» Magic: the Gathering » Raporty » FNM w Poznaniu

FNM w Poznaniu


wersja do druku



Takich FNM-ów, jak w "Gryfinie", to chyba nigdzie nie ma. Koszt zapisu wynosił, wyjątkowo, tylko jedną złotówkę. Format ustalono na "nowy typ2", czyli Invasion Block z siódmą edycją i Odyseją. Do wygrania były trzy foliowane Quirion Rangery, a do walki stanęło tylko ośmiu zawodników.

Format nowy, więc nie wiedziałem z czym przyjdzie walczyć . Zdecydowałem się zagrać Orbozycją. Oto jak wyglądała:
4xOpposition
4xStatic Orb
4xSleight of Hand
4xCounterspell
4xMemory Lapse
4xMerfolk Looter
4xGlacial Wall
4xThieving Magpie
2xTemporal Adept
2xWall of Air
2xEmblazoned Golem
2xMana Short

1xCephalid Coliseum
19xIsland

Dużą ilość stworów typu Wall umieściłem głównie po to, aby radzić sobie z szybkimi beatdownami. Dwa Mana Shorty nie przydały. Pewnie dlatego, że nie grałem z żadną kontrolką, gdzie miałbym problemy z przepychaniem Opposition. Golemy to zawsze niezłe stworki, a mogą blokować Shadowmage Infiltratora i Yavimaya Barbarianów.

Sideboard okazał się nieco nie przemyślany, mimo to czasami pomagał. Wszystko przez to, że tworzyłem go w ostatniej chwili.

Sideboard:
2xMeekstone
2xDodecapod
2xTreetop Sentinel
2xHibernate
3xMana Maze
2xBoomerang
2xAven Smokeweaver

Meekstone'y są bez sensu gdy na stole jest Static Orb, ale we wczesnej fazie gry z beatdownem są niezłe. Hibernacje bardzo dobre, bo zabijają tokeny. Pozostałych kart w zasadzie nie miałem okazji użyć.

W pierwszej rundzie trafił się Alex. Grał jakimś wynalazkiem z Mirari, Early Harvestami i Restokami. Zabijał np. Ghitu Fire'em za 83.
Pierwsze siedem kart nie podobało mi się, ale landy były, Counterspell też i nawet Temporal Adept. Zdecydowałem się zagrać. Alex zaczął Forestem i Lay of the Landem. Ja wystawiłem w swojej turze Islanda i rzuciłem Sleight of Handa. Do "locka" nic nie znalazłem, więc wziąłem Memory Lapsa. Przez następną turę wystawiliśmy po lądzie. W trzeciej zagrałem Temporal Adepta. Chciałem szybko zacząć cofać mu landy, bo szans na założenie mu "komba" na razie nie widziałem. Alex rzucił Harrowa, potem Rampant Growtha. Miał już wszystkie rodzaje basiców. Ja tym czasem dociągnąłem kolejnego Adepta, którego z powodzeniem wystawiłem. Robiło się już całkiem nieźle. Alex wykorzystał okazję, że się stapowałem i rzucił w siebie Allied Strategy. W swojej turze dobrałem Opozycję. Wystawiłem ją i Golema. W upkeepie stapowałem Alexowi jego trzy Foresty. Niestety Alex miał Early Harvest. Wziął z Forestów manę i untapował swoje landy. Pociągnął kartę, poczym wystawił Pernicious Deeda i oczyścił stół. W następnych dwóch turach zamieszał bardzo mocno z Mirari i Restockiem na Early Harvest, zrobił dużo many i zabił mnie Death Graspem.
Nie miałem nic w sidzie na taki deck, ale postanowiłem Mana Shorty zastąpić Boomerangami.
Druga gra zaczęła się pomyślnie dla mnie. Lepsza ręka i mulligan u przeciwnika nieco mnie podbudowały. Szybko wystawiłem Lootera, aby szukać potrzebnych kart. W tym czasie okazało się, że mimo mulligana, Alex ma screw. Z dwoma Forestami niewiele mógł zrobić. Ja w tym czasie wystawiłem Magpie i zacząłem uzupełniać rękę. Po chwili włożyłem do gry Opozycję i Orba, w wyniku czego Alex się poddał.
Do trzeciej gry włożyłem Mana Maze'y za Boomerangi i Glacial Walla.
Alex zaczął. Drugoturowy Mana Maze nie podobał się mojemu przeciwnikowi i skontrował go Gainsayem. Wystawiłem Lootera, a potem Magpie. W tym czasie Alex Harrowował się. Ze sroki podeszła Oppozycja, która mocno utrudniła życie Alexowi. Po chwili był także Orb. Alex nie stopdeckował Deeda i się poddał.

No nieźle, kto teraz?

Vader? Dlaczego ty? Niestety. Vader gra r/g beatdown, a sidzie ma na mnie same miłe rzeczy.
W pierwszej grze Vader dostał na początku tylko jednego Foresta i ze dwa Mountainy. Pozwoliło mu to na wystawienie dwóch Kavu Titanów bez kickera. Ja w tym czasie obudowałem się Glacial Wallami. Vader nie mógł chwilowo nic zrobić. Mnie szybko doszła Oppozycja, potem Orb i Vader poddał grę.
Z side'u włożyłem 2xMeekstone, 2xHibernate i 2xTreetop Sentinele. Wyleciały Mana Shorty, jeden Orb, jeden Magpie i dwa Memory Lapsy.
W drugiej grze Vader długo wystawiał landy nic nie robiąc. Co to? Brak stworów? Nie przejąłem się tym za bardzo i zacząłem robić swoje. Niestety okazało się, że miał sporo burna. Moje Lootery szybko zginęły od Rage'a i Flame Bursta. Pod koniec mojej piątej tury Vader zagrał Beast Attacka, którego odłożyłem mu Memory Lapsem na górę biblioteki. Miałem na ręce Hibernację, lecz z użyciem postanowiłem poczekać, aż będą dwie bestie. Aby jedna mnie nie zabiła wystawiłem Glacial Walla. Vader zagrał dwa razy Beasta, a ja realizując plan zagrałem Hibernację. Niestety zaczęły pojawiać się kolejne tokeny. W tej sytuacji pomocnym okazał się stopdeckowany Meekstone. Wystawiłem Opozycję i Magpie. Wkrótce doszedł też Orb, ale do założenia locka brakowało jednego stwora. Kilka tur trwał impas, ja zbierałem kontry, Vader manę. Co wystawiłem stwora, to ginął od Rage'a. W końcu doszedł Wall i zakończył sprawę.

Jak wygram kolejną grę to Quirion będzie mój.

Ostatnią rundę miałem przyjemność zagrać z Adamem. Nawet nie wiedziałem dokładnie, jakim deckiem gra.
Kostka wskazała, że ja zaczynam. Ręka taka sobie ale, że nie lubię się mulliganować to gram. Zagrałem Islanda i oddałem turę. Adam wystawił Llanowar Elfa. W swojej turze zagrałem jedynego stwora jakiego miałem na ręce - Merfolk Lootera. Przeciwnik w swojej drugiej turze wprowadził poważny napór w postaci Ebony Treefolka. Robiło się niedobrze. Wystawiłem Magpie i Opposition, ale w międzyczasie musiałem poświęcić Lootera, żeby za szybko nie zginąć. Doszedł Orb. Było prawie dobrze, ale jedna sroka nie wystarczyła bym się wybronił przed atakami Treefolka i Beasta 4/4.
Sideboardowałem się tak samo jak na Vadera.
Pierwszy raz musiałem wziąć mulligana. Nowe sześć kart było lepsze. W pierwszej turze wystawiłem Meekstone'a. Nie podobał się on Adamowi, ale na razie nic nie mógł zrobić. Wystawił elfa, a w drugiej turze rzucił Duressa. Ja w swojej trzeciej turze zagrałem Adepta. Przeciwnik odpowiedział Deedem, tylko nie miał tyle many aby go użyć od razu. Zaczęła się zabawa, cofałem Deeda Adeptem Adamowi w swojej turze, aby zmusić go do odpalenia tylko za jeden. Niestety plan zawiódł, przeciwnik wytrwale wystawiał Deeda i atakował Elfem. Na ręce miałem parę landów i dwie Opozycje. Postanowiłem jedną poświęcić i dać odpalić Deeda Adamowi. Tak też się stało. Potem ja wystawiłem Thieving Magpie. To, że byłem stapowany, Adam wykorzystał wystawiając Spellbane Centaura, który zaważył na dalszych losach gry. Ja nie mogłem tapować mu stworów, a do ataków Centaura dołączył Treefolk. Jako, że nie stopdeckowałem Hibernacji ani kolejnego Meekstona, po paru turach przegrałem drugą grę.

Podsumowując, rezultat całkiem niezły. Dwie wygrane, jedna przegrana. Szkoda tylko, że tak mało osób przyszło, bo przez to były tylko trzy rundy. Za tydzień prawdopodobnie będzie znowu "nowy" T2. Już planuję pewne modernizacje w decku, ale na razie sza....

Na koniec jeszcze podam meta:
1xW/U Millstone
2xG/R Beatdown
1xOrbosition
1xG/B Arena
1xG/B/W Arena
1xEarly Harvest/Restock/Mirari ( nie wiem jak się to fachowo nazywa)
1xB/U Control

Wszelkie uwagi i pytania piszcie na maila: [email protected]

- Kacper Wrześniewski -

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.