» Teksty » Relacje z imprez » Ennies 2007

Ennies 2007


wersja do druku

Komentarz do tegorocznego rozdania nagród

Redakcja: Tomasz 'kaduceusz' Pudło

Zgodnie z corocznym zwyczajem na zakończonym niedawno konwencie GenCon Indy wręczono po raz kolejny nagrody Ennies – uhonorowując produkty i wkład poszczególnych wydawnictw na amerykańskim rynku gier fabularnych. Historia Ennies sięga 2001 roku, kiedy społeczność fanów rpg (głównie linii d20) postanowiła uhonorować największe osiągnięcia na rynku. Tyle annały. W głosowaniu mógł wziąć udział każdy dobrze poinformowany mieszkaniec globu, który spełniał dwa warunki - posiadał dostęp do Sieci i władał na tyle dobrym angielskim aby zrozumieć treść strony konkursowej.

Wyniki były w sumie do przewidzenia. Zagłosowała społeczność korzystająca z Internetu, nastąpiło więc rozwodnienie głosów zwolenników mniejszych producentów na rzecz konsumentów rynku masowego. Historia z Origins, gdy głosy gości konwentu zmiażdżyły wówczas pewnego kandydata (Ptolus), nie miała szans się powtórzyć.

Niekwestionowanym zwycięzcą Ennies 2007 jest Monte Cook i jego Ptolus (wydany przez Malhavoc Press). Zgarnia 4 nagrody w solidnych kategoriach (produkt, setting, mapy, wartość wydania) dementując tym samym pogłoski o słabym przyjęciu przez społeczność. Uwagę zwraca rywalizacja Green Ronina z Black Industries - obie firmy nie miały większych szans z monolitem Malhavoca (BI przegrywa z Ptolusem w kategorii map i produktu roku, GR w wartości wydania oraz również produkcie roku), lecz głosy społeczności zaowocowały ostrą walką obu wydawnictw. BI punktuje Ronina w kategoriach najlepszy dodatek i przygoda (dodatkowo zdobywając drugie miejsce dla najlepszego produktu). Ten rewanżuje się w kategorii najlepszych ilustracji wewnątrz podręcznika, zgarniając również nagrody na dobrze sobie znanych polach: najlepszy produkt d20/OGL, najlepsze zasady i na deser najlepsze ilustracje wewnątrz podręcznika.

Paradoksalnie walka ta jest czysto iluzoryczna – wszystkie zwycięskie produkty Black Industries zostały bowiem stworzone właśnie przez ludzi z Green Ronin Publishing. Znamienna jest decyzja głosujących w kategorii najlepszy wydawca - pierwsze miejsce zgarnia oczywiście Wizards of the Coast, lecz drugie właśnie Green Ronin. Wydawnictwo to dokonało czynu niewiarygodnego – zdobyło nagrody dla sześciu tytułów (sześciokrotnie zdobywając pierwsze miejsce i pięciokrotnie drugie). Można też powiedzieć, iż przy okazji GR zostaje pogromcą gier indie - w kategorii najlepszych ilustracji wewnątrz podręcznika startowały Burning Empires, w najlepszych zasadach – Spirit of the Century, Esoterrorists i Faery's Tale.

Na trzecim miejscu za GR i BI uplasował się Privateer Press zgarniając swoim Five Fingers: Port of Deceit (linia wydawnicza Iron Kingdoms) nagrody w kategorii najlepszej okładki, best writing (policzek dla GR/BI – Children of the Horned Rat otrzymują drugie miejsce) oraz wprowadzając swój tytuł na drugie miejsce w kategoriach najlepszego settingu i najlepszego produktu d20/OGL.

Tegoroczna edycja okazuje się trochę mniej szczęśliwa dla Paizo Publishing – zdobywa ono nagrody za najlepszy darmowy produkt (Savage Tide Player`s Guide do Dungeons & Dragons 3.5), najlepszy produkt w kategorii miniatures (chyba najistotniejsza nagroda dla tego wydawnictwa) oraz drugie miejsce w kategorii najlepszej pomocy do gry.

Podsumowując dokonania zwycięzców – Ptolus (Malhavoc Press) zgarnia pierwsze miejsca we wszystkich spośród czterech nominacji, Mutants & Masterminds Ultimate Power (Green Ronin) aż pięciokrotnie na sześć nominacji trafia na podium (na pierwszej lub drugiej pozycji), setting Matta Wilsona – Five Fingers: Port of Deceit (Privateer Press) czyni to czterokrotnie na sześć nominacji (również pierwsze lub drugie miejsca).

Z pobocznych kwestii - jak zapewne wszyscy się spodziewali Paul Tevis zgarnął nagrodę w kategorii najlepszego podcastu (czyli audycji opublikowanej w Sieci) za Have Games, Will Travel. Szkoda Sons of Kryos, najwyraźniej muszą jeszcze trochę poczekać na swoją kolej. Natomiast Dragonlance Nexus zostaje najlepszą witryną internetową. To się nazywa oddanie sprawie!


Co się tyczy największych przegranych Ennies 2007 – myślę, iż nie ma sensu myśleć w takich kategoriach. Praktycznie każdy wydawca osiągnął sukces, wprowadzając swój produkt na listę nominowanych. To właśnie dlatego ten rok jest tak udanym dla branży niezależnej. Kilkanaście pozycji wystartowało w głosowaniu – w tym Luke Crane z Burning Empires, Dictionary of Mu Judda Karlmanna czy Spirit of the Century autorstwa Roba Donoghue, Freda Hicksa i Leonarda Balsera.

Gdyby jednak pokusić się o wytypowanie pechowców lub kolosów na glinianych nogach, można wskazać na trzech graczy. Przede wszystkim Goodman Games, który wprowadził 4 produkty w 5 kategoriach nie zdobywając ani raz miejsca na podium – biorąc jednak pod uwagę charakter materiałów tej firmy, nie jest to niczym szokującym. Goodman Games jest bowiem znany z publikowania dosyć tanich (choć dobrze opracowanych) materiałów do gier fabularnych mających charakter modułów i uzupełnień, które nie bardzo mogą się równać z oficjalnymi pozycjami dużych wydawców (jak chociażby WotC czy Green Ronina). Jak widać społeczność kocha duże pozycje, lecz i tutaj zdarzają się wyjątki. W tym roku wzorowym przykładem takiej sytuacji jest setting sf Dawning Star: Helios Rising wydawnictwa Blue Devil Games – w 4 czołowych kategoriach (m.in. najlepszy produkt d20/OGL, najlepszy setting, produkt roku) nie udało mu się zdobyć ani jednej nagrody, czy chociaż drugiego miejsca. Biorąc pod uwagę, iż był to czwarty pod względem ilości nominacji tytuł (ex aequo z Ptolusem) należy uznać to za fatalny wynik – i swoistą konsekwencję słabych recenzji, jakie produkt ten zaczął zbierać jeszcze przed Genconem. Niewiele lepiej spisał się Qin wydany przez Seventh Circle Company. Francuski setting w konwencji fantasy historycznego osadzony w Chinach niemal trzy wieki przed Chrystusem zgarnął zaledwie jedno drugie miejsce na pięć kategorii, w których był nominowany.

Moim zdaniem największym przegranym jednak jest paradoksalnie White Wolf Publishing. Co prawda wydawnictwo to może pochwalić się sukcesami Ptolusa (w wydaniu którego miało swój udział), jednak spoglądając na samodzielne produkty sytuacja wygląda naprawdę nieciekawie. Zaledwie dwa produkty WW znalazły się wśród nominowanych – Ekran Narratora do linii Promethean poległ w kategorii najlepszej pomocy do gry, natomiast Scion: Hero odniósł nie przynoszące żadnej glorii zwycięstwo w kategorii najlepsza gra. Brutalnie mówiąc nie miał żadnej konkurencji – ani ze strony świeżej i nieznanej drugiej edycji Conspiracy X, niezależnego Faery's Tale, ani zignorowanych przez społeczność Qin i Hollow Earth Expedition.


Jakie znaczenie Ennies mogą mieć dla Polski? Raczej nienajwiększy - jesteśmy zbyt odległym rynkiem, aby zwycięstwo w tej czy innej kategorii mogło wpłynąć na politykę wydawniczą w naszym regionie. Nic natomiast nie stoi na przeszkodzie, aby samemu zainteresować się pewnymi tytułami.

Pierwsze spojrzenie oczywiście kieruje się na team Green Ronin/Black Industries. Zwycięstwa w kategoriach najlepszej przygody i najlepszego dodatku to nie przypadek. Przyjrzyjcie się Lure of the Liche Lord i WFRP Companion. Z równą uwagą zerkajcie na Children of the Horned Rat - nie jest istotne, iż dwukrotnie pozycja ta zdobywała drugie miejsce - to nawet lepsza rekomendacja, niż jednokrotne sięgnięcie po trofeum.

Z pozycji tytułów mniej rozpowszechnionych na naszym rynku warto spojrzeć na Mutants and Masterminds. Co roku seria ta błyszczy na różnorakich konwentach i chociaż gry w konwencji komiksów o superbohaterach nie są u nas tak popularne, jak w Stanach Zjednoczonych czy Kanadzie – warto zainteresować się produktami Green Ronina. Podobnie Ptolus – projekt Monte Cooka przeraża ogromem i ceną (adekwatną do wspaniałego wykonania), lecz może być to największy prezent dla Mistrza Gry prowadzącego D&D 3.5, który potrzebuje dobrze przygotowanej pozycji pozwalającej na rozegranie wielu kampanii toczących się w ogromnym mieście-państwie.

Kolejnym tytułem wartym polecenia jest Five Fingers: Port of Deceit wydawnictwa Privateer Press, które okazuje się trzecim wielkim zwycięzcą pośród podręczników (po Ptolusie i M&M Ultimate Power). Niewielkie w sumie wydawnictwo zaprezentowało dodatek, który okazuje się nie dość, że ładnie oprawiony (najlepsza okładka), to przede wszystkim świetnie napisany (nagroda w kategorii best writing). Nie bez znaczenia jest też fakt, iż Port of Deceit zajął drugie miejsce w kategorii najlepszego settingu – przegrywając jedynie z Ptolusem. Jak widać Iron Kingdoms wciąż trzymają się mocno.

Na koniec warto wspomnieć o Spirit of the Century, które można uznać za największego szczęśliwca w ramach całego konkursu. Społeczność małych i niezależnych wydawców (czyli branży indie) nie miała praktycznie większych szans na wydźwignięcie poszczególnych tytułów – tutaj właśnie nastąpił efekt rozwodnienia głosów wspierających małe wydawnictwa i ich produkty na rzecz kilku głównych graczy (przede wszystkim Malhavoca, Green Ronina i Black Industries).
O dziwo okazało się, iż w każdym murze da odnaleźć się szczelinę – tym razem okazała się ona na tyle duża, aby fani gry Roba, Freda i Leonarda mogli jej zapewnić drugie miejsce w kategorii najlepszych zasad, tuż za plecami Green Ronina.

Wnioski z tegorocznej edycji można w zasadzie zamknąć w kilku zdaniach. Przede wszystkim widać gołym okiem, iż najwięksi potentaci rynku gier fabularnych (czyli WotC i White Wolf) nie są w stanie lub nie mają ochoty przebijać się ze swoimi pozycjami na konkurs – otwiera to ogromne pole do popisu dla mniejszych graczy, czego przykładem jest Five Fingers: Port of Deceit, Dawning Star: Helios Rising czy Savage Tide Player's Guide. Na polu graczy średniego szczebla trwa nieustanna walka podjazdowa – Black Industries szuka nowego rynku zbytu (niezwykle ważne przed wydaniem Warhammer 40K RPG), podczas gdy Green Ronin nadal doskonali swoją kluczową linię wydawniczą – Mutants & Masterminds.

Samo wejście na rynek nie jest jednak żadnym sukcesem – produkt musi być dopracowany i przyciągać odbiorcę, z czym w tym roku ewidentnie problem mieli autorzy zarówno Qina jak i Dawning Star. Dobrym znakiem dla najmniejszych uczestników z branży niezależnej jest ilość tytułów, jakie zostały nominowane – sześć pozycji w dziewięciu kategoriach to najlepszy rezultat w historii konkursu.

Linki do stron wydawnictw i nagrodzonych produktówMalhavoc Press
Green Ronin Publishing
Black Industries
Privateer Press
Paizo Publishing
Evil Hat Productions
Goodman Games
Blue Devil Games
Seventh Circle Company
White Wolf

Ptolus
Mutants & Masterminds Ultimate Power
WFRP – Children of the Horned Rat
WFRP Companion
WFRP – Lure of the Liche Lord
Iron Kingdoms – Five Fingers: Port of Deceit
Spirit of the Century
Savage Tide Player`s Guide (w formacie pdf, 13MB)
Scion
Have Games, Will Travel
Dragonlance Nexus
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Ile mnie w moim RPG?
Wykorzystać gotowe czy wymyślać od zera?
Warsztat dedekowca
Jak Gerard robił planszę do D&D i co z tego wynikło
Zalety stopniowego rozwoju
Druga część dwugłosu
Co mnie uwiera w od zera do bohatera?
Pierwsza część dwugłosu
Budując swój własny domek z kart cz.3
Sposoby na lepsze granie

Komentarze


18

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Heh... trochę przegadany ten tekst. Fajna analiza, ale gdyby nie było powtórek, czytałoby się ją o wiele przyjemniej (tzn. nie skakało przez ostatnie akapity ;)).

Z równą uwagą zerkajcie na Children of the Horned Rat

Polska premiera "Dzieci Rogatego Szczura" powinna mieć miejsce już za miesiąc. :)

Podobnie Ptolus – projekt Monte Cooka przeraża ogromem i ceną (adekwatną do wspaniałego wykonania), lecz może być to największy prezent dla Mistrza Gry prowadzącego D&D 3.5, który potrzebuje dobrze przygotowanej pozycji pozwalającej na rozegranie wielu kampanii toczących się w ogromnym mieście-państwie.

Niekoniecznie. Ptolus przeraża, ale koniecznością dopisywania własnych partii tekstu w sytuacji, gdy gracze wpłyną na rozkład sił i konstrukcja settingu zacznie się chwiać... Na Polterze była już zresztą dyskusja na ten temat.
29-08-2007 12:47
iron_master
   
Ocena:
0
Ciekawy felieton, całkiem zgrabnie podsumowujący tegoroczny ENnies.

Jakie znaczenie Ennies mogą mieć dla Polski?

A może by zorganizować polskei ENnies? Na takim choćby Polconie, czy innym większym konwencie, zawsze to jakiś ruch w środowisku RPG. Co prawda produktów rocznie jest znacznie mniej niż na Zachodzie, ale może taka inicjatywa kopnęła by wydawców?
29-08-2007 13:13
Ifryt
   
Ocena:
0
Ptolus przeraża, ale koniecznością dopisywania własnych partii tekstu w sytuacji, gdy gracze wpłyną na rozkład sił i konstrukcja settingu zacznie się chwiać... Na Polterze była już zresztą dyskusja na ten temat.

ShadEnc, a podrzuciłbyś mi link do tej dyskusji? To ciekawa kwestia, a samodzielnie nie mogłem tej dyskusji znaleźć.
29-08-2007 14:01
piotr pielgrzym
   
Ocena:
0
Polskie ENies? Bez zartow, 2/3 wydawnictw zajmuje sie tlumaczeniami.
29-08-2007 14:28
Szabel
   
Ocena:
0
A może chociaż nagroda produktu RPGowego roku czy coś?
29-08-2007 15:05
18

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@Ifryt: Niestety, również nie mogę odnaleźć tej dyskusji. Przysiągłbym, że znajdowała się pod recenzją Ptolusa autorstwa TORa, ale nie ma jej ani tam, ani na forum.

Czyżby porwanie? :|
29-08-2007 23:07
MadMartigan
   
Ocena:
0
Dobrze, ze Spirit of the Century zostal doceniony. Zignorowanie tej wspanialej gry przy Origins bylo zbrodnia :)
31-08-2007 08:16

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.