» Forgotten Realms [SP] » Kultura » Festiwale Ziem Centralnych, cz. 2

Festiwale Ziem Centralnych, cz. 2


wersja do druku

przez Gunnlauga Ormstungę zebrane i opisane ku uciesze ciekawskich

Redakcja: Piotr 'Rebound' Brewczyński

Święto Gildii (14 kythorn)
To święto niczym szczególnym się nie wyróżnia. Miejsce swe w mym spisie zawdzięcza jeno temu, iż nie sposób nie zauważyć oznak jego istnienia. Czternastego kythorna to dzień, w którym we wszystkich miastach i osadach Turmish większość sklepów jest nieczynnych i niemal nikt nie pracuje, a wszędzie na wszelkiej maści targowiska natknąć się można. Święto Gildii to doskonała okazja dla kupców z dalekich krajów, gildii i rzemieślników różnorakich, ażeby nowe produkty zaprezentować, do starych innowacje wprowadzić, nowe mody zaszczepić oraz jakość i repertuar swych towarów i usług poprawić. Nic tak nie przyciąga wzroku potencjalnego kupca, jak odpowiednia oprawa i reklama. Wszak najważniejsza jest prezentacja, toteż wystawy lśnią, błyszczą i skrzą się - słowem wszystko, byle jeno przechodnia oczarować. Gildie prześcigają się w pomysłach, by ofertę swą uatrakcyjnić, przeto nierzadko sztuki jakie wystawiają albo występy artystyczne organizują żonglerów, minstreli i lokalnych czarodziejów do tego najmując. Podczas tych pokazów widzowie mogą wziąć udział w rozmaitych konkursach, zdobyć nagrody, a przy okazji otrzymać próbki nowych towarów.

Pięści (9 flamerule)
Pięści to doskonały przykład festiwalu, w których pospólstwo tak smakuje. Dla Cormyru i Sembii jest to dzień rycerskich turniejów, zaś dla Aglarondu, Thay, Turmish, krain Przesmyku Vilhon, Wrót Zachodu, Dolin oraz mieszkańców lasów Ziem Centralnych (również dla leśnych elfów) to dzień zapasów bez użycia broni, przy czym w Thay w zapasach udział biorą niewolnicy. W zależności od miejsca zawodnicy i zawodniczki są odziani bądź nadzy, ich ciała namaszczane są olejkami lub też nie, a siłują się często w spleśniałych przetworach owocowych, co to się jeszcze po zimie w spiżarniach uchowały. Jedno wszakże towarzyszy tym zawodom w każdym zakątku Ziem Centralnych - zakłady, na których sporo zarobić można. Ongiś Pięści wykorzystywane były do załatwiania osobistych porachunków, co niejednokrotnie obfitowało w przypadki śmiertelne. Jednakowoż w większości miejsc zostało to prawnie zakazane, ci zaś, którzy oponentów lub wrogów swych zranić próbują albo sprawić, by przydarzył się im "nieszczęśliwy wypadek", karani są nadzwyczaj surowo. W czasie Pięści prawie nikt nie pracuje, krom zatrudnionych w tawernach i karczmach. W Cormyrze dwa dni przed i cztery po Pięściach traktowane są jako dni wolne od pracy, żeby wszyscy do swych domostw powrócić zdołali lub po uczestnictwie w zapasach siły odzyskali. Niedawno wprowadzono do repertuaru zmagań tego święta również gry zręcznościowe, aby ci, co im natura tężyzny poskąpiła, także mogli wziąć w czymś udział, a nie jeno zakłady obstawiać bądź zawodników dopingować. Oznacza to, iż podczas Pięści w karty można zagrać, szczęścia w kości spróbować i celność swą udowodnić lotkami rzucając. Inną dyscypliną, która sporą popularność sobie zyskała jest "powalenie konia". Polega ona na tym, iż uczestnicy muszą zwalić dorosłego konia z nóg prędzej niźli ich rywale. Dzień ten jest też okazją dla lokalnych kupców, władców i wielmożów, by zaprezentować się od lepszej strony, tedy zazwyczaj fundują oni różnorakie nagrody, które w turniejach i konkursach zdobyć można.

Nieład (22 eleasias)
Był to onegdaj dzień, w którym dzieci mogły rozkazywać swoim rodzicom, czeladnicy swoim mistrzom, nowicjusze najwyższym kapłanom i tak dalej. Wszelako z czasem przemoc i reperkusje wszelakie zupełnie odmiennego charakteru nadały temu świętu. Obecnie Nieład do tego się sprowadza, iż w miastach czeladnicy rywalizujących gildii toczą między sobą potyczki na ulicach, walcząc o tytuł "Króla ulic". Zazwyczaj polega to na tym, że jedna grupa ustawia jakieś drewniane, przypominające tron siedzisko w pewnym miejscu, po czym ze wszystkich sił stara się go tam utrzymać, a zarazem uniemożliwić innym grupom ustawienie swoich tronów. Na podmiejskich i wiejskich terenach zmaganie te przebiegają o wiele bardziej brutalnie, a zowią się "Zdobyciem Korony". Udział w tym biorą tłumy młodzieży, która - nie mając co począć z nadmiarem energii - panoszy się na rozległych terenach aż do zachodu słońca, kiedy to lokalni władcy tudzież duchowni ucztę im organizują, gdzie to serwują napitki i jadło nasączone środkami nasennymi, co zapobiega ewentualnym zamieszkom. W "Zdobyciu Korony" dwie drużyny się zmagają, a zwycięża ta, która więcej punktów zbierze. Punkt zdobywa się do oznaczonego miejsca (każda drużyna swe własne ma ustanowione) przynosząc Koronę, ta zaś najczęściej jest piękną kobietą przyodzianą w świecącą się kolczugę. Korona może wyrazić wolę współpracy, uciec albo się ukryć, atoli krzywdzić jej pod żadnym pozorem nie wolno. Koronę można ograniczać siłą, co się zwykle przejawia w niesieniu jej, wszelako przytomności pozbawiać jej nie wolno ni wiązać ni w niczym zamykać. Gdzieniegdzie Koronę nosi się w otwartej trumnie albo powstrzymuje się ją przed zrzuceniem z siebie zbroi, w którą jest zakuta (jeżeli uda jej się zdjąć więcej niż połowę elementów opancerzenia, nie można zdobyć punktu nim Korona na powrót w zbroi swej się nie znajdzie). Bywa i tak, że kilka Koron w Nieładzie bierze udział. Zastępują się one na zmianę, gdy jedna się już zmęczy. Lokalni czarodzieje i kapłani uzdrawiają zawodników, podliczają punkty oraz teleportują Koronę z powrotem na teren gry po zdobyciu punktu przez jedną z drużyn. "Zdobycie Korony" rozgrywa się najczęściej na terenach lasów, pastwisk i wzgórz, gdzie można się skryć przed wścibskimi oczami.

Lśniące Miecze (28 eleint)
Lśniące Miecze to coś, na co zapaleni miłośnicy wojaczki czekają przez cały rok. Tego dnia żołnierze i strażnicy wszelacy sięgają po swój rynsztunek i polerują go na błysk. Tak przygotowani paradują tu i ówdzie, dają pokazy swego rzemiosła, przeprowadzają pozorowane walki. Ci, co mają do tego jakąś smykałkę męstwo swe zaprezentować mogą i dołączyć do którejś z tych zbrojnych formacji. O tym, czy kandydat jest przydatny decydują weterani po odbyciu z nimi potyczki na drewniany oręż. Lśniące Miecze to również okazja dla zbrojmistrzów i różnorakich sprzedawców, ażeby zawartość swych mieszków zwiększyć; dla najemników zaś, by chlubić się swymi zdolnościami przed potencjalnymi chlebodawcami. W wielu miejscach organizowane są wyścigi, wliczając w to wyścigi rydwanów. Majętni kupcy i lokalni władycy często fundują nagrody w tych zawodach, a szpiedzy z innych krain bądź organizacji poszukują obiecujących rekrutów i przyszłych źródeł dobrej broni lub wierzchowców. Przechadzając się w Lśniące Miecze ulicami trzeba mieć specjalny wzgląd na swą sakiewkę, albowiem wielu rzezimieszków i łotrzyków kręci się wówczas po okolicy.

Stoneshar (7 marpenoth)
Tego dnia odbywa się ceremonialne wznoszenie budynków. Siódmego marpenotha postrzega się jako najlepszy w roku czas, aby budowę rozpocząć, chociażby ograniczyła się ona tylko do wykopania piwnic i położenia kamienia węgielnego. Wierzy się, iż akt taki sprawi, że łaska bogów spłynie na fundamenty oraz całą budowlę, gdy już ukończona będzie. Jeżeli nawet żaden budynek wznoszony nie będzie bądź ten potrzeby takowej nie ma, ludzie i tak będą modły do bogów zanosić, zakopując jeden kamień w ziemi, a drugi kładąc na nim jako symbol budowania. Stoneshar to również rzekomo bardzo dobry dzień, ażeby zawierać umowy, prowadzić negocjacje i konstruować różnorakie przedmioty (od garnków począwszy, a na dziwacznych wynalazkach skończywszy). Podczas Stoneshar świątynie Lathandera, Gonda i Grumbara opłat nijakich nie pobierają, można tedy za darmo rady kapłanów zasięgnąć, o pomoc poprosić lub o przekazanie chociaż rąbka wiedzy na temat technik budowniczych i odpowiednich przyrządów. "Bogowie wspomagają tych, co sami sobie pomóc potrafią" to powiedzenie, które nad wyraz często w Stoneshar posłyszeć można. Wszystkie wiary, złe, dobre li neutralne udział w tym festiwalu biorą. Duchowieństwa zaś od nakładania kar i siania spustoszenia powstrzymywać się muszą. W czasie Stoneshar obowiązuje zakaz przeprowadzania egzekucji. Nawet dzieci są zachęcane do tworzenia czegoś, choćby to miały być zamki z piasku. Wszelkie próżniactwo, opieszałość i lenistwo kose spojrzenia dnia tego przyciąga, albowiem zachowaniem takim można na się ściągnąć nieszczęście i nieprzychylność bogów na rok cały. W większości miejsc zakończenie Stoneshar ucztą jest celebrowane. W miastach uczty te w świątyniach się zwykły odbywać albo lokalnych klubach. Wiele klubów o wątpliwej reputacji stara się wówczas wizerunek swój poprawić poprzez zapewnianie rozrywek i dekorowanie swych lokali.

Ostatnia Wiązka (20 uktar)
Niezależnie od tego, czy w danym rejonie Ziem Centralnych dożynki miały już miejsce li nie (zazwyczaj kończą się one co najmniej dekadzień wcześniej, lubo w Turmish wyższe temperatury znacznie dłużej się utrzymują niźli w okolicach Smoczego Jeziora) w Ostatnią Wiązkę nadchodzi pora, aby uczcić zbiory. Sąsiedzi wymieniają się tedy drobnymi podarunkami, takimi jak kufle piwa, słoiki konfitury li kawałki wędzonej ryby tudzież mięsa. Tego dnia odbywają się również ostatnie załadunki na statki bądź karawany na południe zmierzające, gdyż północ o tej porze roku zbyt trudna jest do sforsowania z racji lodu pokrywającego wybrzeże i zalegających śniegów. Wielu władców wysyła po raz ostatni w roku urzędników, posłańców i heroldów, ażeby ci z odległych miejsc raz jeszcze wieści aktualne, prośby i żądania przynieśli. W górskich rejonach Turmish odbywają się polowania na jelenie i inną wielką zwierzynę. Jeśli łowy sukcesem się zakończą, tedy ucztowanie trwa jeszcze jeden dzień.

Wypędzenie (11 nocal)
Jedenastego nocala to dzień, w którym przeprowadza się masowe polowania na wszelkie drapieżniki, począwszy od wilków, poprzez trolle i sowoniedźwiedzie, a skończywszy na bandach orków i bandytów. Każdy, kto zdolny jest do władania bronią winien wziąć w tym udział, zwłaszcza najemnicy i poszukiwacze przygód. Nie oczekujcie jednak wówczas zapłaty za swe usługi, bowiem jedyne, czego te dusigrosze oczekują, to altruistycznego spojrzenia na świat. Lokalni czarodzieje, zaklinacze i klerycy zajmują się nagonką i wypłaszaniem bestii, zbrojni natomiast grupują się w drużyny łowieckie. Celem Wypędzenia jest przetrzebienie populacji wszystkich groźniejszych drapieżników, aby te nie zagrażały obywatelom bądź ich żywemu inwentarzowi, gdy już zima zrobi się na tyle sroga, iż pożywienie niełacno będzie zdobyć. Niezależnie od tego, ile monstrów i stworzeń dnia tego stali posmakuje, nocą rozpala się wielkie ogniska, przy których to wiele się piwa i miodu przelewa przy akompaniamencie godnych wysłuchania historii myśliwskich. Wznosi się wówczas toasty za tych starców, co to za młodu dokonaniami znacznymi w dziedzinie łowiectwa się byli wsławili. Na zakończenie trofea wszelakie (kły, pazury, rogi czy łby zarżniętych bestii) przygotowuje się do preparacji, aby je potem można było na ścianie li nad kominkiem zawiesić, by stamtąd na przyszłoroczne Wypędzenie spoglądały.

Special thanks go to Ed Greenwood who gave me permission to use all this info he published on candlekeep.com.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Radnon
    Gratulacje
Ocena:
0
Co tu dużo można powiedzieć. Kolejny świetny tekst przybliżający mniej znane fakty oraz kulturę Krain. Ciekawie i z humorem napisane aż tchnie klimatem i od razu chce się takie święto opisać graczom na sesji. Jest to dokładnie to za co można pokochać Faerun. Doskonała robota - gratuluję i czekam na kolejny artykuł z serii.

P.S. Jedyne do czego można się przyczepić to literówka w newsie - wygląda średnio ciekawie ;)
08-05-2006 22:40
amnezjusz
    Brawo
Ocena:
0
No cóz, żeby nie powtarzać tego co napisał Radnon spytam się czy będziemy mogli się spodziewać opisów Festiwali z zupełnie innych rejonów Faerunu?(Wiem, że to pytanie z grupy retorycznych, ale chciałbym się upewnić ;))

No i...gratulacje za kolejny smakowity kąsek z Zapomnianych Krain :)
09-05-2006 00:16
~Pallator

Użytkownik niezarejestrowany
    Kolejny genialny artykuł
Ocena:
0
Znowu genialny artykuł. Wielkie dzięki !
"Nieład" "Był to onegdaj dzień, w którym dzieci mogły rozkazywać swoim rodzicom, czeladnicy swoim mistrzom, nowicjusze najwyższym kapłanom i tak dalej." Hehe niezłe :]
Pozdrawiam
09-05-2006 14:34
Wojteq
   
Ocena:
0
Nieład = Juwenalia?? ;-)
10-05-2006 09:46
Qball
   
Ocena:
0
Juwenalia? Raczej nie Wojteq, ale nieźle by było:).
Takie artykuły jak ten pozwalają się człowiekowi odprężyć i dowiedzieć się czegoś ciekawego o Krainach, bez przebijania się przez mechanikę. Takie artykuły są potrzebne i mam skromną nadzieję że w najbliższym czasie Verghityax uraczy nas kolejnym ciekawym dziełem. Naprawdę bardzo fajnie mi się to czytało. Dziękuję.
11-05-2006 19:29
Revantoss
   
Ocena:
0
Zgadzam się całkowicie z Qballem..takie święta z początku niepotrzebne..często jednak pozwalają np.urozmaicić przejaz przez jakąś wieś lub miasto...
12-05-2006 14:31
Michał Garus (Surag)
   
Ocena:
0
Świetne po prostu świetne. Inaczej tego nazwać się nie da. Autor musał mieć genialny pomysł. takie święta bardzo urozmaicają rozgrywkę w DnD. Oby tak dalej...
05-06-2006 17:16

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.