» Artykuły » Inne artykuły » Fantasy & Science Fiction. Jesień 2011 - omówienie

Fantasy & Science Fiction. Jesień 2011 - omówienie

Fantasy & Science Fiction. Jesień 2011 - omówienie
Fantasy & Science Fiction. Jesień 2011 to odsłona kwartalnika poświęcona jednemu z najprężniej ostatnimi czasy rozwijającemu się podgatunkowi fantastyki – czyli steampunkowi. Jednak w środku można znaleźć także opowiadania, które z epoką maszyn parowych nie mają nic wspólnego.

Przykładem jest Zabawa w Kopciuszka Kelly Link – tekst o nieco patologicznej i przejaskrawionej relacji pomiędzy przyszywanym rodzeństwem. Trochę horroru, trochę groteski w wykonaniu dzieci, nic specjalnie przyciągającego ani zajmującego, taki średniak. Także O nim Terry'ego Bissona, emocjonalny utwór, traktujący o przywiązaniu człowieka do wytworu eksperymentów genetycznych – z warstwą uczuciową idealnie uzupełnia się oszczędna narracja – nie wyróżnia się spośród wielu podobnych. Na tym nie-steampunkowym tle wybija się Urdumheim Michaela Swanwicka, mitologiczne opowiadanie, nawiązujące między innymi do Biblii, które przedstawia alternatywną wizję powstania ludzkości. Wyróżnia się szczególnie skupieniem na języku i jego roli w budowaniu człowieczeństwa oraz cywilizacji. Świetny tekst. Z utworów nietematycznych najlepiej prezentuje się Precedens Seana McMullena przedstawiający społeczeństwo, które po wielkim kryzysie ekologiczno-społecznym i zmianach klimatycznych, dzieli się w uproszczeniu na dwie warstwy – katów oraz ofiary. Ci pierwsi to pokolenie urodzone w świecie po katastrofie, drudzy to osoby pochodzące jeszcze z XX wieku i pamiętające kataklizm. Ich to oskarża się o obecną sytuację i skazuje na ciężkie roboty kopalniane, służbę w obozach pracy lub śmierć – a przyczyną wyroku skazującego może być choćby jeżdżenie do pracy nieekologicznym samochodem! Opowiadanie bardzo pesymistyczne z intrygującą puentą.

Z tekstów steampunkowych najlepiej wypada Piękniś i bestia Esther M. Friesner, rozgrywający się w czasach wiktoriańskich, który w formie listów opowiada historię ubogiej dziewczyny zaproszonej przez ciotkę na bal arystokratów. Siłą tej opowieści jest zabawny wątek nadnaturalny (z udziałem jednej z najbardziej znanych istot straszliwych) oraz wszechobecny humor, począwszy od naigrywania się ze szlachty, oficjalnych form listu po dość lekko potraktowany aspekt fantastyczny. Kolej karna Emila Strzeszewskiego jest dziwnym opowiadaniem – bardzo ciekawy pomysł, klaustrofobiczna atmosfera pociągu pełnego zesłańców, otoczonego aurą tajemnicy, sprawiają, że tekst wciąga – ale tylko do pewnego momentu. Z kolei Plątonogi Cherie Priest jest utworem o wynalazku (robocie), który wymyka się spod kontroli. Nic zaskakującego ani nadzwyczajnego (zarówno w kwestii wykonania jak i pomysłu), ale na plus zasługuje opis scenografii, którą stanowi sanatorium dla umysłowo chorych.

W sferze publicystyki na uwagę zasługuje bardzo obszerny wywiad z Michaelem Swanwickiem, wielokrotnym laureatem nagrody Hugo i jednym z najpopularniejszych współczesnych pisarzy fantastyki, w którym Konrad Walewski pyta głównie o jego twórczość, początki literackie oraz inspiracje. Poprzedzony jest ankietą steampunkową – w niej pisarze polscy i zagraniczni (m.in. Piskorski, VanderMeer, Lake) odpowiadają co ich zdaniem stanowi o przynależności do tego podgatunku.

Ten numer F&SF to także kilka felietonów. Jeff VanderMeer pisze o polityce w fantastyce i o tym, jak prywatne odczucia autora potrafią odbijać się w jego tekstach. Cory Doctorow, w najciekawszym w tej części czasopisma tekście, przypatruje się futuryzmowi i jego różnorakim odmianom – cenne źródło wiedzy i trudnych wyrazów. Znaleźć możemy w tej sekcji kolejną twórczość Mag Not i po raz kolejny nie wiem dlaczego ten felieton (?) stylizowany na prostą opowiastkę ma tu swoje miejsce. Dopełnieniem są teksty Łukasza Orbitowskiego o Stefanie Grabińskim oraz Jake'a von Slatta o steampunku ogólnie. Jak zwykle do przeczytania jest również kilka szerszych omówień wybranych książek, także tych mniej znanych a wyjątkowych.

Wbrew pozorom F&SF. Jesień 2011 nie jest numerem hermetycznym, skoncentrowanym tylko na jednej stylistyce. Choć głównie poświęcony literaturze spod znaku epoki wiktoriańskiej i pary, to zawiera również kilka tekstów bardziej ogólnych, choć nie mniej ciekawych – niestety, poza dwoma wyjątkami nie ma wśród nich utworów bardzo dobrych.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


~Rheged

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"Kolej karna Emila Strzeszewskiego jest dziwnym opowiadaniem – bardzo ciekawy pomysł, klaustrofobiczna atmosfera pociągu pełnego zesłańców, otoczonego aurą tajemnicy, sprawiają, że tekst wciąga – ale tylko do pewnego momentu" - a można wiedzieć, który to moment? ;)
24-02-2012 16:27

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.