» Recenzje » Dzikie stwory - Dave Eggers

Dzikie stwory - Dave Eggers


wersja do druku
Redakcja: Staszek 'Scobin' Krawczyk

Dzikie stwory - Dave Eggers
Już dawno nie miałem w ręku książki, której opis na ostatniej stronie okładki tak dobrze oddawałby jej treść. Dlatego też zdziwiłem się, gdy przeczytałem zdanie: "Powieść dla czytelnika w każdym wieku", a po skonfrontowaniu go z wrażeniami z lektury stwierdziłem, że w rzeczy samej tak jest.

Dzikie stwory to niezwykła opowieść o przygodach dziewięcioletniego Maxa, chłopca rozbrykanego i niezwykle pomysłowego. Niestety, nie potrafi on dobrze ukierunkować swoich talentów i zawsze robi coś wbrew sobie. Raz uderza śnieżką w twarz jedyną przychylną mu przyjaciółkę siostry, innym razem zalewa pokój wodą, a podczas kłótni z matką nagle ją gryzie, co najbardziej zaskakuje jego samego.

Każdy z nas zapewne nie raz marzył w dzieciństwie, żeby uciec z domu, od trapiących go problemów i zmartwień. Na ten sam pomysł wpadł Max, jednak w przeciwieństwie do większości dzieci nie poprzestał na marzeniach lub przejściu przez ulicę – po prostu wsiadł do łódki i odpłynął. Odpłynął w świat swoich fantazji i dotarł na wyspę zamieszkaną przez tytułowe dzikie stwory, które obrały go na króla. Jednak bycie władcą nie jest takie łatwe, jak sądził chłopiec…

W powieści Dzikie stwory najbardziej spodobała mi się chyba kreacja głównego bohatera – odkryłem w nim wiele cech nie tylko swoich, ale i wszystkich dzieci w tym wieku. Wręcz świetnie wypadł opis pomysłów Maksa, podobnie jak ich realizacji oraz rozterek po zrobieniu czegoś niedobrego. Gdy chłopiec kończył każdy dzień, zastanawiał się, co powinien robić lepiej, czego oczekują włochaci poddani, a jakich zachowań unikać – jego przemyślenia są naturalne, tak właśnie rozumują dziewięciolatki.

Przekonująco wypadają także mieszkańcy wyspy – przedziwne stwory, które mogłyby nawiedzić koszmar każdego dziecka. Ich zachowanie, zwyczaje oraz upodobania są bardzo sprawnie przedstawione; czytając o kolejnych zabawach, nie mamy wrażenia, że są to gry wymyślane na siłę, a wręcz czujemy spontaniczność zachowania dziwadeł. Mimo że stanowią one w większości uosobienie tego, czego Max powinien się obawiać, chłopiec znajduje z nimi wspólny język, niszcząc ich dzieła lub bawiąc się w bezwzględną wojnę, co bardzo podoba się stworom.

Książka stanowi zapis przeżyć Maksa, jego myśli i uczuć, dlatego nie mamy co nastawiać się na wyrafinowany język. Czasami można odnieść wrażenie, że chłopiec używa słów, których dziecko w jego wieku raczej nie zna, jednak nie są to sytuacje częste i można na nie przymknąć oko.

Z wystawieniem oceny tej książce miałem spory problem. Z jednej strony czyta się ją ciekawie i teoretycznie może zainteresować każdego, ale… Po pierwsze, zainteresować może, ale nie musi, w końcu nie wszystkich bawią powroty do dzieciństwa. Po drugie, nie widzę powodu, aby do Dzikich stworów wrócić – raz przeczytane, najpewniej pójdą w odstawkę, dlatego siódemka wydaje się oceną jak najbardziej sprawiedliwą.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Dzikie stwory (The Wild Things)
Autor: Dave Eggers
Tłumaczenie: Jerzy Łoziński
Wydawca: Zysk i S-ka
Miejsce wydania: Poznań
Data wydania: 24 lutego 2010
Liczba stron: 276
Oprawa: miękka
Format: 135 × 195 mm
ISBN-13: 978-83-7506-394-3
Cena: 29,90 zł

Komentarze


Blanche
   
Ocena:
0
Rzecz wygląda dobrze - z pewnością przeczytam książkę, jeśli tylko wpadnie mi w ręce w sprzyjającym okresie.
Niestety, sama recenzja sprawia wrażenie napisanej nieco niezręcznie; czytając ją, odnosiłam wrażenie, że momentami brak jakiegoś logicznego połączenia pomiędzy poszczególnymi akapitami. W oczy rzuciły mi się również dwie "kwestie formalne":
1. Gdy chłopiec kończył każdy dzień, zastanawiał się, co powinien robić lepiej, czego oczekują włochaci poddani, a jakich zachowań unikać – przemyślenia chłopca są naturalne, tak właśnie myślą dzieci w tym wieku.
Dobrze byłoby chyba usunąć powtórzenie, chociaż być może jest to tylko czepianie się. :]
2. Czasami można odnieść wrażenie, że chłopiec używa słów, które dziecko w jego wieku raczej nie zna, jednak nie są to sytuacje częste i można na nie przymknąć oko.
Powinno być "których".
15-05-2010 18:08
malakh
   
Ocena:
0
Thanks, poprawione.
15-05-2010 18:13
Chamade
   
Ocena:
0
Recenzja taka sobie, lecz spełnia zadanie i zaciekawia "czytelnika w każdym wieku". A poza tym :
- pierwsze zdanie jest dziwnie skonstruowane (część po przecinku) i średnio przystaje do kolejnego.
- (...)ale i wszystkich dzieci w tym okresie - ostatnie słowo zamieniłabym na "wieku" ( bo okres w rozwoju dziecka to np. przedszkolny jest). A w końcówce akapitu mamy tą sama konstrukcję ( już z "wieku"). - którą można zastąpić np. "dziewięciolatki".
15-05-2010 18:32
malakh
   
Ocena:
0
Druga uwaga ok, poprawiona - faktycznie lepiej brzmi.

Ale pierwsze zdanie według mnie jest w porządku. I dlaczego nie pasuje do kolejnego?
15-05-2010 18:39
Scobin
   
Ocena:
0
Zgadzam się ze wszystkimi, a zwłaszcza z malakhiem. :) Chociaż może ucieszy nas przerobienie "Dlatego też zdziwiłem się" na "Naprawdę się zdziwiłem"?
15-05-2010 18:42
malakh
   
Ocena:
0
Niekoniecznie. "Dlatego..." tam pasuje, ponieważ odnosi się do przyczyny zdziwienia, o której mowa w pierwszym zdaniu. Jak dla mnie ok.
15-05-2010 18:48
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
W moim mniemaniu zdanie nr 1 odnosi się do faktu oddania przez opis z "zadniej" części okładki zawartości książki.Drugie zdanie zaś do zdziwienia autora faktem przeznaczenia książki dla czytelnika w każdym wieku - co moim zdaniem- nijak się ma do zdania nr 1, które lepiej brzmiałoby np. tak " Już dawno nie miałem w ręku książki, której treść zostałaby tak dobrze oddana przez opis z tyłu okładki".
Niniejszym zaprzestaje czepiania się niuansów :)
15-05-2010 19:32
Scobin
   
Ocena:
0
Ale Thoctar nie zdziwiłby się aż tak, gdyby nie to, że zazwyczaj trafia na książki, w których blurb rozmija się z rzeczywistą zawartością. :)
15-05-2010 19:41
malakh
   
Ocena:
0
Bawimy się w chirurgów:

- Siostro, skalpel! I wyboltowanie!

Już dawno nie miałem w ręku książki, której opis na ostatniej stronie okładki tak dobrze oddawałby jej treść.

To jest zrozumiałe, si?

Dlatego też zdziwiłem się, gdy przeczytałem zdanie: "Powieść dla czytelnika w każdym wieku", a po skonfrontowaniu go z wrażeniami z lektury stwierdziłem, że w rzeczy samej tak jest.

Azaliż zaprawdę powiadam wam, ze według mnie kluczem jest wyboltowany fragment.
Azaliż, azaliż!
15-05-2010 19:46
Blanche
   
Ocena:
0
Być może, co niestety nie zmienia faktu, że autor recenzji nie popisał się szczególnie sprawnością językową.
15-05-2010 20:01
Chamade
   
Ocena:
0
Gdzie mój budyń w poprzedniej wypowiedzi :/
Przekonano mnie, aczkolwiek tylko częściowo. "Tak jest", czyli że:
- jest to powieść dla czytelnika w każdym wieku,
- jest to powieść, której treść została dokładnie oddana przez fragment na zadku okładki (?)
Pogrubiona treść odnosi się do konfrontacji tekstu w cudzysłowie z wrażeniami z lektury, czyż nie? Niekonieczne zaś do zdania rozpoczynającego recenzję.
15-05-2010 20:12
Scobin
   
Ocena:
0
Myślę, że możemy się zgodzić, że jest to lekka plamka i na autorze, i redaktorze (czyli na mnie), bo dobry tekst użytkowy nie powinien budzić takich niejednoznaczności. Ale chyba już nie ma co zmieniać. :)
15-05-2010 20:21
malakh
   
Ocena:
0
Pogrubiona treść odnosi się do konfrontacji tekstu w cudzysłowie z wrażeniami z lektury, czyż nie?

Natomiast pierwsze zdanie recenzji odnosi się do takiego właśnie konfrontowania blurbów z treścią;)
15-05-2010 20:27
27383
   
Ocena:
0
Myślę, że możemy się zgodzić, że jest to lekka plamka i na autorze, i redaktorze (czyli na mnie), bo dobry tekst użytkowy nie powinien budzić takich niejednoznaczności. Ale chyba już nie ma co zmieniać. :)
Jest dokładnie tak, jak mówi Staszek - na przyszłość postaram się (i pewnie on też) unikać wszelkich niejasności :)
16-05-2010 09:39
Scobin
   
Ocena:
0
postaram się (i pewnie on też) unikać wszelkich niejasności :)

...co oczywiście nie zawsze się uda (przynajmniej mnie), ale zmierzanie do ideału pozostaje naszym planem. :)
16-05-2010 09:59
27383
   
Ocena:
0
I w tym momencie skończymy obietnice, bo zaczyna się już klepanie po pleckach ;)
16-05-2010 10:15
Scobin
   
Ocena:
0
A już tak serio to dzięki za komentarze.
16-05-2010 10:29

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.