» Magic: the Gathering » Raporty » Extended w Łodzi

Extended w Łodzi


wersja do druku

Witam,
W po dłuższym okresie przerwy w sobotę o godz. 16 rozpoczął się długo przeze mnie wyczekiwany turniej extended. Początkowo chciałem grać sligh'iem ale po dłuższym namyśle zdecydowałem się na grę white weenie:

20x Plains
4x Mother of Runes
4x Soltari Priest
4x Warrior En-Kor
4x Longbow Archer
4x White Knight
4x Sword to Plowshares
4x Crusade
3x Empyrial Armor
3x Armagedon
2x Aura of Silence
2x Cursed Scroll
2x Masticore
1x Wrath of God


Side:
4x Defense Grid-na kontrolke
1x Armagedon-wiadomo
3x Disenchant-uroki, artefacty
3x Cursed Totem- na Oatha i rocka w sam raz
1x Sanctimony - dobre na Sligh'a, Scrolla daje nam 3 życia
2x Warmth - Sligh

1 #### Sligh
W pierwszej grze poszło wręcz wspaniale: 2 tura - Soltari Priest, 3 - Empyrial na Soltariego
i dość szybka śmierć przeciwnika.
Druga gra zaczęła się dość obiecująco z mojej strony...
Szybki wysyp z mojej strony, Sanctimony na stole (dość nadkruszone życie powoli się odnawia), po prostu wspaniale. Niestety mój oponent częstuje mnie Anarchią. Atakowany przez Ball Lightningi i pozbawiony stworów ginących od directu dość szybko kończę grę.
W trzeciej idzie mi znacznie lepiej. Szybki napór z mojej strony, którym przeciwnik (ładujący cały direct we mnie) wcale się nie przejmuje. Tymczasem na stole pojawia się Warmth (dzięki niemu będąc na 5 życia skończyłem na 19) i Soltari Priest. W następnej turze rzucam Gedona, tymczasem przeciwnik odpala w Soltariego Ringa, którego nie zauważyłem. Na szczęście wszystko się ułożyło - przeciwnik pozbawiony landów przez następne kilka tur discardował się, tymczasem po mojej stronie pojawiły się stworki, które przypieczętowały moje zwycięstwo.
2:1 3pkt


2 #### Donate-Illusion

Szybki wysyp z mojej strony, sprowadzam przecinka do 3, ale niestety dochodzi Mu Iluzja, potem druga.
Wsideboard'owalem 1 Aure of Silence, 3 Disenchanty, 4 Defense Grid i byłem nastawiony bojowo.
Niestety mój zapał dość szybko został ostudzony. Z wsideboard'owanych kart nie doszła ani jedna. Liczyłem chociaż na Sworda, który także się nie pojawił, podczas gdy oponent zaserwował mi Iluzje.
0:2 0pkt.


3 #### Stasis

Od razu czułem, ze nie pójdzie mi najlepiej. W 1 grze wystawiłem Aure, co dało mi trochę czasu. Sprowadzam przeciwnika do 6 życia. Niestety na stole pojawia się
"Dziewica", która sprowadza mnie do 0.
Wsidowałem Aury, Disenchanty i Defense Grid.
Podobnie jak wcześniej, sprowadzam przeciwnika do 6 i powolutku zabija mnie "Dziewica" (nie pomogło potraktowanie własnego stwora Swordem).
0:2 0pkt.


4 #### Stomp
Stomp, czyli to co weenie lubi najbardziej. Ze strony przeciwnika duży wysyp, ja w tym czasie zajmuję się blokowaniem i powolnym wycieńczaniem jego stworów. Pojawiają się pierwsze Shadow'y, które kończą grę.
Druga gra wyglądała w identyczny sposób.
2:0 3pkt



5 #### Blue Control
Duży wysyp z mojej strony, przeciwnik nie nadąża i wracać mi na rękę stwory, które dość szybko go zabijają.
W 2 turze zagrywam Defense Grida, który jak potem się okazuje, zapewnia mi zwycięstwo.
2:0 3pkt.

Jakimś cudem dostałem się do Top8.

Gram z czymś w rodzaju Cradle Elfa.
Przed grą dowiedziałem się, że była to jedyna talia, która pokonała iluzje.
Po obu stronach duży wysyp, moje stworki podpakowane Krucjatami i wspomagane Matkami dzielnie stawiają opór. Na stole z mojej strony pojawiają się pierwsze Shadowy, które sprowadzają przeciwnika do zera.
Druga gra przebiega trochę gorzej. Rozpaczliwie bronie się przed jego naporem. W końcu atakuje mnie bardzo duża(14/14) boa z 3 Rancorami, zostaję dobity Huricane.
W 3 grze, ponownie pojawiają się "Mamusie", Krucjaty i Shadowy, które dość szybko kończą grę.
2:1


Jestem w Top4

Gram z Fridjusem (sorry ale nie wiem jak to się pisze).

Początkowo idzie mi dość, dobrze, niestety większość stworów ginie od Swordow i directu, nieblokowane stwory przeciwnika wykańczają mnie. W 2 grze na stół wychodzi Masticora, która tapując Boę z 3 Rancorami, jedzie w ciasto.
Nowy pojedynek zaczynam z genialną ręką. 6 lądów i 1 Gedon, po prostu wspaniale- mulligan. Podobnie jak za 1 razem moje stwory zostały wytępione przez direct, przeciwnik tryumfalnie kończy grę.


Pozostaje mi walka o 3 miejsce.

Szybki napór z mojej strony, na stole pojawiają się 2 Archerzy i 2 Krucjaty. Po parokrotnym ataku schodzą od Deeda. Wystawiam kolejnych 2 Archerów. W następnej turze na stole pojawiają się 2 Krucjaty oraz Matka (będzie czym blokować Mongera). Następnie na stole pojawiają się Shadowy, które jak zwykle wygrywają grę.
Wside'owałem Totemy, Aurę i Gedona. U przeciwnika pojawia się Wall of Rust (miał 3 lady i jak później się dowiedziałem brakowało mu many) i Keg, u mnie w 2 turze Warrior En-Kor, w trzeciej dostaje Armora i ku mojemu zdziwieniu, przeciwnik nie broni się Murem i wjeżdżam za 8. W następnej turze dzielny Warrior schodzi od Kega (podobnie jak mur), u mnie na stole pojawia się Soltari. U przeciwnika nic się nie dzieje... zdecydowałem się zagrać Gedona.
W następnych turach przeciwnik zagrał tylko 1 lad (nie był to Swamp, wiec nie mógł zagrać massacry) podczas, gdy Soltari wzmocniony Krucjatkami zabija oponenta na śmierć.

Zmagania ukończyłem na 3 miejscu. Ogólnie fajnie było i tyle...

Pozdrowienia
Effect
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.