» Blog » Dziecko...?
10-12-2007 16:50

Dziecko...?

Odsłony: 1

Dziecko...?
Wysłuchajmy tego, co mówi nam dziecko ukryte w naszej duszy. Nie wstydźmy się go. Nie pozwólmy, aby się lękało, że jest samotne, bo nie dociera do nas jego głos.
Bodaj raz dajmy mu szansę, aby pokierowało naszym losem. To dziecko wie dobrze, jak każdy dzień może się różnić od drugiego.
Sprawmy, aby poczuło się znów kochane. Sprawmy mu przyjemność, nawet jeśli wymagałoby to od nas postępowania, od którego odwykliśmy, które może uchodzić za śmieszne w oczach innych ludzi.
(...) Jeśli posłuchamy głosu dziecka, które mieszka w naszej duszy, oczy nasze znowu nabiorą blasku. A jeśli nie utracimy więzi z tym dzieckiem, to nigdy już nie utracimy więzi z życiem.

(Paulo Coelho, "Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam...")

Mądre, nie? Każdy z nas ma coś z dziecka, to jest pewne... Takie małe coś, co podpowiada nam, jak postępować. Całkowicie nielogicznie... Kieruje się sercem, nie mózgiem. Czasami fajnie jest tak żyć... Ale trzeba uważać, żeby jednak nie przesadzić... Bo to może się okazać dla nas groźne... Ale mimo wszystko, ja lubię to dziecko we mnie. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Ale miło jest pooglądać sobie czasami jakieś denne bajeczki, pośmiać się z niczego, czasami popłakać, także bez powodu... Tak po prostu...


PS: Dzięki za wskazanie błędów. Pewnie bym tego nie zauważyła... ^^" Nawet, gdybym siedziała i sie wpatrywała w tę linijkę...
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Repek
    @erm...
Ocena:
0
reki Pierdy

Nie chcę obrażać fanów PC, ale ta literówka dobrze oddaje moje podejście do 'mądrości' autora.

Pozdrówka
10-12-2007 18:19
rincewind bpm
   
Ocena:
0
repek - to same skojarzenie ;)

hm, a najlepiej to nawpierniczać się czekolady. Ja tam osiągam wtedy pełnię szczęścia ;)

Dlaczego? Nie mam pojęcia. Ale miło jest pooglądać sobie czasami jakieś denne bajeczki, pośmiać się z niczego, czasami popłakać, także bez powodu... Tak po prostu...
Och, po prostu dlatego, że to w danej chwili sprawia ci radochę. To 100% racjonalne, to też doradza ci mózg. A więc odpowiedź na pytanie "dlaczego" jest jasna: "ponieważ kiedy czasem zachowam się jak dziecko, to dobrze się bawię".

Btw, dzieci nie płaczą bez powodu :) Zawsze jest jakiś powód, w 95% całkowicie dla nas nieistotny, ale dla dziecka cholernie ważny ;) Dzieci dużo tracą strasznie dużo radochy, ponieważ nie mają jeszcze logicznego umysłu, który by nimi kierował. Przecież każdy z nas by przynajmniej na kilka dni mógł nic nie robić, spać, jeść, spać, bawić się... Ale fajnie, prawda? A brzdące jednak płaczą...
10-12-2007 18:40
Ollofeli
    na tak...
Ocena:
0
jest rzeczą niezwykłą podążanie ścieżką Mądrej Myśli - jak ta powyżej. Życze Ci Pasjonatko Anime balsamicznej czułości, spełnienia i radości wewnętrznego Dziecka....

najbardziej przemawiająca - jak dla mnie - jest jedna kwestia: 'uchodzić za śmieszne w oczach innych ludzi'. Być dla siebie balsamem ciapła i dobroci BEZ TEJ OBAWY... to jest wyzwanie...
pozdrawiam
10-12-2007 19:36
Mayhnavea
    :]
Ocena:
0
Droga Violu/Vero. Wiem, że masz "dopiero" 15 lat, ale na pewne zmiany już czas. Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym później epatuje ;)

Po pierwsze: nie używaj trzykropka. Na razie całkowicie zapomnij, że istnieje. To... takie... lamerskie... Trzykropek jest od tego, żeby zaznaczyć urwanie myśli. Wsadzenie go, gdzie się da żeby wypowiedź wyglądała na romantyczną i refleksyjną jest *złe*.

Po drugie: książki pana Coelho wsadź do dużej torby, zanieś do piwnicy, a najlepiej podpal lub wyślij do Abu Dabi. Ten pan to tani kuglarz, mistyk ze straganu z pietruchą, który owija banały w formę fraz i sentencji. Ludzie lubią "czarodziejów", którzy znają "prawdę". Z drugiej strony bezpiecznie się czując, czytając nieskomplikowane "tajemnice życia", które nie są dla nich za trudne, a będą się z nimi czuli bezpiecznie i żyli dalej w przeczuciu, że doznali "oświecenia".

Na rynku jest wiele super-interesujących książek, bardzo mądrych i dobrze napisanych. I nie wszystkie mają po 500 stron. Po prostu nie sugeruj się tym, co w Empiku wkładane jest w ręce jako "super-nowość" i "bestseller".

No i po trzecie. Pokaż twarz ;) Nie żebym latał po blogach, zgrywając cudze zdjęcia. Ale jeżeli chcesz się zaprezentować użytkownikom Poltera, to moim zdaniem powinnaś zrezygnować ze zdjęcia pt. "Pokazuje wam, że wcale się nie pokazuję". Odwagi!

Pozdrawiam!

P.S. Co do anime: polecam wszystkie filmy Miyazakiego, niedługo Monolith wyda je w pakietach, powinna wyjść cała jego filmografia.
P.P.S. Co do mangi: moim zdaniem najciekawsze wydaje Egmont. Najgłupsze - Kasen. Lepiej nie kazić sobie smaku "Les Bijoux", chyba że ma się do tego dystans. Ale jeżeli już w nie "wpadłaś" ;) to polecam Ci książki o aniołach Marii Lidii Kossakowskiej - są utrzymane w podobnej konwencji.
P.P.P.S. A w kwestii trudniejszych (cięższych), ale dojrzałych dzieł, polecam anime "Hotaru-no haka" ("Grobowiec świetlików") i komiks "Hiroszima". Są dość drastyczne, opowiadają o II Wojnie światowej. Podejrzewam, że ten temat i tak jest poruszony w szkole - a wobec tych dzieł nie można być obojętnym. Konwencja mangi to nie tylko cukierkowy banał :]
P.x4 S. Faktycznie, z punktu widzenia sensu książki, tam powinna być rzeka Pierda :D
10-12-2007 21:08
Streider
    Co do prozy
Ocena:
0
To ja tylko dodam, że zamiast Coelho, przyjemniej jest czytać Murakamiego. Styl wygodniejszy, mniej iluminacji i myśli oświeconych, dużo ciekawych porównań i pomysłów. Z pewnego punktu widzenia piszą dość podobną prozę, ale zaletą Murakamiego jest to, że nie sprzedaje on sposobu na dobre życie. Czy może raczej: nie udaje, że sprzedaje sposób na dobre życie. A nawet jeśli po lekturze w głowie nie pozostaje żadna refleksja, to można czerpać satysfakcję z faktu, iż poznało się zakręconą historię z masą ciekawych bohaterów i kilkoma niezwykłymi scenami. Dla mnie to wystarcza ;]

Poza tym, Haruki Murakami jest Japończykiem, co dla fanki mangi i anime nie powinno być bez znaczenia ;]
10-12-2007 22:49
kaduceusz
   
Ocena:
0
@Julek
Nie czytałem wpisu Very, ale Twój komentarz owszem, z pzyjemnością ;o)
11-12-2007 07:50
soffi
    +1 Ducze
Ocena:
0
+2 Julian
11-12-2007 14:09
~Drachu

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
-1 Chłopaki

Każdy czyta co chce i ma takie autorytety jakie chce. Osobiście nie przepadam za PC, ale nikomu nie mówię, co ma uważać za mądre :)

"Nic ci do tego, panie kolego" (akurat moim autorytetem jest Wilq, ale nieco ocenzurowałem jego myśl).
11-12-2007 19:21
Ollofeli
    tak...
Ocena:
0
jeśli chcesz używać trzech kropek, rób to. to mowa ciała tekstu...

Drachu! >>>popieram całkowicie

Mayhnavea! >>> zastanów się nad hasłem: obiektywizm + dystans do samego siebie...
[jeśli weźmiesz te słowa nie jako atak, a coś na refleksje, to może Cie to wzmocni][bo jesli atak, to już przewiduje, że wygrałeś w kontr - ataku]...

11-12-2007 20:49
Vera0402
   
Ocena:
0
Wielokropek... Swego rodzaju przyzwyczajenie. xD
Co do pana Coelho. Czytałam raptem jego jedną czy dwie książki. I nie chodziło mi o autora, co o sama treść.
Autorów książke znam niewielu, raczej częściej zapamiętuję tytuł niż autora. Chociaż są wyjątki, nie powiem (=
11-12-2007 22:38
Fungus
   
Ocena:
0
Wielokropek niestety jest przyzwyczajeniem zlym i lepiej szybko sie go pozbyc, serio. Chocby dlatego ze latwo zauwazyc teksty "rozstrzelone" nimi i sporo osb odruchowo takie omija ;-)

@Drachu: A ja sie nie zgodze. Autorytety nalezy jak najbardziej poddawac dyskusji. I nie nazywac kaluzy oceaem, tylko dlatego ze komus ta kaluza przypadla do gustu ;-)
11-12-2007 23:14
Mayhnavea
    ... ... ...
Ocena:
0
@ Far-Mazon: Otuszto :] +1

@ Ollo: nie traktuję wymiany poglądów jako wojny, nie czuję się atakowany. Ale lubię dyskusje. Dzięki za pracę domową! Choć zadana w sposób nader protekcjonalny: odrobiona. Zrobiłem sobie medytację z hasłem przewodnim i oto, co mi wyszło: obiektywizmu jako takiego nie ma, zaś dystans do siebie posiadam. I nie zmieniłbym nic w poprzednim poście (no, poprawiłem szyk zdania, literówkę... może dodałbym kilka tytułów).

@ Ollo i Drachu: No cóż, wolę być szczery - wobec rozmówców i siebie. Jeżeli uważam, że Coelho to oszust, a "Les Bijoux" śmierdzi kiszoną kapustą, to wolę to napisać, niż sadzić banały i kadzenie. A skoro już mam coś do powiedzenia, to chyba lepiej jest postawić sprawę jasno niż rozpływać się w nieśmiałym "moim zdaniem"... bo nie jestem ekspertem... ale wydaje mi się... choć właściwie nie wiem... i może wcale nie...

Nie chodzi o to, żeby przeciągnąć Verę na "jedyną właściwą stronę" - bo tej nie ma - ale o to, żeby nie być "letnim". A skoro już postawiłem swoje zdanie jasno, stwarzam pole do polemiki: Vera może się zgodzić i wypróbować kilka moich sugestii. Może spróbować, żeby wyrobić sobie zdanie. Może stanowczo się nie zgodzić, utwierdzając się w pierwszym sądzie. Wg mnie - i absolutnie abstrahując od mojej osoby, mojego zdania, czy racji - sam fakt takiej dyskusji i dochodzenia do wniosków jest już wartością.

Myślenie zaczyna sie od powątpiewania i stawiania konwencjonalnych sadów w stan oskarżenia. Bo jeżeli zachowawczo będziemy sobie potakiwać, to zaczniemy tracić własne zdanie, dystans, podporządkujemy się temu co "się lub", "się myśli", itd. I nie uważam, że pisząc, że CL ssie robię komukolwiek krzywdę, to nie jest uświadamianie, że Św. Mikołaja nie ma (co jest oczywiście wierutną i szkodliwą bzdurą ;D ).

I teraz szczególniej do Dracha: oczywiście, niech Vera (czy ktokolwiek inny na świecie) ma takie autorytety jakie chce (bo dlaczego miałaby mieć takich, których nie chce). Co nie znaczy, że muszę uznać ten wybór za trafny i że nie wolno mi powiedzieć, dlaczego tak uważam. Zakładam że tego rodzaju rozmowy wpływają na nasze życie: sposób myślenia, wybory, rozmawiając dojrzewamy. Gdyby tak nie było, to system komentowania można by wywalić bądź w zamian podłączyć system przypisywania standardowych cukierasów w wazelinie.

Pozdrawiam.
12-12-2007 01:52
Ollofeli
    twardy zawodnik...
Ocena:
0
@ Mayhnavea:
otwarta myśl. świat byłby lepszy z większą ilością takich jak Ty Mayhnavea...

ale
--[obiektywizmu jako takiego nie ma] = oczywiście się z tym nie zgadzam. trywializm, że Wszystko Jest Subiektywne, to przedszkolny etap filozofii. są dwie opcje istnienia: Wszystko jest ważne albo nic nie jest ważne. obie według mnie mają bardzo logiczną argumentacje. (Oczywiście skłaniamy się jako twory z instynktem przetrwania do Wszystko jest ważne) skoro zjawiska tego wymiaru są ważne, to i da się odnaleźć w nich mniejszy i większy obiektywizm, a z pewnością możemy skutecznie do obiektywizmu dążyć. jeśli nie widzisz związku między ważnością rzeczy, a możliwością odnalezienia obiektywizmu, to wal śmiało. rozwinę pogląd.
--[dystans do siebie posiadam] = ale to by oznaczało świadomość, że to co mówisz albo jak mówisz może być błędne...
--[Ale lubię dyskusje] = oczywiście, i dodam, że to chwalebna cecha.
--[nie traktuję wymiany poglądów jako wojny] = oczywiście. ja również.
Oboje chcemy traktować Vere jako partnerkę do dialogu, który inteligentnie zaczęła. Ale twój błąd polega na niedopasowaniu światów. Brak Empatii. Twój pogląd na temat książek i PC, to nie pasujący tu wykład. Nie możesz usprawiedliwiać swojej nie odpowiedniej inwazyjności, bo lepiej być szczerym wobec innych i siebie.

Vera jest piętnasto letnią przyczyną tego dialogu.
+5 Vera

Pozdrawiam
12-12-2007 13:51
Mayhnavea
    Chyba odbiegliśmy od tematu...
Ocena:
0
...w nieciekawe rejony - postaram się więc zrobić małą pointę.

1. Rozmawialiśmy o preferencjach - co do tego ma obiektywizm (niezależnie od tego, jak go będziemy definiować i czy uznamy, że można go osiągnąć, czy tylko "skutecznie dążyć do niego"). I nie wiem, co ma obiektywizm do oceny tekstu literackiego, gdyby taki był, nie mielibyśmy krytyki literackiej/artystycznej, tylko "prawdodawców". Nawet nie zaczęliśmy rozmawiać o wartości teksów PC, tylko negocjujemy pojęcie "obiektywizmu".

2. To, że posiadam dystans do siebie nie znaczy, że będę pisał pod każdą moją wypowiedzią "zakładam, że wcale tak nie jest". To by już była paranoja.

3. Faktycznie nie do końca rozumiem Twój wywód :] - a przede wszystkim nie wiem, z jakiego porządku (socjologicznego? filozoficznego?) pochodzi. I na koniec nie widzę, co ma wspólnego założenie że wszystko jest ważne lub nieważne dla rozmów o sztukach. (jeśli uważasz, że powinieneś mnie pouczyć w tym względzie, proszę o priv).

Póki co na tym z mojej strony EOT. Zaczęło się od oceny literatury - ale zamiast podawania argumentów i skupienia się na przedmiocie, wychodzi na to, że dokonywanie krytyki książek i ich autorów jest wykluczone. Mogę tylko odwołać się raz jeszcze do słów Far-Mazona. Jeśli ktoś będzie miał ochotę jeszcze pogadać o komiksach, filmach i książkach, z przyjemnością przeczytam/napiszę.

Pozdrawiam.
12-12-2007 22:14
~Drasiu

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Wiesz, temat o Coelho wisi na Poltergejzerze już jakiś czas :P Zapraszam :)

Po prostu nie wydało mi się właściwe wskakiwanie na 15-letnią dziewoję, za czytanie czegoś, co nie każdemu musi odpowiadać.

Ale okej - pogadajmy o literaturze. Mnie u Pc razi mania pisania wytartych banałów i udawania, że to wielka mądrość. Wkurza mnie też niemiłosiernie mania nadawania nazw określonym zjawiskom - Skarb Prawdziwy, Wewnętrzny Demon i tak dalej.
Ale Vera ma 15 lat. Ja wtedy czytałem również nieco inne rzeczy niż teraz :)
12-12-2007 23:19
~Qball z pracy

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Streider +1

Murakamiego warto poznać ze względu na dobry styl i brak natarczywości w przedstawianiu historii. No i zakręcona fabuła oraz ciekawe zabiegi literackie również pozwalają na przyjemny odbiór tego autora.

Zostaw zaskorupiałego w swoim magicznym - niemagicznym świecie i łap ksiązkę pana H.M.

13-12-2007 01:02
Ollofeli
    luz
Ocena:
0
@ Mayhnavea:

[Wysłuchajmy tego, co mówi nam dziecko ukryte w naszej duszy. Nie wstydźmy się go.]
- to od Very wspomaganej przez książkę PC.


[książki pana Coelho wsadź do dużej torby, zanieś do piwnicy, a najlepiej podpal lub wyślij do Abu Dabi]
- to od Ciebie. rada dla piętnastolatki.

Tak...
Nasza wymiana zdań odbiegła od tematu. I potoczyła się dalej.
Twój sposób wypowiadania się - fakt - jest imponujący, ale czy to nie przerost formy nad treścią albo inny rodzaj pomyłki? Szanuje Twoją wiedzę, ale zastanów się co chciałeś tu od początku powiedzieć.
Ja wszedłem przypadkiem i zobaczyłem młodą dziewczynę, która zainteresowała się ciekawym tematem i spontanicznie podzieliłem się swoimi uczuciami.
Pozdrawiam Wszystkich Gorąco.
13-12-2007 03:06
Fungus
   
Ocena:
0
Moje trzy grosze.

Grosz pierwszy. Mayhnavea w swojej wypowiedzi zawarl kilka rad, moim zdaniem calkiem rozsadnych. Nie wiem dlaczego dyskusja wyglada jakby byla tam tylko jedna rada.

Grosz drugi. Ollofeli, nie bardzo rozumiem co chcesz zasugerowac. To spolecznosc internetowa, traktujemy tu wszystkich jako znajomych jak to w fandomie w zwyczaju, mowimy co mamy na mysli. Vera posluguje sie poprawna polszczyzna, lepiej niz niektorzy dwa razy starsi uzytkownicy poltera. Dlaczego mielibysmy traktowac ja protekcjonalnie? Dlatego ze ma 15 lat czy dlatgo ze jest kobieta? Nie wiem jak ty, ale ja majac 15 lat oczekiwalem ze ludzie majacy te 20 czy 25 beda rozmawiac ze mna na tym samym poziomi, bez upraszczania czy lagodzenia wypowiedzi. Przynajmniej jesli chodzi o literature, bo o wychowywaniu dzieci wtedy nic nie wiedzialem i na szczescie nadal nie wiem.

Grosz trzeci. Drasiu, ale co sprawilo ze zaczales czytac inne rzeczy? :-) Ludzie zwykle czytaja to co czytaja znajomi, a w kseigarniach na widoku leza raczej ksiazki popularne a nie te dobre. Skoro ktos pojawia sie na portalu tematycznym jak polter, to chyba warto skorzystac z opinii osob ktore kontakt z fantastyka maja. Zapoznac, przemyslec i sprawdzic samemu ;-) Nie przyjac za wlasna bez myslenia, oczywiscie, bo to w niczym nie pomaga.
13-12-2007 12:06
Ollofeli
    nic
Ocena:
0
@ Far - Mazon:
do grosza pierwszego:
przepraszam, nie miałem zamiaru negować wszystkiego w wypowiedzi Mayhnavea, jeśli tak to wygląda, to nie umyślnie.

---[Na rynku jest wiele super-interesujących książek, bardzo mądrych i dobrze napisanych. I nie wszystkie mają po 500 stron. Po prostu nie sugeruj się tym, co w Empiku wkładane jest w ręce jako "super-nowość" i "bestseller".] - z tym się zgadzam i jest na miejscu. Pracowałem w księgarni, zapoznałem się z mechanizmami, książka często nie jest niczym innym niż czymś co ktoś chce sprzedać (smutne). PSy Mayhnavea są również OK.

do grosza drugiego:
generalnie rozumiem twój punkt widzenia i popieram, z jednym zastrzeżeniem:
---[bo o wychowywaniu dzieci wtedy nic nie wiedziałem i na szczęście nadal nie wiem] - to świadczy o (troszkę) braku świadomości psychologicznej. ignoranctwa Ci nie zarzucę, bo z pewnością chciałbyś, aby luźniej w tym miejscu potraktować twoją wypowiedź. jednak z mojego punktu widzenia właśnie nie psychologiczny styl wypowiadania się tu jest pomyłką.

@ Mayhnavea:
nazwijmy, że to porządek psychologiczny bardziej niż socjologiczny lub filozoficzny, chodź nie popieram rozdzielenia filozofii od psychologii.
zawsze przyświeca nam jakaś idea.
13-12-2007 13:04
Mayhnavea
    @ Olofelli - a jednak będzie długo:]
Ocena:
0
Z niezrozumiałych dla mnie powodów próbujesz przyjąć taką postawę, która pozwala Ci patrzeć z góry na innych uczestników dyskusji, nawet za cenę wyjmowania pojedynczych zdań z wypowiedzi i pozbawianiu ich kontekstu. Zalecenia, pouczenia, powoływanie się na mgliste teorie czy systemy jak na coś oczywistego - ja tego nie kupuję.

Cyt.: "oczywiście się z tym nie zgadzam. trywializm, że Wszystko Jest Subiektywne, to przedszkolny etap filozofii. są dwie opcje istnienia: Wszystko jest ważne albo nic nie jest ważne. obie według mnie mają bardzo logiczną argumentacje."

Z mojej wiedzy o filozofii jest to zupełnie nieprawda - jest wręcz na odwrót. Czy mógłbyś się powołać na nazwisko-nurt-szkołę filozoficzną, żebym wiedział, z jaką koncepcją zaczynam dyskutować?

Cyt.: "[Wysłuchajmy tego, co mówi nam dziecko ukryte w naszej duszy. Nie wstydźmy się go.] - to od Very wspomaganej przez książkę PC."

Pensjonarski banał. Pełno tego jest w internetowych "forwardach". "Tańcz, jakby nikt Cię nie widział". Chciałoby się dodać w równie górnolotnym tonie "siorb, jakby Cię nikt nie słyszał".
Czego ma dowodzić ta głęboka, życiowa prawda na skalę półki z książeczkami o życiu z Empiku?

Cyt.: "[książki pana Coelho wsadź do dużej torby, zanieś do piwnicy, a najlepiej podpal lub wyślij do Abu Dabi] - to od Ciebie. rada dla piętnastolatki."

Chcąc bronić "piętnastolatki" wsadziłeś ją w śpioszki, a włoski uczesałeś w kucyki. Lubię hiperbole i ironię - w wypowiedziach są wyraziste i skuteczne. Jeśli ktoś jest pewien swoich argumentów i sądów, nie boi się takich figur retorycznych.

Cyt.: "Oboje chcemy traktować Vere jako partnerkę do dialogu, który inteligentnie zaczęła. Ale twój błąd polega na niedopasowaniu światów. Brak Empatii."

To tak a'propos ostatniego i traktowanie poważnie.
1. Nie uważam że dyskusja została inteligentnie zaczęta (przepraszam, Vero), zresztą tu inteligencja nie ma nic do rzeczy. Ja odpowiedziałem na ziejący z cytatu i komentarza banał - i nie zamierzam w tym względzie nikomu słodzić.
2. Dlaczego mówisz o niedopasowaniu światów? Jakie to światy? Skąd tu w rozmowie "świat"?
3. Co Ty wiesz o mojej empatii? Ale o tym dalej ->

Cyt.: "to świadczy o (troszkę) braku świadomości psychologicznej. ignoranctwa Ci nie zarzucę, bo z pewnością chciałbyś, aby luźniej w tym miejscu potraktować twoją wypowiedź."

I znów - grasz w psychologizowanie dyskutantów, wmawiasz im intencje, stopnie empatii, zaangażowanie, emocjonalność. Nic z tych rzeczy: nie jesteśmy tu ludźmi tylko wpisami na blogu. O nas-ludziach będziesz mógł powiedzieć, jak nas poznasz. Może po wielu latach. A może po chwili, jeśli uznasz to za istotnie ważne i dostąpisz obiektywizmu. A do tego wyrywasz zdanie Far-Mazona z kontekstu wypowiedzi, z którego wyraźnie wynika, ze to ironiczny żart. Dla mnie to jest manipulacja na tekście - podyktowana mało chwalebnym celem wejścia na TAKI koturn.

Cyt.: "zawsze przyświeca nam jakaś idea."

Ej, projektantowi snopowiązałek też przyświeca idea, a nie jest filozofem. wciąż sie nie rozumiemy.
Przy okazji używasz haseł-klisz w calu potwierdzenia swoich sądów: mówienie o postawach subiektywnych jest trywialne i przepracowane; łączenie kategorii z nieprzystających do siebie porządków (obiektywizm jako możliwość poznania / ważność, czyli doniosłość kulturowa bądź indywidualna; przystawalność światów). Jestem ciekaw, jakie przekonanie czy system stoi za tym, co piszesz.
13-12-2007 16:13

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.