» Recenzje » Dom w głębi lasu [DVD]

Dom w głębi lasu [DVD]


wersja do druku

Potwory, czary, bogowie... Można się przyzwyczaić.

Redakcja: Martyna 'Saya' Urbańczyk

Dom w głębi lasu [DVD]
Najnowszy film Drew Goddarda wywołał spore zamieszanie już kiedy wszedł na ekrany kin. Sam fakt, że prowokował do dyskusji widownię, podzieloną na wyraźnych zwolenników i równie zdecydowanych przeciwników, zasługiwał na uznanie. Nie ma bowiem nic gorszego, niż utwory, które pozostawiają odbiorców obojętnymi. Tak, nawet najgorsze "szmiry" są lepsze od "średniaków", bo kino klasy B funkcjonuje w specjalnym obiegu, w którym może zyskać status kultowego. Na szczęście wspomniany rozłam w audytorium omawianego filmu wyklucza nijakość. Wręcz przeciwnie – mamy tu do czynienia z kinematograficznym ekstremum, siłą rzeczy wzbudzającym skrajne emocje.

Dom w głębi lasu, bo o tym obrazie mowa, opisywany jest przez polskiego dystrybutora jako najnowsza produkcja twórców Projekt: monster i Avengers, "zaskakujący, błyskotliwy i nowatorski horror, który zmienia reguły gry". W zasadzie, opis ten nie tylko wystarcza w moim odczuciu jako reklama, ale też poniekąd przystaje do rzeczywistości. Z tym zastrzeżeniem, że jest to raczej pastisz gatunku, niż horror sensu stricte.


You think you know the story. You think you know the place. Think again.

Fabuła daje się streścić w kilku zdaniach. Grupa studentów wybiera się do chaty ulokowanej na totalnym odludziu, gdzieś w środku lasu daleko od zasięgu współczesnej cywilizacji. Zero telefonów, zero Internetu, zero zasięgu GPS, zero jakiegokolwiek kontaktu ze światem. Przynajmniej tak im się wydaje, ponieważ w istocie ów opuszczony dom to część eksperymentu prowadzonego na bohaterach przez bliżej nieokreśloną organizację. Szybko przekonujemy się jednak, że pseudo-naukowe podejście miesza się z celami komercyjnymi (reality show?) i paranormalnymi (zombie, potwory, duchy, rytuały).

Nietrudno się domyślić, że spragniona rozrywki młodzież skazana jest na śmierć. Zaskakująca jest natomiast lekkość w podejściu do tematu, która zdradza nam, że nie należy traktować tej historii serio. Utwory takich zespołów, jak The Naked and Famous (w trailerze) i OK Go (w samym filmie) także nieszczególnie pasowałaby do prawdziwego horroru, okazują się więc kolejną podpowiedzią dla mniej zdystansowanych widzów. Stereotypowość bohaterów (samiec alfa/atleta, celebrytka-kretynka/dziwka, jajogłowy/naukowiec, głupiec, dziewica), podsumowana przez jednego z nich niedługo po przyjeździe do domku oraz przez tajemniczą postać w finale, tylko podkreśla umowność fabuły.

"Myślisz, że znasz tę historię. Myślisz, że znasz to miejsce. Pomyśl jeszcze raz" – tymi słowami zwiastun zapowiada to, czego można się spodziewać w filmie. Ktoś, kto jest choćby względnie obeznany z popkulturą (a zwłaszcza horrorem), powinien bawić się na Domu w głębi lasu co najmniej nieźle. Nawiązania do takich hitów jak Cube, Rodzina Adamsów, Piątek 13-go, Truman Show czy Krąg to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Odwołań do rozmaitych obrazów jest tu zatrzęsienie, większość z nich przemaglowana przez twórców na wszelkie możliwe sposoby. Do tego dochodzą smaczki dla graczy (na przykład bardzo dokładny cytat z F.E.A.R.) i spora dawka humoru. "W naszej stajni są same relikty dawnego świata" – mówi jedna z pracownic tajemniczej organizacji; i właśnie te słowa najdobitniej podkreślają grę z tradycją.


I learned it by watching you!

Za kamerą stanął Drew Goddard, który również wespół z Jossem Whedonem odpowiada za scenariusz. Konwencja obrana przez twórców nie każdemu przypadnie do gustu. Jeśli nie zauważymy zabaw stylistycznych i całej masy popkulturowych nawiązań, sama historia może wydać się bardzo naiwna i głupia. Wrażenie, że "gdzieś się to już widziało" może natomiast sugerować, że obiecywane nowatorstwo to zwykłe przechwałki i chwyt marketingowy. Ale Dom w głębi lasu to utwór skierowany przede wszystkim do miłośników kina (i gier), którzy docenią tę samą miłość u autorów tego nietuzinkowego pastiszu.

Cała reszta powinna natomiast docenić zabawne dialogi, humor sytuacyjny, niezgorsze efekty i mocno przerysowaną grę aktorów. Wśród tych ostatnich pojawiają się między innymi Chris Hemsworth (Thor), Richard Jenkins (Tajne przez pufne, serial Sześć stóp pod ziemią) oraz urocza, choć niezbyt znana Kristen Connolly. Małe cameo ma tu również Sigourney Weaver! Szczególnie humorystycznie wypada natomiast Fran Kanz, który wciela się w Marty'ego Mikalskiego. Jego bohater, wiecznie pod wpływem marihuany, jest taką dorosłą wersją Kudłatego ze Scooby-Doo (zwłaszcza, jeśli oglądało się serial Jak poznałem waszą matkę i wie, czego metaforą są kanapki).

Kolejnym plusem są monstra obecne w filmie, które wyglądają naprawdę efektownie. W ogóle, pod względem efektów specjalnych, scenografii, charakteryzacji i tak dalej – The Cabin in the Woods nie odbiega od standardów dzisiejszego kina grozy. Twórcy nie tylko więc odrobili lekcje, poznając klasykę gatunku, ale też zebrali ekipę specjalistów do pracy nad filmem. Rezultat jest bardzo wyrazisty, specyficzny. Z pewnością części widzów nie przypadnie do gustu, ale ja czuję się w pełni usatysfakcjonowany.


You're not seeing what you don't wanna see. Puppeteers!

Miałem przyjemność obejrzeć Dom w głębi lasu trzykrotnie. Najpierw w kinie (z kolegą, któremu notabene film się zupełnie nie spodobał), następnie dwukrotnie na DVD. Muszę przyznać, że choć to ostatnie wydanie, za które odpowiada Monolith Films, nie jest szczególnie obszerne, to okazuje się bardzo przyzwoitym. W menu standardowo znalazły się wybór scen, ustawienia i zapowiedzi. Dodatkowym, drobnym smaczkiem jest dostęp do zwiastuna The Cabin in the Woods z poziomu ekranu głównego – swoją drogą, bardzo fajnie wystylizowanego ekranu.

O ile tłumaczenie napisów jest optymalne (kilka smaczków "ginie" w przekładzie, ale to nieuniknione), o tyle wersja z lektorem oferuje kilka naprawdę niefortunnych pomyłek, które niekiedy owocują nieco koślawą konstrukcją zdań. Na szczęście nie wpływa to jednak na odbiór całości. Warto natomiast podkreślić, że pośród całej masy nietrafionych tytułów, pod którymi filmy dystrybuowane są w Polsce, to wydanie wyróżnia się na plus. Bez zbędnych, drażniących udziwnień, praktycznie zachowano tłumaczenie dosłowne.

Choć Dom w głębi lasu nie jest pozycją obowiązkową, to jeśli szukacie niezobowiązującego filmu na jesienne wieczory, jest to propozycja w sam raz dla Was. Zwłaszcza dla tych z Was, którzy na kinie grozy "zjedli zęby" i uważają, że ta formuła już się wyczerpała. Joss Whedon i Drew Goddard prawdopodobnie podzielają to zdanie i właśnie dlatego stworzyli film, który sami chcieliby oglądać. Nie każdy byłby w stanie poprowadzić zabawną grę ze schematami, ale temu duetowi się to udało. Polecam zdecydowanie!
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


8.5
Ocena recenzenta
Tytuł: The Cabin in the Woods
Reżyseria: Drew Goddard
Scenariusz: Joss Whedon, Drew Goddard
Muzyka: David Julyan
Zdjęcia: Peter Deming
Obsada: Chris Hemsworth, Fran Kranz, Anna Hutchison, Brian J. White, Jesse Williams, Kristen Connolly, Amy Acker
Kraj produkcji: USA
Rok produkcji: 2012
Data premiery: 27 kwietnia 2012
Czas projekcji: 95 min.
Dystrybutor: Forum Film Poland Sp. z o.o.



Czytaj również

Thor: Miłość i grom
Ilu Thorów potrzeba, by uratować świat?
- recenzja
Astonishing X-Men - Wyd. zbiorcze #2
Jeszcze więcej problemów
- recenzja
Astonishing X-Men #1
Bycie mutantem nie dla wszystkich
- recenzja
Thor: Ragnarok
Jesteś bogiem piorunów czy bogiem młotków?
- recenzja
Marsjanin
Robinson Cruzoe nowych czasów
- recenzja
Thor: Mroczny świat
Piorunujące poczucie humoru
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.