Empire V - Wiktor Pielewin
Po powieść Empire V sięgnąłem kierowany chęcią porównania talentów współczesnej rosyjskiej fantastyki - Wiktora Pielewina i Sirgieja Łukjanienki. Tego drugiego znam z cyklu poświęconego Moskiewski Patrolom, ale skoro i Pielewin wykorzystuje wampiryczny temat, to wydawało się że punkt wspólny, umożliwiający odniesienie ich do siebie się znajdzie. Jednak niestety, to nie jest wcale takie łatwe.
Odnoszenie do siebie Patroli i Empire V to tak, jakby próbować porównywać ze sobą Hummera i Rolls Royce’a. Jedno i drugie to samochód, więc niby jest to możliwe. Ale sens takiego równania jest dosyć nikły. Hummer to bowiem pojazd, który ma wielu miłośników, ale i przeciwników, a to co dla tych pierwszych będzie jego plusem, drudzy będą przedstawiali jako wadę. Jest niezawodny, choć trochę toporny. Ale przede wszystkim świetnie się sprawdza w terenie, zapewniając sporą dawkę emocji. Wszystko dokładnie tak jak cykl Łukjanienki.
Rolls Royce natomiast to pojazd przemyślany, bez śladu radosnego szaleństwa. Ekskluzywny, skierowany do smakoszy takiego stylu. Z jednej strony przytaczany jako definicja szczytu osiągnięć przemysłu motoryzacyjnego, po cichu jednak zarzuca mu się nudę. Właśnie tak jawi mi się Empire V, jako książka nudna, choć sławna i utytułowana, z fantastyką znająca się w gruncie rzeczy jedynie ze słyszenia.
Niestety Empire V to powieść, która mnie nie zachwyciła w żadnym momencie. Może akurat w tym wypadku zawinił brak odpowiedniego nastawienia przed lekturą? Może gdybym przeczytał kilka recenzji i zaczął czytać dopiero po przygotowaniu, mój odbiór byłby lepszy? Nie jestem pewien, chociaż wiem, że jeszcze nigdy nie wyszło mi na dobre rozpoczynanie lektury z konkretnymi oczekiwaniami wobec danej pozycji.
Wracając jednak do samej powieści, przyznać muszę, że książka napisania jest naprawdę nieźle. Co do pióra autora zastrzeżeń mieć nie można. Czyta się płynnie, bez najmniejszych zgrzytów na zbyt ciężkich zdaniach, czy niezgrabnych zestawieniach słownych. Widać, że i tłumacz wykonał tutaj naprawdę dobrą pracę. Ale styl to generalnie jedyny plus, jaki wobec tej powieści mogę sformułować.
Chociaż, patrząc na temat obiektywnie, sądzę, że wielu czytelnikom może przypaść do gustu to, co u innych autorów stanowi zwykle jedynie tło lub dopełnienie historii jako takiej. Empire V to bowiem jeden wielki traktat o życiu i człowieku współczesnej Rosji. Człowieku, żyjącym w kraju, który w ciągu kilkunastu lat dokonał potężnego zwrotu cywilizacyjnego – od ojczyzny komunizmu, do dzikiego kapitalizmu. W takich warunkach ludzie zmieniają się diametralnie, a społeczeństwo ulega wypaczeniu, co właśnie możemy zaobserwować na kolejnych stronach powieści.
Szkoda jednak, że autor nie zdecydował się jednak na zrobienie ze swej powieści fantastyki z głębszymi treściami, ale nakrył owe treści jedynie cienkim welonem nierzeczywistości. Zresztą, patrząc na książkę jako na powieść, prawie wszystko w niej kuleje. Brak akcji, w gruncie rzeczy to w ogóle brak jakiegoś rozwoju wydarzeń, bohaterowie są puści, przechodzący przez strony jak duchy. Brak tu czegokolwiek, co możnaby pochwalić. Jakiegokolwiek elementu fabularnego, który byłby wart przytoczenia w tej recenzji. Jest tylko głębia filozoficznych wywodów głównego bohatera, który z człowieka staje się wampirem, i pustka pokrywających to wszystko treści.
Wspominałem już powyżej trochę o kwestii przekładu. Reszta - muszę przyznać - wygląda równie dobrze. Oprawa graficzna jest bardzo charakterystyczna, wpadająca w oko. Książka jest klejona, ale bardzo solidnie i wątpię, by komuś w trakcie lektury się rozpadła. Nie mam równie żadnych uwag co do składu, czy korekty.
Mnie Empire V się nie spodobało, ale sądzę, że sporo będzie osób, które z moją oceną powieści mogą się nie zgodzić. Wszyscy Ci, dla których akcja i postacie nie są najważniejsze, z pewnością ocenią tę pozycję wyżej. Tylko czy naprawdę w fantastyce szukamy intelektualnych wyzwań i traktatów psychologiczno – socjologiczno – politycznych? Ja osobiście – niekoniecznie. Jeśli Was również nie ciągnie do tego typu literatury, odradzam Empire V. No chyba, że naprawdę jesteście bardzo mocno znudzeni i zwisając głową w dół w swym pokoju, snujecie rozmyślania o boskiej naturze wampirów…
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Odnoszenie do siebie Patroli i Empire V to tak, jakby próbować porównywać ze sobą Hummera i Rolls Royce’a. Jedno i drugie to samochód, więc niby jest to możliwe. Ale sens takiego równania jest dosyć nikły. Hummer to bowiem pojazd, który ma wielu miłośników, ale i przeciwników, a to co dla tych pierwszych będzie jego plusem, drudzy będą przedstawiali jako wadę. Jest niezawodny, choć trochę toporny. Ale przede wszystkim świetnie się sprawdza w terenie, zapewniając sporą dawkę emocji. Wszystko dokładnie tak jak cykl Łukjanienki.
Rolls Royce natomiast to pojazd przemyślany, bez śladu radosnego szaleństwa. Ekskluzywny, skierowany do smakoszy takiego stylu. Z jednej strony przytaczany jako definicja szczytu osiągnięć przemysłu motoryzacyjnego, po cichu jednak zarzuca mu się nudę. Właśnie tak jawi mi się Empire V, jako książka nudna, choć sławna i utytułowana, z fantastyką znająca się w gruncie rzeczy jedynie ze słyszenia.
Niestety Empire V to powieść, która mnie nie zachwyciła w żadnym momencie. Może akurat w tym wypadku zawinił brak odpowiedniego nastawienia przed lekturą? Może gdybym przeczytał kilka recenzji i zaczął czytać dopiero po przygotowaniu, mój odbiór byłby lepszy? Nie jestem pewien, chociaż wiem, że jeszcze nigdy nie wyszło mi na dobre rozpoczynanie lektury z konkretnymi oczekiwaniami wobec danej pozycji.
Wracając jednak do samej powieści, przyznać muszę, że książka napisania jest naprawdę nieźle. Co do pióra autora zastrzeżeń mieć nie można. Czyta się płynnie, bez najmniejszych zgrzytów na zbyt ciężkich zdaniach, czy niezgrabnych zestawieniach słownych. Widać, że i tłumacz wykonał tutaj naprawdę dobrą pracę. Ale styl to generalnie jedyny plus, jaki wobec tej powieści mogę sformułować.
Chociaż, patrząc na temat obiektywnie, sądzę, że wielu czytelnikom może przypaść do gustu to, co u innych autorów stanowi zwykle jedynie tło lub dopełnienie historii jako takiej. Empire V to bowiem jeden wielki traktat o życiu i człowieku współczesnej Rosji. Człowieku, żyjącym w kraju, który w ciągu kilkunastu lat dokonał potężnego zwrotu cywilizacyjnego – od ojczyzny komunizmu, do dzikiego kapitalizmu. W takich warunkach ludzie zmieniają się diametralnie, a społeczeństwo ulega wypaczeniu, co właśnie możemy zaobserwować na kolejnych stronach powieści.
Szkoda jednak, że autor nie zdecydował się jednak na zrobienie ze swej powieści fantastyki z głębszymi treściami, ale nakrył owe treści jedynie cienkim welonem nierzeczywistości. Zresztą, patrząc na książkę jako na powieść, prawie wszystko w niej kuleje. Brak akcji, w gruncie rzeczy to w ogóle brak jakiegoś rozwoju wydarzeń, bohaterowie są puści, przechodzący przez strony jak duchy. Brak tu czegokolwiek, co możnaby pochwalić. Jakiegokolwiek elementu fabularnego, który byłby wart przytoczenia w tej recenzji. Jest tylko głębia filozoficznych wywodów głównego bohatera, który z człowieka staje się wampirem, i pustka pokrywających to wszystko treści.
Wspominałem już powyżej trochę o kwestii przekładu. Reszta - muszę przyznać - wygląda równie dobrze. Oprawa graficzna jest bardzo charakterystyczna, wpadająca w oko. Książka jest klejona, ale bardzo solidnie i wątpię, by komuś w trakcie lektury się rozpadła. Nie mam równie żadnych uwag co do składu, czy korekty.
Mnie Empire V się nie spodobało, ale sądzę, że sporo będzie osób, które z moją oceną powieści mogą się nie zgodzić. Wszyscy Ci, dla których akcja i postacie nie są najważniejsze, z pewnością ocenią tę pozycję wyżej. Tylko czy naprawdę w fantastyce szukamy intelektualnych wyzwań i traktatów psychologiczno – socjologiczno – politycznych? Ja osobiście – niekoniecznie. Jeśli Was również nie ciągnie do tego typu literatury, odradzam Empire V. No chyba, że naprawdę jesteście bardzo mocno znudzeni i zwisając głową w dół w swym pokoju, snujecie rozmyślania o boskiej naturze wampirów…
Mają na liście życzeń: 1
Mają w kolekcji: 3
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Mają w kolekcji: 3
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Empire V (Ampir V)
Cykl: Empire V
Autor: Wiktor Pielewin
Tłumaczenie: Ewa Rojewska-Olejarczuk
Wydawca: W.A.B.
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 7 lutego 2008
Liczba stron: 440
Format: 123 x 195 mm
Seria wydawnicza: Don Kichot i Sancho Pansa
ISBN-13: 978-83-7414-395-0
Cena: 39,90 zł
Cykl: Empire V
Autor: Wiktor Pielewin
Tłumaczenie: Ewa Rojewska-Olejarczuk
Wydawca: W.A.B.
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 7 lutego 2008
Liczba stron: 440
Format: 123 x 195 mm
Seria wydawnicza: Don Kichot i Sancho Pansa
ISBN-13: 978-83-7414-395-0
Cena: 39,90 zł
Tagi:
Empire V | Wiktor Pielewin