» Blog » Dysfunkcje Internetu, czyli dlaczego w sieci jest tylu idiotów?
22-10-2016 00:20

Dysfunkcje Internetu, czyli dlaczego w sieci jest tylu idiotów?

W działach: wredni ludzie, internet | Odsłony: 496

Internet, środowisko, w którym większość z nas spędza bardzo dużo czasu, dla wielu stanowiący główne źródło wiedzy i (nierzadko) sposób interakcji z przyjaciółmi, znajomymi oraz posiadaczami identycznych pasji i hobby.

Jednocześnie środowisko bardzo frustrujące oraz niewyczerpane źródło wszelkiej głupoty.

Co stanowi największe wady tego medium?

1) Brak emocji

Pierwszą moim zdaniem poważną wadą Internetu jest bezpłciowość dyskusji oraz to, że często nie można określić ani intencji naszego rozmówcy, ani też jego reakcji na nasze wypowiedzi, ani nawet tonu w jakim zostały wygłoszone. Zdarza się więc, że toczycie zdawałoby się zupełnie neutralną rozmowę, a potem okazuje się, że Wasz rozmówca się zdenerwował, albo odwrotnie: ten niewinnie żartuje, ale odbieramy to jako akt agresji. Nierzadko dochodzi też do tego, że obie strony, nakręcają się wskutek relatywnie mało kontrowersyjnej dyskusji, tylko dlatego, że zwykłe słowa uznają za przytyki.

Często też spotyka się trolle, które nawet nie wiedzą, jakich idiotów z siebie robią, przeświadczone, że mówią inteligentnie i mądrze, wszyscy są z nich zadowoleni, a tylko garść złośliwców wyraża się o nich negatywnie.

Zjawisko takie nazywane jest „projekcją” i oznacza przypisywanie innym własnych (najczęściej negatywnych) zachowań i cech. Projekcja charakterystyczna jest dla ludzi z zaburzeniami narcystycznymi. Jak pisałem w artykule o źle narcyzi posiadają bardzo zaburzoną zdolność oceny cudzych emocji.

Niestety w sieci wszyscy jesteśmy narcyzami.

Wynika to niestety z tego, że gros rozmów w Internecie toczy się za pomocą tekstu, a nie głosu. Co więcej rozmówcy najczęściej nie widzą siebie nawzajem.

Duży wpływ ma na to także zniekształcający sytuację kontekst wypowiedzi. Niestety spotkałem się z sytuacjami, gdy ludzie np. traktowali mnie przez pryzmat mojego avatara lub też oceniali mnie przez pryzmat mojej postaci z pewnego, forumowego RPG (a grałem archetypicznym Solo z Cyberpunka) przenosząc na mnie jego zachowanie.

Niestety znaczna część ładunku informacyjnego (niektórzy twierdzą nawet, że 90 procent) znajdującego się w wypowiedzi to nie sam komunikat słowny, ale też kontekst, w jakim została umieszczona oraz mowa ciała sygnalizująca faktyczne nastawienie rozmówcy.

Dobrym przykładem może być wypowiedź „zabiję cię”, która może, ale wcale nie musi sygnalizować chęci popełnienia morderstwa.

Tymczasem Internet najczęściej owych sygnałów nie przenosi. Oczywiście można temu częściowo zapobiegać, na przykład stosując emotikony, ale powiedzmy sobie szczerze: kto dziś jeszcze pamięta o ich istnieniu? Podobnie jak kto dziś pamięta, że PISANIE DUŻYMI LITERAMI oznacza krzyk?

2) Brak możliwości skutecznej reakcji

Jest sobie taki serwis o inwestowaniu Bankier.pl. Na serwisie tym jest gorum. Na owym forum użytkownik o nicku Hiehie, będący stereotypowym, upośledzonym trollem. Hiehie dzień zaczyna od wejścia na subfora czterdziestu czy pięćdziesięciu spółek i założenia tam tematu „Balon robi pssssss!!!!”. Gdy skończy zakłada kolejne tematy, wszystkie równie mądre. Czasem też pisze „z gościa” pod nickiem userów, którzy jakoś mu podpadli wypisując różne bzdury, a następnie zakłada tematy „Patrzcie, jak ten i ten się wczoraj skompromitowali”, albo „Ten i ów podszywa się pode mnie”.

Ogólnie: każdy wie, że to idiota i na normalnym forum by go usunięto.

Niestety Bankier.pl jest serwisem komercyjnym, Hiehie zakładając swoje durne tematy powoduje, że serwis ma więcej wyświetleń, na czym zarabia zapewne nawet i pięćdziesiąt groszy dziennie. Tak więc moderacja nie dość, że go toleruje, to wręcz go pieści.

Obrazuje nam też drugą dysfunkcję Internetu: brak możliwości skutecznej reakcji. Gdyby bowiem nasz pacjent działał w normalnym środowisku w najlepszym razie nie byłby groźny, bowiem mógłby swoimi mądrościami zadręczać wyłącznie własną rodzinę, przechwalając się inwestycją w akcje jego ukochanego City Interactive, zyskiem 5% po czterech latach oraz opowiadać o jej wyższości nad każą inną spółką świata.

W skrajnym przypadku, gdyby faktycznie dostał się do jakiegoś miejsca, gdzie mógłby narzucać się innym inwestorom po kilku tygodniach po prostu ci zmieniliby lokal, albo spuściliby mu taki łomot, że bałby się pokazywać im na oczy.

Co gorsza, w zasadzie jeśli troll jest wystarczająco zdeterminowany, to nie ma możliwości pozbycia się go z danej społeczności. Przykładem może być niesławny Anfan, występujący też pod nickiem Tomi, którym zainfekowane w swoim czasie było w zasadzie każde forum o anime w Polsce. Powód, dla którego się mu to udało jest prosty: był w stanie szybciej zmieniać nody TOR-a niż moderacja je banować. A celem jego pozbycia się chwytano się różnych metod, ze zbanowaniem całej Neostrady włącznie.

W zasadzie jedyne miejsca, których nie zdołał opanować były rożnymi strefami wojny, gdzie zaraz na wejściu witano go groźbami karalnymi i stekiem wyzwisk.

 

Ciąg dalszy na Blogu Zewnętrznym.

2
Notka polecana przez: Johny, spermologos
Poleć innym tę notkę

Komentarze


spermologos
    Kopia komentarza ze strony zegarmistrza
Ocena:
0

Ja się zabiję, fajny tekst.

Gratulację, naprawdę napisałeś powieść? Szacunek.

Coraz więcej doświadczeń z internetem przekonuje mnie, że jego owoce są odwrotne od zamierzonych. Moim ulubionym przykładem jest tzw przeze mnie paradoks nieograniczonej przestrzeni internetu. Teoretycznie, ponieważ internet nie zużywa materiałów, można w nim pisać teksty i nagrywać wideo o nieskończonej długości. W praktyce, w sieci większość nie czyta długich tekstów, jakkolwiek rzeczowe by były i nie ogląda długich, szczegółowych recenzji czy dyskusji wideo. Popularne są za to Tweety i Instagramy, które też mają skutki odwrotne od zamierzonych : ludzie zamiast otwierać się na inne opinie zamykają się w hermetycznych grupach. Często też użytkownik wpada w iluzję dostawania lajków za mówienie co myśli, puszczają mu bariery a potem traci pracę, małżeństwo etc zamiast zyskać wymierne korzyści. 

Internet poniósł więc porażkę jako z założenia źródło szerszej i bardziej szczegółowej wiedzy dla szerokiego i różnorodnego spektrum ludzi. Odniósł sukces jako źródło służących upewnianiu się we własnej opinii płytkich nagłówków i plotek, dla socjopatów i ludzi podających się za kogoś, kim nie są.

22-10-2016 12:32
Exar
   
Ocena:
+2

Internet poniósł więc porażkę jako z założenia źródło szerszej i bardziej szczegółowej wiedzy dla szerokiego i różnorodnego spektrum ludzi.

Tak, ale odniósł sukces wśród specjalistów, podróżników, handlarzy i pewnie 1000 innych grup. Debil był debilem bez internetu, jest i z internetem.

22-10-2016 14:56
Johny
   
Ocena:
+3

Ja bym do tego dodał polaryzację. W sieci najwięcej jest ludzi umiarkowanych, którym nie chce się kłócić, którzy zajmują się swoimi zainteresowaniami i pielęgnują swoje sprawy.

Tymczasem jednak istnieją ludzie o powiedzmy mocno sprecyzowanych poglądach (nie nazywajmy ich fanatykami ;)), dla których punktem honoru jest obronić swoje zdanie. Dodajmy do tego bańkę informacyjną o której pisał Zegarmistrz i mamy ostro zwalczające się w wielkich kłótniach frakcje przekonane o swoich racjach. A jako, że takie kłótnie są bardzo widoczne (trudno nie zauważyć, że pod postem na Facebooku jest 200 komentarzy) Internet wygląda jak jedno wielkie pole bitwy i wydaje się, że wszyscy są albo nazistami, albo skrajnymi komunistami gotowymi zamknąć cię w jakimś obozie pracy.

Ludzie po prostu zapominają, że większość z nas nie bierze w tych kłótniach udziału i że to co jest najbardziej widoczne po prostu najbardziej w tym zalewie informacji przyciąga uwagę. Tylko dlatego że coś jest najbardziej widoczne nie oznacza, że jest tego więcej. Zawodnicy NBA świetnie grają w kosza i wielu o nich słyszało bo są z tego sławni. Teraz pomyślcie ilu jest od nich gorzej grających w koszykówkę? Tak samo jest z trollami są bardzo widoczni (dlatego można odnieść wrażenie, że jest ich dużo) ale większość użytkowników netu jest w kłótniach o wiele słabsza ;) i są spokojnymi ludźmi.

23-10-2016 13:36

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.