» Recenzje » Fading Colors

Fading Colors


wersja do druku
Fading Colors
Każdy fan mangi i anime spotkał się – choćby pobieżnie – z catgirls, dziewczętami z kocimi uszkami i ogonami, które są powszechnie uważane za kawaii. Choć nie występują we wszystkich seriach, to są powszechnie znane i wykorzystywane przez japońskich twórców. Doczekały się także swoich wariacji, jak choćby dziewczyna-koń z Uma Masume: Pretty Derby.

Niestety, siostrzany wątek catgirls, catboys, nie doczekał się na tyle bogatej eksploatacji. Po prawdzie, pomijając jakieś doujinshi i nieliczne twory oryginalne, jak choćby Loveless, ciężko wskazać ich wykorzystanie w japońskiej kulturze popularnej.

Z uwagi na powyższe, byłem rozanielony, gdy odkryłem komiks austriackiego rysownika kryjącego się pod Nickiem 'Nightmaker' o tytule Fading Colors. Cały świat przedstawiony zaludniają w nim koto-ludzie, a główny wątek fabularny dotyczy romansu między dwoma catboyami. „Właśnie na coś takiego czekałem całe moje życie!” – pomyślałem podekscytowany, zaczynając lekturę.

Jak wspomniałem, akcja komiksu kręci się wokół męsko-męskiego romansu. Alik, trójkolorowy kot uciekający przed swoimi prześladowcami, wpada – w znaczeniu dosłownym – na jednokolorowego Tavisa. Jako, że jest w trakcie ucieczki, nie wypowiada nawet słowa przeprosin, tylko wstaje i biegnie dalej, nie zauważywszy, że zgubił swój telefon.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Tavis postanawia zwrócić zgubę. Jako że nie wie, kto jest jego właścicielem, zaczyna przeglądać zawartość komórki. Ku swojemu zaskoczeniu, zawstydzeniu – a także podnieceniu – znajduje zdjęcia dosyć… intymnej natury. Zaintrygowany, postanawia lepiej poznać osobę, której musi zwrócić jej własność.

Niemniej od pierwszego, dosyć niezręcznego spotkania zaczyna się przyjaźń dwóch chłopaków, która następnie skutkuje relacją romantyczną. Zastanawiam się jednak, czy akcja komiksu nie była nieco… pośpieszna. Seria jest stosunkowo krótka i wydarzenia rozgrywają się na przestrzeni ledwie paru dni. Możliwe, że tak szybkie rozwinięcie się romansu między dwoma obcymi sobie i różnymi od siebie chłopakami jest odrobinę nierealistyczne, ale nie czuć tego aż tak bardzo podczas czytania.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Wspomniałem o kolorach dwójki głównych bohaterów. Jest to fakt wielkiej wagi, gdyż w świecie Fading Colors istnieją uprzedzenia i wyraźny podział na kasty. Jednokolorowi kot-ludzie (zwani po angielsku purebreed) są najwyższą kastą, rządzą i mają wiele przywilejów. Trójkolorowi zaś (motted) żyją na obrzeżach społeczeństwa i są otwarcie dyskryminowani. Wątek ten został dosyć dobrze rozwinięty, choć z uwagi na zwięzłość publikacji (komiks ma 5 rozdziałów po około 30 stron w każdym) nie można było mu poświęcić więcej miejsca. Niemniej widzimy oburzenie kotów jednokolorowych, gdy Alik zostaje „przemycony” do miejsca, w którym motted nie mogą przebywać – slumsów, w których mieszkały trójkolorowe dzieci, i poddany efektom narkotyku zmieniającego kolor (fur-changing drug), który część z nich zażywała, by dostać się do klasy wyższej.

Troszkę mi żal, że ten motyw nie został pociągnięty dalej, bo wtedy mógłby zadecydować o zamianie dobrego komiksu w bardzo dobry, a także być społecznym komentarzem w temacie równych i równiejszych – ale rozumiem, że autor mógł mieć inne zamysły względem swego dzieła i chcieć opowiedzieć historię męsko-męskiego romansu z ciemniejszym tłem, a nie podziału społecznego z zakazaną miłością w tle. 

Należy także omówić styl graficzny komiksu. Jest on prawdziwie mangowy, czarno-biały i budzi najlepsze skojarzenia z japońskimi twórcami, nawet jeśli rysownik jest Europejczykiem. Porównując tytuł z nowszym dziełem 'Nightmakera' widzę, że kreskę można by było ulepszyć, ale podczas czytania w żaden sposób mi to nie przeszkadzało i jest to dopiero coś, co widzę w zestawieniu.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Podsumowując, uważam Fading Colors za udany komiks. Jest nieco krótki, ale wciągający, opowiada przyjemną historię miłosną i przedstawia losy dwóch catboyów, co jest dosyć rzadkie w kulturze popularnej, z którą mam kontakt. Cieszy skupienie się nie tylko na wątku romantycznym, ale także nierównościach społecznych i ich konsekwencjach dla tych, którzy nie są uprzywilejowani. Polecam z czystym sercem jako przyjemną lekturę na jeden wieczór.

Z Fading Colors można się zapoznać pod tym linkiem.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.5
Ocena recenzenta

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.