» Blog » Dominat Solarny (Szkic autorki)
16-04-2012 07:52

Dominat Solarny (Szkic autorki)

Odsłony: 9

Poniżej przedstawiam szkic mojej dawnej pracy.

 

 

WSTĘP

Ludzkość po wieku wojen unifikacyjnych, zjednoczona pod sztandarem wspólnoty Federacji Ziemskiej, wyrywa się z okowów własnej planety ruszając w bezmiar kosmicznej pustki. Dzięki odkryciu starożytnej stacji przekaźnikowej orbitującej wokół słońca z dala od planet, stały się możliwe loty na ogromne odległości bez konieczności korzystania z kosztownej technologii. Wszechświat stanął otworem jednocześnie utwierdzając ludzi w przekonaniu że nie są oni jego jedynymi mieszkańcami.

Kilka wieków rozwoju udowodniły, że w ludzkiej naturze leży głęboko zakorzeniona żądza dominacji podążająca w parze wraz z nieposkromionymi ambicjami wspieranymi typową dla człowieka ciekawością. Federacja Ziemska upada. Władzę nad znanym wszechświatem przejmuje Dominat Solarny – rząd wizjonerów głoszących imperialistyczne poglądy dążący do zjednoczenia siłą ludzkich kolonii oraz stanowiący surowe prawo wśród kultur obcych. Ziemia staje się centrum zniewolonej pod ręką uzurpatora galaktyki.

Badanie mrocznej pustki kosmosu dowiodły istnienia zaawansowanej technicznie rasy przodków zamieszkujących Drogę Mleczną dziesiątki tysięcy lat temu, a ruiny ich dawnego mocarstwa napotykane są w najodleglejszych miejscach galaktyki. Zastępy solarnych archeologów badają opustoszałe światy szukając odpowiedzi na pytania nurtujące ludzkość od pokoleń, starając się rozwikłać masowego wymierania Progenitów.

Rzesze emigrantów zdecydowały o ucieczce poprzez stacje przekaźnikowe w stronę odległych gwiazd tworząc odosobnione społeczności uciekinierów. Część uległa oddając pokłon nowym władcom galaktyki zaprzedając swój los rządom solarnych despotów. Pozostali, wierzący w możliwość przywrócenia pokoju i wolności w pogrążonej w niewoli galaktyce, zdecydowali się walczyć podpisując tym samym wyrok swojej śmierci z rąk agentów Dominatu Solarnego.

DOMINAT SOLARNY

Zrodzony w trakcie krwawych walk prowadzonych przez podupadające kolonie Federacji Ziemskiej, dzięki licznym politycznym rewolucjom i działalności magnatów Układu Słonecznego, Dominat Solarny stał się największym systemem totalitarnym w znanym wszechświecie. Kiedy galaktyka, w znacznej części skolonizowana przez ludzi, gotowała się w kotle wojen domowych i konfliktów wewnątrzsystemowych, w sercach wielu mieszkańców wyniszczonych układów obudziło się pragnienie pokoju. Zmęczone długotrwałymi działaniami zbrojnymi planetarne społeczeństwa coraz częściej odłączały się od Federacji, powoli acz nieubłaganie rozdzierając w strzępy tworzoną setki lat wspólnotę. Sytuację wykorzystali ziemscy dygnitarze, którzy mając duży wpływ na galaktyczną politykę, dali ludzkości realną szansę na pokój. W niebywałym tempie jednocząc najbliższe Ziemi układy planetarne Administracja Solarna stworzyła solidny fundament odradzającego się imperium.

Hierarchia władzy Dominatu Solarnego jest niezwykle prosta, u jej szczytu zasiadają Solarni Rządcy despotyczni władcy wszechświata wydający bezpośrednie polecenia Patriarchom, zarządcom galaktycznych prowincji rozciągających się na dziesiątki lat świetlnych. Gubernatorzy planetarni podlegli Rządcom, dbają o bezpieczeństwo i wierność kolonii względem Dominatu. Nieliczne systemy gwiezdne posiadają własne odrębne formy władzy jednak zwykle pozostają one niestabilne bądź są wynikiem zagrywek politycznych Rządców niż faktyczną władzą wykonawczą. Planety znajdujące się z dala od Okręgu Solarnego muszą wykazywać bezwzględne podporządkowanie władzy, w przeciwnym razie mogą zostać obarczone embargami handlowymi w efekcie których do koloni przestaną docierać niezbędne do życia produkty. Zdobywając monopol niemal na wszystkie dobra i towary galaktyczne, dyktatura Dominatu przypieczętowała los ludzkości skazując ją na całkowite oddanie ideom Rządców. Obywatele Dominatu są całkowicie lojalni władzy, która sprawuje kontrolę nad każdą dziedziną ich życia, zarówno w sferze osobistej jak i społecznej.

Znaczącą rolę w systemie zarządzania solarnym imperium pełni propaganda. Dzięki monopolowi informacyjnemu Rządcy są w stanie wpajać mieszkańcom galaktyki nowe idee i wielkie wizje, a także tuszować zbrodnie czy skrywać niektóre tajemnice. Ogólnodostępne media starają się kreować obraz Dominatu Solarnego na idylliczne królestwo ludzkości, stworzone dzięki ciężkiej i wytrwałej pracy przodków, będące prawowitym następstwem Federacji Ziemskiej, jednak nawet nieposkromione ambicje i wiara w wyższe wartości  nie utrzymałyby w jedności tak rozległego obszaru, dlatego Solarni Rządcy utrzymują olbrzymie międzygwiezdne flotylle wojenne. Tam gdzie zawodzi słowo propagandy wkracza armia, która stała się jednym z podstawowych instrumentów władzy, tłumiącym ryzyko sprzeciwu w zarodku.


Wojskowość Dominatu Solarnego

Ekspansywna polityka agresji Solarów sprawiła, że na przestrzeni zaledwie kilku wieków Dominat z niewielkiego obszaru obejmującego kilka ziemskich kolonii przeistoczył się w największe galaktyczne mocarstwo rozciągające się na tysiące lat świetlnych. Niezliczone zastępy nieustraszonych żołnierzy, setki dywizji pancernych oraz dziesiątki flotylli międzygwiezdnych okrętów - rządy Solarnych władców nigdy nie sięgały by odległych systemów krańca galaktyki, gdyby nie doskonale wyszkolona, zorganizowana i wyposażona armia będąca podstawowym narzędziem jednoczenia ludzkości oraz podporządkowującym ją tronom Ziemi. Konflikty nie są jednak jedyną działalnością do której używa się armii, wyspecjalizowani żołnierze stanowią także prawo w całym ludzkim imperium chroniąc Dominat Solarny przed rozpadem, nieustannie tropiąc i eliminując członków buntowniczego podziemia.

Setki lat ewolucji militarnych doktryn sprawiły, że z dawnych tradycji, struktur organizacyjnych czy choćby uzbrojenia Federacji Ziemskiej nie pozostało już praktycznie nic. Dawne założenia prowadzenia wojen w galaktyce ogarniętej wewnętrznymi konfliktami stały się nie tyle bezużyteczne, co niekompletne i wymagające gruntownych zmian. Wiedza zdobywana przez solarnych dowódców wraz z każdą wygraną bitwą doprowadziła do przeobrażeń w zakresie teorii walki oraz ukształtowała obecną stronę militarną Dominatu Solarnego.

 

Organizacja armii

U szczytu hierarchii armii solarnej  stoi Rada Protekcyjna wykonująca podporządkowana Rządcom. Tylko nieliczni zasłużeni w bitwie dowódcy, spełniający ścisłe kryteria polityczne mogą dostąpić zaszczytu piastowania stanowisk Protektorskich. Rada stanowi najwyższy organ dowódczy zarówno sił lądowych, wojsk obrony planetarnej jak i międzygwiezdnych flotylli wojennych. To ona decyduje o wszczęciu wojny, rozważa na jakie militarne ruchy zezwolić, a których operacji zaniechać. Decyzje podejmowane przez Protektorów mają charakter despotyczny a nie stosowanie się do wytyczonych instrukcji wiąże się zwykle z poważnymi konsekwencjami.

Centralnym ośrodkiem dowódczym kontrolującym ruchy armii, składających się z wielu milionów żołnierzy i tysięcy okrętów międzygwiezdnych, pozostaje od stuleci Ziemia – serce Dominatu Solarnego. Odbiorniki nadprzestrzenne nieustannie odbierają komunikaty i raporty militarne pochodzące z odległych systemów planetarnych, dzięki czemu możliwe jest jednoczesne kierowanie całymi siłami zbrojnymi i koordynowanie działań wojennych na galaktyczną skalę.

Gubernatorzy Planetarni zarządzający systemami gwiezdnymi pozostającymi pod kontrolą Dominatu Solarnego, są najwyższymi zwierzchnikami armii w układzie, w którym zostali mianowani. Choć nazwa podkreśla planetarny charakter władzy gubernatorów najczęściej są oni suwerenami sprawującymi kontrolę nad kilkoma światami, niekiedy nawet strefa ich wpływów sięga sąsiednich gwiazd. Podstawowe zadania gubernatorów to przede wszystkim płacenie podatków, wywiązywanie się z umów handlowych oraz zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom w sytuacjach kryzysowych. Zaniedbanie któregokolwiek z powyższych obowiązków kosztuje zazwyczaj utracenie przywilejów gubernatorskich.

Kolejną niezwykle istotną jednostką dowódczą są generałowie oraz admirałowie. Rządcy Solarni wyznaczają cele Protektorom, ci zaś po opracowaniu stosownych planów wysyłają rozkazy do planetarnych gubernatorów. Jednak dopiero generałowie toczą prawdziwe bitwy na powierzchniach planet, natomiast admirałowie rozporządzają podległymi im flotami prowadząc je do boju w kosmicznych starciach. Pod swoją komendą mają szereg dowódców niższego szczebla wojskowej hierarchii.

Konkwistadorzy
Początkowo powołanie bojowej organizacji konkwistadorów przez Radę Protekcyjną, miało na celu podbój kolonii, które po dojściu Solarnych Rządców do władzy ogłosiły secesję odłączając się tym samym od nowo powstałego galaktycznego imperium. Kiedy większość systemów planetarnych uległa władzy Solarów na barki konkwistadorów spadły nowe obowiązki. Stali się oni ponad-militarną organizacją, która strachem i terrorem utrzymuje porządek w zamieszkałych układach, a odrębna struktura dowodzenia oraz hierarchia pozwala konkwistadorom działać poza zamierzeniami flot Solarnych i Rady Protekcyjnej.

Wszystkie kolonie w galaktyce mają obowiązek udzielenia wszelkiego wsparcia flocie konkwistadorskiej, sami członkowie tej organizacji natomiast mogą werbować bez żadnych ograniczeń nowych członków oraz zagarniać wszelkie kolonialne dobra. Niekiedy alternatywą odsiadywania wyroku więziennego jest służba we flocie konkwistadorskiej. Zła sława okrętów tej organizacji sprawiła, że pojawienie się w układzie gwiezdnym takich statków jak Hernán Cortés czy Francisco Pizarro budzi strach w sercach mieszkańców planet.

Opinie na temat konkwistadorów są skrajnie podzielone. Niektórzy twierdzą, że są zbawcami galaktyki, bez których ta gotowałaby się w kotle wojny domowej, inni zaś uważają ich za zbrodniarzy i rabusiów bezkarnie obławiających się w bogactwa. Wszyscy są jednak zgodni co do dzierżonej przez nich potęgi.


Pustkowia Tantala
Grupa kilkudziesięciu ludzkich kolonii położonych w Pasie Aresa, na krańcu ramienia Perseusza Drogi Mlecznej. W przeszłości okręg jako jeden z nielicznych tak gęsto zaludnionych miejsc w galaktyce był tętniącą życiem, wysoko uprzemysłowioną i zurbanizowaną, ludzką oazą. Samowystarczalność układów gwiezdnych dała dygnitarzom kolonii nadzieję na uwolnienie się spod żelaznej ręki Solarnych Rządców. W wyniku długich obrad dokonano przewrotu ogłaszając secesję. Gwałtowne odłączenie się od polityki i administracji Dominatu doprowadziły do wewnętrznych sporów i różnic zdań pomiędzy nowymi władcami Układów Tantala, w wyniku których pomiędzy koloniami ostatecznie wybuchła wojna.

W trakcie zbrojnych konfliktów doszło do wielu aktów okrucieństwa, dopuszczono się także zbrodni na niespotykaną skalę. Bezwzględnie wykorzystujący broń masowego rażenia planetarni mocarze zniszczyli dziesiątki kolonii zmieniając powierzchnie planet w niezdatne do życia skorupy. Miasta i metropolie w przeciągu zaledwie kilku lat przeobraziły się w sterty gruzu, a międzyplanetarna pustka wielu układów została zapełniona przez dryfujące wraki – ślad po kosmicznych starciach. Zabójcze promieniowanie oraz rozpylone w atmosferach światów mikroorganizmy doprowadziły do wybuchu wielu chorób i epidemii oraz niemal całkowicie wyniszczyły mieszkańców całego okręgu.

Trwający prawie wiek konflikt sprawił, że prosperujące niegdyś układy gwiezdne zmieniły się w nic nieznaczące na mapach wszechświata punkty, a wielomilionowe miasta i metropolie ulegając wojnie obróciły się w ruinę. Wiele progenickich stacji przekaźnikowych zostało zniszczonych, przez co niektóre z systemów gwiezdnych zostały trwale oddzielone od świata zewnętrznego. Choć galaktyczne imperium zatrzęsło się w swoich posadach, Solarni Rządcy zrezygnowali z zamiaru ukarania rewolucjonistów, czyniąc z sektora symbol upadku – dowód na to, że ludzkie kolonie nie są gotowe na uzyskanie pełnej niepodległości. Jeden z naczelnych archiwistów Ziemi porównał sytuację władców sektora do mitologicznych cierpień Tantala, stąd też wzięła się jego nazwa.

Rozwój syntetycznych i organicznych form życia

Rozwój organicznego ciała można wytłumaczyć w bardzo prosty sposób – materia poddawana coraz to większym wyzwaniom adaptuje się rozwijając tkanki i żywe organy. Podobnie rzecz ma się z umysłem. W wypadku syntetycznych form życia cały organizm podlega centralnemu ośrodkowi obliczeniowemu którym jest procesor. Umysły syntetyków stale ewoluują modernizując kod własnego systemu usprawniając jego działanie za każdym razem kiedy analiza danych wykryje jakąkolwiek niesprawność. Dzięki tak skomplikowanemu programowi procesor nieustannie stara się jak najlepiej wykorzystać dostępne komponenty ciała, przeprogramować sterowniki układowe bądź dostosować funkcje nowych modułów.

 

Technoarcheolog
Opuszczone placówki badawcze, wraki kosmicznych stacji i okrętów, ruiny zurbanizowanych planet – galaktyka pełna jest pozostałości po Progenitach zamieszkujących ją tysiące lat temu. Zaawansowana technologia jaką rozwinęli została poznana jedynie w niewielkim stopniu, a każde kolejne odkrycie przyspiesza rozwój ludzkości. Technoarcheolodzy zajmują się badaniem właściwości tej technologii – reliktów z pradawnych czasów będących spuścizną po tajemniczej rasie obcych.

Sieć hiperprzestrzennych stacji przekaźnikowych rozciąga się na setki tysięcy lat świetlnych znanego wszechświata jednak wiele gwiazd nadal znajduje się poza jej zasięgiem. Technoarcheolodzy wciąż poszukują urządzeń, które pozwoliłyby na uniezależnienie się od bram, dzięki którym niedostępne dotąd układy planetarne stanęłyby dla ludzkości otworem. Co więcej według niektórych Progenici dysponowali statkami zdolnymi odbywać podróże do odległych galaktyk, skomplikowaną bronią o nieprawdopodobnej sile rażenia oraz źródłami nieskończonej energii.

Poza badaniem techniki Progenitów osoby zgłębiające naukę technoarcheologii są także mechanikami i elektronikami zdolnymi do dokonywania prostych napraw i usterek. Wciąż jeszcze niewielu ludzi decyduje się na wieloletnią naukę tej niezwykle trudnej sztuki co sprawia, że spotkanie technoarcheologa należy do rzadkości.

 

Technomanta

Technomanci są częścią społeczeństwa galaktycznego stanowiącą najlepszy przykład pogwałcenia większości praw traktujących o ochronie ludzkiego organizmu, gdyż większość ich organów wewnętrznych oraz umysł wspierane są przez elektroniczne komponenty, mechaniczne wszczepy oraz procesory wspomagające, umożliwiające pracę ponad standardami ludzkiego ciała. Największa część technomantów wywodzi się spośród cyborgów i choć ich modyfikowane ciała naruszają wiele moralnych norm to nikt nie podważa ich zdolności manipulacji technologią.

Ci specjaliści doskonale czują się na statkach kosmicznych, równie często spotkać ich można w centrach naukowych czy badawczych placówkach zajmujących się technologią Progenitów gdzie ich umiejętności okazują się niezastąpione. W sferze militarnej przedstawiciele technomantów pełnią zazwyczaj rolę żołnierzy uczestniczących w wojnach cybernetycznych – przejmowania bezpośredniej bądź pośredniej kontroli nad systemami komputerowymi przeciwnika.

Obecnie technomanci stali się strażnikami technologii w granicach Dominatu Solarnego.


Progenici

Progenici stanowią obecnie jedną z największych zagadek galaktyki, z którą od wieków nie mogą poradzić sobie wybitne umysły wielu znanych człowiekowi ras. Nikt nie jest w stanie wysnuć rozsądnych teorii jak ta nieprawdopodobnie zaawansowana technologicznie rasa przodków mogła zniknąć z galaktyki prawie 150 tysięcy lat temu pozostawiając po sobie tylko opustoszałe ruiny. Znany wszechświat pełen jest świadectw niezwykłej potęgi Progenitów, dzięki której dziś możliwe są bezpieczne, krótkotrwałe podróże do odległych gwiazd.

Naukowcy sądzą, że przodkowie formowali galaktykę na wzór swojej własnej wizji, trwale zmieniając klimaty planet oraz tworząc sieć podprzestrzeni. Pewien odłam kreacjonistów chętnie przyjął świadomą wolę twórczą przodków jako obraz swojego twórcy. Zwolennicy teorii interwencjonizmu ewolucyjnego twierdzą, że Progenici mieli znaczący wpływy na kształt obecnego życia organicznego w całej galaktyce. Ich teorie zdają się mieć poparcie gdyż można wykazać liczne podobieństwa  między przedstawicielami ras zamieszkujących regiony galaktyki oddalone od siebie o tysiące lat świetlnych.

W roku 2280 grupa naukowców badająca pierścienie Saturna natknęła się na nieaktywnego satelitę  krążącego wokół planety, wykorzystującego nieznaną ludziom technologię. Wkrótce później odkryto wrak ogromnej stacji kosmicznej orbitującej na skraju Układu Słonecznego. Dane uzyskane z Progenickiej sondy pozwoliły prawie dwa wieki później odbudować stację przekaźnikową otwierając przed ludźmi bezmiar kosmosu, tym samym rozpoczynając erę ekspansji galaktycznej. Opuszczenie Obłoku Oorta przez ludzkość zapoczątkowało erę intensywnych poszukiwań i badań progenickich ruin co w niedługim czasie doprowadziło do niebywałego skoku technologicznego. Opanowanie w niewielkim stopniu sieci podprzestrzennej skróciło czas podróży międzyplanetarnych jak i międzygwiezdnych o wieki. Obecnie wiedza przodków wykorzystywana jest w wielu dziedzinach między innymi w medycynie, cybernetyce, technologii zbrojeń i terraformingu.

 

BAHAALU

Pionierzy terraformujący nieurodzajne kamienne okruchy Pasa Tetydzkiego w trakcie procesu użyźniania gleby natknęli się na skamieniałości istot pochodzących sprzed około 50 tysięcy lat. Odkrycie przykuło uwagę wybitnych archeologów i badaczy, którzy w niedługim czasie rozpoczęli wykopaliska wbrew trwających na planetach sztucznych procesów glebotwórczych. Wyniki wstępnych analiz były zaskakujące, dowiedziono między innymi, że odnalezione skamieliny były niegdyś stworzeniami, które doprowadziły na przestrzeni tysięcy lat do całkowitego załamania się ekosystemu wielu światów, ostatecznie zsyłając zagładę na własny gatunek.

W tym samym czasie w systemach Pierścienia Minosa solarni odkrywcy napotkali niszczycielską szarańczę nieustannie pochłaniającą biomasę rajskich planet.  Spotkanie to zapoczątkowało serię konfliktów nazywanych Wojnami Pszczelarzy, podczas których swoją krew przelały setki ludzi próbujących pozbyć się agresywnych insektów. Solarny badacz Fernand Bahaal po raz pierwszy przedstawił hipotezę łączącą skamieniałości Pasa Tetydzkiego z insektoidalnymi formami życia Pierścienia Minosa. Stworzenia te miały w szybkim tempie ewoluować co współgrało ze stosunkowo krótkim okresem życia poszczególnych osobników oraz niebywałą zdolnością adaptacji do warunków zamieszkiwanych planet. Teorię udowodniono naukowo dopiero po śmierci Bahaala, istoty natomiast nazwano na cześć naukowca.

Biologia Bahaalu

Przedstawiciele tej rasy przyjmują wiele odmiennych form a organizmy poszczególnych osobników roju charakteryzują się dużą różnorodnością, w zależności od pełnionej funkcji w wielomilionowym społeczeństwie. Na uwagę zasługuje zaskakująco rozwinięty układ nerwowy pozwalający stworzeniom komunikować się za pomocą tak zwanej telepatii podprzestrzennej.

Na szczycie hierarchii rojów stoją królowe – ogromne insekty dochodzące do kilometrowych rozmiarów, całe życie spędzające wewnątrz głębokiego siedliska, otoczone setkami nieustannie pracujących robotnic i hordami żołnierzy. Na uwagę zasługuje sposób rozmnażania się rasy, który gwarantuje całej rasie przetrwanie. Królowe rojowisk rozpylają wewnątrz kopców zarodniki, które po pewnym czasie przemieniają się w larwy, pochłaniające tony dostarczanych przez robotnice biomasy planetarnej. Część zarodników wydostaje się z głębokich korytarzy dostając się do atmosfery gdzie są w stanie przetrwać skrajnie niskie jak i wysokie temperatury, trwając w hibernacji setki lat. Powszechnie uważa się, że rasy badające w przeszłości Bahaalu doprowadziły do rozprzestrzenienia się insektów na setki planet, nieświadomie transportując statkami hibernujące w próżni zarodniki.

Podstawową siłę roboczą rojów stanowią wszechobecne robotnice, których jedynym celem istnienia jest praca. Ewolucja wykształciła u tych prawie dwumetrowych stworzeń wyspecjalizowany system zwieraczy oraz pęcherzy powietrznych, które dzięki podgrzewanym we wnętrzu powietrzu pozwalają robotnikom na krótkotrwały lot bądź chwilową lewitację. Długie i ostre odnóża doskonale nadają się do karczowania roślinności w razie potrzeby pełnią też funkcję obronną. Niegdyś sądzono, że robotnice postrzegają świat za pomocą echolokacji jednak badania na pochwyconych żywych organizmach wykluczyły tę tezę udowadniając istnienie u tych istot kilka par, na pierwszy rzut oka niedostrzegalnych, oczu pozwalających Bahaalu widzieć w różnych spektrach świetlnych.

Przez długi czas wybitni badacze zastanawiali się nad funkcją pełnioną przez nadzorców Bahaalu pojawiających się w miejscach odległych od roju w dużych grupach robotnic i żołnierzy. Wyspecjalizowany układ nerwowy sprawia, że nadzorcy stają się swoistymi przekaźnikami telepatycznych komunikatów nadawanych przez królowe w kierunku oddalonych o setki kilometrów grup zwiadowczych. Balonowaty kształt odwłoka osłaniany przez cienką warstwą niezwykle odpornej i lekkiej alfa chityny, jest nieustannie ogrzewany przez wewnętrzne organy, pozwalając stworzeniom unosić się wysoko nad ziemią. Fakt posiadania krótkich odnóży może świadczyć o tym, że niegdyś nadzorcy wiedli lądowy żywot.

Podstawową funkcję obronną całego roju pełnią przystosowani do walki żołnierze oraz skrzydlarze. Pierwsi stanowią agresywną część populacji, wyposażoną w twardy pancerz, silne żuwaczki oraz kopie najważniejszych organów wewnętrznych. Ich pięciometrowe organizmy zauważalnie górują nad robotnicami. Skrzydlarze są dużo mniejsi od swych lądowych odpowiedników, jednak są dużo szybszymi i zwinniejszymi osobnikami. Chmury skrzydlarzy zwykle tworzą kłębowiska wokół nadzorców na wysuniętych pozycjach, narażonych na atak planetarnej fauny.

Wszystkich przedstawicieli tej rasy w obrębie jednego roju łączy wspólna sieć podprzestrzenna, dzięki której królowe potrafią koordynować działania całej populacji, nieustannie odbierając i nadając komunikaty telepatyczne. Odkryto, że chwili śmierci królowej emitowany jest niebywale silny sygnał telepatyczny, odczuwany także przez ludzi, powodujący nieuchronne wymieranie całego roju.

 

Zapraszam także na mojego bloga http://gennebis.webd.pl/

Komentarze


38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
O, kolejny SF :)
Ciekawe.
A nawet podwójnie ciekawe, bo wygląda jak dziecko dwóch znanych mi sf autorek - "Federacji Sol" autrostwa Zena i "Armageddonu 3000" Maxa Smirnova. +Aliens/Tyranidzi/potworki z Pitch Black.
"Federacja Sol"była settingiem o podboju kosmosu przez konkwistadorów, ludzie ubierali się jak muszkieterowie, setting byl nastawiony na odkrywanie nowych planet i ruin dawnych cywilizacji.
"Armageddon 3k" zaś to ultraagresywny, militarystyczny setting o wojnie pomiędzy highttechową liberalną Federacją a prymitywniejszą, ale bardzo totalitarną Hegemonią.
Obie autorki dawno już umarły.
Spory nacisk w obu był postawiony na kwestie społeczne.
Progenici zaś są wręcz identyczni z Siewcami z trzeciego znanego mi osobiście settingu, settingu nad którym pracujemy z Ciepłym od wielu lat: NOVA. Pisałem o nim kilkakrotnie na blogu.
No ale dobrze, fajnie ze jest kolejna SF autorka - skoro ludzie je piszą i jest ich tyle, widocznie jest na nie zapotrzebowanie.
PS. Jaka mechanika?
16-04-2012 08:45
   
Ocena:
+1
Wyląda jak starcraft
16-04-2012 09:07
Indoctrine
   
Ocena:
0
Chyba na którymś forum czytałem o tym i nawet się wypowiadałem :)

Kolejne SF :> Konkurencja rośnie jak na drożdżach :D

Widzę tutaj konglomerat róznych motywów SF, więc dobrze zrobiony amalgamat będzie pewnie grywalny, tylko aby nie przesadzić i jakoś to sensownie scalić.

@Zigzak

Z tym zapotrzebowaniem na SF to przyznam że coś może być na rzeczy. Pomimo paru (dosłownie paru) na rynku, jednak pojawiają się coraz to nowe pomysły. Moja Głębia, NOVA, Trom, Void Dancers i kilka mniejszych projektów...

16-04-2012 09:08
Kot
   
Ocena:
0
Generic low-sf space opera. Niestety nie dla mnie...
16-04-2012 10:20
Albiorix
   
Ocena:
0
Low SF? Tutaj jakieś galaktyczne imperia i w ogóle widzę.

Wieczorem zbombarduję pytaniami o konkrety bo wydaje mi się że rozjeżdża się skala.
16-04-2012 10:32
murrey
   
Ocena:
0
@zigzak
Napisałem to akurat pod wpływem dylogii Kołodziejczaka ("Kolory sztandarów" i "Schwytany w światła" + "Głowobójcy"). Progenici = połączenie Nekronów (wh 40k) ze Żniwiarzami (Mass Effect)
Bahaalu = tyranidzi
Mechaniki nie ma bo projekt nie jest kontynuowany.

@slann
Nie znam starcrafta także się nie wypowiem.

@Indoctrine
Spotkaliśmy się w ostatniej gospodzie, występowałem tam pod innym nickiem.
16-04-2012 10:32
de99ial
   
Ocena:
0
Dlaczego kojarzy mi się z Dominium Solarnym Kołodziejczaka?
16-04-2012 13:04
Kot
   
Ocena:
0
@Albiorix: Low, bo S-F wyraźnie jest tylko tłem settingu. Równie dobrze można by zamienić 'dominia' na 'królestwa', a 'obcych' na 'elfy, krasnoludy i niziołki'.
Setting jest wyraźnie low S-F, do tego spaceoperowy i będący w sumie zlepkiem elementów z innych światów, książkowych, erpegowych i z gier komputerowych. Co samo w sobie nie jest niczym złym, ale z drugiej strony oznacza, że niczym czytelnika nie zaskoczy...

Brakuje trochę czegoś mocnego, oryginalnego i przykuwającego uwagę, co mogłoby wyróżnić ten świat wśród innych. Jak 'wspomaganie' u Brinna, czy Laleczniki u Nivena (bez nich obie serie sporo by traciły)...
16-04-2012 13:25
murrey
   
Ocena:
0
@de99ial
Skojarzenie jak najbardziej na miejscu.
16-04-2012 15:10

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.