» Recenzje » Drugie Imperium - Paul Kearney

Drugie Imperium - Paul Kearney


wersja do druku

Czyli po prostu tom czwarty


Drugie Imperium - Paul Kearney
Ksiażki Paula Kearneya coraz ładniej prezentują się na moim regale. Właśnie dostawiam kolejny tom. Wprawdzie autor nigdy nie przebije swą twórczością ilości, którą mam na, monotonnie czarnej, półce z Conanami z wydawnictwa Amber, ale i tak jest widoczny. Dodatkowo jasne grzbiety wybijają się na tle pozostałych ciemnych okładek.

Ten tom będzie już czwartym. Według strony autora, przedostatnim. Polskie wydanie wita jasną okładką, zaprojektowaną w tym samym stylu, co szata poprzednich odsłon cyklu. Tym razem mamy na niej wizerunek kirysu od zbroi. Czwarta część cyklu Boże Monarchie jest tylko minimalnie grubsza od poprzedniej - ma jedynie dwieście osiemdziesiąt osiem stron. Krótko mówiąc, jest to niewielka książka, jeśli przyrównać ją do typowej powieści z cyklu fantasy.

Treścią są kolejne wydarzenia z życia bohaterów, przedstawionych w tomach poprzednich. Bez ich znajomości niemożliwe jest zrozumienie fabuły Drugiego Imperium. W poprzednich trzech tomach kapitan Hawkwood wyruszył na drugi koniec świata, by odnaleźć tam zaginioną i złowrogą magię. W tym właśnie wrócił i stara się odbudować swoje dawne życie. Król Abelayn, cudownie uzdrowiony po wypadku, chce na powrót odzyskać pełnię władzy i przygotować swój kraj do wojny religijnej, ponieważ w poprzednich tomach wypowiedział posłuszeństwo Kościołowi. Żołnierz Corfe wciąż bohatersko broni swego kraju przed najazdem hord, sułtana Merduków. Awansuje, dokonuje dramatycznych wyborów i udowadnia swój geniusz militarny. Na szczęście część z tych wydarzeń znajdzie w Drugim Imperium swoją kulminację i rozwiązanie. Tym samym pewne wątki zostaną doprowadzone do finału, a inne nie, więc będzie o czym pisać w tomie piątym.

Po raz kolejny otrzymujemy dużą ilość bitew i okrucieństwa, złowrogą magię wilkołaków i stereotypowych bohaterów. Nie ma prawie nic nowego lub olśniewającego. Ot, jest to sprawnie napisane fantasty ze świata o bardzo dobrze nakreślonych realiach. Mamy tu niespełnione uczucia, poświęcenie i bohaterstwo. Ten, komu spodobały się poprzednie tomy, nie zawiedzie się. Wszystko jest na miejscu i, dodatkowo, fabuła zawiera wiele momentów kulminacyjnych, koronujących wcześniej rozpoczęte wątki. Jest tu kilka mocnych, szokujących momentów, takich akurat, by przekonać czytelnika o okropieństwach opisywanej wojny. Pradawna magia, która w poprzednich tomach jawiła się jako Wielkie Plugawe Zło, dalej jest Wielkim Plugawym Złem. Tyle że nie ma nic więcej.

Na dwustu osiemdziesięciu ośmiu stronach jest bowiem mało poetyki, mało tego "literackiego mięsa", które odróżnia szkic od plastycznych opisów. Wiele z przedstawionych wydarzeń jest szybko rozwiązywanych, jakby autor chciał zakończyć te wątki i oczyścić pole dla dalszej akcji. Przykładem może być na przykład kwestia wiary Ramusian i Merduków. Z poprzednich tomów dowiadujemy się o skrywanym od wieków sekrecie, że święty Ramusio i prorok Merduków byli tą samą osobą. Okazuje się, że pogodzenie religii walczących ze sobą od stuleci, może bez żadnych problemów dojść do skutku na kilkunastu stronach. Skróty fabularne spotyka się w jeszcze kilku wypadkach. Tak więc, choć można sobie powtarzać, że literatura fantasy ma pewne ustalone konwencje i pewne uproszczenia są wpisane w jej schemat, budzi to jednak pewien sprzeciw. Autor po raz trzeci (pierwszy tom nie był zbyt obciążony podobnymi uproszczeniami) skrócił bardzo mocno opisy fabularne, tym samym czyniąc wiele wydarzeń bardzo schematycznie przedstawionymi. Te książki powinny być dużo dłuższe i bogatsze w treść. Dzięki temu narracja byłaby bardziej płynna i każde wydarzenie miałoby logiczniejsze podstawy. Otrzymaliśmy wiele elementów kulminacyjnych tworzących szkielet powieści, ale pomiędzy nimi są luki. Mamy bitwy i ważne rozmowy, ale poza tym mało innych scen. Książkę szybko się czyta, lecz po lekturze nic prawie nie pozostaje w pamięci. Może tylko dobrze skonstruowany świat, który jest łatwo zapamiętywalny, ponieważ jest bardzo podobny do naszego z czasów wojen z Imperium Osmańskim.

Krótko mówiąc, jest to tom czwarty całkiem sprawnie napisanego cyklu fantasy. Dzieje się dużo, a wszystkie wydarzenia są skondensowane, najprawdopodobniej po to, by przyśpieszyć rytm narracji. Niestety nie jest to lektura wybijająca się i zapadająca w pamięć. Nie będziecie się przy niej nudzić, ale mam wrażenie, że na wiele pytań autor nie chciał nam odpowiedzieć, a te odpowiedzi, które zawarto, nie są zbyt bogate i przekonujące. Na koniec czwartego tomu mamy już w miarę oczyszczone "fabularne pole" na, podobno, ostatni - piąty tom. Wciąż wierzę, że autor mnie czymś zauroczy. Chciałbym coś z tego cyklu zapamiętać, a nie tylko coraz paskudniejsze gwałty z tomu na tom. Na razie jest to tylko kolejny grzbiet książki na moim regale. Wyróżnia się jasną barwą i, niestety, tylko tym.

Dziękujemy Wydawnictwu MAG za udostępnienie książki do recenzji.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
5.0
Ocena recenzenta
8.75
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Drugie imperium (Second Empire)
Cykl: Boże Monarchie
Tom: 4
Autor: Paul Kearney
Tłumaczenie: Wojciech Szypuła
Wydawca: Wydawnictwo Mag
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 2004
Liczba stron: 282
Oprawa: miękka
Format: 115 x 185 mm
ISBN-10: 83-89004-68-2
Cena: 25,00 zł



Czytaj również

Żelazne Wojny - Paul Kearney
Księga III cyklu Boże Monarchie
- recenzja
Królowie Heretycy - Paul Kearney
Księga II cyklu Boże Monarchie
- recenzja
Wyprawa Hawkwooda - Paul Kearney
Księga I cyklu Boże Monarchie
- recenzja

Komentarze


~Rust

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
I lov this okladka :>.
21-06-2005 23:59

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.