21-12-2010 15:14
Dwa słowa o pewnym wydawcy
W działach: Wredni ludzie, Fanboj i Życie, RPG | Odsłony: 19
Tym od gry o robotach, gdyby się ktoś nie zorientował.
Naprawdę nie wiem, co mam o tym gościu myśleć. Z jednej strony gości z Cyfrografii jest mi autentycznie żal. Muszę powiedzieć, że mieli odwagę na coś, na co ja bym się nie zdobył: wydali swoją własną grę ponosząc przy tym duże koszta. Gry nie miałem w swoich rękach. Bardzo trudno też jest mi wyrobić sobie o niej opinie na podstawie opisów w internecie. Część z nich wygląda na teksty sponosorowane. Inne noszą znamiona fanatycznej wrogości. Mimo to, gdy odłowić śmieci rysuje mi się wizja systemu pokroju Poza Czasem czy Wiedźmina, może jakiegoś Monastyru. Czyli gry może nie genialnej, a mocnej. Odnoszę wrażenie, że Robotika jest niesłusznie mieszana z błotem.
Sam dobrze wiem, że nie jest fajnie patrzeć, jak ktoś krytykuje nasze dzieło. Muszę powiedzieć, że szanowałbym tego człowieka. Ja nie miałbym odwagi wziąć takiej ilości pieniędzy i wydać ich na bądź co bądź fanaberię. Tym bardziej, że niektóre pomysły wydawcy są naprawdę fajne, jak na przykład ten z autorkami. Jak mówiłem: naprawdę szanowałbym tego człowieka. Jednak w tym celu musiałby coś najpierw zrobić. Coś bardzo prostego: stulić ryja!
Za każdym razem, gdy już dochodze do wniosku, że może Cyfrografia nie jest taka zła, może to faktycznie jakieś trolle ją obsmarowują i że należy dać jej szansę jej członkowie robią coś, co udowadnia mi, jakim naiwnym i łatwym do naciągnięcia człowiekiem jestem.
Weźmy choćby ostatnią wypowiedź. Co kosztowałoby tego człowieka, żeby zachować odrobinę kultury i napisać kilka, nawet krytycznych słów o fandomie w sposób grzeczny i wyważony? Udowodnić, że opinie o nim są kłamstwem i wymysłem trolli? A on zamiast tego wolał popisać się chamstwem.
Naprawdę ciekawi mnie jedno: co Cyfrografia chce osiągnąć obrażając wszystkich wokół, zwłaszcza swoich potencjalnych klientów? Bo sorki. Tym, co na przykład mnie najbardziej odstrasza od Robotiki nie jest fakt, że to gra o robotach (a ja lubie tylko takie, gdzie są smoki i czarodzieje), ale panująca wokół niej atmosfera. Ta natomiast jest podsycana przez samego wydawcę i jego niewyparzoną gębę.
Nie jestem specjalistą od marketingu, znam się na nim słabo. Jednak wydaje mi się, że system ten sprzedałby się co najmniej dwa razy lepiej, gdyby autor zagryzł zęby i udawał, że nie słyszy słów krytyki. Zamiast tego rzuca się na lewo i prawo i bluzga na kogo popadnie, usuwa konta diabli wiedzą po co, banuje, nie płaci, a gdy ma okazję pokazać się z jasnej strony udowadnia, że jest burakiem i bucem.
Czy temu facetowi naprawdę wydaje się, że ludzie będą mieć ochotę grać w grę napisaną przez buca?
Naprawdę nie wiem, co mam o tym gościu myśleć. Z jednej strony gości z Cyfrografii jest mi autentycznie żal. Muszę powiedzieć, że mieli odwagę na coś, na co ja bym się nie zdobył: wydali swoją własną grę ponosząc przy tym duże koszta. Gry nie miałem w swoich rękach. Bardzo trudno też jest mi wyrobić sobie o niej opinie na podstawie opisów w internecie. Część z nich wygląda na teksty sponosorowane. Inne noszą znamiona fanatycznej wrogości. Mimo to, gdy odłowić śmieci rysuje mi się wizja systemu pokroju Poza Czasem czy Wiedźmina, może jakiegoś Monastyru. Czyli gry może nie genialnej, a mocnej. Odnoszę wrażenie, że Robotika jest niesłusznie mieszana z błotem.
Sam dobrze wiem, że nie jest fajnie patrzeć, jak ktoś krytykuje nasze dzieło. Muszę powiedzieć, że szanowałbym tego człowieka. Ja nie miałbym odwagi wziąć takiej ilości pieniędzy i wydać ich na bądź co bądź fanaberię. Tym bardziej, że niektóre pomysły wydawcy są naprawdę fajne, jak na przykład ten z autorkami. Jak mówiłem: naprawdę szanowałbym tego człowieka. Jednak w tym celu musiałby coś najpierw zrobić. Coś bardzo prostego: stulić ryja!
Za każdym razem, gdy już dochodze do wniosku, że może Cyfrografia nie jest taka zła, może to faktycznie jakieś trolle ją obsmarowują i że należy dać jej szansę jej członkowie robią coś, co udowadnia mi, jakim naiwnym i łatwym do naciągnięcia człowiekiem jestem.
Weźmy choćby ostatnią wypowiedź. Co kosztowałoby tego człowieka, żeby zachować odrobinę kultury i napisać kilka, nawet krytycznych słów o fandomie w sposób grzeczny i wyważony? Udowodnić, że opinie o nim są kłamstwem i wymysłem trolli? A on zamiast tego wolał popisać się chamstwem.
Naprawdę ciekawi mnie jedno: co Cyfrografia chce osiągnąć obrażając wszystkich wokół, zwłaszcza swoich potencjalnych klientów? Bo sorki. Tym, co na przykład mnie najbardziej odstrasza od Robotiki nie jest fakt, że to gra o robotach (a ja lubie tylko takie, gdzie są smoki i czarodzieje), ale panująca wokół niej atmosfera. Ta natomiast jest podsycana przez samego wydawcę i jego niewyparzoną gębę.
Nie jestem specjalistą od marketingu, znam się na nim słabo. Jednak wydaje mi się, że system ten sprzedałby się co najmniej dwa razy lepiej, gdyby autor zagryzł zęby i udawał, że nie słyszy słów krytyki. Zamiast tego rzuca się na lewo i prawo i bluzga na kogo popadnie, usuwa konta diabli wiedzą po co, banuje, nie płaci, a gdy ma okazję pokazać się z jasnej strony udowadnia, że jest burakiem i bucem.
Czy temu facetowi naprawdę wydaje się, że ludzie będą mieć ochotę grać w grę napisaną przez buca?
40
Notka polecana przez: AdamWaskiewicz, ajfel, Andman, Bajer, bohomaz, Cooperator Veritatis, Coyotl, Czarna Owca, Dagobert, de99ial, Drachu, Draker, dreamwalker, Drejfus, earl, Erpegion, Got, Ifryt, Kamulec, karp, Kastor Krieg, KFC, Klapaucjusz, Kumo, Malaggar, Pantokrator, Qball, Qendi, Rapo, rincewind bpm, Sethariel, strateks, Szczur, Tarkis, von Mansfeld, Xolotl, Zephyel, [...]
Poleć innym tę notkę