» Biblioteka Jedynego » Księgi Scenariuszy » Donos

Donos


wersja do druku

Szkic przygody


Poniższy tekst to bardziej szkic przygody, niż pełny, grywalny scenariusz, składa się przede wszystkim z opisu zdarzeń koniecznych do popchnięcia fabuły do przodu; do MG należy uzupełnienie scenariusza i dopasowanie go do swojej drużyny. Mam jednak nadzieję, że mimo pewnych braków da się na jego podstawie poprowadzić ciekawą sesję, czy chociaż kilka scenek. Miłej lektury!

 

1. POCZĄTEK

 

Bohaterowie spędzają czas w domu jednego z nich, wybranego przez Ciebie, drogi MG, szczęśliwca, który będzie miał przyjemność i zaszczyt stać się głównym bohaterem naszej opowieści. Ideałem byłoby, gdyby szlachcic ów miał do swej dyspozycji posiadłość w mieście, w której to wraz z przyjaciółmi spędza czas między kolejnymi przygodami. Właśnie podczas jednej z pogawędek toczonych przy najprzedniejszym kordyjskim winie służący zapowie nieoczekiwanego gościa – ojciec Bernard de Chapuisat pragnie natychmiast widzieć się z Bohaterem w służbowej sprawie nie cierpiącej zwłoki.

 

Do salonu wchodzi Inkwizytor. Opisz go jako człowieka młodego, energicznego i niecierpliwego. Niech wywrze na Graczach wrażenie zawodowca, zimnego profesjonała, nie fanatyka wietrzącego wszędzie spiski Ciemności, ale trzeźwo oceniającego dowody urzędnika kościelnego. Nie straszy gniewem Jedynego, nie potępia, nie osądza, nie załamuje rąk ani nie grozi stosem. Po prostu informuje Bohatera o sytuacji, w jakiej się znalazł.

           

Za wielce niefortunny uważam fakt, że złożono na Pana doniesienie. Nie, oczywiście, że nie mogę zdradzić Panu nazwiska, zresztą chwilowo nawet dla mnie pozostaje ono tajemnicą. Nie, nie jest pan aresztowany, nie zatrzymam szlachetnie urodzonego z powodu anonimowego donosu. Jednak pomimo tego byłbym wdzięczny za nieutrudnianie śledztwa i pozostanie w mieście. Tak, dobrze Pan zrozumiał, nie jest Pan aresztowany, jednak wszelkie próby ucieczki mogą jedynie pogorszyć pańską sytuację w toczącym się postępowaniu.

           

Śledczy zapyta także o nazwiska jego gości („z urzędowej ciekawości”), po czym opuści BG, nie udzielając żadnych dodatkowych wyjaśnień.

 

2. INTRYGA

 

Czy nasz główny Bohater naraził się poważnie komuś wpływowemu? Czy ma wroga, o którym jeszcze nie wie? Czy przez niego ktoś próbuje dosięgnąć jego protektora, który jest dla tego kogoś za wysoko? A może gra postacią młodą i czas już aby i ona znalazła swą Tajemnicę? Na to pytanie odpowiesz sam Mistrzu, nie ma ono dla przygody żadnego znaczenia (jeśli już, to dla kampanii, którą rozpocznie). Ważne jest co innego – to, że ów tajemniczy wróg BG nie działa tutaj osobiście, lecz przez osobę zwaną dalej Everretem Helvegiem. Jest to cynazyjski szlachcic, prawdziwy specjalista od zleconych intryg i pogrążania ludzi niewygodnych dla niego i jego mocodawców. Kim oni są - zadecydujesz sam, w tej przygodzie pan Helveg ma całkowicie wolną rękę. Postanawia więc wykorzystać swe umiejętności, by skierować uwagę Bernarda de Chapuisat na Bohatera…

 

Zadanie ułatwia mu przepełniająca go ambicja. Jest wszak młody – ma zaledwie trzydzieści lat. Dla wpływów i kariery poświęciłby znacznie więcej niż wątpliwości w kolejnym procesie (jednak tylko wątpliwości – nie będzie fabrykował dowodów i zastraszał świadków, czasem może jedynie przymknąć oko na drobniejsze niespójności). Ale o czym my mówimy! Tym razem ewidentna wina podejrzanego nie pozostawi miejsca wątpliwościom – w końcu dowody będą jednoznaczne i nie do podważenia. Donos, który wpłynął do Bernarda, miał za zadanie jedynie zwrócić jego uwagę na BG, nie zawiera konkretnych oskarżeń, wyłącznie sugestie czego i gdzie szukać. Co też śledczy na pewno wykorzysta...

 

3. PROCES

 

Proces inkwizycyjny przypominał nieco ten opisany przez Kafkę – inkwizytor był w jednej osobie oskarżycielem, obrońcą i sędzią, oskarżony nie był informowany o stanie śledztwa, zebranych dowodach i nazwiskach świadków oraz donosicieli. Co pewien czas sędzia zadawał podsądnemu serię krótkich, prostych pytań, których celem było przyłapanie go na niespójnych zeznaniach. Wszelkie rozbieżności i nieścisłości interpretowane były na niekorzyść oskarżonego. Do skazania potrzebne były określone prawem dowody, z których najwyższą wartość miało przyznanie się do winy. Wszelkie inne dowody miały charakter „półpełnych”.  Dowody odkrywane przez sędziego będą rzecz jasna spreparowane przez Cynazyjczyka, jednak aby to wykazać, BG będą najpierw musieli dowiedzieć się, co to za dowody!

 

Typową winą w przypadku jak ten opisany w przygodzie nie jest stos, chyba, że Bohater jest „zatwardziałym i niepoprawnym heretykiem” (tzn. miał już kiedyś do czynienia z Inkwizycją i nie został zupełnie uniewinniony). Proponowałbym raczej konfiskatę majątku na rzecz Kościoła oraz pokutę (pielgrzymka w odległe miejsce? rok służby w Agarii lub na dworze jednego z dostojników kościelnych?) i pilną obserwację dalszych poczynań BG. Oczywiście, jeśli BG nie znają prawa (lub nie poproszą o pomoc kogoś, kto zna) albo zwyczajów Inkwizycji, można delikatnie przypomnieć opowieści (niekoniecznie prawdziwe, rzecz jasna) „o tym, jak to w dalekiej Karze całe rodziny płoną za brak wieczornej modlitwy”.

 

Jeśli w drużynie jest Doryjczyk lub Karyjczyk, (bohater innej narodowości będzie musiał wykazać się wiedzą o prawie, a właściwie już jego historii) zapewne znana będzie mu instytucja współprzysiężnika, nadal dozwolona w procesie inkwizycyjnym. Jeśli osoba o dobrej opinii (w praktyce równy lub wyższy stanem) przysięgnie, że wierzy w niewinność podsądnego, jest to traktowane jako dowód na brak jego winy. Oczywiście poza Dorią czy Karą instytucja traci na znaczeniu, jeśli jednak zdecydujesz się zezwolić przyjaciołom Bohatera na złożenie takiej przysięgi silniej zwiążesz ich z treścią przygody. (jeśli okaże się winny ucierpi na tym ich honor, jako krzywoprzysiężców!)

 

4. WYDARZENIA

 

a) sprzedaż pierścienia – dobrze, jeśli to wydarzenie wpleciesz w inne, podobne. Wspaniale byłoby, gdyby Bohater miał zwyczaj przyjmowania o określonych porach przyjmować gości i interesantów. Może prowadzi w mieście interesy, wynajmuje budynek lub ziemię, może akurat z kimś się procesuje lub od dłuższego czasu negocjuje umowę? (Oczywiście nie jest to konieczne, ale jeśli do BG zgłosi się nagle pojedynczy interesant może się to wydać nieco dziwne, choć przecież nie jest zupełnie niespotykane.) Chodzi o to, by do kolejki osób, które należy przyjąć osobiście dodać pana Henryka de Chivaux, zrozpaczonego szlachcica gnającego z przyczyn osobistych do domu przez całe Dominium. Traf chciał, że skończyły mu się środki na podróż i musi sprzedać drogą mu pamiątkę z czasów młodości. Sytuacja jest przymusowa, a czas goni go, sprzeda więc swój cenny pierścień sporo poniżej jego wartości [jeśli któryś z BG zna się na tym, wspomnij, że idąc do kupca czy jubilera i sprzedając pierścień od ręki można uzyskać nawet 120 kordinów], gdyż na końcowy etap podróży potrzeba mu jedynie 60 kordinów. Jednak w związku z tym, że sprzedaje cenną pamiątkę, pokornie prosi Bohatera o jeszcze jedną przysługę – niech nie pozbywa się pierścienia przez pół roku – jeśli uda mu się pomyślnie załatwić sprawy w swej ojczyźnie, chciałby mieć zagwarantowane w tym okresie prawo odkupienia pierścienia, jak zapewnia „nawet nie za pełną cenę rynkową, ale za tyle ile jest dla mnie wart”. Wyświadczenie takiej przysługi jest oczywiście w jak najlepszym tonie. Na końcu będzie miał miejsce nieprzyjemny zgrzyt – pan de Chivaux da Bohaterowi kartkę papieru i poprosi go o własnoręczne sporządzenie zapewnienia, że w ciągu pół roku nie pozbędzie się pierścienia inaczej jak sprzedając go dawnemu właścicielowi. Taki brak zaufania do słowa szlachcica to oczywiste naruszenie etykiety, stawia jednak Bohatera w przymusowej sytuacji – jeśli nie zechce potwierdzić danego słowa na piśmie, sam może wydać się niewiarygodny. Co jeśli któryś z przyjaciół Bohatera zechce odkupić pierścień i podpisać zobowiązanie? Nie pozwól na to - de Chivaux zwrócił się z prośbą do Bohatera i tylko on może ją spełnić – „wcinanie się” w tą sprawę przypominałoby raczej zachowanie kupca niż szlachcica.

 

Sam pierścień wykonany jest ze złota, jednak to nie wysokiej próby kruszec stanowi o jego wartości, a misterny wzór i trud rzemieślnika, który go wykonał. Wzór jest właściwie dowolny, zwróć jednak na niego uwagę Graczy, jeśli zechcą przyjrzeć się nabytkowi.

O co chodzi w tej scenie? Sam pierścień jest repliką (a może i oryginałem, któż to może stwierdzić?) znaku rozpoznawczego zdekonspirowanego jakiś czas temu tajnego stowarzyszenia (można przyjąć, że miało to miejsce za granicą i BG nie kojarzą nawet nazwy stowarzyszenia, a cóż dopiero jego znaków rozpoznawczych). Pan Helveg osobiście umieścił pierścień w mieszkaniu Bohatera i upewnił się, że pozostanie tam przynajmniej do planowanej przez niego rewizji. Próbka pisma będzie natomiast dla zawodowca, jakim niewątpliwie jest Cynazyjczyk, nieocenioną pomocą przy podrabianiu notatek Bohatera. Już posiadanie samego pierścienia jest sporym kłopotem, jeśli Inkwizytor się o nim dowie, a i tak pozostają jeszcze…

 

b) listy i pisma – z tym elementem może być problem, jeśli Bohater opisał całą swoją służbę jako starych i wiernych lokajów, kucharzy i pokojówki, których rodziny od pokoleń związane są z jego rodem. Jeśli jednak zatrudnia kogoś dorywczo (np. sprzątaczkę przychodzącą we wtorki i w piątki), albo służący to dla niego imiona wykonujące za niego pracę i pobierające miesięczną pensję – nie miej oporów przed „przekupieniem” kogoś takiego, aby podłożył w odpowiednie miejsce (do pudełka z korespondencją, między starsze listy czy między strony nigdy nie czytanych książek w bibliotece) odpowiednio spreparowane listy i pisma (i w odpowiednim momencie doniósł o nich komu trzeba), których treść została potępiona przez Kościół. (mało tego – na marginesach owych pism znajdują się dalej nawet brnące w herezję dopiski umieszczone – można przysiąc – ręką BG, o czym bez problemu przekona się każdy, kto porówna charaktery pisma na przykład z korespondencją czy pamiętnikiem Bohatera!) W treści listów (rzecz jasna napisanych w mieście, w którym rozbito wspomniany wyżej spisek) brak konkretów – tych pan Helveg nie znał, jednak ogólniki są zupełnie wystarczające – anonimowe osoby dziękują Bohaterowi za wsparcie, tak finansowe, jak i duchowe Wyrażają też nadzieję na dalszą współpracę i proszą o ostrzeżenie, gdyby Bohaterem zainteresowała się Inkwizycja.

 

c) przesłuchania – jednym ze sposobów zdobywania dowodów przez śledczego będą przesłuchania BG. Odbędzie się kilka spotkań, po odkryciu nowych dowodów pojawią się nowe pytania, które śledczy zechce zadać Bohaterowi. To jest część przygody, do której powinieneś się, drogi MG, naprawdę solidnie przygotować. Właściwie poprowadzona sprawi, że Gracze będą od początku mieć świadomość, że „wszystko, co powiedzą, może być wykorzystane przeciwko nim w sądzie”. Będą zastanawiać się nad każdym, najbłahszym nawet pytaniem węsząc w nim pułapkę śledczego, co więcej wcale nie wykluczone, że jej tam nie ma! Jak osiągnąć taki efekt?

 

Po pierwsze – przysięga. Ułóż odpowiedni tekst – każ im przysięgać na Jedynego, Święty Krzyż  i patrona (jeśli takiego mają). Niech za kłamstwo spadają na nich nieszczęścia i niełaski Jedynego, a ich dusze zostaną pożarte przez demony kłamstwa i obłudy (no, może z tymi demonami to przesada). Po wypowiedzeniu roty przez każdego z Graczy testy Opanowania (lub Wiary) i… czyżby pierwsze krople potu na czołach Bohaterów? Przecież nie padło nawet jedno pytanie!

 

Dalej – atmosfera przesłuchania. Jeśli nie masz ważnych przyczyn, by uczynić inaczej, wezwij ich do inkwirenta*, niech zeznają w surowym otoczeniu, siedząc na ławie naprzeciw śledczego usadowionego na drewnianym, twardym krześle z wysokim oparciem (możesz posadzić graczy na niskich stołkach bez oparcia samemu zasiadając na normalnym, wysokim krześle). Niech za ich plecami nieustannie rozlega się skrobanie pióra sekretarza, zapisującego każde pytanie, każdą odpowiedź, każdą zmianę barwy głosu, każde zawahanie czy wymijającą odpowiedź. Niech uzbrojony strażnik za plecami sugeruje, że w każdej chwili trafić mogą w miejsce jeszcze gorsze, z którego trudno będzie się wydostać. Jeśli nie wyda Ci się to zbyt mocnym środkiem, możesz odebrać BG broń a nawet – rzecz niebywała – przeszukać!

 

No i same pytania – inkwizytor nie będzie w kółko pytał „czy przyznajesz się do winy” i „czy od dawna służysz Ciemności”. Nie, pytań musisz mieć co najmniej 20-30 na każde przesłuchanie. Pytania są krótkie i zrozumiałe, niektóre całkiem niewinne, jednak każda odpowiedź jest notowana i konfrontowana z innymi, każda sprzeczność interpretowana na niekorzyść przesłuchiwanego. Pamiętasz o pomocniku zapisującym każde zdanie rozmowy? To on włączy się do przesłuchania mówiąc „Ojcze, ostatnio Pan X twierdził co innego” lub „Ojcze, przyjaciel Pana X, Pan Y, zataił to, co teraz zeznaje Pan X”.

 

Przykłady pytań (pamiętaj, mogą się powtarzać, im więcej razy zadasz to samo pytanie wielu osobom, tym większa szansa na jakąś niespójność!):

Od jak dawna mieszka pan w mieście? Czy prowadzi pan korespondencję z przyjaciółmi z zagranicy? Z jakiego kraju? Czy wyjeżdżał pan w ciągu ostatniego miesiąca? A do miasta Can w Cynazji? Na pewno? Przypominam o przysiędze. Czym zajmował się pański ojciec? A jego brat? itd. itd.

 

Pamiętaj też, że śledczy wiele pytań zada „na ślepo”, tylko po to, by obserwować reakcję pytanego – jako MG znasz mroczne sprawki swych Graczy, a nuż uda mu się przypadkiem wpaść na ciekawy trop i BG wpadną w jeszcze większy kłopot? Niezłym pomysłem mogą być testy Opanowania lub Wiary przy każdej próbie kłamstwa lub przemilczenia – w przypadku niepowodzenia opisz Mistrzu Gry kroplę potu spływającą z czoła BG, jego nerwowy ruch ręką poprawiający włosy lub ułożenie ubrania, chwilę zastanowienia lub zająknięcie. Niech mają pewność, że jest to doskonale widoczne, np. strażnik chrząknie, śledczy zasmucony lekko spuści głowę i następne pytanie zada wolniej i dobitniej.

 

Przesłuchania proponuję poprowadzić dzień lub dwa po pierwszej wizycie śledczego; Inkwizytor dysponuje donosem i zeznaniami szlachciców, będzie drążył temat, nieco na chybił–trafił zada parę pytań odnośnie rodziny, podróży i zainteresowań Bohatera**. Wezwie też resztę BG, dla każdego z osobna przygotuje osobny zestaw pytań (choć oczywiście zbliżonych do siebie). Ostatnie przesłuchanie odbędzie się po rewizji (tak szybko, jak uznasz to za możliwe) – to właśnie wtedy należy przekonać sędziego, by nie podejmował jeszcze ostatecznej decyzji i dał Bohaterowi czas na oczyszczenie się z zarzutów. Sędzia będzie pytał o znalezione podczas przeszukania dowody i to właśnie wtedy można przekazać Graczom informacje na ich temat (przecież nie zaglądali śledczemu przez ramię, przed przesłuchaniem powinni wiedzieć jedynie, że Inkwizytor coś zabrał)

 

d) rewizja – dobrze by było, aby któryś z BG był wtedy w domu. Śledczemu co chwila znoszone są przez jego mniej wykwalifikowanych pomocników nowe „dowody”: książki w czarnych okładkach, gromadzona korespondencja, zdobiony sztylet („na pewno magiczny”), mapy i notatki z dalekich krajów i co tylko wyda Ci się, Mistrzu, odpowiednie. Ostatecznie jednak Inkwizycja zabezpieczy całą korespondencję gracza, wszystkie kosztowności, jakie znajdzie w domu (śledczy rozpoznał znak na pierścieniu i z pewnością zechce przyjrzeć się innym błyskotkom Bohatera) i rzecz jasna heretycką księgę, którą Bohater oczywiście widzi pierwszy raz w życiu, ale w której zdążył dokonać już wielu uzupełnień…

 

Inkwizytor Bernard de Chapuisat


Ilustracja: Michał 'Zielu' Zieliński

Współczynniki

Współczynniki pomocnicze

Umiejętności*

Budowa

Zręczność

Spryt

Spostrzegawczość

Wiarygodność

Opanowanie

Wytrwałość

Wiara

9

10

13

15

14

13

11

14

Refleks

Autorytet

Wiedza ogólna

Fechtunek

Strzelanie

Dusza

12

13

15

11

13

70

Wysportowanie

Rapier

Pistolet

Okultyzm

Blef

Czytanie emocji

Nasłuch. i wypatryw.

Zbieranie informacji

Jeździectwo

Teologia

Historia

Opatrywanie ran

Plotki

Etykieta

2

2

2

3

3

4

3

4

2

4

2

2

3

2

*Umiejętności nie zapisane posiadają wielkość „1”.

 

5. DOWODY zebrane przez Bernarda de Chapuisat

 

a) donos – nic to, że anonimowy i bez żadnych konkretów – ma pewną (niewielką, ale zawsze) wartość dowodową. Pisał go osobiście pan Helveg, dwa dni przed wizytą Inkwizytora u BG. Samego donosu nie da się obalić; nie można też ukarać człowieka, który go napisał, nawet jeśli to oczywiste i złośliwe kłamstwo. Sam jednak donos nie jest groźny dla oskarżonego, jeśli obalone zostaną wszystkie inne dowody nie będzie wystarczającą podstawą do skazania.

 

b) słowa dwóch szlachciców, pana Antonio Delacroix i Wilhelma Lozar. Zgłosili się oni do Inkwizycji po przypadkowej rozmowie przy winie w jednej z karczm z pewną osobą. Nazwiska jej nie znają, jedynie imię (rzecz jasna jest to imię Bohatera), mogą też opisać wygląd rozmówcy (dość jednoznacznie wskazujący na Bohatera). Treść rozmowy zaniepokoiła ich, dlatego zgłaszają się w odpowiednie miejsce, częściowo z obowiązku, częściowo, by zapewnić sobie bezpieczeństwo ze strony Urzędu (donosiciel był praktycznie bezkarny, nawet jeśli złośliwie zeznał nieprawdę). W trakcie rozmowy Bohater wspominał „o narzuconych przez Jedynego i Kościół kajdanach”;, 222;różnych drogach do nieśmiertelności”, potępiał fanatyzm karian dążących do „wyplenienia wszystkiego co inne”. Rozmowa miała miejsce w oberży rzadko odwiedzanej przez BG, tam gdzie nie mają znajomych ani Sojuszników. Oczywiście potwierdzi ją gospodarz karczmy i kilku obdarzonych lepszą pamięcią bywalców. Zgłoszą się do Urzędu dwa dni po wpłynięciu donosu – i ten właśnie fakt skłoni śledczego do złożenia wizyty Bohaterowi (i poważnego zajęcia się sprawą)

           

c) Sam Jedyny wie, na co natknie się śledczy w domu BG, jednak bezpośredni związek z przygodą ma pierścień [punkt 4a], listy i pisma [4b]. Są to mocne dowody, teraz już wystarczy jedynie uzyskać przyznanie się podsądnego do winy. Teraz, kiedy wplątanego w intrygę Bohatera można w majestacie prawa aresztować, sytuacja graczy drastycznie się zmieni. Tylko od daru przekonywania BG zależy, czy śledczy uwierzy im i da dodatkowy czas na znalezienie dowodów niewinności. Jeśli nie, Bohater trafi do więzienia i dalszą część przygody pozostanie mu rozegrać przy pomocy Sojuszników. Rewizja może mieć miejsce w dowolnym momencie przygody, choć najlepiej jeszcze zanim Gracze rozwiążą sprawę fałszywych świadków – inaczej oskarżenie straci impet a przygoda zamieni się w rozwiązywanie kolejnych „podrzuconych” przez MG questów.

 

6. CO ZROBIĄ BG?

 

Pamiętaj, że BG nie są przygotowani na to, co szykuje im Inkwizytor. Nie wiedzą, co wie i przed czym muszą się bronić, co więcej nie istnieje żadna oficjalna droga, by się tego dowiedzieć. Są więc zawsze krok do tyłu, o istnieniu dowodów dowiadują się z pytań sędziego lub gdy odnajdują się one w ich bibliotekach i szufladach z korespondencją. Jak więc je obalić?

 

a) Sprawa zeznań panów Delacroix i Lozar – rzecz jasna po złożeniu zeznań i spisaniu ich donosiciele natychmiast opuścili miasto, tak więc szukaj wiatru w polu. Teraz można jedynie odnaleźć świadków rozmowy i ich pytać, jaki dwaj szlachcice mieli interes w oskarżaniu Bohatera. Proponuję jedno z pytań podczas przesłuchania sformułować w np. taki sposób: Czy nie dalej jak tydzień temu spotkał się pan w karczmie ‘X’ z…? O czym tam pan z nimi rozmawiał? Kto nie skojarzy, że właśnie w wymienionej przez sędziego karczmie należy pytać o wydarzenie i jego świadków, ten doprawdy aż się prosi, by paść ofiarą machinacji sprytniejszych od siebie! Jak rozwiążesz ten element scenariusza, zależy tylko od Ciebie i od zaangażowania Graczy. Świadkiem rozmowy mógł być karczmarz lub któryś z jego pomocników, kupiec czy przypadkowi szlachcice spędzający akurat w tym miejscu czas. Ważne jednak, by dało się na miejscu ustalić, kim owi świadkowie są i zaszantażować/zastraszyć/zapłacić więcej. Jeśli odwołają swe zeznania, jakoby widzieli Bohatera rozmawiającego z dwoma szlachcicami owego feralnego dnia, co więcej opiszą dokładnie osobę, która zapłaciła im za zeznania, oczywiste jest, że przysięga dwóch nieznanych nikomu szlachciców, którzy zresztą opuścili już miasto, wyda się warta mniej niż na początku…

 

Wyłącznie Twoją sprawą pozostaje, jakich informacji udzielisz BG o osobie, która przekupiła/zaszantażowała świadków – zależy to tylko od roli, jaką ma ona pełnić w Twej kampanii.

 

b) Listy od „przyjaciół ze spisku” – jak udowodnić, że anonimowe listy zaadresowane do Bohatera nie miały nic wspólnego z jego rzeczywistymi działaniami? Proste – nie da się. Nie ma laboratorium, które wykazałoby, że napisano je w ciągu jednego dnia, w dodatku tydzień temu, nie ma autora, nie ma żadnego punktu zaczepienia. „Uwalacz” idealny i Bohater sam sobie winien, że nie spalił ich po przeczytaniu. Tutaj nie jestem w stanie podać Ci, Mistrzu Gry, żadnej uniwersalnej recepty – nie znam przecież służby Bohatera, sposobu i miejsca, w którym „podłożyłeś” listy. Ba, nie wiem nawet, czy nie posłużyłeś się do tego celu szajką zawodowych opryszków - włamywaczy, których trzeba odszukać w najgorszej dzielnicy na podstawie niepewnych śladów (a czas się kończy, w każdej chwili śledczy może ocenić, że czas aresztować Bohatera właśnie nadszedł i wydobyć z niego przyznanie się!). W każdym razie pozwól BG odnaleźć, na podstawie takich czy innych śladów (służący zniknął bez śladu i trzeba go odnaleźć? Brak śladów włamania – więc ktoś z domu? Sojusznik z „gorszej” dzielnicy ma pewien trop, który naprowadzi BG na właściwy ślad?), osoby odpowiedzialne za podłożenie Bohaterowi listów. Sprawa listów jest bardzo indywidualna, dopasowując ją do swej drużyny pamiętaj o wykorzystaniu umiejętności i Sojuszników BG – nic chyba nie sprawia Graczowi takiej frajdy jak popchnięcie fabuły do przodu dzięki unikalnym cechom jego postaci.

 

c) Heretyckie pismo opatrzone komentarzem Bohatera – przemyślenia zawarte na marginesach wymagają co najmniej dobrej znajomości Teologii/Okultyzmu. Jeśli Bohater znany jest powszechnie jako zabijaka lub osoba o przeciętnym intelekcie, sędzia pokaże ludzką twarz i da mu nieco czasu na wyjaśnienie sprawy zamiast od razu aresztować. Oczywiście same wątpliwości i opinia słabego teologa nie wystarczą do obalenia dowodu, trzeba wykazać, że pisma zostały podłożone (analogicznie jak w przypadku listów), a notki na marginesach niekoniecznie napisał Bohater. Jeśli BG wykażą, że nie mieli z księgą nic wspólnego, będzie to bardzo łatwe, a wskazanie osoby która mogła to zrobić (ciekawe, czy Gracze pamiętają jeszcze pana Henryka de Chivaux, któremu tak bardzo zależało na PISEMNYM potwierdzeniu umowy między nim a Bohaterem…) znacznie uprawdopodobni ich wersję.

 

d) Posiadanie pierścienia stawia Bohatera w bardzo niekorzystnej sytuacji. Jeśli sporządził on dwie kopie umowy z panem Chivaux (czyli Helvegiem), nie ma raczej problemu z uwolnieniem się od tego zarzutu. Podobnie, jeśli znajdą się niezależni i wiarygodni (znany duchowny, wpływowy arystokrata...) świadkowie transakcji. W innym przypadku pozostaje liczyć na rozsądek Inkwizytora – nie uwierzy raczej BG jeśli znajdzie pierścień razem z listami i pismami, może jednak zmienić zdanie, gdy kolejne dowody okażą się sfabrykowane, a świadkowie przekupieni.

 

Pamiętaj o jeszcze jednej rzeczy – gdyby jakimś (naprawdę nie wiem jakim, obietnica łagodnej kary raczej na graczy nie działa) cudem przyszło do głowy Bohaterowi przyznać się – przygoda kończy się w tym momencie. Przyznanie bowiem (zwłaszcza dobrowolne i poparte jakimkolwiek dowodem) wystarcza do wydania wyroku, który w tym wypadku będzie łagodniejszy niż dla zatwardziałego grzesznika zaprzeczającego do samego końca.

 

7. ZAKOŃCZENIE

 

Zależy rzecz jasna od przebiegu przygody. Jak wiele tropów dotyczących pana Helvega pozwoliłeś Graczom odkryć? Czy mieli szansę odkryć podrzucone listy, a Cynazyjski Badacz doprowadził ich do niego? Może nawet pozwoliłeś im podczas konfrontacji poznać nazwiska jego mocodawców? Czy wyrok zapadł, nim BG zgromadzili wszystkie dowody (ani chybi trzeba udać się teraz do przełożonego Bernarda de Chapuisat, tylko on bowiem może zmienić wyrok swego podwładnego; tak oczywista pomyłka nie pomoże młodemu śledczemu w karierze i BG zyskują wroga…), czy zdążyli uchronić dobre imię przyjaciela (i Inkwizytora, w którym mogą w takim przypadku zyskać nawet sojusznika)? A może Bohater nie został oczyszczony z zarzutów i pozbawiony majątku musi odbyć wyznaczoną przez sędziego pokutę? Na te pytania musisz odpowiedzieć sam, dopasowując je do swojej kampanii. Mnie pozostaje tylko życzyć przyjemnej sesji.

 

* inkwirent = śledczy (przyp. red.)

** Pamiętaj, że Inkwizytor wie o domniemanej winie tyle co gracze, czyli nic. Donos potraktował jako dar Jedynego, kolejny szczebel na schodach kariery. Choć nie zniży się do świadomego fałszerstwa, każdą poszlakę bezwzględnie wykorzysta by udowodnić bohaterom kłamstwo, prowadząc tym samym do ich skazania. Nie zapominaj, że ani pieniądze, ani świecka władza nie mają dla niego większego znaczenia. Przy odrobinie chęci łatwo podkreślić w tej przygodzie potęgę instytucji Kościoła. (przyp. red.)

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Czyli opowieść o ratowaniu panny z opresji.
Lokacja do Monastyru
Lokacja ołożona w Kindle stolicy Cynazji
Lokacja położona w stolicy Kartiny

Komentarze


Ezechiel
    Mocne
Ocena:
0
Siła tej przygody mocno zależy od kunsztu MG. Jeśli MG będzie wielbicielem Kafki czy Sołżenicyna to sesja może być naprawdę przerażająca.

Niecodzienny jest Inkwizytor karierowicz, ciekawi są świadkowie.

Przygoda dobrze napsiana, jasno prezentująca pomysły autora. Brak rozwodnień -czysty profesjonalizm.

Z drugiej strony ilość wątków i tropów o jakich MG musi pamiętać, sprawia, że łatwo o pomyłkę. No cóż, s-s Monastyr to portal dla ambitnych.

Podsumowując . 5/5 - za pomysł, zwięzłość i realizację postulatu "mięcho w każdym tekście".

W wolnej chwili podejmę się przygotowania handoutów do przygody. (donos, zeznania etc.)
14-01-2006 16:32
Eldred
    Bardzo... miodne
Ocena:
0
Bardzo dobra przygoda, jedna z lepszych jakie czytałem do Monastyru. Co prawda lepsza do solówek niż do zwykłych sesji, ponieważ uwaga skupia się bardziej na jednym BG, ale tak czy inaczej bardzo ciekawa. Dużo mięcha, ale pozostawia sporą swobodę dla MG. Do tego kilka wskazówek jak co odegrać...

W skali procetowej:

Pomysł 90%
Styl 75%
Miodność 95%
14-01-2006 23:38
Masssło
    Dobre
Ocena:
0
Przygoda zrobiona jest porządnie i bez zarzutów. Brawa należą się za fabułę oraz swobodę, którą "Maliniak" pozostawia samemu MG, choć niektórzy mogliby to pewnikiem uznać za wadę. Przygoda jest raczej pojedynczą sesją, nie związaną ściśle z wcześniejszymi kampaniami prowadzonymi przez MG, nie przeczę jednak, iż łatwo i bez problemu można ją jakimś luźnym powiązaniem fabularnym, do większej kampanii wkręcić.

Dobra, profesjonalna robota.

Pozdrowienia :)
15-01-2006 12:02
~M.M

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Przyłączam się do pochwał. Scenariusz wymaga solidnego przygotowania ze strony Mg, ale jest tego wart.
21-01-2006 11:27
    scenariusz....
Ocena:
0
... rewelacyjny. Daje duza swobode popisu dla MG, jednoczesnie dobra zahaczka na poczatek dluzszej kampanii.
21-11-2006 19:30

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.