Od tamtej pory twórcy dogadali się z ekipą kontrowersyjnego serialu Jackass, przez co fabuła Tony Hawk's Underground i kolejnej cześci, wydanej w 2004 roku, opierała się właśnie na produkcji MTV. Mnie THUG i THUG 2 raczej nie porwały, chociaż wciąż grało się fajnie, a dodatkowe elementy, takie jak możliwość zejścia na chwilę z deski, nieco urozmaiciły rozgrywkę. Z "dwójki" zapamiętam też chyba najlepszą mapę, na jakiej można było jeździć – słynny skatepark Skatopia. Rok później na półki sklepowe trafił Tony Hawk's American Wasteland, nieźle ocenione pożegnanie THPS z komputerami osobistymi. Kolejne odcinki – Tony Hawk's Project 8 i Tony Hawk's Proving Ground – wyszły tylko na konsole i wyróżniały się świetną grafiką.
W 2009 roku dotychczasowy deweloper – Neversoft – został oddelegowany do rozwijania świetnie sprzedającej się Guitar Hero. Natomiast do THPS zatrudniono niedoświadczone studio Robomodo, które postanowiło radykalnie odświeżyć serię, co okazało się fatalną decyzją. Owocem rewolucji był Tony Hawk: Ride, pierwsza odsłona cyklu, która trafiła do sprzedaży z dedykowanym kontrolerem – naszpikowaną sensorami deskorolką. Niestety, czujniki okazały się niezbyt precyzyjne, przez co rozgrywka powodowała raczej frustrację niż przyjemność, a to w połączeniu z dość wysoką ceną oraz brakiem obsługi padów i klawiatur dało słabiutki wynik. Niezrażony porażką wydawca zamówił produkcję Tony Hawk: Shred – ostatniej, póki co, części. Shred okazał się nieco lepszy od poprzednika, jednak opinię graczy najlepiej wyraża liczba sprzedanych egzemplarzy. O ile w przypadku Ride sprzedaż można było nazwać słabą, o tyle w przypadku kolejnej części odpowiednim określeniem było "tragiczna".
Obecnie Activision nie planuje rozpoczęcia prac nad kontynuacją. Może to i lepiej, bo chyba już nikt na nowego Tony'ego nie czeka… Jednak, jak informowaliśmy niedawno, w przyszłym roku zostanie wydana reedycja dwóch pierwszych części cyklu w HD. Gry ukażą się tylko w dystrybucji cyfrowej.
(*) Polska to chyba jedyny kraj, w którym jeżdżących na desce utożsamia się raczej z rapem niż rockiem/metalem.