» Magic: the Gathering » Raporty » Extended - Trzcianka

Extended - Trzcianka


wersja do druku

Witam

O turnieju dowiedziałem się 3 dni wcześniej, więc nie miałem zbyt dużo
czasu na potestowanie decku i złożenie go w działającą całość. Wybrałem
kontrolę UBg, podobną do tej, która wygała niedawno jakieś GP. Niestety, nie
załatwiłem sobie jeszcze 4 Pernicious Deedów, które musiałem zastąpić Powder
Kegami. Deck głównie opiera sią na massive card drawing - Brainstormy,
Impulsy i oczywiście 4 Fact or Fiction + 2 Gaea's Blessingi. Najciekawsze
było to, że nikt (oprócz 2 graczy z Piły - Kaczora i Marcina) nie wiedział
czym gram, więc mogłem wykorzystać element zaskoczena. Na turnieju zjawiło
się aż 16 osób, co jest bardzo dobrym wynikiem. Zagraliśmy 5 rund Swissa i
top8.

1 vs Kamil "ChAoZ" Makowski
1 gra - Kamil nie wie czym gram i po zagraniu w 1t plaina długo myśli
co zagrać. W końcu decyduje się na Wardenkę. Ja wystawiam przez pierwsze
tury same Islandy (żadne inne lądy mi nie dochodziły) a Kamil wystawia
jeszcze Caratekera i Nomad Hound. Impulsuje szukając Masti bądź Kega.
Dochodzi mi Masti i Swamp. Zagrywam najpierw Duressa, zmuszając Kamila do
spalenia mnie Ragem (czy też Burstem, nie pamiętam) i zagrywam Masti. Kamil
idzie w napór i atkauje mnie całą gromadą, z której zabijam Hounda blokiem
Masti. W kolejnych turach palę Caratekera i Wardenkę. Sam postanawiam
atakować - bo widzę niekontrowalne źródła damage w postaci Ringów, a sam
jestem na 3 life. Kamil zaczyna mnie wypalać 2 Shockami aż w końcu brakuje
mi na nie odpowiedzi i dobija mnie Ringiem.

2 gra - Trochę się źle zsidowałem - nie wrzuciłem 4 Hydroblastów,
chociaż miałem taki pomysł. Okazało się to fatalne w skutkach, bo Kamil
wsidował Price of Glory. Brakło mi tym razem źródeł U mana (miałem tylko 1
islanda) po 2 mlliganach (najpierw 6 lądów później 1 ląd)
Kamil zaczna z Longbowa, ja próbuję Kega a Kamil Price of Glory. Wystawił 2
Caratekerów i Hounda. Odpaliłem Kega za 2, jendak nie mogę znaleźć
odpowiedzi na Price'a, przez którego straciłem dość dużo lądów kontrując co
silniejsze krity. Zabija mnie bodajże Skizzik.

0:2, 0:1:0, 0 punktów, zły początek, nie spodziewałem się agresji (a tym
bardziej takiej agresji), side miałem złożony przeciwko monoR i kontrolom

2 vs Marcin Stróżyński, UControl
1 gra - Wystawiamy powoli lądy. Próbuję wystawić w 4t Kega, który dostał
z Annula. Drugiego Kega Marcin próbuje sforbidować, jednak ja kontruję Force
Spikiem. Znów przez kilka tur robimy draw-land-go. Próbuję zaatakować
Conclavą, która ginie blokowana przez Conclavę Marcina. Thieving Magpie
kontruję, a sam Impulsami i Brainstormami szukam Factów. W końcu doszukałem
się i rzucam: z Factów biorę Palichrona i Duressa a do grave wrzucam m.in.
Blessing. W mojej turze zagrywam Duressa- Foil z many, drugiego Duressa -
Forbid, i mając stapowanego opponenta zagrywam Palichrona. Marcin w swojej
turze zagrywa w niego Trechery, ale ja cofam go do ręki. W swojej turze
zagrywam Duressa (skontrowanego) i rzucam Palichrona. Marcin broni się
jeszcze Oppozycją i tapuje mi Palichrona Conclavą, którą pod koniec swojej
tury zabijam Edyktem. W kolejnej turze sytuacja się powtarza - znów zabijam
Conclavę Edyktem. Powoli jadę Palichronem, aż w końcu zabijam atakiem
Treetopa, Conclavy i Palichrona za 9.

2 gra - Zaczynam agresywnie z Duressa i Kega (zannulowanego) Magpie
zabijam Edyktem. Korzystając z faktu, że przeciwnik tapnął się na srokę
wystawiam Masti mając odtapowane 2 Islandy na Conterspella. Pojechałem go
dwa razy Masti, kiedy on w swojej turze próbuje nakłonić Masti aby mnie
zdradziła (Treachery). Próbuję skontrować, on Counterspell, ja Fakty w
poszukiwaniu Counterspella, niestety nie znalazłem nic takiego i Masti
przeszła na stronę przeciwnika. Niestety zapomniał on zdiscardować kartę w
kolejnym upkeepie i Masti zeszła do grobu. Po tej pomyłce Marcin już nie
mógł powstrzymać mojego Treetopa, którym zabiłem.

2:0, 1:1:0, 3 punkty

3 vs Grzegorz Królikowski, Crosis
1 gra - oponent 2 razy mulliganuje się. Jego screw spowdowany brakiem
lądów spotęgowany jest jeszcze Crosis' Catacombs, które zagrywa w 2t cofając
sobie Swampa. Ja korzystając z braku lądów u przeciwnika wystawiam Masti z
Spike Backup. Niszczę Ravenous Ratsy i Nightscape Familiary strzałami Masti
i sam po 5 atakach zabijam przeciwnika (który próbował zagrać jeszcze
Crosisa, ale na to czekał już mój Spike. Zostałem na 3 life (ataki szczura,
Nightscape'a, mój Underground River i spalenia)

2 gra - wsidowałem 2 czy 3 Hydroblasty. Grzegorz agresywnie rozpoczął od
Duressa, Emblazon Golema i szczurów w pierwszych 3 turach gry. Ja spokojnie
rozwijałem się, aż w końcu byłem w stanie zagrać Masti z Counter Backup.
Przez 2 tury broniłem Masti przed Recoilami/Terminacjami/spaleniami, jednak
w końcu Masi padła. Przeciwnik był trochę screw (mało lądów) a mi z Factów
doszedł Dust Bowl. Przez długi okres czasu gra wyglądała tak: on mnie jechał
Nightscapem a ja niszczyłem mu nonbaisici Bowlem. W końcu dochodzi mi
Teczka, którą przejmuję Familiara. Cały czas utrzymują przeciwnika na 3
lądach (2 Swamp i Mountain) a sam zagrywam Masti, która paląc blokerów
zabija przeciwnika. Znów zostałem na 3 life, ale czułem się dość pewnie
przez całą grę (nie spodziewałem się Urza's Rage ze strony przeciwnika)

2:0, 2:0:0, 6 punktów

4 vs Krzysiek "Toster" Makowski, Ponza
1 gra - byłem pewny, że pierwszą grę Toster wygra. I tak się stało. Dość
szybko zaczyna kontrolować moje zasoby mana portami, później Pillage,
Avalanche Riders. Mi na złość dość trudno dochodzi U mana. Próbuję szukać
Edykta, jednak mimo 2 Faktów i Impulsa nie mogę go znaleźć i ginę od ataku
Avalanchów i Ghitu Encampment

2 gra- wsidowałem Duressa, 4 Hydroblast i 3 Chill. Okazało się to zbyt
dużo dla Tostera. Ja zagrywam Conclavę, Toster Ghitu Encampment, a ja w
swojej turze Chilla (bez obawy Pyroblasta) Toster lekko się załamał, że gram
Chillami (a ja się później cieszyłem, że Toster nie grał Pyroblastami :))
Zagrywam jeszcze Kega, czekającego na ewentualne Encampmenty. Toster
Pillage'uje mi go jednak, z czego nie jestem jednak aż tak zasmucony. Toster
miał 2 czy 3 porty i mógł kontrolować moją manę, zdecydował się jednak
zabijać mnie swoimi Ghitu Encampmentami. Okazało się być to błędem, bo
dzięki odtapowanym lądom mogłem zagrać Blessinga i Fakty. Kolejny atak 2
Ghitu Encampment powstrzymałem Hydroblastem i Edyktem. Avalanche zabijają mi
ląd, jednak ja rozpędziłem się i faktuję praktycznie co turę, aż w końcu
dobieram Masti. Z kolejnych Faktów dochodzi 2 Chill, którego w swojej turze
zagrywam. Gdy w następnej turze topdeckuję 3 Chilla, Toster w odpowiedzi
poddaje grę.

3 gra - Toster mulliganuje i długo zastanawia się czy jeszcze raz nie
mulliganować, postanawia jednak zagrać. Zagrałem 1t Duressa i zobaczyłem, że
nie ma lądów na ręce a na stole 1 mountaina. Toster jednak topdeckuje ląd. W
kolejnej turze niszczy mi Undergorund Rivera Mana Blisterem, a ja wystawiam
Chilla i Kega. Toster ma jednak dużo mana (dzięki m.in. Sandstone Needle) i
płaci dużo za land destruct, nieszczy mi jednak lądy (kontry wolę zatrzymać
na ważniejsze czary) W końcu, gdy po wielu Factach, miałem dość dużo lądów
doszedł mi Bowl, którym zaczęłem niszczyć lądy Tostera - najpierw dopiero co
wystawionego Encampmenta, później porty. Gdy zagrałem 2 Chilla i
zaatakowałem przywałaną w poprzedniej turze Masti Toster poddaje grę.

2:1, 3:1:0, 9 punktów, gra z Tosterem potoczyłaby się zupełnie inaczej,
gdyby nie brak Pyroblastów, Scaldów i/lub Dysków w side Tostera

5 vs rewelacja turnieju, czyli Marcin "Kaczor" Kańczkowski, zwany później
fuksiarzem :)), grał UB Controlem
1 gra - Ja zaczynam z 2t Kega, on z 2t Nightscape'a. Moja Masti zostaje
zrecoilowana. Później Masti zostaje skontrowana. Zabił mnie Mahamothi po
przewadze w kartach, które dały Kaczorowi 4 Accumulatory i 3 Opportunity. W
grze nie dobrałem żadnego porządnego counterspella, jeno 2 Force Spike.

2 gra - Kontruję szybkiego Nightscape, potem dugiego. Mam przewagę w
kartach i na stole (więcej lądów) i czekam na porządny Counter Backup. W
końcu zagrywam Masti, walkę na kontry wygrywam a Kaczor nie znajduje na nią
odpowiedzi.

3 gra - Grę podsumuję może tak - przez 7 tur zagrałem tylko 3 islandy i
0 innych lądów. Bronię się kontrami, jednak Kaczor dzięki dużej ilości mana
może wystawiać zagrożenie (Nightscape/Magpie) i kontrować moje próby
przeciwdziałania. Zabił mnie Mahamoti.

1:2, 3:2:0, 9 punktów

Do top8 dostałem się na miejscu piątym i zagrałem z:

1/4 finałów Sandra Kin, T2 Arena AKA NewNecro :))
1 gra - zaczynam z 1 lądem, ale na ręce solidne karty -
brainstorm/impulse do dobrania lądów + fakty jako card drawing. Lądy doszły,
więc wszystko było ok. Lynxa zabijam przy próbie ataku Edyktem, Arenę
kontruję. Sandra niszczy mi rękę Verdictami, ale ja odbudowywuję ją Factami
:)) Jednak wiem, że muszę się śpieszyć, bo na stole może pojawić się
Dessolator poparty Duressami i/lub Chantami. Przechodzę do ofensywy Conclavą
i Treetopem. Muszę odebrać Sandrze dość dużo life'a, bo w pewnym momencie
miała go ponad 30 (po Verdictach i Graspach), jednak co ważniejsze
zagrożenia (desolator, agenda, arena) kontruję, Lynxy edykuję. Topdeckowany
Grasp przedłuża jedynie życie Sandry i po kolejnych atakach możemy przejść
do drugiej gry.

2 gra - Muszę się mulliganować (1 ląd i to Bowl) Kolejna ręka też nie
nadzwyczajna - 5 lądów, ale gram. Lynx, Szczur i Skirge stanowią pierwsze
zagrożenia, z którymi muszę się uporać. Zabiłem część Kegiem, drugą część
Edykterm :) Od tego momentu każdy end step Sandry wyglądał tak: Impulse -
Fakty lub Brainstorm - Fakty. Mając taki dobór kart i wracając sobie grave
za pomocą Blessingów byłem w stanie dokopać się do odpowiedzi na wszystkie
zagrożenia ze strony Sandry. Kontruję Haunting Echoes Sandry aż w końcu po
kilku turach i 3 kolejnych faktach znajduję własne Echoes, które rzucam
pozbawiając Sandrę możliwości zabicia mnie - na ręce nie miała kritów/Graspa
a w bilbiotece zostały Wraciaki/Werdykty/Areny i chyba coś jeszcze. Sandra
stwierdziła, że nie ma sensu dalej grać i poddała grę.

1/2 vs Fuksiarz Kaczor, UB Control
1 gra - starczy, że powiem że byłem screw - brak 4 i 5 land dropa i brak
jakiejkolwiek agresji. Miałem szansę przechylić losy meczu na moja stronę:
Kaczor tapnął się, zagrywając Magpie, ja zagrałem Fakty, które skontrował
Prohibitem (Kaczor miał 8 lądów, ja 4 lądy. Na ręce miałem teczkę, i
wiedziałem, że Kaczor nie gra żadnymi kontrami o alternatywnym casting cost.
Wystarczyłby ląd, żeby przejąc Magpie. Dobieram kartę - Forbid. Fuck, a
mogłoby być tak pięknie :(( Zabity przez Mahamotiego.

2 gra - Tym razem dobrze przetasowałem deck przeciwnika, co zaowocowało
screw (a właściwie flood) nie u mnie, a u oponenta. Zacząłem od Duressa,
którym zabijam Counterspella. Na ręce pozostał tylko Recoil i same lądy. W
5t zagrywam Duressa, zobaczyłem, że Marcinowi nic więcej sie nie dobrało,
zdiscardowałem Recoila i zagrałem Masti. Zabiłem, mając kontrolę nad moim
przeciwnikiem.

3 gra - przeciwnik ma screw - został na 3 islandach. Ja, podobnie jak w
grze nr.2 zagrałem agresywnie Masticorę z Counterbackup. Atakuję, będąc
przekonany o niechybnym zwycięstwie. Kiedy miał 4 life i ja atakuję
Masticorą on Recoil w Masti. Ja będąc na 4 lądach mam manę tylko na 1
kontrę, którą Kaczor Counterspelluje. Pomyślałem, ok, zabiję go tak czy
inaczej (przypominam: miał 4 life) Kolejna próba wystawienia kury kończy się
stopdeckowanym counterspellem. Teraz następuje topdecking mode ON - kaczor
nie ma kart na ręce, ja mam 1 ląd. Kaczor dobiera kartę i oddaje mi turę. Ja
dobieram ląd. Z końcem tury Kaczor zagrywa Opportunity. W swojej turze
zagrywa ląd i oddaje turę. Ja dobieram ląd. Kaczor rzuca 2 Accumulatory pod
rząd, a w swojej przywołuje Mahamotiego. Ja dobieram ląd i oddaję turę.
Kaczor atakuje, wystawia 2 Magpie i oddaje mi turę. Ja dobieram ląd i oddaję
turę. Kaczor wjeżdża całą gromadą i jestem na 7 life. Moja tura- dobieram
ląd (5 czy 6 z kolei) i poddaję grę wkurzony, że przez zwykłego pecha
przegrałem wygraną grę.

Z walki o 3 miejsce wiele nie zapisałem (myślełem z początku, ze to tak
towarzysko gramy :) Grałem z Choasem. W pierwszej zabiły mnie tokenki z
Goblin Trenches w połączeniu z Divine Sacrament (na które to enchantmenty
nie miałem kontr). W drugiej walka była trochę ciekawsza, jednak musiałem w
swojej turze szukać faktami i impulsami odpowiedzi na Price of Glory. Gdy w
końcu znalazłem (w postaci Hydroblasta) Chaoz zagrał drugiego i pojechał
mnie Skizzikami.

I tak skończył się extended w Trzciance. Gwarantuje, że gdyby nie zbanowali
Necro to zająłbym wyższe miejsce na turnieju ;P ale nie ma co narzekać -
trza dokupić trochę kart, potestować deck i czekać na następny turniej i
pojechać wszystkich jak świnki ;D

Pozdrowienia i do zobaczenia na turnieju
Szymon "Shymoon" Mueller
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.