» Recenzje » WFRP III edycja » Faith of Sigmar

Faith of Sigmar


wersja do druku

Drukować czy nie drukować?

Redakcja: Bartłomiej 'Koomote' Kordowski

Faith of Sigmar
Faith of Sigmar to pierwszy dodatek do III edycji WFRP, przy tworzeniu którego FFG postanowiło wykorzystać formułę Print On Demand. Jest to dość kontrowersyjne rozwiązanie, szczególnie, że druk na zamówienie nie kojarzył się do tej pory z suplementami do Warhammera.

Faith of Sigmar to z pewnością najmniejszy moduł, z jakim spotkałem się do tej pory w mojej przygodzie z Warhammerem którejkolwiek edycji. Wykonanie tego mini-zestawu jest skromne: opakowane w plastik karty nie zawierają zbyt wielu ilustracji, czy miłych dla oka gadżetów. Ciekawostką jest jednak sama okładka, czy raczej karta frontowa, przedstawiająca kapłankę Sigmara. Jest to, skądinąd, miły akcent koedukacyjny, który rzuca wyzwanie nieco skostniałemu wizerunkowi łysych, surowych kapłanów płci brzydkiej.

Jeśli chodzi o jakość komponentów, nie można nic zarzucić wydawnictwu zza wielkiej wody. Karty nie mają zbyt wielu błędów, czy niedoróbek. Papier nieco różni się od standardowych wydań, ale nie jest gorszy jakościowo, nie wyobrażam sobie więc, by mogło to komukolwiek przeszkadzać. Niewielka ilość ilustracji (jest ich w całym module zaledwie 7) jest rekompensowana przez dosyć rozbudowaną warstwę tekstową widniejącą na kartach.

Jeśli chodzi o zawartość merytoryczną, znajdujemy tu zapis o nowych regułach, odnoszących się do osiągnięcia mistrzostwa w danej dziedzinie (zaczerpnięty z Hero’s Call). Tytuł mistrza pozwala nam wykupić dodatkową specjalizację w umiejętności, którą posiadamy już na poziomie trzecim. Dzięki niemu, możemy automatycznie zdawać co prostsze testy i dodawać pewny sukces (kometę Sigmara), zamiast rzucać całą pulą żółtych kości.

Mniejszą część dodatku stanowią dwie karty przedmiotów, a mianowicie: błogosławiony młot bojowy (blessed warhammer) i święty symbol Sigmara (holy pendant of Sigmar). Te elementy ekwipunku, w rękach kapłana mogą nabrać mocy, która pozwoli mu... nabierać więcej mocy, tudzież boskiej łaski favour.

Pozostałe karty (a jest ich 15), to karty błogosławieństw. Trzeba przyznać, że nie są to jakieś niezbędne zaklęcia, jednak ich posiadanie znacząco wzbogaca możliwości rozwoju postaci-kapłana Sigmara. Dodatek zawiera błogosławieństwa każdej rangi, włącznie z tymi oznaczonymi słowem kluczowym: epic, które pozwalają, np. na przemianę w inkarnację samego Młotodzierżcy.

Karty błogosławieństw są dosyć rozbudowane, często obie strony różnią się od siebie znacząco, jak, np. w przypadku karty Healing Fist (leczącej towarzyszy przy nastawieniu zachowawczym [conservative], zaś przy postawie lekkomyślnej [reckless], niwelującej własne rany).

Czy jednak warto wydać na ten mini-dodateczek 33 złote? To pytanie skłania do bardziej ogólnej refleksji: czy formuła POD ma rację bytu w takim systemie jak WFRP 3 ed.? Odpowiedź jest prosta: w tym specyficznym systemie z pewnością tak. Ale czy trzeba mieć wszystkie dodatki tego typu? Na pewno nie, choć znajdą się i tacy, którzy zapragną posiadać komplet asortymentu do Warhammera spod znaku FFG. Nie jest to zresztą tak dziwne, bo omawiany moduł pokazuje, że nie odstają one poziomem od "pełnowymiarowych" pozycji Amerykanów. Ja jednak proponowałbym Faith of Sigmar jedynie tym fanom, którzy posiadają postaci kapłanów Sigmara. Ten dodatek będzie dla nich znacznie bardziej funkcjonalnym suplementem drugoedycyjnych kartuszy bohatera. Poszerzy możliwości rozwoju postaci, da jej do ręki przedmioty kultu, sprawi, że granie świętobliwym łysolem sprawi jeszcze więcej frajdy.

Jeśli jednak nie planujecie robić takiej postaci, albo po prostu wystarczy wam to, co macie w Zestawie Podstawowym, to nie musicie zaopatrywać się w Faith of Sigmar. To dobry, ale skromny i kosztowny suplement. Co gorsza – gdy kupicie jeden, być może zapragniecie mieć je wszystkie, a mam wrażenie, że ich linia w formule POD prędko się nie skończy.

Dziękujemy wydawnictwu Fantasy Flight Games i sklepowi Bard za udostępnienie suplementu do recenzji.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.0
Ocena recenzenta
6.25
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
Tytuł: Faith of Sigmar
Linia wydawnicza: Warhammer FRP 3 ed. (POD)
Autorzy: Daniel Clark, Chris Gerber
Ilustracje: Daarken, Vincent Devault, Sandra Tang, Frank Walls
Wydawca oryginału: Fantasy Flight Games
Data wydania oryginału: 2012
Miejsce wydania oryginału: USA
Liczba stron: 20 kart
Oprawa: plastik
Format: 12,5x8,5 cm
ISBN-13: 978-1-61661-395-2
Cena: 33 zł



Czytaj również

Lure of Power
- recenzja
The Enemy Within
Stary wróg w nowej szacie
- recenzja
Black Fire Pass
- recenzja
Creature Vault
- recenzja
The Creature Guide
- recenzja
Konkurs Zbrodnia
VIII edycja konkursu na scenariusz WFRP WYNIKI

Komentarze


GRAmel
   
Ocena:
+16
Print On Demand. Jest to dość kontrowersyjne rozwiązanie, szczególnie, że druk na zamówienie nie kojarzył się do tej pory z suplementami do gier RPG.

Brawo, brawo. Czyli to, co robi pelno firm od dawna (co najmniej 5 lat), w tym taka firma, jak White Wolf (pewnie tez nie kojarzy sie z grami rpg) jest kontrowersyjne i nie rpgowe? Drogi autorze - to pomoglo w zlych czasach przetrwac rpgom, a teraz pozwala im spokojnie dzialac. Co, jako redaktore serwisu rpgowego, powinienes wiedziec.
19-06-2012 22:16
Krishakh
    @GRAmel
Ocena:
+1
Cóż, jako redaktor serwisu wfrpowego nie poczuwam się do tego, że muszę być erpegologiem. Nie interesuję się grami fabularnymi jako nauką, ale dzięki za sprostowanie i cenną lekcję erpegowej historii.

Co do kontrowersji: może po prostu uznałem, że wszystko, co wiąże się z Tredycją będzie dla potencjalnych czytelników kontrowersyjne ;). Jak by nie patrzeć Faith of Sigmar to specyficzny zestaw, bo składa się z samych kart, które, do niedawna, nie kojarzyły się nikomu z grami RPG (i wielu nadal się nie kojarzą).
19-06-2012 23:10
GRAmel
   
Ocena:
+8
No, to drogi redaktorze, jakbys chcial wiedziec, karty w rpg sa uzywane dosc dlugo. Na przyklad Castle Falkenstein z 1994 roku, czy TORG z 1990. A nawet w Polsce sie pojawily takie produkty, co mozna bylo zobaczyc sledzac informacje z wlasnego serwisu.
20-06-2012 00:09
Beamhit
   
Ocena:
0
(G)Ramel wrócił, i to całkiem uszczypliwy... ;)
20-06-2012 00:23
Seji
   
Ocena:
+7
@Krishakh

"Cóż, jako redaktor serwisu wfrpowego nie poczuwam się do tego, że muszę być erpegologiem."

To zacznij sie poczuwac. Nie pisujesz do szuflady, a na forum publicznym. Minimum wiedzy nalezy miec, zwlaszcza, jesli chce sie cos obwolac kontrowersyjnym.

Redaktor tego tekstu tez niech sie doksztalci, zeby takich kwiatkow nie puszczac w przyszlosci.
20-06-2012 09:49
37965

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Czy tylko mi ten tekst o erpegologach wydaje się bezczelny? Wiem, że redaktorzy Pf+ w niewąskich kręgach słyną z atakowania w odpowiedzi na krytykę, zatem nie powinno mnie to dziwić, ale serio, erpegolog? Erpegologiem to może być Seji, bo potrafi (zakładam) podać kto z kim w '89 sądził się o prawa autorskie do czego oraz jakie były tego efekty. By nie pisać o print on demand jako o kontrowersji wystarczy nie wyciągać tez z kapelusza.
20-06-2012 10:20
Szczur
    @Krishakh
Ocena:
+6
Gratulacje zorientowania w tematyce gier fabularnych.
20-06-2012 13:47
Krishakh
    @wszyscy
Ocena:
0
Kajam się, o Mistrzowie.
Oczywiście macie rację we wszystkim: co już udowodniliście, jakże dobitnie.
Pozostaje mi przeprosić za moje, jakże niewłaściwe, sformułowanie.
20-06-2012 16:21
Sting
    @Strasznie...
Ocena:
+6
...dziecinne zachowanie obrażonego redaktora. Zamiast ironicznie się kajać Krishakhu wyciągnąłbyś jakieś konstruktywne wnioski ze swoich pomyłek.
20-06-2012 18:26
Krishakh
    @
Ocena:
0
Będę szczery.
Gram w RPG od 20 lat, ale nigdy nie interesowałem się RPG jako zjawiskiem. Może coś ze mną nie tak, ale ima mnie właściwie wyłącznie Warhammer. Grywam w inne systemy, ale nie jest ich za wiele - i nigdy nie było.

Nie jeżdżę na konwenty, nigdy nie byłem na LARPie, gram w domowym zaciszu, najczęściej z jedną drużyną. Czasem wolę wyciągnąć planszówkę.

Nie jestem redaktorem RPGo, tylko WFRP.

Popełniłem błąd i chcę za niego przeprosić.
Wasza krytyka jest uzasadniona. Przyznaję, z pewnością wielu z Was ma wiedzę ogólnoerpegową (a może i ogólną) znacznie większą od mojej. Moje wypowiedzi, choć niezbyt trafne, miały jedynie zwrócić uwagę na, moim zdaniem, nazbyt mentorski ton, jaki rozbrzmiał w tej dyskusji.

Dla jasności: nie zamierzam się edukować ogólnoerpegowo, nie mam na to czasu. Czy to czyni ze mnie złego redaktora dla działu wfrp? Bo tak wynika z kontekstu Waszych wypowiedzi.
20-06-2012 19:11
Sting
    Nie czyni to z Ciebie...
Ocena:
+8
...złego redaktora działu WFRP, ale jeżeli uogólniasz pewne tendencje, to należy wcześniej sprawdzić czy podobne rozwiązania nie miały już miejsca w przypadku innych systemów. Tego wymaga zasada rzetelności pisanego tekstu.
20-06-2012 19:13
raskoks
   
Ocena:
0
gosh ... czepiacie się Krishakha - a prawda jest taka, że ma rację - PoD w wersji treedycyjnej jest ewenementem mimo wszystko - zwłaszcza ze względu na przelicznik cena/fluff :)
24-06-2012 18:54
Repek
   
Ocena:
0
Mała korekta w pierwszym akapicie. Powinno być OK. Dzięki za merytoryczne uwagi.
24-06-2012 19:26

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.