» Blog » Dlaczego zakony rycerskie uratowały świat przed apokalipsą zombie.
11-01-2014 20:30

Dlaczego zakony rycerskie uratowały świat przed apokalipsą zombie.

W działach: Motywy na sesje | Odsłony: 1499

Dlaczego zakony rycerskie uratowały świat przed apokalipsą zombie.
Świat opanowały żywe trupy.
Masakra, brak nadziei i w ogóle kiła.
Minęło pewnie z dziesięć lat od początku Apokalipsy.

 A teraz tak: ludzie, jak to ludzie muszą mieć swoich obrońców. Oczywiście ich kompetencje określa przeszkolenie i doświadczenie w ogniu bitwy, więc naturalne jest, że w pierwszej kolejności wybór padnie na wojsko, oddziały specjalne czy inny GROM.
Jednak panów w bojówkach jest raczej mało i powiedzmy sobie szczerze - są raczej cennym zasobem. Szkoda byłoby ich marnować na ochronę zwykłych ludzi.

Słów parę o martwej zmorze.
Tak bardzo martwe pieseły. Silne ponadludzko i szybkie ponadludzko, wyjątkowo głodne na ludzkie mięso. Trudne do ubicia lecz uzbrojone jedynie w swe paszczęki i łapki pazurzaste. Dla zwykłego kmiecia - pewna śmierć.

A teraz nasi czempioni.
Zwykłe nerdy i wielbiciele fantasy - na tyle walnięci, że wydają grubą kasę na takie bzdety jak zbroje, miecze czy inne tarcze. Uzbrojeni i opancerzeni, wyszkoleni w co najmniej przestarzałej doktrynie średniowiecznego pola bitwy. Brudnej i brutalnej walki, w bezpośredniej styczności ze swym przeciwnikiem.

I proste porównanie.
Współczesne oddziały specjalne i wojsko rzadko korzystają z ciężkich pancerzy. Jednak nawet gdy założymy, że się w nie wyposażą, to będą na sobie mieć ciężkie kamizele taktyczne z wysokim kołnierzem, do tego naramienniki i nałokietniki z częściową ochroną przedramion oraz ochronę goleni i kolan. Cała masa miejsc, może mało dostępnych dla strzelca, jednak nasi martwi przyjaciele na pewno znajdą przestrzeń na wgryz.

Reasumując: dopóki panowie mają amunicję i dogodną pozycję a przeciwnik naciera falami zamiast masą, mogą jakoś się obronić. Jednak z racji na mocno obniżoną mobilność atak nie wchodzi w grę.

Nasi pasjonaci średniowiecza już zdążyli się odziać w swoje zbroje: naplecznik z napierśnikiem, kołnierz, naramienniki, nałokietniki z karwaszami, rękawice, suspensorium z ochroną ud, nagolenniki oraz stalowe butki. Do tego jeszcze ciężka wersja hełmu rycerskiego. I gdzie się tu wgryźć panie premierze?
Chwytają chwaty miecze, topory, buzdygany, młoty lucereńskie, halabardy, rohatyny, glewie, czy inne narzędzia mordu powszechne dla średniowiecznej ciężkiej piechoty średniego i późnego okresu. I młócą to nie-martwe towarzystwo na strzępy.

Nie ma tu miejsca na zbędną polemikę. Współczesny wojownik ćwiczy się w mobilności i precyzji. Gdy go pozbawimy możliwości wykorzystania tych atutów, jest on praktycznie bezbronny. Opierać się może właściwie tylko na swoim współczesnym wyposażeniu, ale jak to wcześniej zauważyłem - tylko do czasu wyczerpania środków (amunicja, materiały wybuchowe, lekarstwa). Potem muszą się wycofać albo zginąć. Nasi okutani w zbroję rycerze właściwie muszą tylko stać i machać łapką w górę i w dół, czasem się poruszyć gdy kupka martwego już ostatecznie mięsa będzie za duża. Nawet gdy się już zmęczą - wystarczy zachować odpowiednią rotację szeregów i sprawa załatwiona.

Współczesne bitwy piechoty trwają kilka chwil. Rzadko więcej niż parę godzin. Średniowieczne bitwy potrafiły się przeciągać nawet z dni do tygodnia. Nieprzyzwyczajony entuzjasta średniowiecza może po prostu stać, tworząc żywy, ale solidny mur.

Puenta.
Nie spotkałem w żadnej czytanej/oglądanej zombie ap. motywu rycerskiego. Logicznie rzecz biorąc powinien wystąpić. Ale chyba fajniej jest pruć z kałacha niż cepić mieczem. Jednakże my, w świecie wyobraźni, nie jesteśmy ograniczeni w żaden sposób. Zatem Mistrzu Gry - Zakon Rycerzy Pentagonu albo inny podobny, może okazać się doskonałym motywem sesji.

Pozdrawiam.
St.

 

Komentarze


Gawk
   
Ocena:
+1

Przyznanie racji na polterze. + 10 do prestiżu.

 

+1-3 góra. I tylko na polterze, więc nie ma się czym podniecać.

 

którym mowa miałby siłę która dorównuje szarży ciężkiej konnicy, to w dalszym ciągu nie potrafiłby przewrócić ciężkozbrojnego rycerza.

 

Dalszej części nie czytałem, bo po tym zdaniu opadły mi członki.

Zrób eksperyment. Ubierz na siebie jakieś ciężkie blachy, a potem stań naprzeciw galopującego, opancerzonego konia, niosącego na grzbiecie rycerza w pełnym rynsztunku. Powodzenia serdecznie, jak ustoisz. 

 

EDIT:

 

Waga i grawitacja nie pozostawiają złudzeń. To są bezlitosne czynniki i taki rycerzyk w płytówce, jesli się przewrócił, nie miał szansy wstać samodzielnie... A bez oparcia łatwo jest takowego przewrócić. Wystarczy wybic go  równowagi, a grawitacja zrobi resztę.

11-01-2014 22:25
Z Enterprise
   
Ocena:
0

Agrafko, polajkowałem, by myślałem ze notka dla jaj. Odlajkowałem, bo jednak jest na serio. 

11-01-2014 22:34
Kubarath
   
Ocena:
+1

Czuję się jakby ktoś dał mi cukierka, a potem ktoś inny go zabrał (w tym wypadku dał 1/4). No ale co, statki czasem się zmieniają.

11-01-2014 22:39
Gawk
   
Ocena:
0

@ Z

 

No wiesz, wymagać od przedstawicielki płci pięknej, żeby robiła coś dla jaj? Zaczynasz być seksistowski...

11-01-2014 22:42
postapokaliptyk
   
Ocena:
+5

u Pawła Kornewa w "Soplu" (oraz pozostałych częściach) opisany jest taki postapokaliptyczno-magiczny świat Przygranicza, gdzie do różnego rodzaju potworów strzela się z karabinu. Jest tam jednak również taka organizacja jak "Bractwo", które stawia na pancerz i porządny miecz, wierząc, że przyjdzie czas, gdy amunicja się skończy - jest ono bardzo wpływowe i sporo intrygi kręci się wokół niego. Są też chyba zombi ;)

11-01-2014 22:49
Aesandill
   
Ocena:
+2

@ postapo

Tyle że tam dochodzi uzytkowanie magii w dośc ważnym zakresie(nawet jako róźdżkowa wersja kałacha), w zakonie też

Są zombie i to w róznych odmianach tego archetypy

 

A książki zaskakująco wciągające jak na literature raczej średnio ambitną :). Warto przeczytać.

11-01-2014 23:17
jakkubus
   
Ocena:
+2

@WS

Bitwa pod Hastings. Ostatni oddział saski, który się wycofał z bitwy (z sukcesem zresztą) to ciężkozbrojna piechota wczesnego okresu nazywana housecarls. Przetrwali całą bitwę stojąc w jednym miejscu, odpierając wielokrotne szarże ciężkiej konnicy i piechoty. To tylko jeden z przykładów jak trudno jest zatłuc kolesia w ciężkim pancerzu - choć w tym przypadku - wczesnego typu.

Zakładając, że zombie o którym mowa miałby siłę która dorównuje szarży ciężkiej konnicy, to w dalszym ciągu nie potrafiłby przewrócić ciężkozbrojnego rycerza. Co do szkolenia - zaczynało się ono w wieku mniej więcej ósmego roku życia chłopca i trwało do mniej więcej 15-16 roku życia. Normandcy rycerze uchodzili za najbardziej zdyscyplinowaną piechotę jaka kiedykolwiek postawiła nogę na europejskiej ziemi. 

Cały czas mówisz o oddziałach, w których liczy się dyscyplina i WSPÓŁPRACA. Bez odpowiedniej formacji piechoty nawet lżejsza jazda ich bez problemu powybija/poprzewraca. A w walce 1 na 1 nawet najlepiej wyszkolony ciężkozbrojny pieszy nie ma większych szans z dobrą konnicą.

Przy założeniu, iż zombiak będzie miał siłę szarżującego ciężkiego jeźdźca z średniowiecznie opancerzonego wojownika uleci większość życia po samym zderzeniu. A z taką parą w rękach (szponach?) rozerwanie zbroi też problemem nie będzie. Również w przypadku bardziej tradycyjnych zdechlaków problemy generowane przez zbroję mogą być zbyt duże w porównaniu do korzyści. Noszenie takiej zbroi może być dość męczące na dłuższą metę, a nawet jeśli zombie nie przebiją się jakoś przez nią wystarczy, że gościa oblezą, co zablokuje mu możliwość ruchu. Do tego walka na nierównym podłożu (np. schody) także może być sporą przeszkodą. Zaś to wszystko przy założeniu, że nasz wojownik jest wyszkolonym atletą. Pocieszny grubasek (lub nie mniej pocieszne chucherko) takich trudności by pewnie nawet nie dożył.

12-01-2014 00:22
Agrafka
   
Ocena:
0

Agrafko, polajkowałem, by myślałem ze notka dla jaj. Odlajkowałem, bo jednak jest na serio. 

Zecik, zapewniam cię że dla jaj. :) To, że się dyskusja rozwinęła to już inny temat ;) Ale podziwiam jak pięknie się zaangażowałeś emocjonalnie.

12-01-2014 03:20
Z Enterprise
   
Ocena:
0

Wujek Staszek to twoje trollkonto, Agrafko? :P

Dyskusja w której padają argumenty historyczne popierające jakąś absurdalną tezę, musi być na serio. ale dobrze, pobawmy się na serio.

Wszystkim fanom pancernej walki wręcz z zombiakami polecam najbliższą znaną mi alegorię zombiaka - wściekły pies. Podobny poziom inteligencji, podobna zaciekłość, tylko pies jest mniejszy i pewnie szybszy. Zamiast psów mogłyby być i wilki.

Obejrzyjcie sobie filmik, jak JEDEN, stosunkowo mały pies jest w stanie uniemożliwić jakiekolwiek ruchy obronne. Teraz wstawcie sobie w to miejsce takich psów kilka. A potem podnieście ich masę do jakichś 70-80 kg, postawcie na tylnych łapach, zmniejszcie szczęki, ale dajcie im za to chwytne kończyny i zastanówcie się, jak tu machać mieczem z góry na dół. I jak szybko się do was dobiorą, gdy już się przewrócicie.

http://www.youtube.com/watch?v=r76nFVNgTJg

 

12-01-2014 10:13
etcposzukiwacz
   
Ocena:
+5

Zakony rycerskie absolutnie są złe! Dlaczego? Bo nie ma w nich miejsca dla kobiet wojowników!

12-01-2014 10:37
Kubarath
   
Ocena:
+1

Waaaagh !!! Tak bardzo zło etcposzukiwaczu :D Zjedzmy ich. Jak oni mogli.

12-01-2014 10:48
Agrafka
   
Ocena:
+3

Wujek Staszek to twoje trollkonto, Agrafko? :P

No wiesz co? Moje zwykłe konto to trollkonto. A to, że znam autora notki nie znaczy, że nim jestem ;) Mam za mało wiedzy i chorej wyobraźni do takich rzeczy.

Ale skoro już się tak wypytujemy...Scath to twoje trollkonto? Bo od jakiegoś czasu się zastanawiam :P

12-01-2014 12:17
Z Enterprise
   
Ocena:
+2

Myślę, że najlepiej odpowie ci na to pytanie Scath :)

ale powiem ci, momentami ja też się zastanawiam, czy przypadkiem nie lunatykuję :)

12-01-2014 12:44
Jingizu
   
Ocena:
+1

@Agrafka: obawiam się, że Scath jest naprawdę i na serio, po prostu taki już ma trollerski styl, nie tylko na Polteru: http://www.anime-shinden.info/forum/threads/13895-Specjalne-oznaczenia-dla-anime

12-01-2014 13:27
31137

Użytkownik niezarejestrowany
    Do heroic pulp fajny, spojny pomsl.
Ocena:
+4

Ale do pseudorealistycznych scenariuszy myli zbyt duzo pojec. Rycerze sredniowieczni tak sie maja do czlonkow wspolczesnych bractw jak zolnierze do wojownikow ASG. Nie chodzi o detale wyposazenia czy taktyki, chodzi o fakt bycia zolnierzem a nie nerdem. 

Z, napisales kiedys, ze wg Ciebie kobiety trudniej oddzielaja rzeczywistosc od fikcji. Mylisz sie a to jest przyklad, obie strony myla w takim samym stopniu, tylko my czesciej koncepcje a rzadziej emocje. :-)

Ale do klimatow Shaun of the Dead swietny pomysl.

12-01-2014 13:32
Z Enterprise
   
Ocena:
+1

@Kret - masz rację, przyznaję, myliłem się wtedy, ostatnie wydarzenia związane z polterbleedingiem unaoczniły mi, że jednak niektóre samce potrafią w równym stopniu co kobiety mieć problemy z odróżnianiem virtu i verite. Być może to ewolucja naszego gatunku, być może dewolucja, zastąpiona technolucją.

Natomiast porównanie bractwiaka do ASG przy prawdziwym żołnierzu jak najbardziej trafne. Zapewne dzisiejszy drwal poradziłby sobie lepiej niż dzisiejszy obrońca Grunwaldu. Choćby dlatego, że nie zaparowywałyby mu okulary.

12-01-2014 13:44
dzemeuksis
   
Ocena:
0

Nie chodzi o detale wyposazenia czy taktyki, chodzi o fakt bycia zolnierzem a nie nerdem. 

To racja, ale też...

Napady astmy, otyłość, chroniczne siedzenie przed komputerem i prawdopodobne zwyrodnienia kręgosłupa (...) Zapewne dzisiejszy drwal poradziłby sobie lepiej niż dzisiejszy obrońca Grunwaldu. Choćby dlatego, że nie zaparowywałyby mu okulary.

...bez przesady. Statystyczny profil osoby, angażującej się w ćwiczenia fizyczne (jakiekolwiek) jest jednak trochę inny. Zwłaszcza w ćwiczenia zakładające spore obciążenie i dużo ruchu.

12-01-2014 14:31
Wujek_Staszek
   
Ocena:
0

@ etcposzukiwacz 

Wiesz właściwie to do bractwa wprowadziła mnie właśnie dziewczyna, i to taka, co trudno ją pozbawić tytułu wojownika.

@ postapokaliptyk

Czytałem, dobre, polecam. Nie, nie było tam zombie.

Ogólnie

Jak wesoło jak praktycznie zwiedzać polter empirycznie. Notka o motywie Zmobie vs. Rycerze jak z amerykańskich filmów sf z lat 60-tych, wywołała niezwykłe poruszenie. Sławny czy niesławny Z się obruszył, straciwszy fason. A jedyny merytorycznie właściwy argument w temacie wytoczył jakkubus.

I dwa słowa o współczesnych Bractwach. To ludzie którym odbiło, rozgrzewki są przygotowane tak by zakatować człowieka,  jestem dość wysportowany i wyćwiczony a padłem. Potem stoją nad tobą i ględzą, tak dobrze, tak źle wyżej, niżej, czy za słabo. Uwierzcie mi, że ci ludzie nie mają brzuchów, a nawet jeśli to dalej są to te groźne duże brzuchy a nie te pocieszne.

12-01-2014 14:47
31137

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1

Wujku, ile Ty masz lat, ze zakladasz, ze bractwa rycerskie sa dla nas terra incognita?

12-01-2014 14:51
Agrafka
   
Ocena:
0

To nie chodzi o wiek, tu chodzi o EGO :P

12-01-2014 14:58

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.