» Teksty » Artykuły » Fanowskie filmy gwiezdnowojenne

Fanowskie filmy gwiezdnowojenne


wersja do druku

Moc rodzi pasję - pasja rodzi... amatorskie filmy

Redakcja: Magdalena Ciesielska

Krótki przegląd osadzonych w uniwersum Gwiezdnych wojen, zrobionych przez fanów filmów. O tym jak wielki wpływ na popkulturę wywarły Gwiezdne wojny George'a Lucasa, wspominać chyba nie muszę. Obecnie Moc jest wszędzie. Odziana na czarno postać pewnego uroczo posapującego jegomościa o idealnie prostokątnej szczęce, cieszy się równą sławą, co hamburgery i Statua Wolności. Na całym świecie półki sklepów z zabawkami uginają się pod ciężarem rzesz plastikowych rycerzy Jedi. Przepełnione niezgłębioną mądrością sentencje pewnego uszatego knypka zwanego Yodą (zaiste mądrością tak niezgłębioną, że aż nie sposób, hmm... zgłębić ich sensu), trafiają do społeczeństwa skuteczniej, niż najlepsze przemówienia polityków. Potęgę Mocy we współczesnym świecie najlepiej jednak odzwierciedla zaangażowanie i działalność środowiska fanów – między innymi poprzez tworzenie amatorskich filmów. Filmów, które mimo że powstawały przy użyciu minimalnych nakładów i środków, często potrafią wciągnąć widza niemal równie dobrze, jak ich legendarny pierwowzór. Dodam też, że wiele spośród tych amatorskich produkcji zostawia w tyle nasze rodzime filmy, często te profesjonalne. Nie wierzycie? Proponuję więc zapoznać się z kilkoma opisanymi przeze mnie pozycjami, a potem dla porównania obejrzeć jeszcze raz scenę walki ze smokiem z naszego Wiedźmina. I spróbujcie nie uwierzyć w potęgę Mocy... Większość tworzonych przez fanów produkcji to parodie i hybrydy gwiezdnowojennego uniwersum z innym znanymi filmami (np. Matrixem). Zdarzają się też w pełni "poważne" historie, którym nie brak tak charakterystycznego dla lucasowskiej sagi patosu. Patosu, za który kochamy Gwiezdne wojny. Poniżej przedstawiam spis kilkunastu obejrzanych przeze mnie filmów – tych poważnych, jak i prześmiewczych, słabych i tych naprawdę dobrych. Ponieważ tego typu produkcje raczej wymykają się normalnej klasyfikacji, zastosowałem następującą trójstopniową skalę oceny (mam nadzieję, że przypisy te mówią same za siebie): Poziom Mocy (malejąco):
  • jak u Skywalkerów
  • jak u Qui-Gona Jinna
  • jak u Jar Jara Binksa
Wszystkie opisane przeze mnie filmy i wiele innych ściągnąć można (bezpłatnie i w pełni legalnie) ze strony TheForce.Net. Mam nadzieję, że poniższy spis ułatwi Wam decyzję odnośnie tego, którymi tytułami warto się zainteresować. No to zaczynamy...
Reign of the Fallen Solidny film. Niestety sposób, w jaki został nakręcony, nie zapewnia satysfakcjonującej rozrywki. Pewna odległa planeta staje wobec przerażającego zagrożenia – inwazji Sithów. Jakby tego było mało dowodzący obroną podstarzały Mistrz Jedi ma jeszcze jeden problem – pomiędzy dwójką jego uczniów rodzi się konflikt. Konflikt, którego konsekwencje mogą okazać się opłakane w skutkach dla całej planety. Tak więc Reign of the Fallen to ponura opowieść o braterstwie, zdradzie, miłości, poświęceniu, przeznaczeniu, etc... Zapowiadało się naprawdę ciekawie, jednak pojawiające się dłużyzny (pompatyczne dialogi, pożegnania etc.) sprawiają, że akcji nie śledzi się z zaangażowaniem. Widocznie autorzy obrali sobie za wzór II Epizod sagi – Atak klonów – i zawarte tam sceny rodzącego się uczucia między Anakinem, a Amidalą. Miało być tak emocjonująco, a wyszła telenowela z inwazją Sithów w tle... Bądź co bądź umiejętna realizacja i kilka naprawdę dobrych scen ratują całość. Czas trwania: 55:19 Reżyseria: David McLeavy Poziom Mocy: jak u Qui-Gona Jinna
A Question of Faith Opowieść o konfrontacji dwóch braci, których losy zaprowadziły na przeciwne strony Mocy. Pojedynek, do którego dojdzie na pokrytej lasami planecie, będzie nie tylko starciem na miecze świetlne, lecz także na tzw. umiejętność perswazji. To co najbardziej cieszy, to znakomicie wyreżyserowane walki – widz między innymi ma szansę po raz pierwszy zobaczyć, jak przeciwnicy krzyżują lightstaffy. Całość kończy intrygujący, mroczny finał. Czas trwania: 15:50 Reżyseria: Jason S. Alexander Poziom Mocy: jak u Skywalkerów
Death Star Repairmen Perypetie dwójki gapowatych mechaników. Efekty specjalne są wyraźnie w tyle w porównaniu z kilkoma innymi omawianymi tu pozycjami. Choć można się trochę pośmiać i przy okazji dowiedzieć się kto naprawdę stał za zniszczeniem Gwiazdy Śmierci, to całość jest raczej kiepska. Czas trwania: 6:10 Reżyseria: Darryl Gold Poziom Mocy: jak u Jar Jara Binksa
The Invisible Enemy Swoista zemsta fanów za ukazane w Powrocie Jedi sceny walk wojsk Imperium z ewokami. Najwyraźniej twórcom The Invisible Enemy nie w smak było oglądanie, jak doskonale wyszkoleni szturmowcy dostają cięgi od pluszowych misiów, zrobili więc z tego parodię. Akcja osadzona została między Epizodami V i VI, kiedy to Darth Vader wysyła oddziały zwiadowców w poszukiwaniu miejsca na budowę nowej kosmicznej stacji. Jeden z takich oddziałów trafia na Endor. Tam czekają już na nich krwiożercze ewoki. Choć całość jest raczej średnia, to kilka scenek naprawdę śmieszy, zwłaszcza nawiązania do Predatora. Czas trwania: 13:30 Reżyseria: Elliot Seale Poziom Mocy: jak u Qui-Gona Jinna
Broken Allegiance Wow, to naprawdę jest produkcja amatorska? Świetne efekty specjalne, wciągająca fabuła i jeszcze raz... świetne efekty specjalne! Sceny starć w kosmicznej przestrzeni (w całości wygenerowane komputerowo) otwierające Broken Allegiance mogłyby z powodzeniem znaleźć się w każdym profesjonalnym serialu SF. Akcja dzieje się rok po zniszczeniu pierwszej Gwiazdy Śmierci. Żądny zemsty Darth Vader postanowił wprowadzić dwójkę wybrańców na ścieżkę Sithów, aby pomogli mu w schwytaniu Luke'a. Ci buntują się i postanawiają uciec. Wiedzą jednak, że ich eks-mistrz dołoży wszelkich starań, aby ich odnaleźć i stosownie ukarać... Warto obejrzeć. Czas trwania: 23:08 Reżyseria: Nick Hallam Poziom Mocy: jak u Skywalkerów
Troops Oddział Imperialnych Szturmowców i ich codzienne obowiązki na planecie Tatooine, czyli kolejna parodia. Tym razem nakręcona na wzór policyjnego reality show. Naprawdę dobre. W szczególności bawi przesłuchanie Jawów podejrzanych o kradzież droida... Polecam. Czas trwania: 10:16 Reżyseria: Kevin Rubio Poziom Mocy: jak u Skywalkerów
Desert Duel I znów planeta Tatooine. Tym razem oglądamy przygody trójki Jawów, przeczesujących pustynię w poszukiwaniu opuszczonych robotów. Pech chciał, że trafiają na w pełni sprawną imperialną sondę zwiadowczą. Choć początkowe sceny (ze względu na cieszące oko efekty specjalne) wróżą dobrze, to potem jest niestety dużo gorzej. Filmik trwa zaledwie kilkanaście minut, lecz mimo to potrafi znużyć. Tylko dla zagorzałych fanów. Czas trwania: 17:02 Reżyseria: Peter Roberts Poziom Mocy: jak u Jar Jara Binksa
Knightquest Akcja jest osadzona tydzień przed wydarzeniami ukazanymi w Nowej nadziei. Darth Vader mimo toczącej się wojny z Rebeliantami, nie ustaje w ściganiu niedobitków Jedi rozsianych po całej galaktyce. Wkrótce udaje mu się wpaść na trop Tary Sunarr – pilotki, która dostarcza zapasy dla ukrywającego się na pewnej planecie Mistrza Jedi. Choć fabuła Knightquest może nie grzeszy oryginalnością, to film jest jednym z lepszych z opisywanych tu pozycji. Uwagę zwracają ciekawe efekty specjalne – są równie dobre jak te w Broken Allegiance. Jeśli chodzi o samą akcję, to mimo że zdarzają się niezamierzone komiczne sceny, śledzi się ją z zaciekawieniem. Tym bardziej, że jedną z głównych ról odgrywa tu nasz wiecznie sapiący ulubieniec. Warto się zainteresować. Czas trwania: część pierwsza – 12:45, część druga – 13:05, część trzecia – 14:30 Scenariusz i reżyseria: Joe Monero Poziom Mocy: jak u Skywalkerów
The Injured Stromtrooper Choć film trwa zaledwie trzy minuty, ukazuje pewne bezprecedensowe zdarzenie. Zdarzenie, którego próżno szukać w jakiejkolwiek scenie gwiezdnej sagi. O jaki incydent chodzi? Odpowiedź w tytule filmu... Czas trwania: 3:15 Reżyseria: Brian Finfter Poziom Mocy: jak u Qui-Gona Jinna
How the Sith Stole Christmas ...czyli Święty Mikołaj kontra Mroczni Jedi. Imperator Palpatine nakazuje swym uczniom zlikwidowanie świąt Bożego Narodzenia. Za podstawę fabuły posłużyła tu historyjka o Grinchu (Grinch – Świąt nie będzie z Jimem Carreyem w roli głównej), kradnącym Ktosiom świąteczne prezenty. Zamiast Grincha mamy więc Dartha Vadera, a zamiast Ktosiów – ewoki. Do tego oglądamy desant Dartha Maula i Szturmowców na chatę Świętego Mikołaja. Całość została zrealizowana w formie kreskówki. Przyznam, że miałem momentami naprawdę niezły ubaw. Czas trwania: 17:30 Reżyseria: Ted Bracewell Poziom Mocy: jak u Qui-Gona Jinna
Emergence of the Sith Następna pozycja z tych "poważniejszych" i kolejna opowieść o starciu Jedi z Sithami. Tym razem mamy okazję spotkać samego Dartha Maula, a nawet usłyszeć jak mówi (jednak potrafi). Mroczny Jedi zastawia pułapkę na niczego nie podejrzewającego padawana, któremu z odsieczą rusza jego mistrz. Czy zdąży? Dowiecie się decydując się obejrzeć ten kilkunastominutowy film. Mnie samemu trudno stwierdzić czy warto. Walki i efekty specjalne są średnie. Tak jak zresztą całe Emergence of the Sith. Czas trwania: 13:59 Reżyseria: Carlo Leone Poziom Mocy: jak u Qui-Gona Jinna
Rogue 30 minut projekcji, to o 30 minut za dużo. Jeden z najlepszych pilotów Imperium buntuje się, a wysłane jego śladem oddziały depczą mu po piętach. Są strzelaniny, walki i przesłuchania, a ogląda się to jak transmisję obrad sejmu. Do tego dochodzi rażąca amatorszczyzną, nawet jak na amatorski film, realizacja. Nie polecam. Czas trwania: 30:00 Reżyseria: Dave Buntzen Poziom Mocy: jak u Jar Jara Binksa
Seeds Of Darkness Ten film obejrzałem jako ostatni i była to dobra decyzja. Jest on najlepiej zrealizowany spośród wszystkich opisanych tu pozycji. Efekty specjalne osiągają w pełni profesjonalny poziom i są przy tym niezwykle spektakularne. Walki kosmicznych myśliwców ogląda się właściwie z takim samym zainteresowaniem, jak te z oryginalnych części sagi. I choć sceny z udziałem aktorów nie są już tak dobre, film jednak wciąga. Postacie odgrywane są z lekkim przymrużeniem oka, co jest wyraźnym naigrywaniem się z wszechobecnego w Gwiezdnych wojnach patosu. Całość zdecydowanie na plus. Fabuła dotyczy wydarzeń, kiedy to Palpatine ogłosił się Imperatorem. Na jednej z odległych planet galaktyki ukrywa się upadły mistrz Jedi, którego moc i wiedza są w stanie zagrozić uzurpatorowi. Na poszukiwanie owego rycerza wyrusza flota Rebeliantów, pragnących pozyskać go do swoich szeregów. Pech chciał, że ich śladem udają się też Sithowie. Jest co oglądać. Czas trwania: część pierwsza – 12:41, część druga – 11:02, część trzecia – 11:04 Reżyseria: Martin Hudzik, Mazen Mawlawi Poziom Mocy: jak u Skywalkerów
Jak widać tematyka, poziom realizacji i zawartość midichlorianów w wymienionych powyżej produkcjach są równie różnorodne, jak klientela Tatooińskiej kantyny Mos Eisley. Wszystkie te filmy łączy jednak jedna rzecz – powstały z fascynacji Gwiezdnymi wojnami i zostały stworzone przez ludzi, którym idea Mocy jest równie bliska, jak mistrzowi Yodzie. I choć w odróżnieniu od niego nie potrafią oni siłą woli dźwigać kilkutonowych kosmicznych myśliwców, to niewątpliwie opanowali równie niezwykłą sztukę – przy pomocy często bardzo ograniczonych środków stworzyli filmy, które każdy fan SF obejrzy z prawdziwą przyjemnością.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

How the Sith Stole Christmas
No i święta Sithowie wzięli...
- recenzja
Czy muzyka może być fantastyczna?
Złam zasady i uszereguj muzykę po swojemu
Star Wars Łowcy nagród #1: Najgroźniejsi w galaktyce
Monotonne życie łowców
- recenzja
Żmudna sztuka światotwórstwa
Czas na wycieczkę po światach wyobrażonych
Star Wars: Squadrons
Czy leci z nami deweloper?
- recenzja
Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
Dawno, dawno temu, na planecie Exogol
- recenzja

Komentarze


Shivan
    zabraklo mi
Ocena:
0
na tej liscie jednej pozycji a mianowicie "Redemption", fabula calkiem fajna a aktorka grajaca M.Jade jeszcze lepsze :D
09-07-2006 00:20
SethBahl
    nie no...
Ocena:
0
...powymieniać to jeszcze troszkę fanfilmów można. Genralnie Troops chyba wygrywają :) Albo How the Sith Stole the Christmas ;) [choć przyznam, że paru nie widziałem. Trzeba nadrobić.]
09-07-2006 11:33
Deckard
    Uzupełnienie
Ocena:
0
Ok - Shivan zauważył już brak Redemption, ja dodam jeszcze trzy rzeczy.

Trooper Clerks - kapitalny, prześmiewczy filmik pokazujący niedolę i znój codziennego życia i pracy szturmowców. Film nienominowany do Złotej Palmy ;)

Revelations - kapitalny, niemal godzinny film osadzony fabułą tuż przed Epizodem IV. Fantastyczne efekty specjalne, nawet znośna fabuła, aktorstwo różnej klasy. Piękna muzyka - zwłaszcza scena pościgu w stoczni. Przykład do czego może prowadzić studiowanie na australijskich uczelniach ;)

Star Wars Auditions - kilkuminutowy skecz z udziałem Kevina Spacey`a. Parodia castingu do Nowej Nadziei.
09-07-2006 12:13
~Wszystko fajnie

Użytkownik niezarejestrowany
    Wszystko fajnie
Ocena:
0
Ale gdzie linki?
09-07-2006 13:30
Ausir
    No i gdzie...
Ocena:
0
Staszek Mąderek? :)
09-07-2006 13:48
SethBahl
    Staszek Mąderek
Ocena:
0
zdaje się wciąż walczącym jest o ten swój pełny FanFilm ;)
09-07-2006 14:17
Nasstar
    ech ludzie ludzie:)
Ocena:
0
to jest jak pisałem w newsie, spis wybranych filmow:) tych ktore autor obejrzal i uznal za warte opisania z roznych wzgledow:) jezeli ktos chce to zachecam do napisania uzupelnienia do tego tekstu:)

co do linkow: to http://www.theforce.net/fanfilms znajdziecie wszystkie produkcje, o czym jest napisane we wstepie
09-07-2006 14:27
~SantiFx

Użytkownik niezarejestrowany
    tja...
Ocena:
0
"Troops czyli kolejna parodia."

Młody człowieku... "Troops" to pierwszy z prawdziwego zdarzenia fanfilm/parodia SW ery internetu.

Nie wspomniałeś też o "Hardware Wars" - poważne niedopatrzenie.

18-07-2006 20:30
~ecko

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
mam pytanie czy wie ktoś skąd można ściągnąć polskie napisy do reign of the fallen
15-08-2007 18:04
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie wspomniałeś też o "Computer Wars" - poważne niedopatrzenie.
16-09-2009 16:24

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.