[F] Indeks Ksiąg Zakazanych
W działach: F, RPG | Odsłony: 46Niepokojące sygnały z okolic prozy Conrada dobiegały już od kilku tygodni, ale były lekceważone przez Zarząd. Szum w kanałach łączności, fragmenty transmisji alfabetem Morse’a i pojedyncze słowa rejestrowane na częstotliwościach używanych przez agentów “F” nie dawały złudzeń. Zasada: “nie zostawiamy nikogo” została złamana. Pod presją plotek rodzących się w Firmie, Korporacja zaczęła przebąkiwać o ekspedycji ratunkowej, a gdy okazało się, że rejestry skoków w tamte rejony są utajnione, plotki wśród pracowników przybrały na sile.
I nagle bieg wydarzeń przyspieszył. Podczas testów Bramy nastrojonej na Jądro Ciemności (Joseph Conrad, “Jądro ciemności”) do rzeczywistości przedostało się dziwaczne stworzenie. Przypominało skrzyżowanie ogromnej osy i pająka i zdążyło zmasakrować techników zanim rozstrzelała je ochrona.
Bohaterowie wyprawiają się do Jądra Ciemności. Płynąc w górę rzeki Kongo chcą dotrzeć do źródła niepokojących sygnałów radiowych. Podróż zamienia się w piekło i coraz bardziej odbiega od książkowej normalności. Statek bohaterów płynie przez ciemną i milczącą dżunglę, mija opuszczone faktorie handlowe i wioski krajowców, w których agenci nieodmiennie znajdują ślady masakry. Już pierwszego dnia nad wodą pojawiają się przerażające stworzenia: dziwaczne krzyżówki gatunków, tym bardziej zwyrodniałe, im bliżej celu podróży. Z wysokości wynaturzonych drzew statek śledzą wielkie czerwone modliszki o kobiecych twarzach, pod powierzchnią wody przesuwają się fosforyzujące gady, pozostawiając za sobą smugi zielonej trucizny. Wzdłuż brzegów ciągną się termitiery o kształcie wyciągniętych ku górze ludzkich dłoni. Pełzają po nich białe, galaretowate owady. Gdy statek przepływa obok, kalekie stwory zatrzymują się i zwracają w kierunku bohaterów swe ślepe oczy, jakby wyczuwając ich obecność. Wszystkie istoty są z początku bierne, później zdarzają się pojedyncze ataki mające na celu przetestowanie możliwości bohaterów, aż wreszcie cała fauna staje się otwarcie wroga.
Kontynuacja misji staje pod znakiem zapytania. Wówczas urwane zdania i tajemnicze klekotanie dobiegające z radia zmieniają się w krótkie i pełne bredni, ale regularne transmisje. Na końcu drogi rzeczywiście czeka człowiek, a im bliżej celu znajdują się bohaterowie, tym więcej swych tajemnic odsłania. Mówi o sobie Kurtz, ale nie wiadomo, czy jest bohaterem opowiadania, czy zaginionym agentem. Nie wiadomo również, czy jest szalony, czy zdesperowany. Pragnie ratunku, czy zemsty? Bohaterowie muszą wyjaśnić, kim tak naprawdę jest Kurtz, a jeśli agentem „F”, to dlaczego został porzucony. Największą zagadką do rozwiązania jest zaś źródło wynaturzeń fauny i flory wzdłuż rzeki Kongo.
Ważne dla kultury książki niebeletrystyczne odgrywają w “F” szczególną rolę. Ich egzemplarze stają się w Fikcji bytami obdarzonymi własną wolą i funkcjonują jak przedmioty magiczne. W zaprezentowanym powyżej przykładzie, do “Jądra ciemności” Conrada wraz z porzuconym agentem trafił pochodzący z rzeczywistości egzemplarz “O powstawaniu gatunków” Karola Darwina. Książka, jakby powiedzieli pracownicy Korporacji “zbiesiła się”, to znaczy zaczęła emanować na otoczenie w sposób nie mający nic wspólnego z nauką, tworząc szalone krzyżówki zwierząt i roślin. Nastrój opowiadania sprawił z kolei, że owe istoty zaczęły zachowywać się zgodnie z zasadami survival horroru.
W podobny sposób mogą zachowywać się również inne dzieła porzucone lub zgubione w Fikcji. Zaczynają kształtować ją na swój sposób, stając się źródłem chaosu, obiektem kultu lub artefaktem wykorzystywanym przez bohaterów dzieła, jako broń lub narzędzie władzy. Działanie takiej książki zawsze ma jakiś związek z jej tematyką, ale za każdym razem jest innego rodzaju spektakularną wariacją. Na specjalnej liście, zwanej przez agentów Firmy żartobliwie “Indeksem Ksiąg Zakazanych”, znajdują się takie pozycje jak zmieniające prawa fizyki “Principia” Newtona, groźna dla wszelkiego istnienia “Księga Gamma” z “Metafizyki” Arystotelesa mówiąca o zasadzie wyłączonego środka, czy tworząca systemy totalitarne “Mein Kampf” Adolfa Hitlera.
Jednakże, mimo dotkliwych kar, agenci wciąż zabierają w podróże do Fikcji egzemplarze tego typu książek. W rękach przybyszów z rzeczywistości mają one bowiem moc amuletów. W zależności od tematyki pomagają w groźnych sytuacjach, trochę jak modlitwy do świętych, z których każdy “opiekuje się” jakąś dziedziną życia. Przesądni podróżnicy w Fikcję wierzą na przykład, że w sposób zupełnie irracjonalny “Principia” chronią przed upadkami z wysoka lub nawet postrzałami z broni palnej. Historie o cudownej interwencji szacownych ksiąg krążą wśród agentów „F” jako plotki, legendy i nieweryfikowalne relacje powracających z misji.
K&M