Elementarz początkującego retrogamera
W działach: RPG | Odsłony: 535Żaden ze mnie fan staroszkolnego grania. Przeczytałem kilka systemów inspirowanych pierwszymi D&D, kilkukrotnie same 3LBB, poprowadziłem kilka sesji i liznąłem nieco teorii. Nie rozumiem podziałów istniejących wewnątrz środowiska OSR. Uważam, że potrzeba zdecydowanie zbyt dużo czasu by załapać o co chodzi w OD&D i poprowadzić/zagrać tak, by czerpać z tego dużo frajdy. Nie wierzę w opowieści grognardów, jakoby dawno temu wszyscy byli super kreatywni. Sądzę, że – podobnie jak teraz – część grała wyłącznie dla XP, złota i magicznych przedmiotów. Na dodatek uważam, że współcześnie do gry w starym stylu są o wiele lepsze narzędzia, niż 3LBB. Do samych brązowych książeczek do tej pory nie mogę się przekonać.
Wiem, to prababka RPG! Bez OD&D hobby – o ile ktoś inny wymyśliłby i rozpowszechnił RPG – nie dotarłoby do mnie. Szanuję Gary’ego, Dave’a wraz z resztą załogi za tytaniczną pracę, jaką wykonali, jednak… Od wydania trzech brązowych książeczek minęło ponad czterdzieści lat. Klasyka jest fajna, ale świat idzie do przodu.
Mimo wszystko, warto spróbować swoich sił ze staroszkolnym graniem. Zachęcam bardzo mocno, z punktu widzenia człowieka, który przeczytał kilkaset stron tekstu po to, by na jego trzech sesjach ekipa zaliczyła trzykrotnie TPK. W tym raz po piętnastu minutach gry.
Krótko, zwięźle i - mam nadzieję - merytorycznie na temat staroszkolnych gier. Na 3k10.