Ferra - Gást
W działach: Ferra | Odsłony: 0Duch narodził się dziś nad ranem, jako odpowiedź na kilka brakujących klocków w układance zwanej Ferrą. Wydaje się, że pomysły z We Mgle i Ferry w pewien sposób napędzają się, bo Gást
nasuwa wyraźne skojarzenia z Aes Sidhe i Zaświatami. Może współczesna fizyka, z jej teorią strun i dodatkowymi wymiarami jest tylko kolejną próbą opowiedzenia tych samych snów. A może już wcześniej żyli ludzie, którzy przeczuwali, że rzeczywistość nie jest tak prosto czterowymiarowa, jak nam się wydaje. W każdym razie...
Edit. Część w języku polskim zostanie oznaczona zwykłym tekstem. Część w nedrlingu zostanie oznaczona italiczkami.
Gást a Obcy
Gást to nazwa rasy obcych odkrytych przypadkiem na Ferrze przez ludzkich osadników. Występowały w wierzeniach miedziorysi. Między rasami występowała symbiotyczna zależność - gásty dokonywały opętań miedziorysi, korzystając z ich ciała i dzieląc się w zamian niektórymi ideami dotyczącymi życia i przetrwania. Pierwsze nawiedzenie ludzi nastąpiło w jednym z stalaktytowych labiryntów, kiedy zwiadowca Martin Shodberg postanowił złowić "srebrną pajęczynę skrzącą się w powietrzu". Nawiedzenie było krótkie i bolesne. Pijaczynie nikt nie uwierzył w opowieść. Wywołało jednak duże zaciekawienie pośród gástów, które zaczęły masowo nawiedzać ludzi.
O samych gástach wiadomo niewiele - na pewno postrzegają wszystkie 11 wymiarów m-przestrzeni, co sprawia, że luzie są z ich punktu widzenia małymi, ślepymi robaczkami. W dodatku wydają się nieśmiertelne i pozbawione skrupułów. Ludzie są dla nich ciekawym zjawiskiem. Nasze życie wewnętrzne i emocjonalne jest 'zabawne', w związku z tym gásty wchodzą w symbiotyczne lub pasożytnicze relacje z ludźmi, żeby poczuć "chemię uczuć". Zdarzały się przypadki gástów doprowadzających do śmierci nosicieli, smakujących w ich agonii lub będących zaskoczonych kruchością ludzi. Same gásty są nieśmiertelne - nie starzeją się, nie da się ich zniszczyć, za to mogą dobrowolnie "odejść w niebyt".
Nawiedzenie gástów polega na sięganie w 11 wymiarowej przestrzeni w kierunku naszej 4 wymiarowej rzeczywistości i regulowanie siłami elektromagnetycznymi wpływając na cały układ nerwowy nosiciela. W ten sposób mogą zarówno być "pasażerami", czyli "świadkami" życia człowieka, odzywającymi się w jego głowie, "zmiennikami", przejmującymi kontrolę nad jego ciałem i odsuwającymi jego osobowość na bok lub "pasożytami" regulującymi umysłem człowieka na tyle subtelnie, że nie zdaje on sobie sprawy z bycia pod kontrolą. Sam gást jest niewykrywalny przez aparaturę medyczną. Istnieją spekulacje mówiące, że pojedyńczy gást może sterować wieloma osobami na raz.
Z powodu silnego działania na pole magnetyczne, na Ferrze gásty można często rozpoznać jako unoszące się w powietrzu metalizujące mgiełki o średnicy od jednego do kilkunastu metrów. Być może z tego samego powodu jest to jedyna planeta na któej następuje nawiedzenie ludzi.
Gást a podróże szybsze niż światło (Faster Than Light - FTL)
Dlaczego piszę o gástach w kontekście podróży FTL? Otóż jedna z hipotez, w które obrosła teoria strun (o której można poczytać choćby na wikipedii http://en.wikipedia.org/wiki/String_theory#Extra_dimensions) twierdzi, że gdyby udało nam się przerzucić nasze cielska z dobrze znanych nam wymiarów (nazwijmy je roboczo 'x-y-z' ) na jakiś inny (niekoniecznie trójwymiarowy, powiedzmy 'a-b-c') zestaw ko-ordynatów i przesunąć się w wybranym kierunku, być może po powrocie do znanego nam 'x-y-z', przesunięcie byłoby większe niż to wypracowane w 'a-b-c'. Obrazkologicznie. Jesteśmy w punkcie 1 na górze i chcemy się dostać do punktu 2 po prawej. Przebijamy się więc do I na dole, robimy kroczek w lewo do punktu 2 i już, po przebiciu się z powrotem jesteśmy na miejscu.
Mówiąc po ludzku, robiąc krok do przodu, przenieślibyśmy się lata świetlne do przodu. Ponieważ przeskok w bok wymagałby ogromnych ilości energii (i potężnego pola, prawdopodobnie elektromagnetycznego), nie psulibyśmy zbytnio zasady zachowania energii ani innych "praw fizyki".
Co w tym robią gásty? Są dowodem dla istniejących w settingu ludzi na to, że teoria jest prawdziwa. Poza tym, jako nieśmiertelny i nieograniczony byt, mogą wskazać drogę do szybkiego ujarzmienia danej technologii i rozplenienia się po galaktyce (w imię swoistej zasady im więcej ludzi w różnych miejscach - tym zabawniej).
Samo FTL wyobrażałbym sobie wykonalne na dwa sposoby. Ponieważ po przejściu do świata 'a-b-c', wszystkie znane nam zasady przestałyby działać, pola energii i zwiększonej grawitacji występowałyby losowo, a robiąc krok do przodu ryzykowalibyśmy wyjście w sercu gwiazdy położonej 100 lat świetlnych dalej w 'x-y-z', wymagani byliby przewodnicy. Można by więc albo
a) powieżyć życie i ładunek pasożytującym na nawigatorze gástom (które mogłyby pozwalać na podróż przez gwiazdy na 'drzwiach od stodoły', przy ryzyku znudzenie się gástowi w trakcie lotu i porzucenia statek na śmierć), którzy to musieli by wieść bardzo barwne i interesujące życie (wewnętrzne lub zewnętrzne) w celu zachęcenia gásta do jak najdłuższego zamieszkania w nosicielu.
b) przeloty po trasach przebadanych na autopilocie. Statki kartograficzne regularnie wypuszczałyby roje sond zwiadowczych do 'a-b-c' i szukały takich, które już wyszły z "nadprzestrzeni". W przypadku znalezienia sondy, ustalana byłaby tymczasowo bezpieczna trasa do przelotu na autopilocie. Do wyszukiwania sond, można by też wykorzystać nawigatorów z gástem.
c) na stałych trasach, można by utworzyć stacje przeładunkowe, wysyłające opancerzone kapsuły z 'x-y-z' do 'a-b-c' z określoną prędkością i w określonym kierunku, przez co ładunek lądowałby dokładnie tam gdzie trzeba. Taki jednokierunkowy teleporter.
Gást a gracze
Kurcze, jak to przeczytałem, wychodzi mi że jest to temat na więcej niż samo rozwiązanie problemu FTL a raczej na pomysł na przygody dla nosiciela gásta i jego wesołej kompanii przez galaktykę. Do przemyślenia, czy gást też byłby graczem, czy raczej dodatkiem dla postaci.
Jak zwykle, czekam na krytykę.