» Recenzje » Epifania wikarego Trzaski - Szczepan Twardoch

Epifania wikarego Trzaski - Szczepan Twardoch


wersja do druku

O tym, jak wyglądają sprawy we współczesnej Polsce

Redakcja: Beata 'teaver' Kwiecińska-Sobek

Epifania wikarego Trzaski - Szczepan Twardoch
Na początku czerwca Wydawnictwo Dolnośląskie opublikowało w swej popularnej serii "Behemot" trzecią już książkę młodego śląskiego pisarza, Szczepana Twardocha. Wydawca, słowami Jacka Dukaja, klasyfikuje ją jako gatunek z pogranicza literatury grozy i obyczajowej. Ma ona jawić się jako fantastyka lub przeciwnie – jako realizm nieateistyczny. Jaka naprawdę jest Epifania...?

W wyniku zatargów z biskupem, do Drobczyc, niedużej miejscowości na Górnym Śląsku, zostaje zesłany młody ksiądz z zadatkami na wybitnego specjalistę z dziedziny filozofii. Jan Trzaska, bo tak zwie się ów ksiądz, musi znosić codziennie trudy życia na prowincji, będąc pozbawionym kontaktu z przyjaciółmi i możliwości dokończenia swego doktoratu. Jednak pewnej nocy na plebani objawia mu się Jezus Chrystus w towarzystwie archanioła Michała. Od tego czasu jego życie dramatycznie się zmienia; dostaje moc czynienia cudów oraz, co jest być może ważniejsze, zostaje mu wyjawiona treść drugiego objawienia, które jakoby ma wprowadzić nowe prawdy wiary do chrześcijaństwa. Dzięki mocy uzdrawiania i patrzenia w głąb duszy, ksiądz Trzaska staje się sławny i szanowany, ale zaczyna też wzbudzać niepokój pewnych osób...

Epifania... jest prostą, aczkolwiek dobrze skonstruowaną i nawet ciekawą historią pewnego "cudu" ze Śląska. Akcja biegnie ani nie za szybko, ani nie za wolno. Natomiast brakuje w niej zwrotów akcji (te, które są, można z łatwością policzyć na palcach jednej ręki). Czytelnicy lubujący się we wciągających książkach z zaskakującymi zakończeniami powinni z góry skreślić najnowszą powieść Twardocha z listy swoich priorytetów. Nie znaczy jednak, że jest zła. Autor ukazuje w niej swoją wizję Polski, niemalże we wszystkich kwestiach. Porusza tematy wiary, lustracji, kościoła, ludzkiej mentalności i wiele innych. To dzieło jest niezwykle cennym spojrzeniem na obecne losy naszego kraju, zarówno od strony prowincji, jak i "wielkiego świata'.

Bohaterowie to sylwetki opisane z w większym lub mniejszym rozmachem. Twardoch tak wyczerpująco opisuje niektóre swoje postacie, że życie niejednej z nich mieści się na kilku-kilkunastu stronach, chwilami tworząc swoiste "historie w historiach". Ten zabieg pozwala lepiej poznać bohaterów, ich motywacje, cele, czy też światopoglądy. Każda to oryginalna i wiarygodna osoba, której los – co rzadko mi się zdarza – nie był mi obojętny. Twardoch ma też talent do przekazywania emocji bohaterów czytelnikowi.

Książka jest napisana doskonałym stylem. Autor zręcznie prowadzi narrację, jego opisy bez żadnego problemu oddają nastrój powieści. Nie znalazłem żadnych literówek czy innych "niedogodnień'. Warto też zwrócić uwagę na to, iż bohaterowie nie raz mówią po Śląsku lub niemiecku, natomiast tłumaczenia podawane są w przypisach. Zwłaszcza ten pierwszy język dodaje temu dziełu unikalnego uroku.

Podsumowując, Epifania... to solidnie napisana książka, będąca dobrym spojrzeniem na Polskę i Polaków. Nie jest to fantastyka (chyba tylko ateiści znajdą w niej jej elementy), wiec jej miłośnicy nie za bardzo mają co w tej powieści szukać. Natomiast polecam ją wszystkim, którzy chcą mieć nowe powody do refleksji nad naszym krajem.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
7.81
Ocena użytkowników
Średnia z 8 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 7
Obecnie czytają: 1

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Epifania wikarego Trzaski
Autor: Szczepan Twardoch
Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Miejsce wydania: Wrocław
Data wydania: 6 czerwca 2007
Liczba stron: 176
Oprawa: miękka
Format: 130 x 205 mm
Seria wydawnicza: Behemot
ISBN-13: 978-83-7384-692-0
Cena: 19,90 zł



Czytaj również

Komentarze


~grafzero

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
dobra recenzja, ja podwyższyłbym ocenę o 0,5 punktu :) ksiązka warta polecenia. Dziwi mnie tylko że J. Dukaj uzył stwierdzenia : realizm nieateistyczny. Moim zdaniem to błąd - prawidłowo powinno to nazywac się realizm teistyczny...
14-08-2007 11:11
~Karolina

Użytkownik niezarejestrowany
    Epifania
Ocena:
0
Przyznam, ze po raz pierwszy spotykam sie z taka tematyka ksiazkowa. Jak zwykle napisales dobra recenzje. fabula ksiazki rzeczywiscie ma w sobie ukryte refleksje, w ktore warto czasem sie zaglebic.
15-08-2007 21:50
Mandos
   
Ocena:
0
Solidna recenzja.
26-08-2007 20:01

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.