» Wieści » Fantastyka na kresach

Fantastyka na kresach

|

Perła renesansu, Padwa północy, zabytki klasy zerowej - takie są zazwyczaj skojarzenia osób z całej Polski, gdy zapyta się je o Zamość. O ile indagowany wie, gdzie Zamość leży - niewiedza w tej materii wcale rzadka bowiem nie jest. Ostatnio jednak była okazja nie tylko do znalezienia Zamościa na mapie, ale też do wizyty w tym mieście. Odbyły się tam bowiem 21 września I zamojskie spotkania z Fantastyką.

Konwent odbywał się w budynku Zamojskiego Domu Kultury, który mimo skromnej ilości sal okazał się wystarczający, by pomieścić kameralną imprezę miłośników fantastyki. Po raz pierwszy dane mi było słuchać prelekcji i prowadzić dyskusję w sali widowiskowej na kilkadziesiąt osób. I choć nie skorzystano z możliwości projekcji filmów (poza sceną był tam kinowy ekran i kabina projekcyjna), to atuty lokalu wykorzystał w 100% Artur 'Artut' Machlowski, przeprowadzając na scenie bardzo fajny konkurs aktorski.

Program konwentu był dość skromny, lecz interesujący - trudno się jednak temu dziwić, gdyż imprezę zaplanowano na jeden dzień. Gościem specjalnym był Jacek Komuda, który opowiadał o swej twórczości na spotkaniu autorskim oraz o planowanej drugiej edycji Dzikich Pól. Na rozgrzewkę zaś udało się rozegrać kilkanaście rozdań w Falling, zarażając tą wspaniałą gra kolejne parę osób.

Równolegle z prelekcjami (Celtowie, dyskusja o Harrym Potterze, spotkanie z przedstawicielami serwisów Valkiria i Poltergeist) odbywały się konkursy (manga i anime, Harry Potter, wiedzy o Śródziemiu), turniej M:TG, pokazy WFB oraz nauka gry i turniej w Zombiaki. W tym ostatnim zdecydowaną faworytką była konwentowiczka, która grać w tę karciankę uczyła się już w trakcie trwania rozgrywek - ostatecznie zajęła jednak drugie miejsce.

ZszF rozpoczęły się o godzinie 9 rano, a zakończyły po 17. Na imprezę przybyło - łącznie z organizatorami - około 100 osób. Co jest, jak na pierwszy, jednodniowy konwent w tym mieście, całkiem niezłym wynikiem. Przyjechało też kilkanaście osób z Lublina, Chełma i Rzeszowa.

Zgrzytów nie było. Największą wadę konwentu był jego krótki czas trwania oraz mała ilość punktów programu. Niektórym uczestnikom brakowało też programu RPG, czy to w postaci prelekcji, czy też sesji. Po raz kolejny Ścianę Wschodnią zawiodło wydawnictwo Portal, które nie dosłało obiecanych talii Zombiaków - graliśmy tym, co przywiózł ze sobą Artut.

Należy mieć nadzieję, że następne Zamojskie spotkania z Fantastyką będą jeszcze lepsze. Zwłaszcza, że koordynator konwentu, Wiktor 'Gwintor' Kaźmierczak, ma dopiero 15 lat i mimo braku doświadczenia był w stanie zorganizować porządny konwent. Niektórzy powinni się uczyć od niego, jak robi się zloty miłośników fantastyki.

Muszę przyznać, że było to bardzo fajne uczucie zobaczyć konwent w rodzinnym mieście. W Zamościu nigdy wiele się nie działo, jeśli chodzi o fantastykę i RPG. Może teraz coś się zmieni? Organizatorom ZszF życzę powodzenia i trzymam kciuki.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Szczur
    Miło
Ocena:
0
że w Polsce robi sie coraz więcej takich imprez.
Szkoda tylko że jednodniowa, to poważnie ogranicza liczbę gości.
27-09-2003 11:34
Draker
    impreza jednodniowa
Ocena:
0
to chyba byla z zalozenia impreza lokalna, wiec IMHO jednodniowosc w tym wypadku sprawdza sie doskonale

fajne gdyby takie imprezy byly organizowane w wielu miastach i byly skierowane do ludzi ktorzy maja o fantastyce niewielkie pojecie, wtedy moze czesc z nich zainteresoala sie tematem i kiedys przyjechala na wieksza, kilkudniowa impreze
27-09-2003 16:11

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.