» Recenzje » Dwór skrzydeł i zguby

Dwór skrzydeł i zguby


wersja do druku

Miłość w czasie wojennej zawieruchy

Redakcja: Agnieszka 'jagnamalina' Bracławska

Dwór skrzydeł i zguby
Seria Dwór cierni i róż łączy w sobie zaskakująco dużo różnorodnych elementów. Kanwą całego cyklu jest opowieść o nieśmiertelnych, pełnych sprzeczności magicznych istotach, fae. Pierwszy tom cyklu zawierał ponadto motywy zaczerpnięte z baśni o Pięknej i Bestii oraz Kopciuszka, zaś tom drugi, Dwór mgieł i furii, wplótł ponadto w opowieść nawiązania do mitu o Hadesie i Persefonie. Co znajdziemy w tomie trzecim?
Uwaga na spoilery serii!

Dwór skrzydeł i zguby rozpoczyna się w momencie zakończenia poprzedniego tomu. Prythian staje w obliczu nieuchronnej wojny z Hybernią, w której ważyć się będą losy zarówno fae, jak i żyjących za murem, nieświadomych zagrożenia ludzi. Feyra, przysiągłszy zemstę władcy Hyberni za to, co spotkało jej siostry, powraca do Dworu Wiosny, by szpiegować poczynania wroga i jak najbardziej zdestabilizować jeden z jego przyczółków. Rhys i jego przyjaciele poszukują w tym czasie sojuszników oraz sposobu na przeważenie sił na swoją stronę, zaś siostry Feyry, Elaina i Nesta, próbują odnaleźć się w nowej roli i zaakceptować to, co im uczyniono oraz zmiany, jakie w nich zaszły. Nadchodzi czas przełomu.

W ostatnim tomie trylogii Sarah J. Maas od pierwszych stron nie można narzekać na nudę, a im dalej, tym bardziej interesująco rozwija się opowieść. Pierwsza część książki koncentruje się na poczynaniach Feyry na Dworze Wiosny - na jej grze mającej za zadanie kupić czas jej przyjaciołom i zmylić przeciwnika, mamiąc go obrazem dochodzącej do siebie po przeżytej traumie, szczęśliwej z powrotu i wciąż zakochanej w Tamlinie dziewczyny. Druga część to czas przygotowań do wojny i  gromadzenia sił przed decydującym starciem. Protagoniści poszukują sojuszników zarówno wśród przedstawicieli Dworów Fae (tych znanych z poprzedniej części i nowych, wcześniej jedynie wspomnianych), jak i wśród sił o wiele starszych i bardziej niebezpiecznych. Każde porozumienie wiąże się z ryzykiem oraz wymaga od bohaterów cierpliwości i wytrwałości, niejednokrotnie przynosząc ze sobą ból dawnych, nie do końca zagojonych ran (przykładem może być Mor musząca współpracować z własnym ojcem i dawnym narzeczonym, czy też Lucjen stający w obliczu pragnących jego śmierci braci). Ostatnia część książki to wojna. Manewry całych armii, podchody i działania zaczepne, a także krwawe, brutalne potyczki ukazane są w sposób niezwykle przekonujący i realistyczny, są pełne dramatyzmu i zaskakują swoją epickością.

Pod względem fabularnym niewiele można autorce zarzucić, bowiem zakończenie cyklu o Feyrze jest logiczne, poukładane i w sposób przemyślany kontynuuje oraz rozwija wcześniej rozpoczęte wątki, pozostawiając przy tym niektóre z nich bez rozwiązania, tworząc furtkę dla ewentualnych kontynuacji. Jedynie w sferze działań wojennych widać chaos, jednakże jest on jak najbardziej celowy – Maas świetnie udało się ukazać, że w przypadku działań militarnych wszelkie strategie często biorą w łeb krótko po rozpoczęciu potyczki, sprowadzając się do desperackiego reagowania na poczynania przeciwnika.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Również w kwestii kreacji protagonistów i postaci pobocznych do niewielu rzeczy można się przyczepić. Podobnie jak w tomie poprzednim nikt nie jest jednowymiarowy, szablonowy czy łatwy do zaszufladkowania (chociaż w kilku przypadkach, omówionych w dalszej części tego akapitu, autorka mogłaby trochę pogłębić ich charakterytsyki). Niektórzy bohaterowie mają wiele twarzy, grają przed sobą nawzajem, odsłaniając się jedynie w chwilach słabości lub w gronie najbliższych. Widać tu słabość i lęk maskowane swobodnym zachowaniem, pozorowaną bezduszność podyktowaną instynktem samozachowawczym, czy też cynizm i bezczelność skrzętnie skrywające uczciwość i dobre serce. Ta wielowymiarowość dotyczy zdecydowanej większości bohaterów. Ostatni etap przemiany Feyry z przestraszonej dziewczyny w nieustraszoną wojowniczkę jest kompletny i spójny, zaś odsłonięcie kilku szczegółów z przeszłości Morrigan, Azriela czy Amreny pozwala ich lepiej zrozumieć wypełniając luki w ich charakterystykach. Jedynie kilka portretów pozostawia wyraźny niedosyt. Chodzi tutaj o siostry Feyry oraz Lucjena. Elaina przez większą cześć książki jest całkowicie bierna i z nielicznymi wyjątkami pełni rolę wymizerowanej statystki, przez co jej obraz przypomina ledwie szkic. Nesta z kolei przez całą książkę tylko warczy na otoczenie, swoim zjadliwym językiem nie wnosząc przeważnie nic do dialogów. Bycie wredną jędzą stanowi sedno jej osobowości, zaś jej dalsze poczynania jedynie w niewielkim stopniu pogłębiają ten portret. Najgorzej wypada Lucjen, który po początkowych dość obiecujących fragmentach w pewnym momencie zostaje przez Maas definitywnie usunięty ze sceny. Wysłany z ważną misją znika z kart książki na kilkaset stron. Tak jakby autorce zabrakło pomysłów na kształtowanie jego relacji z otoczeniem, lub wręcz przeciwnie – jakby szykowała się na stworzenie spin offu serii z nim i Elainą w rolach głównych…

Najgorzej w Dworze skrzydeł i zguby wypadają nagromadzone przez Sarah J. Maas wątki romantyczne. Historia Feyry i Rhysanda sprowadza się do dużej ilości seksu (opisanego z licznymi gorącymi szczegółami), momentów pocieszenia i szukania otuchy w bliskości, a także czułych zapewnień o wiecznej miłości. Jest gorąco i słodko – aż do przesady. Ponadto podobnie jak w serii o Szklanym tronie autorka nie jest w stanie oprzeć się pokusie masowego swatania swoich bohaterów. Pary mnożą się jak grzyby po deszczu, tęskne spojrzenia słane są na potęgę, a autorka z pewnością planuje już czyja historia zostanie opowiedziana w niezależnym opowiadaniu czy książce. Na szczęście Maas zachowała jeszcze resztki rozsądku, bowiem nie każda para od razu ląduje w łóżku (inaczej zamiast 800 stron mielibyśmy ich 1000, a połowę z nich zajmowałyby tzw. momenty), nie każde uczucie pozostaje też odwzajemnione. Jednakże to co dostaje czytelnik i tak zakrawa na pewną przesadę.

Seria Dwór cierni i róż jest zaskakująco interesująca, niebanalna i spójna (mimo słabszych początków), a Dwór skrzydeł i zguby stanowi jej nienajgorsze zamknięcie. W cyklu tym motywy rodem z epickich fantasy o zmaganiach sił zdolnych wstrząsnąć całych światem przeplatają się z baśniowymi i mitologicznymi zapożyczeniami, a początkowo naiwna historia miłosna o nieśmiertelnych fae, ewoluuje w opowieść o determinacji i poświęceniu, a także przyjaźni, której mógłby pozazdrościć bohaterom niejeden z czytelników. Chociaż całość nie jest pozbawiona wad, to wielu odbiorców (szczególnie płci żeńskiej) powinna być usatysfakcjonowana.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Dwór skrzydeł i zguby
Cykl: Dwór cierni i róż
Tom: 3
Autor: Sarah J. Maas
Tłumaczenie: Jakub Radzimiński
Wydawca: Uroboros
Data wydania: 25 października 2017
Oprawa: miękka
Cena: 49,99 zł



Czytaj również

Dwór srebrnych płomieni. Część 1 i 2
Poskromienie złośnicy
- recenzja
Dwór szronu i blasku gwiazd
Dla spragnionych rodzinnego ciepełka
- recenzja
Dwór mgieł i furii
Księzniczka w krainie mroku
- recenzja
Dwór cierni i róż
Romans w baśniowej oprawie
- recenzja
Dom Nieba i oddechu
Miłość w czasach rebelii
- recenzja
Kilka słów o retellingach. Część 2
O zamiłowaniu do opowiadania ponownie

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.