» Blog » Final Fantasy 7
26-02-2012 10:58

Final Fantasy 7

Odsłony: 81

Final Fantasy 7

INFO: 

Gatunek:RPG 3D

Firma:Squaresoft

Rok Produkcji:1997 r. (PAL:1997 r.)

Platforma:PSX

Liczba graczy:1

Muzyka : 10/10

Grafika : 7/10 *

Długość gry : 10/10

Grywalność (miód) : 10/10

Klimat : 10/10

Fabuła : 10/10

Filmiki FMV (ilość/jakość) : 10/8/10

Bajery(sekrety,mini gierki itp.) : 10/10

Rozbudowanie : 10/10

Poziom trudności : 7/10

Ocena:10+/10

Miejsce na liście:1

GŁÓWNE POSTACIE:

Cloud Strife, Sephiroth, Tifa Lockheart, Barret Wallance, Aeris Gainsborought, Jenova

 

 

Recenzja: 


             Seria Final Fantasy od wielu wielu lat świeciła triumfy na konsole NES-SNES. Wszystkie 6 części wydane na te konsole (po 3 na każdą) były bardzo rozbudowanymi RPG-ami i cieszyły się popularnością dzięki rozwiązaniom i ciekawej fabule. Nic więc dziwnego iż po sukcesie 6-stki wszyscy fani z niecierpliwością czekali na pierwszą odsłone na PSX-a. Szczególnie gdyż oczekiwaniom towarzyszyła wielka akcja promocyjna gry. I w końcu się ukazał! Pierwszy Final na PSX-a, oraz pierwszy w serii w 3D! I już od wstępu gra dostała najwyższe noty, a ludki z Japonii kupowały konsole tylko dla siódmego Finala! A okazał się on nie tylko najlepszą częścią dotychczas skromnej graficznie, nintendowej sagi, lecz okazał się swoistym wydarzeniem, kamieniem milowym który zatrzasnął rynkiem gier na dobre, przecierając szlaki późniejszym japońskim RPG-om i nie tylko!


Ale od początku, gdyż nowości tu od groma, bowiem domeną serii od zawsze były zamki, rycerze i smoki. 7-ma część odbiega już nieco od tego schematu, gdyż jest umiejscowiona w futurystycznym, „cyberpunkowym” świecie, w którym również mnóstwo czarów i dziwnych postaci! Historia ta zaczyna się od kapitalnego intra początkowego ukazującego „centralne”, przeolbrzymie miasto Midgar (świetne FMV!), a następnie logo siódmego już Finala pompatycznie rozpoczynające gre! I tu pierwszy szok, gdyż po chwili kamera wędruje w kierunku pobliskiej stacji kolejowej gdzie…filmik przechodzi płynnie w gre, a ruchomy pociąg ukazany w filmiku zamienia się w prerenderowane tło, z którego wyskakuje nasz bohater!! Szok! Takiego zabiegu nie było jeszcze w grach nigdy i elektryzuje to gracza już od samego początku swoja niesamowitą oryginalnością i polotem!


I tu dochodzimy do fabuły, gdyż naszym bohaterem jest tu Cloud-tajemniczy młodzieniec o jasnych włosach i w ogóle nieco dziwacznej fryzurze, którego możemy nazwać jak chcemy (podobnie jak każdego innego bohatera). Szybko okazuje się on byłym żołnierzem jednostki SOLDIER, oraz jednym z członków ruchu oporu Avalanche, którym dowodzi nasz kolejny bohater: sporej budowy Barret. Samo Avalanche trudziło się bowiem walką z olbrzymią korporacją o nazwie Shinra, która wykorzystując drogocenną energię ziemi „Lifestream” do celów przemysłowych wyczerpuje ziemskie jej zasoby! Samym sercem Shinry jest tu właśnie ogromny Midgar, gdzie Barret wraz z grupą najemników ma za zadanie wysadzenie głównych, napędzających reaktorów Mako. Pierwsze minuty gry skupiają się właśnie na tychże misjach, wiec podróżować będziemy wpierw po obskurnych, ponurych i ubogich lokacjach Midgaru. Szybko także poznajemy główne bohaterki, czyli kolejną członkinie Avalanche:Tife, oraz tajemniczą sprzedawczynie kwiatów Aeris. Sama walka z Shinrą jest tu początkowo głównym wątkiem gry lecz to dopiero początek, gdyż wkrótce da o sobie poznać główny „bad guy” tejże części-Sephiroth, który poczęty poprzez eksperymenty genetyczne Shinry ma do wyrównania z nią rachunki i który wkrótce odciśnie silne piętno swojej krwawej zemsty zagrażające wręcz całemu światu! Nasza drużyna zatem musi nie tylko obalić chciwą korporacje, lecz także podąrzać za samym Sephirothem, który nie cofnie się przed niczym! Sam Sephiroth okaże się mieć także wspólną przeszłość z naszymi bohaterami, a nie jest ona zbyt kolorowa i radosna (opowieść Clouda w Kalm). Tak przedstawia się ogólny zarys fabularny Finala 7, a jest to wg. mnie najbardziej porywająca i rozbudowana fabuła jaką można było stworzyć! Mamy tu niezliczoną ilość wątków fabularnych, mnóstwo dialogów w chmurkach, czy po prostu wydarzeń! Pełno tu akcji (jak i jej zwrotów!), zaskoczeń, wzruszeń i niespodziewanych rozwiązań! A sama końcówka pierwszej płyty jest najbardziej wzruszającym, chwytającym za serce i zaskakującym momentem jaki widziały gry video! Miazga straszna!


Teraz troche o samych postaciach, bo jest ich w sumie 8 do przyłączenia. Będą to już wspomniani Barret, Tifa i Aeris, a także tajemniczy, czworonożny Red XIII, poruszający się na tłustym Mogu kotek Cait Sith, czy też zadufany w sobie pilot Cid. Mamy tu także 2 postacie nieobowiązkowe czyli złodziejka-ninja Yuffie, oraz wampir Vincent, których zdobywamy na innych zasadach niż pozostałe postacie, które przyłączają się same w toku fabularnym. Każdy z tych bohaterów odgrywa w grze istotną role i są po prostu cudowni i piekielnie różnorodni!


Przejdźmy tu do systemu walki, bo przestawia się on strasznie imponująco! Podobnie zatem jak w starszych częściach nasze 3-składowe party będzie przenosiło się na osobne pole w klasycznym stylu. Walka odbywa się po raz kolejny turowo z tą różnica, iż przeciwnicy nie będą już czekać na nasz ruch, gdyż akcja się nie „zamraża”! Nasze podstawowe komendy to Attack, Magic oraz Item. Postacie mogą więc atakować normalnie swoim uzbrojeniem lub używać przedmiotów czy też magii. I tu opiszemy sobie system samej magii, gdyż jest on strasznie rozbudowany i powalający! Opiera się to tutaj bowiem na systemie kulek Materii, które znajdujemy lub kupujemy w sklepach. Dzielą się one na 5 różnych kolorów/rodzin, które mają odmienne funkcje. Mamy tu więc Magic Materie (zielona), w rodzinie której znajdują się czary typowo ofensywne typu Fire, Lightning czy Ice. Są tu także czary typowo lecznicze typu Cure. Command Materia (żółta) służy nam do wyznaczania nowych komend, czyli nowych umiejętności podczas walki typu Steal, Sense czy choćby Enemy Skill, dzięki któremu będziemy mogli uczyć się ataków przeciwników!! Support Materia (szara) służy natomiast do wzmacniania czarów typu Magic i innych, łącząc je ze sobą w slotach (o tym zaraz!). Np. Materia All, dzięki której będziemy mogli używać pojedynczego Magic na wszystkich wrogów! Independent Materia (fioletowa) służy tu do podnoszenia statystyk postaci czarami typu HP Plus. Na koniec zostawiłem rodzinę tą najbardziej widowiskową, czyli Summon Materia! Polegają one na przywoływaniu podczas walki potwora, który wykonuje swój atak, czyniąc niezły łomot! Czyli znane Espery z 6-stki, lecz w po stokroć lepszym, bardziej atrakcyjnym wydaniu! Summony są tu więc strasznie fajne, posiadają ekstra ataki i jest ich do znalezienia bardzo dużo! Same materie (zwłaszcza Summony!) są czasem strasznie trudne do znalezienia, bo poukrywane są one wszędzie! Jest ich zatem ilość naprawdę imponująca, a i niektóre z nich zdobędziemy także na specjalnych zasadach, czy w mini grach (rewelacyjny Gold Saucer!).


Sam system ekwipowania magii jak już wspomniałem prezentuje się strasznie wygodnie a zarazem rozbudowanie! Wiąże się to bowiem ściśle z opcją equip, czyli z brońmi i zbroją postaci! Zatem nasi bohaterowie będą tu zdobywać (kupować, znajdywać) wszelkiego rodzaju zbroje oraz bronie, które różnią się od siebie nie tylko statystykami, ale także właśnie slotami na kulki Materii! Tak więc determinuje to określone, ograniczone miejsca na czary, co wprowadza mnóstwo różnorodności. Mamy więc często dylemat, jakie Materie wyekwipujemy danej postaci. Można z tym oczywiście manewrować w każdej chwili. Ponadto pojedyncze sloty często są ze sobą połączone parami, co daje nam niesamowite możliwości kombinacji. Możemy zatem mieszać Magie z Allem, a także wiele wiele innych! Możliwości mamy tu od groma i wprowadza to strasznie dużo miodu i atrakcyjności. A w późniejszych fazach gry przy Materiach można spędzić na prawde cały dzień! Nasze postacie mogą wykorzystywać więc co im się żywnie podoba, a cała ta niebywała elastyczność daje frajdę jak cholera i wprawia wręcz w osłupienie! Materie ponadto poprzez walkę potrafią także zdobywać swoje indywidualne levele doświadczenia, a każda z Materii ma ich inna ilość i opiera się to na różnych zasadach. Np. kupując nowy czar Fire musimy sobie taki czar „wyszkolić” abyśmy zdobyli jego nowe, silniejsze wersje:Fire 2 i 3! Podobnie z większością z rodziny Magic. Support Materia natomiast zyskując nowy level umożliwia nam korzystanie z czaru większą ilość razy podczas walki. Podobnie z Summonami. Jest to wszystko tak kosmicznie rozbudowane i różnorodne, że aż szczena opada! Same postaci również zdobywają swoje własne levele, więc raczej standard. Wówczas rośnie postaci siła czy HP i MP, której również potrzebujemy inną ilość na poszczególne czary. 


Nasi bohaterowie poza magią posiadają jeszcze jeden super bajer (raczej debiutujący w serii), czyli możliwość odpalania super ataków, czyli fenomenalne Limit Breaki! Polega to na tym, iż każda z postaci posiada swój pasek Limitu, a wzrasta on wtedy, gdy dana postać zostanie zaatakowana. Wówczas po naładowaniu takiego paseczka danemu bohaterowi zamiast opcji Attack wyświetla się Limit! Wtedy postać ma możliwość odpalenia jednorazowo super ataku! Ataki te zdobywamy także poprzez doświadczenia i każda z postaci ma ich 4 levele (po 2 ataki na level!). Limity te są strasznie widowiskowe i bardzo rajcujące! Są także różnorodne, gdyż Limity niektórych bohaterów opierają się na innych zasadach niż „wybierz, a samo się zrobi”. Taki Cloud, Barret, czy Aeris opierają się na takiej właśnie zasadzie, lecz np. Tifa w postaci Limitu posiada całkiem nowatorską ruletkę, od której zależy czy dany atak się uda i można tu tworzyć łańcuchy kombosów! Cait Sith natomiast posiada zaledwie 2 limity, opierające się np. na rzucaniu kośćmi. No i na koniec Vincent, który zamiast Limitu posiada swoje przemiany w przeróżne demony. Wówczas po takiej przemianie tracimy kontrole nad Vincentem, a potwór sam rozprawia się z oponentami! Czad!! Jak widać system ten okazuje się strasznie nowatorski i rewelacyjnie obmyślany, a i wręcz przetarł szlaki dalszym częściom robiąc z Limit Breaków (wraz z Summonami!) istny rarytas serii. Bomba!


Warto omówić teraz same uzbrojenie naszych postaci, gdyż także przedstawia się to strasznie imponująco. Nasz Cloud posiada zatem ogromny miecz, Barret ma działo zamiast dłoni (!), Cid wymiata świetnie swoją lancą, Yuffie posiada olbrzymi bumerang, a Vincent strzela z gnata! Z kolei Aeris posiada długi Staff, Red atakuje „grzywą” a Cait Sith krzyczy przez megafon dając komendy mogowi! Sama Tifa natomiast nie posiada broni, a nawala pięściami. Różnorodność bije tu aż po oczach i dodaje to tone miodu w grze. Co najlepsze zdobywane bronie przez postacie różnią się nawet wyglądem, a są one piekne, zróżnicowane i niesłychanie oryginalne. Szczególnie miecze Clouda! (np. jego bejzbol nabijany gwoździami!) Niesamowite! Itemy w grze natomiast prezentują się dosyć standardowo. Potiony, Phoenix Downy i Elixiry, więc wszystko tu w normie.


O lokacjach teraz będzie, gdyż świat Finala 7 jest tak imponujący, że warto poświęcić tu kilka zdań! Otóż mamy tu standarową już mapę świata, po której będziemy się poruszać odkrywając nowe miejsca. Lecz zanim na nią „wyjdziemy” spędzimy pare dobrych godzin w naszym rodzimym Midgarze, co jest rozwiązaniem także calkiem nowatorskim. Po brawurowej akcji w Shinra Building wychodzimy zatem w końcu na powietrze. Samych lokacji w grze jest wręcz mnóstwo! Cały świat składa się bowiem z 4 kontynentów, które będziemy zwiedzac po kolei. Mamy tu sporo wiosek, miast, innych ciekawych zakamarków no i oczywiście labiryntów których naprawdę nie brakuje. A są one nie raz świetnie obmyślane i skonstruowane. Wielka różnorodność lokacji jest tu nieoceniona i są po prostu cudowne! Szczególnie takie perełki jak mistyczne i niesamowicie ponure Ancient City, tajemnicze Temple of the Ancients, klimatyczne Cosmo Canyon, szarobury Nibelheim czy fantastyczny Northern Crater! No i oczywiście bijący wszelkie rekordy Gold Saucer, ale jeszcze nie teraz o nim!


Bo o grafice teraz, a jest ona ówcześnie wręcz cudna! Dzieli się ona w sumie na 2 jej rodzaje. Ta w „polu” i ta podczas walki. Ta pierwsza jest tu bardzo karykaturalna i śmieszna. Postacie są pokurczliwe i mają wielkie głowy oraz kwadratowe dłonie. Pomysł okazał się rewelacyjny, jednak nieco tu pikseli. Szata podczas walki to już „uczłowieczone” postaci wykonane na wysokim poziomie. Także kamera podczas walki porusza się rewelacyjnie prezentując akcje z najlepszych ujęć! Same tła w grze są prerenderowane i wygladają przepięknie. Każda lokacja wykonana jest ze szczegółami i detalami, co na rok ‘97 prezentowało się porażająco dobrze. Mnóstwo tu kolorów, czy nawet ruchomych elementów! Cała oprawa wypada zatem przecudnie i cholernie atrakcyjnie tworząc ten wspaniały, ogromny świat, którym idzie się aż zachłysnąć! Także czary, Summony i Limity wykonane są strasznie starannie, kolorowo i przepieknie i aż chce się je wykonywać stale i stale. A ostatni Limit Clouda: Omnislash to istne cudeńko i solidny power! Wraz z cudowną oprawą mamy tu niezliczoną ilość filmików FMV. I jest to swoisty rekord ilościowy, długościowy jak i jakościowy! Filmiki są przepiękne i występują dosyć często, podkreślając co ważniejsze wydarzenia w grze. Niektóre z nich są wspaniale brawurowe i strasznie atrakcyjne (np. atak Weapona na Junon! Czad!!) jak i potrafią być strasznie emocjonalne. Filmik końcowy natomiast (jak i sam finał!) to kompletna miazga i prezentuje się to wszystko cholernie filmowo i spektakularnie! To wszystko trzeba zobaczyć! 


Kolejną bombą okazuje się tu OST który (nie ma co owijać…) jest najwspanialszym soudtrackiem stworzonym na potrzeby gry video! Co prawda prawie wszystkie ścieżki nagrane zostały na charakterystycznym syntezatorze (co nie wszystkim się spodobało), jednak nic w tym złego (a wręcz przeciwnie!), gdyż tym bardziej podkreśla to wyjątkowość gry! Same ścieżki to kolejne mistrzostwo świata, gdyż w 100% określają one niewiarygodny ogrom klimatyczny Finala! Kawałków jest tu prze-mnóstwo i każdy z nich posiada swój odrębny klimat i nastrój. Wszystko to tworzy tak rewelacyjną oprawę, że już chyba żadna gra nie będzie w stanie stworzyć czegoś takiego! Bo nie przesadzając można stwierdzić iż Nobuo Uematsu (autor soundtracków do wszystkich Finali) stworzył tu wręcz arcydzieło w pełnej krasie i klimat, który bije na łep wszystkie inne gry świata! Ja osobiście jestem i będę już zawsze oczarowany tym ogromem i wyjątkowością. Faworyt!


Ochłońmy jednak na chwilkę i przejdźmy do dość specyficznego elementu Finala 7, czyli mini gierki! I tu kolejna tona pochwał, gdyż jest ich tu ilość wręcz kolosalna! A wszystko to właśnie w naszym ukochanym Gold Saucerze (czyli olbrzymim parku rozrywki), który mamy okazje zwiedzić już po parunastu godzinach gry. Mamy tu bowiem wszelakiej maści lokacje pozwalające nam na wszelkiego rodzaju zabawę! Możemy tu zatem porzucać do kosza, posiłować się na ręke, czy zagrać w bijatykę. Ponadto mamy okazje pograć w mini gierki, które odbywają się w toku fabularnym, bowiem sama gra posiada nie raz elementy zręcznościowe typu ucieczka motorem z jednoczesnym naparzaniem mieczem oponentów (ucieczka z Midgaru!), jazda snowboardem (Icicle area! Niezły czad!), czy też gra w statki podwodne (Huge Materia). Wszystkie te gry są iście rewelacyjne, dynamiczne i wciągają na amen swoją grywalnością! Poza tym mamy tu także możliwość wystąpienia w spektaklu, czy też powalczenia na wyjątkowych zasadach w specjalnej Battle Arenie w której masa nagród! (w tym cenne materie czy nawet Limity!). Jak widać atrakcji tu pod dostatkiem, a sam Gold Saucer przedstawia się strasznie futurystycznie i zadziwia nas swoim…dziwactwem!


Pozostaje jeszcze jeden nieziemski bajer, bo jedną z większych, tutejszych atrakcji są tu wyścigi Chocobossów! Czyli znanych w serii olbrzymich kurczaków. Cloud może zatem dosiąść jednego z nich i ścigać się tu z innymi, wygrywając także bardzo cenne przedmioty i Materie. Wyścigi te są strasznie fajne i śmieszne, a same Chocobosy posiadają swoje klasy i statystyki. Lecz aby w takim wyścigu wziaść udział, należy takiego Chocobo wpierw złapać! I przechodzimy tu do niebywałej atrakcji, czyli hodowla owych zwierzątek! Okazuje się bowiem, iż na mapie świata występują czasem miejsca ze stupkami kurczaczków. W takich oto miejscach możemy zatem je łapać! Ponadto niedaleko Midgaru znajduje się farma Choco Billa, gdzie możemy wynająć stajnie. Wówczas naszym Chocobosem możemy się ścigać i podnosić jego klasę. Możemy również go karmić i sobie nazwać jak chcemy. Ale to jeszcze nie wszystko, gdyż nasze kurczaczki możemy także parzyć! Co dzięki temu zyskujemy? Ano Chocobosy o innych barwach i statystykach! No i najważniejsze, bowiem na Chocobo możemy także jedździć po mapie świata, a dzieki lepszym kurczaczkom możemy dostawać się w miejsca wcześniej na mapie niedostępne! Dzieki temu możemy zdobyć ukryte Materie (!!), a najlepszy, złoty Chocobo zaprowadzi nas do najsilniejszego Summona w grze:Knights of The Round!! Więc warto!! Choć troche to skomplikowane i sporo szczęścia tu potrzeba aby się wykluło co chcemy (płeć, kolor). 


Nie było jeszcze nic o bestiariuszu, a jest on strasznie różnorodny! Mnóstwo tu rodzajów potworków, a walka z nimi to czysta przyjemność. :) Bossów mamy tu także pełno. Sporo jakiś dziwactw, smoków i innych potworków odnoszących się nawet czasem do przeróżnych mitologii czy kultur. Więc ilość w pełni zadowalająca! A finałowi Bossowie to już kompletny odlot! Szczególnie One-winged Angel podczas walki z którym leci najwspanialsza ścieżka na tym globie! Ten churek! Masakra! Po za standardowymi bossami będziemy mieli możliwość stoczyć także nieobowiązkowe walki z questów pobocznych. Mowa tu min. o dwóch najpotężniejszych istotach w grze: Weaponach Ruby i Emerald. Posiadają one po okrągły milion (!) HP, i stanowią prawdziwe wyzwanie dla wyjadaczy gatunku. Strasznie to cieżkie walki i bez „wymaksowanego” wszystkiego nie podchodź! Na koniec tylko to, iż sama gra umieszczona jest aż na 3 CD, co sprawia iż rozgrywka jest bardzo długa, a przejście jej zajmie ci co najmniej 50 godzin! 


I to już wszystko o Final Fantasy 7. A jest to nie gra, lecz istne arcydzieło, produkt z duszą i mój numer 1 w dziedzinie gier video! Bo która inna gra ma tak prze-genialny, wyjątkowy klimat, muzykę, rozbudowanie, rozwiązania? Które inne gry powodują takie dreszcze, emocje i aż łzy w oku? Niewiele…A Final 7 jest tym wszystkim naładowany do granic możliwości do tego stopnia, iż nie idzie wyjść w podziwu nawet w dobie PS3, XBoxa 360 i wszelakiej maści remake’ów! Mój numer 1!!

 

 

ULUBIONE POSTACIE:

Sephiroth - Absolutny rzeźnik!! Chyba największy „bad ass” w grach video! Zajebiście wygląda jak i walczy. Ma też fajną historię i otacza go ogromny prestiż.

Cloud Strife - Super wygląd, broń i życiorys. A jego Omnislash jest nie do przebicia!! Niezapomniany, legendarny już bohater serii!

Cid Highwind - Niezły charakterek. Ma też super broń i niezłe Limity!

Vincent Valentine - Tajemniczy wampir. Nieźle strzela z shot-guna i zamienia w potwory.

Aeris Gainsborough - Wręcz legenda 7-go Finala! (dzięki końcówce CD1;) No i jest piękna i śwetnie czaruje! A jej Theme to istny wyciskacz łez!

Tifa Lockheart - Ładna kobietka i jednocześnie wspaniała wojowniczka. Ma fajne powiązania z Cloudem.

One-winged Angel - Drugi strażnik Sephirotha. Wspaniały wygląd, niezły power i jego zajebisty Supernova!!

Jenova - Wzbudza spory niepokój swoją wieczną nieobecnością. Niezłą rzeźnie urządziła w tym Shinra Building

Ruby & Emerald Weapon - Kto walczył, ten wie. A ten pierwszy to już w ogóle madafaka nie do zdarcia! Mi się udało zmieść oba, lecz ku tonie wyrzeczeń i w pocie czoła

 

TOP 15 OST**:

1. Anxious Heart

2. Aeris Theme

3. Fighting & Still More Fighting

4. Map

5. Ahead on Our Way

6. Holding My Thoughts In My Heart

7. Interrupted By Fireworks

8. Valley of The Fallen Star

9. You Can Hear The Cry of The Planet

10. The Flow of Life     

11. Cid’s Theme

12. Judgement Day

13. J-E-N-O-V-A & Jenova Absolute

14. The Bird of a God

15. One-Winged Angel

 

PLUSY:

+ Czary!! Summony!! Limity!!

+ Super postacie i mistrzowska fabuła!

+ OST!! Najwspanialszy na świecie!!

+ Kosmiczne rozbudowanie świata!

+ Hodowla Chocobo i inne bajery! 

+ Niepowtarzalność i absolutna wyjątkowość!!

 

MINUSY:

- Przy Great Glancier można dostać szał!! Brrr…:)

- Jednak nieco grafika odstraszająca skutecznie nowoczesnych graczy.

- Można by się doczepić do ostatecznego starcia z Sephirothem którego nie można przegrać. Ale to tylko szczegół…

 

SCREENY: 

 

 

 

*- Uwaga! Od tego miejsca (jest to pierwsza recenzja gry z PSX) obowiązuje skala oceny grafiki pod względem możliwości konsoli PSX. Co znaczy tyle, iż należy ją porównywać tylko z innymi grami z PSX-a.

 

  **- Kolejność przypadkowa

1
Notka polecana przez: Petersburg
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.