» Recenzje » Dwie poduszki

Dwie poduszki


wersja do druku

Sto nostalgicznych widoków Edo

Redakcja: Maciej 'Repek' Reputakowski

Dwie poduszki
Na początku XX wieku europejscy kolekcjonerzy sztuki odpakowywali porcelanę z arkuszy barwnych grafik, w które japońscy sprzedawcy, niczym w gazetę, owijali kruche towary. To, co dla ludzi Zachodu było estetycznym objawieniem, w Kraju Wschodzącego Słońca miało status ładnego śmiecia, który można poddać recyclingowi. Kiedy dwieście lat później w ręce czytelników trafia tom Dwie poduszki, zbiór nowel graficznych (jak określa go polski wydawca) autorstwa Hinako Sugiury, wszystko się zmieniło. Sztuka Japonii jest powszechnie doceniana, a dawne druki ulotne zostały uznane za klasyczne dzieła epoki. Artystkę interesuje jednak właśnie tamten świat sprzed dwóch wieków, kiedy samurajowie nosili przy pasie miecze, Japonki czerniły zęby, a przybywające do Europy grafiki rewolucjonizowały zachodnią kulturę. Sugiura, tworząc prace inspirowane tradycyjnym drzeworytnictwem japońskim, odbywa nostalgiczną podróż do przeszłości i dokonuje refleksji nad znaczeniem ówczesnej sztuki dla komiksu i kultury dzisiaj.

Nostalgia wyraża dwie idee: pragnienia powrotu do jakiegoś utraconego obrazu przeszłości oraz bólu spowodowanego niemożnością wykonania tego ruchu. Nostalgia powoduje zatem pełne melancholii wspominanie czasu i miejsca, które w jednostkowej bądź zbiorowej wyobraźni realizuje mit "złotego wieku". Stworzenie takiej reprezentacji tego, co minęło, jest jego powtórzeniem, ale również wprowadzeniem istotnej różnicy, w której wyrażają się pragnienia, nadzieje i lęki. Sztuka, która nostalgicznie spogląda na swoją historię, jest nie tylko parafrazowaniem dawnej świadomości, światopoglądu czy praktyki artystycznej, lecz unaocznia też, jaka jest wartość wcześniejszych dokonań dla sposobu bycia ludzi współczesnych.


"Żółta" okładka

Jak informuje czytelnika ostatnia strona okładki, autorka Dwóch poduszek nawiązuje do japońskiej grafiki ukiyo-e, a w szczególności prac Kitagawy Utamaro oraz ilustrowanych książek zwanych kibiyōshi (nazwa pochodzi od kolorystyki wydawnictw: "żółta okładka"). Choć dwie ostatnie inspiracje wymagają szerszego omówienia, to widoczne są już na oprawie. Na jej froncie przedstawiona jest kobieta z kunsztownie wykonaną fryzurą, trzymająca w dłoni wyjętą z włosów szpilę. Bardzo charakterystyczna kreska widoczna szczególnie w zarysie twarzy, oczach, małych, pełnych ustach, elegancji fryzury oraz ułożeniu delikatnych dłoni to wyraźne nawiązanie do stylu graficznego Utamaro, znanego zwłaszcza z serii należących do gatunku "obrazów pięknych kobiet" (bijin-ga). Zachowanie czarno-białej kolorystyki, prostoty rysunku oraz "mieszczańskiej" tematyki to z kolei czerpanie ze wzorców kibiyōshi.

Na ostatniej stronie okładki zaś znajduje się przedstawienie tytułowych dwóch poduszek – oczywiście w wersji japońskiej. Są to dwa klocki z laki, na których szczytach przytwierdzono niewielkie wałki pod szyję. Często były to małe szafeczki, w których trzymano prywatne zapiski. Stąd, na przykład, pochodzi tytuł dzieła Sei Shōnagon, damy dworu z epoki Heian, autorki Makura-no sōshi, czyli Zapisków spod poduszki, zwanych też (co istotne) Notatnikiem osobistym. Jest to zatem sugestia, że historie Hinako Sugiury mają charakter notatek, zapisów przemyśleń autorki. Nowele nie są jednak współczesnymi historiami w kostiumie z epoki Edo, gdyż tematyka jest faktycznie zaczerpnięta z tradycji. Prawdopodobnie chodzi więc o dobieranie literackiego motywu do ogólnej refleksji autorki. Dlaczego zatem dwie poduszki? Można to interpretować jako dwugłos, na jaki skazana jest Sugiura. Z jednej strony myśli dawnymi fabułami, z drugiej strony to, jak je ujmuje, nacechowane jest spojrzeniem współczesnej Japonki. Dlatego wszystkie nowele należy odczytywać również w kontekście aktualnych problemów społecznych i kulturowych.


Portrety pięknych kobiet, obrazy dzielnych mężów

Dwie poduszki to zbiór ośmiu krótkich nowel graficznych o różnej tematyce (choć dwie łączy wspólny motyw dzierzby) i utrzymanych w zróżnicowanej stylistyce. Opowiadają historie należące do standardów epoki Edo, podejmowanych zarówno we wspomnianej literaturze popularnej, jak i teatrze kabuki. Są to przede wszystkim tematy niskie, czyli traktujące o sprawach mieszczan, a także o wysoko urodzonych wojownikach, gdzie sednem fabuły jest konflikt między obowiązkiem a uczuciem, niejednokrotnie rozstrzyganym na korzyść tego drugiego. W zbiorze znalazły się zatem opowieści o nieszczęśliwej miłości mieszczki do samuraja; o wędrownym mnichu, którego blizna jest pamiątką hańby z czasów młodości; a także o dylematach stronników szoguna u progu epoki Meiji. Jedne są romantyczne i melancholijne, inne zaś farsowe – oczywiście zgodnie z japońskim humorem i wyczuciem romantyzmu – i widać, że nie miały stanowić zamkniętego, całościowego cyklu.

Ze względu na głębokie zanurzenie w tradycyjnym języku sztuki japońskiej, odtworzenie oryginalnego kontekstu opowieści Sugiury jest dla europejskiego czytelnika bardzo trudne. Symbole czy ich układy odsyłają bowiem nie tylko do źródłowych znaczeń (np. kwiaty śliwy jako znak Nowego Roku i wyczekiwania wiosny), lecz także do tradycyjnych dzieł – poezji, sztuk teatralnych – które również stanowią istotne konteksty.

Przykładowo, w historii o dwóch samurajach, którzy pokłócili się o kobietę, owa bohaterka pojawia się w chwili, gdy jej los jest przesądzony i zostanie wydana za innego, trzeciego mężczyznę. W tym momencie u jej stóp upada kwiat kamelii, co dawniej kojarzyło się Japończykom ze ściętą głową, i dlatego kamelia oznaczała śmierć. W odniesieniu do historii nie jest to tak prosty emblemat jak śliwa, sugerująca porę roku, ale aluzja zarówno do zakończonego krwawo konfliktu dwóch samurajów, jak być może ostatniego szczęśliwego rozdziału życia bohaterki. Redakcja polskiego wydania zasugerowała na początku tomu, że tego typu ukrytych znaczeń w tekście jest dużo, ale nie zamieszczono żadnych dodatkowych komentarzy czy prób wyjaśnienia wykraczających poza tłumaczenia obcych terminów. Z jednej strony jest to wyzwanie dla czytelnika, który może krok po kroku doszukiwać się drugiego dna historii oraz sieci nawiązań, ale jednocześnie pierwsza, spontaniczna lektura może wiele stracić – zwłaszcza dla osób, które bardziej interesują się dobrą historią aniżeli samą kulturą Japonii.

Podczas gdy symbole można opisać w słownikach, to u podstawy japońskiej wrażliwości leży zupełnie odmienne postrzeganie świata. Składa się na to tradycja, normy, język – w których trzeba się wychować, żeby je w pełni pojąć. Dlatego zachodni czytelnicy nowel skazani są na zbliżanie się do pierwotnych kontekstów, które można porównać do dotykania ciała przez kilka grubych warstw jedwabnego kimona. Choć obcość jest nie do pokonania, to właśnie próba oswajania jej, wkraczania w jej egzotyczną przestrzeń, jest tak uwodząca i przyjemna.


Świat, który przemija

Sztuka, do której odwołuje się autorka Dwóch poduszek, to nie tylko skarbnica tematów i rozwiązań fabularnych, ale także dokument specyficznej filozofii i postawy wobec życia. W słynnym tekście, który stał się credo epoki, Asai Rioi napisał:

Żyć tylko chwilą, zwracając całą uwagę ku przyjemnościom,
które dają księżyc, śnieg, kwiaty wiśni, liście klonu,
śpiewać pieśni, pić wino i bawić się przemijając, przepływając,
nie troszcząc się ani trochę o nędzę gapiącą się nam prosto w twarz,
nie poddając się przygnębieniu, jak tykwa płynąć z nurtem rzeki –
to właśnie nazywamy "światem, który przemija".


"Przemijający świat", czyli ukiyo, to idea wyrażająca ducha ery Edo. Choć jej korzenie tkwią w buddyjskim nihilistycznym podejściu do świata, rozumianego jako ułuda, w tym ujęciu stała się epikurejską afirmacją życia. W przemijalności dostrzeżono pozytywną wartość, czego symbolem jest ukochany kwiat Japończyków, czyli kwiat wiśni, opadający dokładnie w chwili, gdy się w pełni rozwinął. Intensywność doznawania ulotności rzeczy wiąże się nostalgią, próbą uchwycenia "teraz" – z tego powodu mówi się, że w haiku, formie poetyckiej charakterystycznej dla okresu Edo, podmiotem lirycznym jest mijająca chwila. Wiąże się to również z przywiązaniem do tradycji, szczególnie rycerskich (w dobie często skompromitowanej klasy samurajskiej) oraz etosu wojownika-poety, zawsze gotowego na honorową śmierć.

Jednocześnie równowagę wobec melancholii stanowi postawa hedonistyczna, wszak lekarstwem na ułudę świata mogą być tylko rzeczy równie ulotne. Stąd właśnie ogromne zainteresowanie "nieoficjalnym" obliczem życia, czyli dzielnicami rozpusty, domami prostytutek, kurtyzan i gejsz. Epokę romansu dworskiego zastąpił czas potajemnych schadzek, przysiąg składanych wbrew oficjalnym obyczajom oraz dawania upustu skrywanym żądzom. Balansowanie na granicy tego, co akceptowalne i niedopuszczalne, niebezpieczna gra z etyką opartą na sztywnej relacji oficjalne-dyskretne, to treść życia obywateli przemijającego świata.

Melancholia i hedonizm to dwa skrajne oblicza jednej postawy. Życie w tym polu napięć w Dwóch poduszkach ilustrują wszystkie historie o kochankach. W aspekcie optymistycznym, afirmującym życie, są to opowieści o schadzkach, zdradach, emocjonalnych relacjach nawiązywanych równolegle do publicznego życia rodzinnego. Wątek refleksyjny zaś dostrzec można w emocjonalnym rozedrganiu bohaterów (częściej bohaterek), którzy dostrzegają ulotność uciech. Wprawdzie nie mówią o tym wprost, gdyż nie pozwala na to japońska etykieta, ale wyrażają uczucia w przypowieściach, utworach poetyckich albo sugerowane jest to symbolami (ptak trzepoczący się w kratach okna).


Świat widziany w lustrze przepływa za kratami okien

Autorka pozostała wrażliwa na oba oblicza idei ukiyo. Na kartach Dwóch poduszek znajdziemy zarówno sentymentalne powroty do postaci wojowników sprzed restauracji Meiji, jak i tragiczne historie kochanków rozdzielonych murem społecznych podziałów. W tych ostatnich opowieściach widać szczególnie wyraźnie spojrzenie nie tylko twórcy współczesnego, ale przede wszystkim kobiety.

Biorąc pod uwagę różnorodność opowieści – niebezpiecznie bliską nierównemu poziomowi artystycznemu – najmocniej przemawiają te, które traktują o historiach japońskich kobiet. Bohaterki bez wyjątku są ofiarami patriarchalnych praw społeczeństwa, zakładniczkami swoich rodzin, ptakami w klatce, pięknymi podarkami stanowiącymi część własnego posagu. O pannie można powiedzieć "niezamężna", gdyż "wolna" byłoby już nadużyciem. Różnice między prawami płci wyznaczają także wyraźne podziały przestrzeni (w "poziomie"), w których poruszają się kobiety oraz mężczyźni, a także w "pionowej" hierarchii, która reguluje wszystkie społeczne relacje. Kobiety są przede wszystkim zamknięte i kontrolowane oraz usłużne względem panów. Aby przekroczyć granicę do rozległej sfery męskiej, muszą spełnić konkretne warunki, na przykład mieć dobry pretekst, który wystarczy co najwyżej na pojedynczy wybryk. Patrząc na działanie w sferze publicznej i prywatnej w Dwóch poduszkach, widać, że kobiety są zupełnie wykluczone z tej pierwszej, a i w drugiej są bardzo mocno ograniczane przez role: córki, żony, synowej, wreszcie matki i teściowej. Wolności doznają tylko w kobiecych mikroświatach oraz w alkowie. Wszak to nie przypadek, że tytuł zbioru pochodzi od sypialnianego mebla, symbolu wolności podczas prywatnej lektury bądź indywidualnej twórczości artystycznej.

Dwie z bohaterek obserwują świat przez kraty w oknach swoich pokojów na piętrze domu – niewiele różniących się od klatek, w których prostytutki prezentowane są potencjalnym klientom. Na wysokości wzroku mają jedynie fruwające ptaki. Aby zobaczyć życie rozgrywające się na ulicy miasta, muszą obserwować je dzięki wystawionemu za framugę lusterku – kolejny gest, który współcześnie kojarzy się z więzieniem. Jedna z tych kobiet opowiada o tym, że przez okno obserwuje dzierzbę, która nabija ofiary na gałęzie. Co dziwne, ptak nie opuszcza miejsca, do którego się przyzwyczaił. Trudno powiedzieć, czy bohaterka wspomina o tym w momencie desperacji, bo czuje się jak to zwierzątko, nie będące w stanie opuścić swojego domu – a zatem odmienić własnego losu – choć wszystko traci. Być może jest ona raczej ofiarą mężczyzny, społecznie przyszpilona, pozostawiona samotnie w miejscu kaźni i umierająca za życia. Choć odbywa się tu gra wymiany ról kata i ofiary, to kobieta w ostatecznym rozrachunku zawsze przegra, gdyż tylko mężczyzna ma prawo wycofać się z rozgrywki i uciec.

Oto i prawda "pięknych kobiet" z portretów Utamaro: zwierciadło z polerowanego brązu trwożliwie wystawione za okno więzienia. Ich życie jest odbiciem tego, którego doświadcza mężczyzna, z tym że odwróconym, niedoskonale wykrzywionym i przesłoniętym mgłą nie dość wypolerowanego metalu. Sugiura podkreśla, że mężczyzna ma drogi ucieczki z każdej sytuacji społecznej, tak jak samuraj, który – nie potrafiąc popełnić seppuku – zostaje mnichem. Jego ukochana nie ma już takiej możliwości. I choć jej kondycja jest podobna, nie otrzymuje pomocy ze strony człowieka, który, choć ją kocha, nawet jako parias podlega wciąż tym samym regułom gry. Japońska panna młoda opuszcza dom w białej szacie, co świadczy o tym, że umiera dla swojej rodziny – do domu męża wkracza zaś w czerwonej, oznaczającej niewolę.


The Yellow Book

Jak wspomniałem, Dwie poduszki nawiązują przede wszystkim do tradycji kibiyōshi. Były to ilustrowane książki, których tematyka idealnie wpasowywała się w duch ukiyo. Jako że treści te często były pornograficzne bądź krytyczne wobec władzy, nieraz stawały się przedmiotem cenzury. Odwołując się do tego wzorca, Sugiura nie tylko odbywa nostalgiczną podróż do początków sztuki komiksowej – coraz bardziej autonomizująca się ilustracja z czasem stała się wzorem dla twórczości, która XX wieku wyewoluowała w formie mangi – lecz również do początków nowoczesnej refleksji w kulturze. Sztuka japońska, zwłaszcza z okresu Edo, głęboko inspirowała Zachód, zaś same "książki w żółtych okładkach" zapoczątkowały analogiczne zjawisko w Europie, czyli literaturę drugiego obiegu, sprzedawaną spod lady małych księgarenek, a w końcu i samo pismo The Yellow Book. To na jego łamach swoje teksty publikowali m.in. Henry James czy William Butler Yeats i z nim kojarzona jest osoba Oscara Wilde'a. Secesyjne ilustracje Aubrey Beardsleya w oczywisty sposób również nawiązują do czarno-białych grafik z kibiyōshi.

Choć wątki krytyczne są bardzo istotne, Sugiura nie wykorzystuje wzorców artystycznych jedynie do ich reinterpretacji w duchu emancypacji. Jej stylizacja idzie tak daleko, że treść historii podporządkowana zostaje specyficznemu rodzajowi wrażliwości, a przytoczone wcześniej gorzkie historie opowiedziane są przy pomocy licznych metafor, aluzji i przemilczeń.

Odwołania do grafiki ukiyo-e przypominają o źródłach komiksu, zarówno japońskiego, jak i europejskiego. Oprócz stylizacji kreski – w przypadku kobiet delikatnej jak u Utamaro, w historiach o wojownikach zaś grubej, dynamicznej, przypominającej "cięcia" pędzla z tuszem, nieomal groteskowej – autorka często bawi się kadrowaniem. Typowe jest rozplanowanie strony jak na arkuszu drzeworytu, dzielenie jednego obrazu na serię pomniejszych kadrów (co sugeruje ruch wzroku w obrębie jednej sceny) czy wpisanie kadru nie w tradycyjną ramkę, ale w znak graficzny (tutaj: geometryczny herb). Często pojawiają się cytaty z klasycznych cyklów ukiyo-e, jak pejzażowe ujęcia ze Stu słynnych widoków Edo Utagawy Hiroshige czy zapożyczenia z kluczowych dla rozwoju komiksu szkiców i rysunków Manga Katsushiki Hokusai.

Charakterystyczne jest także budowanie przestrzeni, czyli ustawianie perspektywy i komponowanie planów, którego korzenie tkwią w różnych dziedzinach tradycyjnej sztuki. Przykładem mogą być zbliżenia na postać niczym z bijin-ga, przedstawiające delikatną, upozowaną sylwetkę bohatera, a jednocześnie traktujące szkicowo bądź pomijające dalsze plany i tło. Na drugim biegunie znajdują się prezentowane z dużego dystansu widoki miasta, inspirowane malarstwem parawanowym. Szczególną cechą takiego ujęcia jest drobiazgowe oddanie architektury oraz oddzielenie kolejnych planów za pomocą płaskich plam chmur (w oryginale: złoconych) bądź stylizowanych mgieł.


(Kon)sekwencja sztuki sekwencyjnej

Dwie poduszki to zbiór bardzo różnych opowieści, odmiennych zarówno pod względem tematyki, jak i uczuć bądź postawy, jakie powinny wywołać. Do tego nie są to historie proste, gdyż poprzez nawiązania uwikłane są w piętrzące się konteksty. Pojawia się zatem pytanie, w jaki sposób wydanie polskie poradziło sobie z wyzwaniem oddania tego dzieła w ręce nieprzygotowanego czytelnika.

Najbardziej zastanawiająca jest kolejność ułożenia nowel, która na początku wydaje się podporządkowana czytelnemu kluczowi (pierwsze dwie historie łączy wspólny motyw), ale później okazuje się, że jest zupełnie przypadkowa. Opowieści podniosłe i melancholijne rozdzielone zostały groteskowymi anegdotami, a historia, która byłaby idealnym wprowadzeniem w tematykę tomu – nostalgiczną podróżą przez artystyczny czas i przestrzeń do epoki Edo – zajmuje przedostatnie miejsce. Zapewne jest to konsekwencją odtworzenia kolejności zaproponowanej w oryginale przez autorkę. Być może w japońskim odbiorze jest to zupełnie uzasadnione, wszak w podniosłym teatrze między poważnymi przedstawieniami prezentowane są farsowe scenki. Niemniej wrażliwość europejska i nastawienie na inny sposób budowania napięcia może spowodować zaskoczenie bądź rozczarowanie samą regułą uporządkowania zbioru. Decyzję redaktorską można potraktować jako błędną, skoro efekt jest taki, że nowele lepiej czyta się pojedynczo, a nie w ciągu z innymi. Inaczej ryzykuje się dezorientację i poczucie przypadkowości w doborze historii.

Wyzwaniem dla polskiego wydawcy było także japońskie liternictwo, z natury poddane ścisłemu rygorowi, bardzo eleganckie i ozdobne. W przypadku plansz inspirowanych bezpośrednio grafiką, zwłaszcza w partiach narratora, tekst oryginalny stanowi integralną część obrazu – zarówno pod względem zastosowanej linii, jak i kompozycji całości. Dialogi są pod tym względem bez zarzutu, ale dobór krojów pisma w pozostałych częściach często budzi mieszane uczucia. Przykładem może być historia o samuraju i lisach, w której grube liternictwo, jakby wykonane flamastrem, z jednej strony pasuje do tłustej i dynamicznej, "tuszowej" kreski, z drugiej zaś wprowadza dysharmonię i daje efekt "zabrudzenia". Oddanie jednego aspektu graficzności pisma odbyło się tu kosztem innego. Niekiedy zaskakujące jest opracowanie onomatopei, z którym większość mang sobie radzi, a tutaj niektóre z wyrazów są niedopasowane do ilustracji czy wręcz wpisane do góry nogami.

Największą stratą dla polskiego wydania jest brak komentarza (jeśli pominąć bardzo ogólnikowy wstęp). Fakt ten nasuwa pytanie o status Dwóch poduszek: czy należy je traktować po prostu jak komiks, wydawany w stanie jak najbardziej surowym, czy też noweli graficznej (podobnie jak graficznej powieści) należą się "specjalne względy", jak to ma miejsce w przypadku czysto literackich odpowiedników publikowanych przez poważne wydawnictwa. Prawdopodobnie opatrywanie dobrych prac wstępami, posłowiami, notami biograficznymi czy syntetycznymi opracowaniami to kwestia wciąż zachodzących przemian w kulturze komiksowej i społecznym podejściu do "literatury graficznej" (ujawniającemu się w zapotrzebowaniu po stronie czytelników, krytyków, itd. i odpowiedzią ze strony autora, tłumacza i wydawcy), a także zmian na samym rynku wydawniczym. Niemniej efektem opublikowania dzieła w jego najczystszej postaci jest duże, ale interesujące wyzwanie dla czytelnika. Spotkanie z egzotyczną kulturą o głębokich tradycjach, fascynującym swą innością światem i jego bohaterami, to zapowiedź niezwykłej, nostalgicznej podróży w legendarny czas "świata, który przeminął".
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


8.0
Ocena recenzenta
7.71
Ocena użytkowników
Średnia z 7 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Dwie poduszki
Scenariusz: Hinako Sugiura
Rysunki: Hinako Sugiura
Wydawca: Hanami
Data wydania: listopad 2009
Liczba stron: 192
Format: 15x21 cm
Oprawa: miękka, kolorowa
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
Cena: 28 zł

Komentarze


27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Świetny tekst. Nie jest to może tekst naukowy, ale dla mnie to całkiem dobra rozgrzewka na dwa dni przed powrotem na uczelnię.

Aczkolwiek nieco więcej uwagi poświęciłbym nieudolnym onomatopejom - nie byłem w stanie się przez nie przedrzeć. Sztuczne, zbędne, nienaturalne, a przy tym ciągle zwracające na siebie uwagę. Zgroza, zgroza.
09-10-2010 17:16

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.