» Recenzje » Elantris - Brandon Sanderson

Elantris - Brandon Sanderson

Elantris - Brandon Sanderson
Każdy z nas ma swoich ulubionych autorów, których kupuje bez zastanowienia. Zazwyczaj przenosi się to też na książki polecane przez takie osobistości świata literatury. Dlatego też cytat z Orsona Scotta Carda reklamujący powieść Elantris, musi przyciągnąć naszą uwagę. Czy naprawdę debiut Brandona Sandersona jest godny miana "najlepszej powieści fantasy, jaką napisano od wielu lat"?

Pierwsze wrażenie, jakie robi ta książka będzie nam towarzyszyć przez całą lekturę. Otóż Elantris jest, jednym słowem, konkretne. Wita nas księga o objętości zbliżającej się do siedmiuset stron. Wykonaniu nie można nic zarzucić a okładkę zdobi całkiem zgrabna, a co ważniejsze sporządzona specjalnie na potrzeby tej powieści, ilustracja. Co ciekawe, tekst z tylnej strony nie zawiera typowych spojlerów – jest nim bowiem równie krótki, co intrygujący, pierwszy rozdział książki.

Od pierwszych stron zostajemy wciągnięci w historię, która połączy trójkę postaci oraz tytułowe miasto. Elantris niegdyś zamieszkiwane przez ludzi o świetlistej cerze, ludzi potrafiących czynić cuda za pomocą tajemnych znaków, aonów, obecnie, w wyniku tajemniczej katastrofy, zmieniło się w miejsce przeklęte. Dzień w dzień i noc w noc, strażnicy pilnują jego zdegenerowanych mieszkańców. Nie zdradzę zbyt wiele przedstawiając trzy główne postacie. Książę Raoden był następcą tronu, aż do dnia, gdy dotknęła go klątwa Elantris. Sarene jest jego niedoszłą żoną, nieświadomą przemiany i wygnania. Jako cudzoziemka musi walczyć o pozycję na nieprzychylnym jej dworze ojca Raodena, Iadona. Wreszcie Hrathen – kapłan obcej, agresywnie misjonarskiej religii zza morza przybyły, by wypełnić pozornie niemożliwą misję nawrócenia szlachty nieprzychylnego mu kraju w czasie trzech miesięcy. Ich przedstawienie następuje w pierwszych rozdziałach książki; później ich losy zaczynają się coraz silniej przeplatać.

Tak konstrukcja postaci, jak konsekwencja w opisie rządzącego się magicznymi prawami Elantris, robią bardzo dobre wrażenie już od pierwszych stron. Raoden, Sarene i Hrathen są postaciami z krwi i kości; ich zachowanie, przemyślenia i wypowiedzi są pozbawione, typowej dla wielu pozycji SFnF, sztuczności. Śmiało mogę też powiedzieć, że równą sympatią nie darzyłem żadnych postaci, od czasu cyklu o Skrytobójcy autorstwa Robin Hobb. Największy efekt osiąga autor w przypadku kapłana, który w momencie rozpoczęcia akcji stoi w opozycji do Radoena i Sarene. W wyniku tego zagrania, choć bardzo chcielibyśmy, nie możemy kibicować wszystkim na raz. Postacie z drugiego planu także nie zostały potraktowane po macoszemu. W efekcie karty Elantris są zaludnione przez interesujące osobistości, których sekrety czekają na odkrycie w toku fabuły.

Wspomniany cykl Robin Hobb oraz Elantris zbliża jeszcze jedna rzecz – podejście do magii. W obu pełni ona niezwykle ważną rolę, nie zmienia się jednak w znane z pośledniejszych światów fantasy uzasadnienie, co większych niedorzeczności. Magia Elantris jest kluczowym elementem zagadki miasta, a zatem również dotyczącej go fabuły.

Obserwacja biegu wydarzeń powieści może dać do myślenia niejednemu scenarzyście. Brandonowi Sandersonowi udaje się w zgrabny sposób rozgrywać historie poszczególnych postaci bez zbędnych dłużyzn, czy niejasności. Jednocześnie jednak unika on popadnięcia w schemat – w Elantris wiele wydarzeń jest zaskakujących, a nie wszystkie rozwiązania wątków okazują się oczywiste. Bez dwóch zdań – jest to pod tym względem niezwykle zgrabna powieść. Mógłbym sformułować najwyżej dwa zastrzeżenia. Pierwsze dotyczy Hrathena. Kapłan jest zdecydowanie najciekawszą z postaci, ale jego historia nieco traci impet w środkowych rozdziałach powieści. Drugie – samego zakończenia. Moim zdaniem autor zbyt wiele razy pozwala nam wierzyć, że to już koniec, po czym funduje następne trzęsienie ziemi. Wygląda to trochę jak nieprzystojne literackie popisy, choć może powinienem dać debiutantowi taryfę ulgową w tym względzie, zastrzegając, że takie rozwiązanie wcale nie umniejszyło mojej przyjemności z lektury.

Wszystko wskazuje na to, że pan Card nie myli się zbytnio w cytowanym na okładce zdaniu. Jeżeli poszukujecie książki fantasy, przy której nie będziecie musieli się krzywić obserwując wątpliwą logikę postępowania bohaterów; książki, która będzie was trzymać w napięciu aż do ostatnich stron; wreszcie książki, której bohaterów obdarzycie autentyczną sympatią – Elantris to idealny wybór. Ja sam z niecierpliwością wypatruję kolejnych powieści Brandona Sandersona.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
10.0
Ocena recenzenta
8.58
Ocena użytkowników
Średnia z 26 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Elantris (Elantris)
Autor: Brandon Sanderson
Tłumaczenie: Aleksandra Jagiełłowicz
Wydawca: Wydawnictwo MAG
Data wydania: 28 maja 2007
Liczba stron: 683
Oprawa: miękka
Format: 130 x 205 mm
ISBN-13: 978-83-7480-056-3
Cena: 39,00 zł



Czytaj również

Elantris
De humanitate
- recenzja
Elantris
Miasto przeklętych
- recenzja
Elantris
Upadłe miasto wspaniałości
- recenzja
Elantris
- fragment
Wywiad z Brandonem Sandersonem
Dobra opowieść jest najważniejsza
Elantris - Brandon Sanderson
Czyli słowem, nie mieczem
- recenzja

Komentarze


~Maniek

Użytkownik niezarejestrowany
    Rewelacje
Ocena:
0
Przeczytałem z zapartym tchem. Książka jest rewelacyjna, gorąco polecam. Nie mogę się doczekać, aż na rynku pojawią się kolejne pozycje tego autora.
26-07-2007 09:28
~Bartosz 'Kastor Krieg' Chilicki

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
A ja wygrałem ostatnio za punkty, próbuję czytać, próbuję i jakoś nie idzie strawić. Chyba odwykłem od ogólnie rozumianego fantasy. Może rzeczywiście, "Radoen", "Hrathen", "Statoil" i "Hestia" - imiona postaci drażnią mnie niepomiernie :|
27-07-2007 02:40
kaduceusz
   
Ocena:
0
LOL :-) Tak po prawdzie, to imiona postaci mają wewnętrzną logikę - wszystkie [oprócz Htrathena] oparte są o jeden z aonów [np. aon Rao dla Raodena].
27-07-2007 12:41
~Bartosz 'Kastor Krieg' Chilicki

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Tego nie dane mi było zweryfikować, bo na razie przegryzam się przez pierwsze sceny - postaram się skonsumować, ale faktem jest że ostatnia i chyba jedyna okołofantasy (mam na myśli stylistykę settingu) w jakiej zasmakowałem to Inne Pieśni Dukaja.
27-07-2007 17:58
Mandos
   
Ocena:
0
Solidna recenzja, dobrze się ją czytało.
29-07-2007 07:31
~teq

Użytkownik niezarejestrowany
    Dobra
Ocena:
0
Książka jest dobra, super się czyta. Niemniej wkurzała mnie jedna rzecz, mianowicie Sarene - księżniczka - niby jest bardzo inteligentna, ale jakoś nie mogła wpaść na to, że Raoden zamiast umrzeć mógł trafić właśnie do Elantris, jako człowiek dotknięty klątwą Shaod, zwłaszcza że nie widziała ciała. Każdy żyjący w takim świecie wpadłby na taką możliwość, a Sarene jakoś nie może... Poza tym historia super, czyta się szybko i miło.
11-06-2011 18:26
~Lullaby

Użytkownik niezarejestrowany
    Fantastyczna
Ocena:
0
Przeczytałam ją z zapartym tchem w kilka godzin. Ksiazka cudowna, godna polecenia wspaniały debiut! Szkoda tylko, ze tak szybko się skończyła. Skoro ta książka jest wg mnie tak dobra to jakie będą kolejne powieści p. Sandersona
05-08-2011 01:53
Ivona910
    jedna z moich ulubionych książek :)
Ocena:
+1

Kocham tę książkę! Czytam właśnie po raz kolejny, po 4 latach i wciąga tak samo, tak samo zaciekawia, ale znajduję w niej nowe inspiracje.
Wzbudza refleksję nad użytecznością człowieka, znaczeniem działania i pracy w naszym życiu, nie poddawaniem się zwątpieniu i panowaniem nad bólem, głodem oraz innymi uciążliwościami, które odczłowieczają i sprowadzają nas do roli organizmów, zmuszonych zaspokoić podstawowe potrzeby dolnych partii piramidy Maslowa. Uzmysławia, że człowiek jest kimś więcej, a nasz umysł zdolny jest podnieść ciało z upadku i albo znaleźć oraz wykorzystać możliwości albo je STWORZYĆ!!!

Sarene, tak jak poprzednio, jest dla mnie postacią drażniącą, choć wspaniale skonstruowaną, za to bardziej doceniłam i polubiłam Raodena, a Hrathen, tak jak za pierwszym razem, jest moją ulubioną osobą. Mogłabym rozpisywać się nad kolejnymi, ale po co? :) 

To jedna z najlepszych książek, na jakie trafiłam.

Marzę, żeby mieć ją na własność, niestety zakupienie jej w tej chwili graniczy z cudem... nawet podniszczone, używane egzemplarze, są wystawiane na Allegro za 70 PLN, nowe widziałam nawet za 128 zł. W księgarniach produkt od dawna jest niedostępny :( 
Na szczęście są BIBLIOTEKI <3

25-11-2014 18:19

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.