» Kaer Earthdawn » Biblioteka » Dyskusja o magikach

Dyskusja o magikach


wersja do druku

Na dwa głosy


Dyskusja o magikach na dwa głosy


Mag, czarodziej, czarownik - jeden z symboli fantasy i RPG. Mogę się założyć, że nie ma takiego MG, grającego w systemy fantasy, który by, choć raz nie odwoływał się do postaci maga. Nazbyt często jednak Mistrz, zamiast wymyślić własnego magika odwołuje się do znanych z literatury lub kultury postaci (Harry?), czyli do stereotypów.
Oto więc 4 najczęściej spotykane magiczne stereotypy w grach RPG, oraz sposoby, jak je zwalczać.

Czarodziej jest stary

Motywowane jest to oczywiście tym, że na naukę magii potrzeba mnóstwo czasu. Można się z tym zgadzać, lub nie, bo w sumie zależy to od danego systemu. Ale pomyśl tylko, ilu graczy zaczyna grę starszym magikiem. Raczej niewielu, prawda? Jest to spowodowane oczywiście mechaniką systemu (obojętnie jakiego, jedynym znanym mi systemem, w którym wiek daje jakieś konkretne "bonusy" są Dzikie Pola), w której każdy magik zaczyna grę mogąc używać 1 (w AD&D) lub około 3 (WFRP) zaklęć. Ktoś mógłby powiedzieć: gracze wcielają się w młodych, niedoświadczonych magików. Pytam więc: a ile oni lat studiowali sztukę magiczną. Odpowiedź zazwyczaj brzmi: od 4 do 5 lat. Tak więc, nauczenie się JEDNEGO, PROSTEGO zaklęcia trwa 5 lat? W AD&D nieśmiertelność może być osiągnięta jedynie przez Wish (Życzenie), a jest to zaklęcie 9 poziomu. Do tego czasu mag powinien uczyć się innych czarów, trudniejszych. Zabierze mu to jakieś 100-150 lat? Fakt, że mag poznaje też inne rzeczy: historię, mitologię itp. A ile to mu zabierze czasu? W średniowieczu uczono się 8 lat, a przecież mag stale rozwija też tą przyziemna wiedzę. Moim zdaniem wykuć na blachę łatwy czar (np. 0 poziom w D20) można w jakieś pół dnia, jeśli naturalnie umie się czarować.
Reasumując: początkujący magowie mają jakieś 16 lat, zaawansowani ok. 40, a wiek mistrzów się nie liczy.

Czarodziej nosi dziwne ubrania, sukienki, spiczaste kapelusze itp.

Po pierwsze nie sukienki, tylko szaty. W średniowieczu nosili się tak astrologowie, tudzież księżniczki. Dlaczego? Pojęcia nie mam. Chyba dlatego, że czarodziej musi godnie wyglądać. U Sapkowskiego, i w Potterze takie stroje są strojami uroczystymi, podobnie jak dzisiejsze togi. I to moim zdaniem jest właściwe podejście.

Jeszcze o ubraniu. Zastanawiałeś się kiedyś, mój miły czytelniku, dlaczego magowie nie mogą nosić zbroi? Według np. twórców Wiedźmina magowie nie potrafią używać pancerzy, gdyż te ograniczają ich ruchy. Można wiedzieć, jak się używa pancerza? Jaki to ma skomplikowany sposób działania? Ma to sens dla zbroi płytowej, czy nawet tarczy, bo zbroje trzeba po pierwsze nałożyć, po drugie unieść (o sile magów będzie za chwilę), zaś tarczą trzeba umieć się zasłaniać ale np. taki hełm? W jaki sposób ograniczają ruchy hełm, kirys, czy lekkie karwasze? Mogę zrozumieć, że np. chrzęst kolczugi przeszkadza w rzucaniu zaklęć, ale co ze zbrojami jednoczęściowymi?

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

A co do kapeluszy... Stanowią one swoisty wyróżnik czarodzieja, i jako taki doskonały cel dla łuczników, którzy jako cel wybierają najgroźniejszą osobę.

W ED tymczasem szaty spełniają o wiele ważniejszą funkcję. Mianowicie na ubiorze może być umieszczona matryca, z której rzucać czary możnaby tylko przy osobistym kontakcie odpowiedniego fragmentu materiału z ciałem maga. To dlatego cięższe, nieporęczne zbroje mogłyby zawadzać czarodziejowi w wykonywaniu tkania wątków etc. Oczywiście nigdzie nie jest napisane, że w ED magowie nie mogą nosić zbroi, ale trzeba być trochę realistą. Jak wyglądałby elf w pełnopłytowym pancerzu machający rękami na wszystkie strony? Jak kukła zamknięta w żelaznej puszce...

Czarownik jest niebywale mądry i inteligentny

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Fakt, mag musi mieć łeb jak sklep, aby zapamiętać wszystkie te zaklęcia. Z drugiej strony jednakże, czy wykucie na blachę kilku formułek, gestów, ruchów wymaga wielkiej inteligencji? Oczywiście, odpowiedzą zapewne miłośnicy magików, inaczej nawet taka papuga mogłaby rzucać czary. Twórcy gier rozumują podobnie, dlatego w swoich grach umieszczają dodatkowo wzmianki o eterze, potędze i umiejętnościach „mystycznych” wyłaniając równocześnie spośród ludzkości (elfości itp.) nadludzi, o potężnych zdolnościach. Dlaczego więc magowie nie rządzą światem? A rządzą, rządzą... i bynajmniej nie chodzi mi o rozmaite Saurony, czy innych nekromantów-ksenomantów (Vecna, Vecna uber alles), ale o organizacje podobne do Loży Czarodziejek, czy w sumie Kapituły u Sapkowskiego... Co ciekawe w niewielu grach spotykamy podobne organizacje. Nie ma czegoś takiego w obfitującym w intrygi Warhammerze, choć można to wytłumaczyć tym, że sztuki magii ludzi nauczyły nie tak dawno temu elfy z Ulthuanu. Magia więc jest w WFRP sztuką relatywnie nową, pomijając oczywiście sztuczki czarownic itp.

Dlaczego w grach nie ma potężnych gildii magów? Odpowiada nam na to pytanie podręcznik do AD&D – ‘takie grupy byłyby zbyt potężne’. Właśnie to mam na myśli, po prostu, źle by się grało z gildią magów wiszącą nade mną jak miecz Demoklesa. U Pratchetta np. Istnieją tysiące powodów, dla których magia nie rządzi światem. Nazywają się czarownice i magowie. Każdy mag jest egocentryczny niczym żyroskop, i nie może nawiązać współpracy z innymi, lub też organizacje takie działają w sekrecie a ich wpływ równoważony jest przez inne tajne organizacje, jak np. Harfiarze.

Znowuż w Przebudzeniu Ziemi sprawa ma się zupełnie odmiennie. Tam magia jest wszechobecna. Każdy Adept używa jej wykorzystując talenty. Magii Krwi używać może także każdy Dawca Imion. Pójdźmy dalej! Nawet rolnicy w ED używają niskiej magii do sadzenia byle pietruszki! Te wszystkie fakty zaprzeczają nieco temu, że mag musi być piekielnie ‘yntelygentym’ stworem pochłaniającym w dodatku tonę ksiąg, aby doskonalić się coraz bardziej. Mimo to nic nie przeszkadza magowi być inteligentym. Ba! Jest to nawet wskazane, gdyż mechanika ED wyraźnie ‘trzyma’ z mocnymi. Im większa Percepcja tym łatwiej jest rzucić czar, a im większa Siła Woli, tym efekty są potężniejsze.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Jeśli zaś chodzi o organizacje zrzeszające czarujących, to w ED istnieją i mają się dobrze. Tak samo zresztą jak zakony wojowników i gildie złodziejskie, a także bandy orkowych Nomadów.

Czarodziej jest słaby fizycznie

Niby zgoda, jak się te paręnaście lat wkuwa zaklęcia to zbyt dużo czasu na naukę zapasów w błocie z aligatorami nie zostaje, nie? No ale nikt nie sugeruje, że mag przez ten czas się tylko uczy. Może przez czas od sesji do sesji ćwiczyć na drążku, parę dni przed egzaminami wziąć się do roboty. Może w tzw. ‘czasie pop@@@#$’ ćwiczyć walkę mieczem, śpiew, itp. Automatycznie eliminuje to magów jako ofiary losu nie wiedzące nic o życiu. Naturalnie, magik taki może nic o czarach nie wiedzieć, choć dyplom Niewidocznego Uniwersytetu ma w kieszeni (skąd ja to znam?).

Poza tym nie trzeba zapomnieć, że nawet najsłabsza istota da radę udźwignąć byle sztylet i machnąć nim w którąkolwiek stronę. Dla przykładu jedna z moich Graczek odgrywająca postać wietrzniaczki złodziejki miała siłę fizyczną na stopniu drugim (!), ale ciężar około 10 kilogramów mogła unieść i spokojnie przedmiotem o takiej wadze władać. A w dodatku, gdy używała pewnego talentu, to obrażenia jakie żelastwem robiła wzrastały, że aż miło było patrzeć. Kto więc broni magowi być anemikiem? Jak trzeba będzie, to pchnięcie pod żebra wykona i możliwe, że odpowiednio je ‘umagiczni’...

Parę ciekawych pomysłów do przemyślenia:
- A może mag jest beztalenciem? Może jest to leń, nie mający pojęcia o czarach, lecz próbujący wykazać (przed profesorem, czyli innym BG?), że jest wręcz przeciwnie?
- ‘Mag – wojownik’ – kto zacz? Jak pogodzić trening maga z treningiem wojownika? Taki osobnik może np. doskonale znać magię i taktykę, ale rozłupać głowę olbrzyma?
- ‘Sztuczki’ – czary nie wymagające znajomości magii. Czy po kilku miesiącach mógłbym się nauczyć powiedzmy zagrzewania wody, chociaż nie uczyłem się dotąd Sztuki?
- ‘Wojna magów’ - każdy czarodziej nienawidzi kolegi po fachu, a toleruje ich jedynie dlatego, że może od nich się nauczyć. A mistrzowie? Oni nie muszą już się uczyć, dlatego każdy zdolniejszy mag stanowi zagrożenie dla rady. Wyobraźmy sobie taką scenkę:
- Dzień dobry, nazywam się Pupencjusz, czy zastałem czarodzieja Gumdałfa?
- Tak, o co chodzi, może jakiś magiczny przedmiocik wykonać?
- No w zasadzie to nie. Ja jestem magiem, i chciałbym się od pana uczyć... hej, po co panu ta siekiera? Ej? Ratuu...

Naturalnie Pupencjusz nie został rozpoznany od razu jako czarodziej, gdyż nosił zbroję płytową.

I tym optymistycznym akcentem kończymy powyższy tekst. A teraz idź, graj czarodziejem, nałóż płytówkę i śmiej się głupkowato.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


~Rezed

Użytkownik niezarejestrowany
    Zbroja dla kazdego :D
Ocena:
0
Ok Rheged, od tej pory towj bard moze u mnie biegac w pelno plytowce :] Juz dosc nietypowy jest :) ( Krasnolud, posiada fujare zombiego...) A pozatym texcik fajny :)
01-04-2004 21:35
~ani....

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Co tam plytowka daj mu czolg :)
A co do fujary - zamien na basowke bedzie lepszy efekt :D
01-04-2004 22:36
~Tomasz "kaduceusz" Pudło

Użytkownik niezarejestrowany
    Ładnie, ładnie...
Ocena:
0
Choć gdzieniegdzie wypadałoby zrobić niewielkie korekty stylu, to artykuł uważam za ciekawy i wart przeczytania. Brawo. :-)
01-04-2004 22:42
ajfel
    fajny tekst
Ocena:
0
Sympatyczne podejście do tematu i ciekawy pomysł. Magiczne stereotypy to faktycznie plaga.:-)
08-04-2004 23:23
~Gilbert

Użytkownik niezarejestrowany
    Niech żyje oryginalność w polskim internecie!
Ocena:
0
Pochwalam nieszablonowe podejście do tematu. Zgadzam się z Tobą w 100%, że stereotypowi magowie są już nieco przeterminowanym, nieświeżym produktem literatury fantasy i RPG.
24-06-2004 12:52
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
w d&d 3.0 wiek też daje bonusy- ale i minusy. bonusy to fizycznych atrybutów, minusy do mentalnych :)
21-09-2005 16:25

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.