Konwent odbywał się w budynku Zamojskiego Domu Kultury, który mimo skromnej ilości sal okazał się wystarczający, by pomieścić kameralną imprezę miłośników fantastyki. Po raz pierwszy dane mi było słuchać prelekcji i prowadzić dyskusję w sali widowiskowej na kilkadziesiąt osób. I choć nie skorzystano z możliwości projekcji filmów (poza sceną był tam kinowy ekran i kabina projekcyjna), to atuty lokalu wykorzystał w 100% Artur 'Artut' Machlowski, przeprowadzając na scenie bardzo fajny konkurs aktorski.
Program konwentu był dość skromny, lecz interesujący - trudno się jednak temu dziwić, gdyż imprezę zaplanowano na jeden dzień. Gościem specjalnym był Jacek Komuda, który opowiadał o swej twórczości na spotkaniu autorskim oraz o planowanej drugiej edycji Dzikich Pól. Na rozgrzewkę zaś udało się rozegrać kilkanaście rozdań w Falling, zarażając tą wspaniałą gra kolejne parę osób.
Równolegle z prelekcjami (Celtowie, dyskusja o Harrym Potterze, spotkanie z przedstawicielami serwisów Valkiria i Poltergeist) odbywały się konkursy (manga i anime, Harry Potter, wiedzy o Śródziemiu), turniej M:TG, pokazy WFB oraz nauka gry i turniej w Zombiaki. W tym ostatnim zdecydowaną faworytką była konwentowiczka, która grać w tę karciankę uczyła się już w trakcie trwania rozgrywek - ostatecznie zajęła jednak drugie miejsce.
ZszF rozpoczęły się o godzinie 9 rano, a zakończyły po 17. Na imprezę przybyło - łącznie z organizatorami - około 100 osób. Co jest, jak na pierwszy, jednodniowy konwent w tym mieście, całkiem niezłym wynikiem. Przyjechało też kilkanaście osób z Lublina, Chełma i Rzeszowa.
Zgrzytów nie było. Największą wadę konwentu był jego krótki czas trwania oraz mała ilość punktów programu. Niektórym uczestnikom brakowało też programu RPG, czy to w postaci prelekcji, czy też sesji. Po raz kolejny Ścianę Wschodnią zawiodło wydawnictwo Portal, które nie dosłało obiecanych talii Zombiaków - graliśmy tym, co przywiózł ze sobą Artut.
Należy mieć nadzieję, że następne Zamojskie spotkania z Fantastyką będą jeszcze lepsze. Zwłaszcza, że koordynator konwentu, Wiktor 'Gwintor' Kaźmierczak, ma dopiero 15 lat i mimo braku doświadczenia był w stanie zorganizować porządny konwent. Niektórzy powinni się uczyć od niego, jak robi się zloty miłośników fantastyki.
Muszę przyznać, że było to bardzo fajne uczucie zobaczyć konwent w rodzinnym mieście. W Zamościu nigdy wiele się nie działo, jeśli chodzi o fantastykę i RPG. Może teraz coś się zmieni? Organizatorom ZszF życzę powodzenia i trzymam kciuki.