Dlaczego przeciętne agrafki nie robią nic dla Poltera
W działach: Polter | Odsłony: 1365Wstaję rano, robię kawę i siadam do komputera. Włączam poltera. Jak każdego dnia od prawie pół roku. Jak zawsze ignoruję radośnie śmiejące się do mnie przyciski do pobierania i redagowania artykułów, które próbują mnie nęcić z pierwszego planu. To nie dla mnie, jestem tu w sumie nowa.
Artykuły rzadko zwracają moją uwagę czymś ciekawym. Ot, gra o której już słyszałam, system który mnie nie interesuje. Przeglądam więc nowe notki blogowe. To jedna z niewielu rzeczy, które tu robię. Ktoś znów się kłóci o dedeki, ktoś trolluje trochę zabawniej i ciekawiej niż zazwyczaj, ktoś zachęca do obecności na jego prelekcji na Polconie. Trochę nudno, trochę śmiesznie, ale z pewnością jest to coś, do czego tu przywykłam. O, coś innego. Planetourist zamieszcza notkę o BNP. Czytam i oczy mi się rozszerzają ze zdumienia. Prośba o głosy? Jest aż tak źle, że ludzie, którzy wkładają swoją pracę w pisanie tu tekstów muszą żebrać o lajki? Zaskoczona postanawiam zrobić coś dobrego. A co! Postarał się, napisał, zasłużył.
Wchodzę w link o którym mowa i po raz kolejny zastanawiam się o co tu chodzi. Trzecia wersja, kosmetyczne, niewiele zmieniające moim zdaniem poprawki, a z samego wstępu straszy mnie pleonazm "fałszywe pozory". Czytam komentarze pod tekstem, w których Planetourist prosi repka o wprowadzenie reszty kosmetycznych poprawek już po przejściu tekstu.
Nie teraz, bo to by była kolejna wersja i nowe problemy z przenoszeniem głosów. Nie mógłbyś tego zrobić po publikacji?
Robi mi się głupio, że chciałam poprawiać autora, że bez sensu, że mało kto w ogóle zwróci uwagę. Ostatecznie moja uwaga ląduje w komentarzu. Piszę, że plusa dam po poprawieniu. Zastanawiam się chwilę, po czym i tak to robię. Głupio mi, że w ogóle chciałam angażować tyle osób w tak nieistotny szczegół.
Natchniona sytuacją myślę sobie, że wszyscy popełniamy błędy. Pojawia się myśl, że i ja mogłabym pomóc, i ja mogłabym czasem coś napisać. Nie chcę przedłużać wydawania tekstów swoim czepialstwem o szczegóły, więc postanawiam napisać coś sama i klikam w pobranie materiałów do recenzji.
Na pierwszym miejscu wita mnie "Wejściówka na Polcon 2013 za relację z konwentu." Zgłoszeń - 0. Wchodzę dalej. "Kolejność przyznawania materiału ustalana jest na podstawie Reputacji autorskiej w dziale Konwenty". Reputacji żadnej nie mam, ale innych zgłoszeń brak, a ja i tak idę na Polcon. Załatwiam kamerę, będę opracowywała materiał dla grup facebookowych więc pomyślałam "Czemu nie?". Może nie mam jakiegoś wielkiego doświadczenia w pisaniu, ale najwidoczniej brak chętnych. Ja pomogę a i wejściówka się nie zmarnuje (gdzieś tam w otchłaniach poltera repek pisał, że niewykorzystane po prostu przepadają). Pomyślałam "obie strony skorzystają". Tym bardziej, że repek chwalił BNP właśnie tym, że każdy może się przydać. A i tak tekst przejdzie przez masę łapek, które wyłapią niedoskonałości tekstu początkującej agrafki i jeszcze musi się na tyle spodobać, żeby przeszło. Najwyżej nie przejdzie.
Klikam "pobierz". I tak pewnie sobie poczekam do ostatniej chwili, żeby sprawdzić czy nie zgłosi się ktoś bardziej doświadczony. Czekam chwilę i moim oczom ukazuje się wiadomość
Limit wyczerpany
Niestety Twoja obecna reputacja pozwala na posiadanie w tym samym momencie 0 pozycji i ten limit został już przez Ciebie wykorzystany.
Zrezenzuj już posiadane tytuły lub zdąbądź dodatkowe punkty reputacji, aby móc zgłosić się po więcej materiałów dla recenzentów.
Zrezenzuj? Zdąbądź? Serio? I ja nie mogę się przydać? Przykre trochę. Przykre, że chcąc zrobić coś dla serwisu napotykam na mur. I zastanawiam się, czy nie wrócić do notki Plane'a i nie zacząć go poprawiać. Może wyjdzie wersja po moich poprawkach i zacznę zdobywać "doświadczenie" potrzebne do dalszej pracy na rzecz serwisu (bo przecież pisanie na blogu, żadnych punktów mi nie da). Przykro mi się jednak robi na myśl, że znów będzie czekał i pluł sobie w brodę, że prosił o głosy. Odpuszczam. Zrobię materiał dla grup na FB, zamieszczę na blogu. Może przynajmniej część społeczności poltera go zobaczy.