» Blog » DnD Basic Rules - pierwsze wrażenia cz. 4 ostatnia
09-07-2014 22:01

DnD Basic Rules - pierwsze wrażenia cz. 4 ostatnia

Odsłony: 652

Zamykając przemyślenia dotyczące DnD Basic Rules:

27. W podstawach walki nie zmieniono za wiele (i słusznie). Klarownie podzielono akcje w turze na: akcję ruchu, akcję standardową i reakcję. Każdą z wspomnianych możemy wykonać co do zasady raz. Występują specjalne zdolności klasowe, które mogą to zmienić. Wymieniono też akcje darmowe, takie jak gadanie.

28. Oho, jest coś ciekawego – w turze, w ramach akcji ruchu, bądź akcji standardowej, możemy manipulować jednym przedmiotem. Zaczątki takiego rozwiązania co prawda były już w 3 edycji (wyciąganie broni + ruch), ale tutaj zostało to znacznie poszerzone. Interakcja z drugim przedmiotem wymaga poświęcenia na to akcji (w tym przypadku nie łączymy jej z innym działaniem).

29. I znowu brawo za “Breaking up your move”. Nowe zasady pozwalają na rozdysponowanie ruchu – tzn. możemy wykonać ruch przed i po akcji. Atak z doskoku za darmochę.

30. Z kolei nie podoba mi się zmiana w przypadku wstawania. W 3 edycji kwestia ta została rozwiązana w klarowniejszy i prostszy sposób. Teraz, gdy wstajemy z ziemi, tracimy zaledwie połowę szybkości do wykorzystania w akcji ruchu. Niby rozwiązanie również proste, a jednak ma pewne skutki uboczne – znacząco osłabia manewr przewracania.

31. Dalej znajdujemy serię udanych zmian. Akcje typu: “help other” czy “dodge” są bardzo praktyczne. W 3 edycji nie wiem czy choć raz byłem świadkiem skorzystania z akcji pomocy innemu. Za dużo zachodu, za mało korzyści. Teraz nabiera to sensu (znów dzięki zasadzie adventage i disadventage).

32. Nie ma biegania, tzn. NOMINALNIE nie ma biegania. Teraz jeżeli chcemy poruszać się szybciej, korzystamy z akcji “dash” (dodatkowa akcja ruchu).

33. Okazyjny atak został uproszczony. Prowokujemy go za każdym razem kiedy opuszczamy obszar zagrożenia wroga (promień 1,5 metra wokół niego), chyba że korzystamy z akcji disengage. Jak dla mnie bez różnicy, chociaż dla początkujących graczy będzie to spore ułatwienie.

34. Dla podtrzymania dobrej passy czas omówić “Death saving rolls”. Proste, emocjonujące rozwiązanie: kiedy padamy nieprzytomni (0 PW) co rundę musimy wykonywać rzut 1k20. Jeżeli uzbieramy trzy rzuty z wynikiem 1-10 – giniemy; jeżeli uzbieramy trzy 11-20 – przeżywamy. Znaaaacznie ciekawszy mechanizm niż powolne czołganie się do -10 pw (tak: w 3 edycji).

35. I w tej grupie zasad znalazła się jednak zgniłka. Chodzi mi mianowicie o “Instant death” (str. 76). Jakkolwiek będzie ona działać na pierwszych dwóch poziomach doświadczenia, powyżej stanie się ona mglistym wspomnieniem. Dla przykładu: doświadczony krasnoludzki wojownik (załóżmy 75 maksymalnego pw) żeby paść po jednym strzale, musi otrzymać obrażenia, które zmniejszą jego aktualne pw do 0 i dodatkowo 75 obrażeń (zostało mu 2 życia – otrzymuje cios za 77 i ginie). Przypadki skorzystania z tej zasady zostaną odnotowane w księdze Guinnessa.

36. Magia opiera się na slotach. Przy czym dano czarodziejom większą swobodę, gdyż teraz przygotowują oni listę czarów, a ze slotów mogą korzystać wedle uznania. Wprowadzono też coś na kształt wbudowanej metamagii – na czary niższego poziomu możemy poświęcić komórki wyższego poziomu, w zamian za pewne korzyści. Co ciekawe ST rzutu obronnego nie opiera się na poziomie czaru. Z lekką nutką nostalgi należy odesłać tabelki z czarami do lamusa (czy ktoś z was też rozpisywał czary w ten sposób?).

37. Mamy zaledwie 3 rodzaje komponentów: werbalny, somatyczny i materialny. Odpada więc kondensator objawień, kodensator zwykły i doświadczenie. Kolejne uproszczenie i wydaje mi się, że udane.

38. Mądrze rozwiązano problem czarowania w pancerzu – odpada procentowy wskaźnik powodzenia zaklęcia w zbroi. Teraz, jeżeli jesteśmy biegli w danym pancerzu, po prostu udaje nam się rzucić czar (a contrario nie mając biegłości dajemy ciała). Baaaardzo dobra zasada, zważywszy na ilość rzutów koścmi, które występują przy czarowaniu (np.: procentowa szansa niepowodzenia czaru + defensywne czarowanie + atak dotykowy + test na przełamanie OC + rzut obronny + obrażenia). Jedno kulanie mniej w takim przypadku to błogosławieństwo.

39. Specjalnie rzut oka na kilka dobrze znanych zaklęć z 3 edycji, które zainteresowały mnie najbardziej:

a) magiczny pocisk – tworzy zaczarowane lotki. Pod względem klimatu – siermiężna lipa,

b) dominacja – czas trwania = koncentracja. Zmiana, która osłabia i tak zbyt potężne zaklęcie. Ukłon w stronę balansu; plusik,

c) lot – jak wyżej. Wizardsi wzięli się na poważnie jeżeli chodzi o przytęporowanie wszechpotężnej magii,

d) identyfikacja – czas rzucania 1 minuta! Już w 3.5 edycji zrównoważono ten czar skracając czas rzucania do 1 godziny. Teraz wreszcie opłaca się przygotowywać to zaklęcie w ciemno.

e) teleportacja – wskoczyła z 5tego poziomu na 7my. Słuszne rozwiązanie, chociaż dodałbym jeszcze kosztowny komponent materialny,

f) kamienna skóra – tutaj solidnie pozmieniono. Czar stał się czymś zupełnie innym niż w poprzednich edycjach. Czas trwania równy koncentracji, zapewnia odporność na cięte, kłute i miażdżone obrażenia (bez magicznych). Daje pole do popisu jeżeli chodzi o kooperację w drużynie. Współpraca wojownik – mag nabiera nowego znaczenia.

 

I to by było na tyle jeżeli chodzi o moje pierwsze wrażenia. W tym miejscu powinienem dokonać jakiegoś podsumowania. Zapewne nie zaskoczę was pisząc, że opublikowanie DnD Basic Rules dorzuciło sporo do i tak nieźle nagrzanego pieca. Z pewnością będę śledził dalszy rozwój 5 edycji, a to co zaserwowano w ramach przystawki daje solidne podstawy do optymizmu. Na pewno nie huraoptymizmu, gdyż zaobserwowałem parę zgrzytów. Nie są to jednak bolączki, których nie dałoby się obejść/skorygować.

Komentarze


Enc
   
Ocena:
+1
Head, musisz naprawdę się postarać i zacząć czytać ze zrozumieniem. Pisałem, że nie zawsze nowe jest lepsze od starego.

Na resztę smutnego wpisu z osobistymi podjazdami nawet nie odpisuję, szkoda czasu na trolla.
11-07-2014 17:23
Tyldodymomen
   
Ocena:
+2

Czarnotrupie twoja replika wymaga zacytowania Klasyka

"Appendix 1: Czytanie ze zrozumieniem

Czyli: ktoś tu ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem. To bardziej chwyt niż argument, pomagający Ci ustawić sobie rywala w dyskusji do odstrzału. Stosuje się go nieco podobnie do chwytu "rzeczywistości alternatywnej" (patrz: chyba oglądaliśmy inny film). Wymaga również - jak wszystko tutaj - niezbitego przekonania o swojej racji.

Stosujesz go w sytuacji, gdy ktoś odpowiada na Twój argument i wyraźnie nie rozumie tego, co napisałeś, w ten sposób, w jaki chciałbyś, aby Cię zrozumiał. Słowem: jego subiektywizm jest zbyt subiektywny i trzeba go przykrócić do Twojego obiektywnie lepszego subiektywizmu. Nie przejmuj się za bardzo, dlaczego nie zostałeś zrozumiany - czy dlatego, że sprawa jest wielowymiarowa i ktoś wyciąga z tych samych danych inne wnioski (że co?!), czy dlatego, że zastosowałeś jakiś chwyt retoryczny, który nie padł na podatną glebę (co ja pisałem o ironii?). Ważne, że możesz wytknąć przeciwnikowi we flejmie niezrozumienie tekstu pisanego. How cool is that?"

11-07-2014 17:38
Enc
   
Ocena:
0
Dobre, niestety nie znam tego klasyka :)

OK, odpiszę merytorycznie wieczorem z kompa.
11-07-2014 17:54
Enc
   
Ocena:
+1

Sorry za doubleposta.

@Headu:

Okej. Zacznijmy od tego, że już na starcie zgodziłem się z tym, że zdrowy rozsądek czy logika jak najbardziej przemawiają za skrępowaniem, ale praktyka – znajomość – fandomu D&D mówi, że gracze będą się czepiać conditions. Tutaj trochę wpuściłem Cię Headbanger, bo nigdzie nie jest napisane, że bohater może zebrać wyłącznie jakimś stanem jak sparaliżowany – one są tylko po to by zgrupować podobne efekty.

W odpowiedzi zebrałem szyderą po raz pierwszy („Trudne, nie?”). Skoro już wjechałeś na mnie popisując się nieznajomością Basica, odpowiedziałem w tym samym tonie. Raz, że nie znasz zasad i dwa, że nie znasz fandomu Dedekowego – bo przecież nie pisałem, że każdy gracz będzie pakował maga w zbroję, tylko ci ludzie, którzy lubią grać by the book.

W odpowiedzi na komentarz Oddtaila napisałem, że modyfikowanie zasad na szybko jest bez sensu, bo jest w tym wypadku niepotrzebne.

Potem zebrałem hejtem na fandom Dedekowy i lansowanie swojego stylu gry. Oni mają problemy, oni są fatalni, oni są tacy sami jak wodziarze… Po co tak wartościować? Grają inaczej, dobrze się przy tym bawią, niech się bawią. Mój komentarz „wisi mi fandom dedekowy” odnosił się do tego, że ja ich nie oceniam, nie wartościuję i nie obchodzi mnie czy będą ubierać magów w zbroje – bo sama sytuacja jest absurdalna, ale potencjalnie prawdziwa.

Dodatkowo Headu, napisałeś bzdurę na temat multiklasowania. Armor proficiency wystarczy by rzucać zaklęcia. Pytanie brzmi jak trudno będzie je zdobyć magom/wojownikom, ale to nie jest „głębszy” problem, tylko kwestia posiadania biegłości.

No i na koniec zbieram jeszcze kolejny raz prostacką szyderą (łatanie na szybko jest dla mnie obce, smutne, że trzeba to komuś tłumaczyć, jestem ignorantem. Itd.). Szydera za to, że pokazałem zupełne niezrozumienie zasad Basic D&D i wskazałem mechanicznego babola, który przekona niektórych MG, że graczy-magów po pojmaniu trzeba ubierać w zbroje, żeby uniemożliwić im rzucanie czarów.

Swoją drogą, D&D 5 jest całkiem okej.

* * *

Całą pyskusję można wytłumaczyć dwojako: albo Headu nie przeczytałeś moich postów, tylko rzucałeś kolejne komcie na szybko, pod wpływem emocji albo wiesz, że gadasz głupoty, ale bronisz swoich racji na siłę. Może się mylę, ale nic na to nie wskazuje.

Swoją drogą, nie mam nic do tego czy gracie na uproszczonych zasadach, ile reguł domowych wprowadzacie i czy korzystacie z materiałów z netu. Prawdę mówiąc, ja prowadziłem podobnie – przy czym nie mieliśmy problemów z nierównymi bohaterami, bo zawsze udawało się dorzucić jednemu bohaterowi przedmiot albo pozwolić wziąć nietypowy atut. Tyle, że doświadczenie z dnd.pl i zagranicznych for wskazuje, że jesteśmy mniejszością i sporo jest ludzi, którzy jednak będą wykorzystywać takie dziwne zasady na swoją korzyść.

11-07-2014 19:38
Headbanger
   
Ocena:
0

No proszę, nie można tak było od razu? Myślę, że nie ma więcej do dodania. Celnym strzałem było stwierdzenie, że pisałem pod wpływem emocji - mam nieco dość, malkontentów, którzy narzekają na coś co nie dość, że jest mocno wzorowane na klasyce (i do nich jest skierowane) i jeszcze dają to za darmo - jak tylko wyjdzie darmowy PDF pierwszy go załatwię, jak fajnie będzie się grało to po kolei skompletuje sobie podręczniki. Jest to bardzo w porządku od twórców.

Pudłem było zauważanie szydery w tekście o quick-fixie, po kwestia stylu pisania, ale na flamewar wystarczyło. Przepraszam za to, ale ile można słuchać negatronów? :)

12-07-2014 15:40
Enc
   
Ocena:
0
Było tak od początku, ale ok, pax ;)
BTW. Ja przecież w zasadzie chwalę Basica w tekście, nie wiem skąd podejrzenie, że jestem malkontenckim hejterem.
12-07-2014 16:20

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.