» Artykuły » Relacje z imprez » Essen 2009 - nowości, w które gralismy

Essen 2009 - nowości, w które gralismy

Essen 2009 - nowości, w które gralismy
Poniżej prezentujemy listę nowości z tegorocznych targów, które udało nam się przetestować. Kolejność jest w zasadzie losowa, bo taka, w jakiej graliśmy w poszczególne pozycje. Dla ułatwienia podajemy też indywidualną listę hitów Essen 2009.

Lista hitów:Bagheera:
1. Colonia
2. The King of Fishermen
3. Sky Line 3000
4. Pony Express
5. Sherwood Forest

Neishin:
1. Colonia
2. Pony Express
3. The King of Fishermen
4. Sherwood Forest
5. A la Carte


Tobago – ciekawa propozycja udająca grę dedukcyjną. Gracze wcielają się w poszukiwaczy skarbów, którzy przy pomocy ukrytych na kartach wskazówek przeszukują wyspę. Każda z kart pozwala graczom wykluczyć pewne typu obszarów, na których skarbu na pewno nie ma – aż w końcu zostanie tylko jedno pole, gdzie należy kopać za złotem. W gruncie rzeczy niewiele tu pracy detektywa, raczej kombinacja szczęścia i właściwego rozplanowania zagrywanych kart zapewni nam zwycięstwo. Ciekawy jest jednak mechanizm punktowania – istotne jest raczej to, kto na dany skarb zagrał najwięcej wskazówek, niż to, kto pierwszy do niego dotarł. Gra sympatyczna, aczkolwiek nie porywająca.

Rabbit Rabbit Moose Moose – myśliwskie party game. Jeden z graczy, nucąc pod nosem wyliczankę, po kolei odkrywa karty przestawiające bądź to zająca, bądź łosia. Zwierzaki charakteryzują się różnym ułożeniem uszu/rogów oraz punktacją. W pewnym momencie z talii pociągnięta zostanie karta myśliwego, na co gracze powinni natychmiast zastygnąć w bezruchu, dłońmi odwzorowując najkorzystniejszy punktowo układ uszu/rogów. Jeżeli nie czują się jeszcze wystarczająco idiotycznie, mogą wyciągnąć język. Zakładam, że po czterech piwach i przy dużej liczbie uczestników rozrywka będzie przednia.

Mr Jack – nowa, lekko podrasowana odsłona znanej już dwuosobowej gry o pościgu za Kubą Rozpruwaczem – tym razem w Nowym Jorku. Jeden z graczy losuje, pod którą z rozłożonych na planszy postaci będzie podszywał się Kuba, zaś druga wciela się w przedstawiciela prawa, który musi powstrzymać go przed ucieczką z miasta. Co turę losuje się cztery z rozmieszczonych w mieście ośmiu postaci, zaś Kuba i policjant mogą wybrać po dwie z nich, aby wykonać ruch i akcję specjalną przyporządkowaną każdej postaci. Niestety nowa odsłona Mr. Jacka nie wprowadza do rozgrywki właściwie nic nowego.

Funny Little Games in Whitechapel – na pierwszy rzut oka ten prototyp gry o morderstwach w Whitechapel zapowiadał się bardzo interesująco. Na sporej planszy przedstawiającej całą dzielnicę wyrysowano skomplikowaną mapę miejsc, w których Kuba Rozpruwacz może zaczaić się na swoje ofiary. Na planszy rozstawiamy pięć żetonów symbolizujących prostytutki. Jeden z graczy, wcielając się w Rozpruwacza, będzie poruszał się po planszy w sekrecie, notując każdy ruch w dzienniku i usiłując dokonać mordu. Pozostali, w roli przedstawicieli prawa, muszą wpaść na jego ślad i powstrzymać przed popełnieniem zbrodni. Mechanizm przypomina ten znany z Fury of Dracula, niestety osoba tłumacząca nam zasady znała je bardzo słabo, nie posiadała instrukcji, a na dodatek posługiwała się angielszczyzną pozostawiającą wiele do życzenia. Po takiej prezentacji trudno nawet zaopiniować, czy z tego prototypu będzie dobra gra – chwilowo chyba nie...

Psychopet – jedna z szumnie reklamowanych tegorocznych premier. Gracze jako weterynarze muszą lawirować w szpitalu pełnym szalonych zwierząt, gromadząc punkty terapii, za które następnie mogą leczyć czworonogi i tym samym zdobywać punkty zwycięstwa. Raz za razem z talii odkrywana jest kolejna karta, która w komplecie z pionkiem ustawionym na planszy na polu z tym samym obrazkiem przynosi combo punktowe. Jednak trzeba się spieszyć, bo karty szybko znikają ze stołu – kto pierwszy, ten lepszy. Wesoła, zabawnie ilustrowana gra ze sporym elementem losowym – ewidentnie kierowana do młodszych odbiorców, ale i dorośli mogą się przy niej bawić, jeśli w tym typie gier gustują.

Sky Line 3000 – gra ekonomiczno – licytacyjna z niewielkim elementem losowym i ciekawym, zmuszającym do myślenia systemem punktowania - niestety, brzydka jak noc, co może przełożyć się na mniejsze wyniki sprzedaży. Jesteśmy developerami usiłującymi postawić osiedla na obcej planecie, podzielonej na dzielnice i przecznice. Walczymy o pierwszeństwo w największej ilości pięter w danej przecznicy, a pierwsze i drugie miejsce upoważnia nas do punktowania co turę – ale uwaga, nie punktujemy wcale za ilość budynków czy pięter, ale innych elementów wcześniej wylicytowanych/kupionych i ustawionych w naszej strefie. Kombinujemy, jak tu utrzymać pierwszeństwo i gdzie warto rozwijać działalność. Udana propozycja Z-man Games dla 2-4 graczy, plasuje się dość wysoko na liście wypróbowanych przez nas gier.

Penguin C – hit pawilonu Koreańskiego, czyli jak Koreańczycy na nowo wymyślili Chińczyka. Ponadto gra charakteryzująca się najbardziej kuriozalną angielską instrukcją na całych targach, z której absolutnie nie dowiemy się, jakie są zasady gry. Co turę każdy wrzuca do specjalnej wieży płaskie kości, a na podstawie wyniku może przemieścić swoje pingwinki po planszy. Naszym celem jest zebranie po drodze jak najlepiej punktowanych ryb i doniesienie ich do domu, gdzie zmieniają się w punkty – ale uwaga, przeciwnicy, którzy dopadną nas na tym samym polu kradną nasze rynki i odsyłają pingwina na start. Gra całkowicie losowa, zabawna przede wszystkim ze względu na uroczą grafikę i niezwykle podekscytowanego skośnookiego pana tłumaczącego zasady.

The King of Fishermen – kolejny hicior koreański, najlepsza chyba gra proponowana w tym roku przez przyjaciół z Dalekiego Wschodu. Mechanizm bardzo prosty, ale wcale niegłupi, do tego połączony z zabawnymi grafikami i bardzo dobrym wykonaniem. Na stole leżą zakryte plastikowe żetony z przedstawieniem najróżniejszych morskich stworów. Zadaniem graczy jest odkrywać je po kolei, pokazywać wszystkim i umieszczać zakryte na jednym ze statków rybackich. Tutaj zaczyna się Memory – w swojej turze możemy zabrać statek i wyłowiony już łup, tylko musimy zapamiętać, gdzie współgracze dołożyli interesujące nas ryby. Na koniec punktujemy za trzy najliczniej reprezentowane gatunki, zaś inne wyłowione żetony liczą się na minus. Do tego absolutnie niezastąpiony koreański pan, który cieszy się jak dziecko przy każdej wyłowionej rybie, podpowiada ('this best card in the game, you take it, it is best!') a także zachwala grę ('this game is so tough, if you are friends it ruin your relationship!')

Thunderstone – wyjątkowo nieudany klon Dominiona. Zasady obejmują dokupywanie kart i rozbudowywanie talii, zaś w warstwie fabularnej – niezbyt odkrywczo – chodzi o dokupywanie i dozbrajanie bohaterów, aby następnie wysłać ich do lochów, gdzie muszą mieć tyle siły, co leżący na stole wylosowany wcześniej potwór, za którego następnie dostajemy punkty zwycięstwa. Gra tak wtórna i mało wciągająca, że zęby bolą.

The Three Musketeers – gra kooperacyjna. Jeden z graczy wciela się w kardynała Richelieu i usiłuje powstrzymać pozostałych (czterech Muszkieterów), którzy muszą dostarczyć królowej klejnoty, zanim ta spotka się z królem. Kardynał dysponuje pachołkami, którzy w wielkiej liczbie napadają Muszkieterów, oraz postaciami specjalnymi (np. Milady de Winter, która usiłuje ich uwodzić). Muszkieterowie z kolei są silniejsi i każdy posiada inną umiejętność specjalną. Wszyscy bawią się w kotka i muszkę, biegając po salach Luwru, pojedynkując się, przekazując sobie nawzajem klejnoty i korzystając z licznych tajnych przejść, podczas gdy kardynał knuje swoje niecne plany. Sympatyczna gra oparta na zasadach znanych z Descenta, bardzo dobrze wykorzystująca wybraną konwencję, jednak nie należąca do nowatorskich.

A la Carte – jeżeli mam wskazać grę, która zaskoczyła mnie najbardziej niezwykłym wykonaniem i komponentami, z pewnością będzie to A la Carte. Każdy z graczy dostaje piecyk gazowy z pokrętłem z grubego kartonu, a na nim metalowy rondelek. Następnie losuje przepis z oznaczoną ilością przypraw, po czym musi rzeczone przyprawy (plastikowe kosteczki) wytrząsnąć do rondla ze szklanych słoiczków – ale uwaga, bo przypraw może przypadkowo wypaść więcej, rujnując smak potrawy. Alternatywnie możemy wrzucić do rondla naleśnika i usiłować go podrzucać, albo majstrować przy potrawach przeciwnika. Zabawa murowana, przynajmniej przy pierwszej rozgrywce.

Sherwood Forest – jako zbójnicy walczący o schedę po Robin Hoodzie gracze wcielają się w hersztów band czających się na bogaczy przejeżdżających przez las Sherwood. W każdej turze musimy rozdysponować członków swojej bandy – bądź to na zakup ekwipunku, zasięgnięcie języka w karczmie, rozdawanie złota biednym, rekrutację nowych zbójów czy – co najważniejsze – czajenie się w lesie. Ponieważ przejeżdżające orszaki są zazwyczaj mocno uzbrojone, gracze z konieczności muszą zawierać sojusze i negocjować z przeciwnikami. Przyjemna gra dla całej rodziny – plusem jest możliwość grania w 6 osób.

Colonia – nasz zdecydowany faworyt tegorocznego Essen – choć trudno określić, w jakim stopniu wynika to ze słabej konkurencji, a w jakim z jakości gry, bezapelacyjnie Colonia znajduje się na pierwszym miejscu. Colonia jest klasyczną eurogrą, gdzie musimy zarządzać przedstawicielami naszego rodu i z wyprzedzeniem planować sposób, w jaki rozmieścimy ich na planszy pomiędzy głosowaniem, pozyskiwaniem surowców, kupowaniem towarów i ładowaniem ich na statki – a wszystko po to, aby za zarobione pieniądze kupić relikwie, czyli właściwe punkty zwycięstwa. Do plusów zaliczamy niewielki element losowy, konieczność planowania z dużym wyprzedzeniem oraz możliwość gry w sześć osób – oraz ładne wykonanie i ciekawy setting. Sądząc po oblężeniu stoiska Queen Games, nie tylko my uznaliśmy Colonię za hit.

Unter Schwarzer Flagge – banalnie proste zasady, prosta jak drut rozgrywka. Zasadniczo tegoroczna propozycja Bruno Faiduttiego to po prostu nowa odsłona „wojny”. Gracze losują skarby, kładą na nich swoje statki, a następnie mogą albo odwieźć skarb do domu i zdobyć punkty, albo zaatakować okręt innego gracza i odbić mu skarb. Każdy dysponuje pulą statków, ale tylko 2 z nich mają od spodu ikonę armaty. Jeżeli atakujemy skarb broniony przez statek z armatą – przegraliśmy, jeżeli nie – wygraliśmy. Ot, tyle. Nic specjalnego.

Bridge Troll – gracze wcielają się w siedzące pod mostem trolle, polujące na podróżnych. Ci z kolei dzielą się na kilka rodzajów – wiozących jedzenie, pieniądze oraz niebezpiecznych, np. rycerzy. W każdej turze trolle rzucają kością, żeby sprawdzić, jaka będzie pogoda (ile podróżnych), licytują o pierwszeństwo wyboru smacznych kąsków na drodze, by potem za pomocą skradzionych dóbr ulepszyć swój most. Tę nieskomplikowaną i raczej nudnawą grę wygrywa oczywiście właściciel największego mostu.

Pony Express – przezabawna party game osadzona w realiach Dzikiego Zachodu. Gracze ścigają się po planszy przy pomocy pokerowych kości. Każdy w sekrecie rzuca kompletem pięciu kości oznaczonych karcianymi symbolami i usiłuje ułożyć z nich jak najlepszą rękę, która pozwoli mu przemieścić się o określoną ilość pól. Blefowanie nie tylko dozwolone, ale i wskazane – oczywiście zawsze ryzykujemy, że ktoś zawoła sprawdzam!. Do tego zabawny system pojedynkowania i strzelania do Indian (tak, tak, zabicie Indianina to niezła rozrywka) – musimy tak pstryknąć kostką z drugiego końca planszy, aby przewrócić figurki przeciwników (jak w pchełkach). Do tego przesympatyczna Francuzka, tłumacząca grę z akcentem rodem z 'Allo 'Allo! - mnóstwo naprawdę dobrej zabawy.

Pizza Paletti – pierwsze, co rzuca się w oczy to zabawne opakowanie w kształcie pudełka po pizzy. W środku gra polegająca na kompletowaniu składników w różnych punktach miasta, aby następnie upiec pizzę według jednego z wylosowanych przepisów i dowieźć ją jako pierwszy pod wylosowany adres. Niestety, jeżeli ktoś sprzątnie nasza pizzę sprzed nosa, a my wykosztowaliśmy się na składniki i nie mamy pieniędzy na nowe, gra nie daje nam żadnej szansy – jeśli stanie się to na początku rozgrywki, to równie dobrze możemy iść na pizzę i zostawić rozgrywkę pozostałym graczom.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.