» Artykuły » Poradnik modelarski » Dobre sposoby na szybkie malowanie

Dobre sposoby na szybkie malowanie

Każdy ma swoje tempo malowania. Niektórzy pojedynczy model malują godzinę, inni dwie. Czasem jednak bliski termin turnieju lub pokaz, zmuszają nas do pomalowania szybko, nawet w ciągu jednego dnia, dużej ilości figurek. Co w takim wypadku zrobić? Przede wszystkim – dobrze wszystko zaplanować.

I. Stanowisko pracy

Miejsce do pracy to podstawa. Musi być dobrze oświetlone, najlepiej lampą z żarówką naśladującą światło dzienne. Barwy wyglądają wtedy niemalże tak, jak w naturalnym świetle i nie ma ryzyka, że coś co wyglądało dobrze przy lampce, za dnia wyglądać będzie fatalnie.
Potrzebujemy także w miarę wysokiego biurka i wygodnego krzesła. Może wydawać się to nieistotne, ale przy wielogodzinnym malowaniu komfort pracy odgrywa niebagatelną rolę. Trzeba także przygotować sobie miejsce do pryskania figurek spray’em. Musi to być przewiewne miejsce, chociażby balkon. Posadzkę trzeba suto zasłać gazetami, a na koniec ustawić na boku pudełko po butach, w którym będziemy pryskać miniaturki. Na biurku przydatnym gadżetem będzie tzw. painting station, czyli zrobiona z dykty powierzchnia do malowania z nadstawką do przechowywania pędzli i innych akcesoriów. Produkuje je GW, jednak wykonanie jej nie jest trudne. W naszej ‘stacji malarskiej’ powinny się znajdować:
-wszystkie potrzebne nam do malowania farbki – najlepiej w sporej liczbie odcieni. Jeśli się spieszycie, przygotowywanie mieszanek do poszczególnych odcieni jest złym pomysłem. Ponadto koniecznie musimy mieć farbę podkładową w spray’u. Na nakładaniu podkładu pędzelkiem stracilibyśmy mnóstwo czasu
-pędzle – najlepiej w wielu rozmiarach, szczególnie jeśli będziemy musieli malować zarówno duże, jak i malutkie powierzchnie. Najlepiej byłoby, gdyby wszystkie miały czubki w szpic. Mało jest tak irytujących rzeczy, jak malowanie szczegółów zniszczonym pędzelkiem.
-kleje – dostosowane do tego, co malujemy. Do plastiku używa się cementu do polistyrenu (dużo osób nazywa go po prostu klejem modelarskim). Łączy on szybko i pewnie. Jeśli musimy malować małe, wieloczęściowe figurki metalowe, a możemy pozwolić sobie na prowizorkę, używamy kleju typu cyjanoakryl (Kropelka, Super Glue itp.). Mają tendencję do puszczania po pewnym czasie, lub przy pierwszym lepszym nadwerężeniu, jednak używając ich zaoszczędzimy sporo czasu, w porównaniu do klejenia na tzw. sztyfty. Jeśli chcemy także przygotować podstawki, musimy mieć Wikol (inaczej klej PVA).
-narzędzia i akcesoria – obowiązkowo zestaw pilników o różnym przekroju oraz nożyk i opcjonalnie matę do cięcia. Przydać się mogą także cążki modelarskie, szczypce boczne oraz obcążki precyzyjne. Pozwolą w szybkim czasie oczyścić figurkę z nadlewek, pomocne będą także podczas sklejania. Obowiązkowo powinniśmy się również wyposażyć w dwa lub trzy kubeczki (bądź też inne pojemniczki) z wodą oraz spory kawałek ręcznika papierowego. Świetnie nadają się ręczniki szorstkie i słabiej chłonące (takie jak na stacjach benzynowych). Jeśli malujemy w określonym schemacie, to zadziwiająco przydatna może się okazać tabela kolorów.
-opcjonalne – posypki, jakich potrzebujemy do wykonania odpowiednich podstawek. Powinniśmy jednak zawsze mieć piasek modelarski (ew. dowolny drobnoziarnisty, przeprażony wcześniej w piekarniku), gdyż używa się go w 90% przypadków. W wielu przypadkach nieoceniona może się okazać masa modelarska, np. green stuff.

Jest jeszcze inna, dość indywidualna sprawa. Jeśli wiemy, że szybko męczą nam się oczy, a będziemy pracować przez wiele godzin, możemy spytać się lekarza o krople do zmęczonych oczu. Czasami są bardzo pomocne.
Skończyliśmy więc fazę przygotowań. Teraz czas przejść do kolejnej części

II. Przygotowywanie figurek

Przy szybkim malowaniu sklejanie od razu całych figurek nie zawsze jest dobrym pomysłem. Jeśli wiemy, że po sklejeniu niektóre elementy mogą utrudniać dostęp do innych części figurki, nie kleimy całej figurki od razu. Dobrze jest popatrzeć na zdjęcia jednostek w internecie. W artykule przyjmę jednak, że np. przyklejone ręce uczynią dostęp do części tułowia i głowy niemal niemożliwym. W związku z tym, na początku bierzemy cążki w łapę i wycinamy korpusy, zostawiając u nóg spore fragmenty wypraski, aby wygodnie trzymało się je w palcach. Na tym etapie możemy ewentualnie wyciąć i przykleić do tułowia dodatki (plecaki, kołczany itp.), które nie będą zawadzać przy doklejaniu rąk, czy głowy. Wycinamy także podstawki, zachowując jednak precyzję. Inne części zostawiamy w wypraskach.
Teraz wszystkie tułowia i wypraski, z których korzystamy pokrywamy podkładem w spray’u z jednej strony (przestrzegam przed malowanie całej figurki naraz – najpierw jedna strona, jak wyschnie, malujemy drugą). Kiedy podkład schnie, malujemy podstawki na wybrany przez nas kolor (dla przykładu wezmę brązowy, aby potem wykończyć podstawkę w klasyczny sposób piasek +trawka statyczna). Kiedy podkład wyschnie, malujemy wypraski i korpusy z drugiej strony. Jeśli nasze podstawki są już suche, smarujemy je lekko rozwodnionym Wikolem, nie żałując kleju. Następnie zanurzamy je w piasku i każdą lekko naciskamy palcem, aby piasek lepiej się trzymał.

III. Malowanie

Bierzemy się z powrotem za figurki. Poprawiamy ewentualne braki w podkładzie czarną farbką. Trzeba pomyśleć jakich technik będziemy używać do pomalowania miniaturek. Jest to o tyle istotne, że mamy ustaloną kolejność stosowania technik. Metody te opisane są w większości w tym artykule.
Mamy tutaj dwie opcje. Możemy malować według schematu, ale najpierw tułowia, potem ręce, potem głowy i dodatki (wg mnie lepsza metoda), bądź też malować tułów, ręce, głowa, tułów, ręce, głowa. To jednak indywidualna kwestia. Ręce i głowy malujemy w wypraskach. Stosujemy tzw. technikę seryjną, tj. malujemy dany etap na wszystkich figurkach, a dopiero później zaczynamy do następnej fazy. Przejdźmy jednak do kolejności etapów.
Pierwszy z nich to drybrush (tzw. suchy pędzel). Zaczynamy od niego, gdyż jest to najmniej precyzyjny sposób malowania. Często zdarza się, że malujemy tylko miecz, a na koniec sporą część ręki i kawałek tułowia tez mamy srebrną. Przydaje się do malowania stali (wygląda wtedy na podniszczoną) oraz ciemnych włosów.
Kiedy już skończymy drybrushing, możemy przejść do zwykłego malowania . Teraz także czas, aby wycieniować figurkę metodą mokrego pędzla (AKA laserunku) lub też „zmyć” jakiś fragment miniaturki.
Na koniec część opcjonalna, jednak dość ważna, czyli poprawianie szczegółów. Można poprawić guziki, namalować oczy, czy uwydatnić detale. Wszystko zależy od inwencji.



IV. Końcowe prace

Kiedy figurki przesychają, my malujemy wszystkie podstawki na brązowo tak, aby nie zakryć faktury piasku. Kiedy farbka wyschnie, cieniujemy drybrushem z jasnego brązu, a następnie z koloru kościanego (Bleached bone wg palety Games Workshop).
Zanim zrobimy podstawki do końca, musimy jeszcze skleić figurki. Ostrożnie wycinamy części z wyprasek, sklejamy figurki odpowiednim klejem. Miejsca nie zamalowane poprawiamy.
Na koniec do podstawek doklejamy posypki według własnego gustu. Dobrym pomysłem jest pozostawienie miejsc, w których widać pomalowany piasek. Na koniec dodać można mały kamyczek, lub dokleić strzaskaną tarczę. Kiedy powielimy to na każdej podstawce, figurki są już gotowe do gry!

Malując i wykonując podstawki w ten sposób, możemy zaoszczędzić sporo czasu. Przy malowaniu moich krasnoludów, 13 dość złożonych figurek (Gromowładni z pasami z amunicją i drobnymi konwersjami) spędziłem około 10 h, przy czym malując figurki pojedynczo i nakładając podkład pędzelkiem, nad jedną siedziałem mniej więcej 1,5h! Przy innych armiach można zaoszczędzić jeszcze więcej czasu. Tą metodą jedną driadę z podstawką można zrobić w 20 minut! Nie jest to jednak metoda optymalna do wszystkich figurek, jednak większą część można efektywnie malować tym sposobem.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Gerard Heime
   
Ocena:
0
"Teraz także czas, aby wycieniować figurkę metodą mokrego pędzla (AKA laserunku)"

Zaraz zaraz, chyba mokry pędzel to wash, a nie laserunek?
30-03-2007 13:51
WilliamWolfes
   
Ocena:
0
wash to wash a technika mokrego pędzla to malowanie warstwowe bardzo rozwodniona farbą ale delikatnie gęstszą niż atrament. Chodzi o zachowanie max dużej ilości pigmentu na pędzlu, przy max rozwodnionej farbie, aby można było nanosić dużo warstw nie niszcząc faktury modelu. Efektem jest niewidoczne przejście między warstwami tego samego koloru lub niewidoczne przejście w inny kolor.
31-03-2007 11:51
BuXi
   
Ocena:
0
Nazwy się troszkę pomieszały ale artykuł spoko, idę malować moich Krasnoludów, szkoda że są sklejeni :/ (Wada "Bitwy o Przełęcz Czaszki")
31-03-2007 22:45
Fingor
   
Ocena:
0
Dlatego też jej nie kupiłem (wyjątek-kupiłem w komisie teko całkiem fajnego thane'a :))
A co do tego mokrego pędzla, to William ma rację :)
02-04-2007 16:22
~J

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
to tylko kwestia nazewnictwa, niektórzy laserunki na mokro nazywają blendingiem mokrym pędzlem, co kraj to obyczaj ; )
29-05-2009 12:10
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
pivklhibolbbnjn jn yh 66nub j vj6 u 6 u bb bub ui, ygvyvuukvuhlnbysio.com/i/zdjecia.nu rka.pl/images/photos.nasza-klasa.pl-uh jb7b7ubkb20528078-8 j ,ujb7by m€hvjyb
05-01-2012 12:25

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.