» Blog » Dlaczego bać się feminizmu (+ bonusowy gwałt)
29-01-2013 14:44

Dlaczego bać się feminizmu (+ bonusowy gwałt)

W działach: flejm, WTF | Odsłony: 226

Nowa edycja femiflejma w pełni, więc modnie jest mieć swoją spamnotkę w tym temacie. Dostosuję się zatem do mainstreamu, inaczej ponoć grozi posądzenie o bycie hipsterem z tabeli spotkań losowych. Ale moja spamnotka będzie wbrew pozorom dość serio. Czujcie się ostrzeżeni.

Co nie jest prawdą o antyfeministach

Etykietka oczywiście wybitnie umowna i myląca, ale jakoś flejmowe stronnictwa trzeba dla wygody określić.
 
Jeszcze mały disclaimer - cytaty pochodzą z wpisu MEaDEi. Nie dlatego, żebym akurat z tym wpisem się jakoś szczególnie nie zgadzał. Ale jest po pierwsze dość reprezentatywny dla dyskusji, po drugie szeroko polecany, a po trzecie napisany na poziomie umożliwiającym polemikę, czego nie można powiedzieć o wszystkich innych głosach.

"(...) Reakcja na powstanie wyizolowanego środowiska sugeruje, że istnieje jednak konflikt płci - czyli w męskiej-normie uobecnienie się grupy dziewczyn powoduje reakcje obronną, agresywną i kwestionującą jej zasadność. (...)"

Po prostu fałsz. Jak podnoszono i na panelu, i później kilkakrotnie w dyskusji, inna grupa kobieca jak dotąd spokojnie sobie istniała, i żaden szowinista nie zachował się ani obronnie, ani agresywnie. Obronnie i agresywne reakcje wywołują inne fakty z grupą pośrednio związane, ale mało kto poza ewidentną trollerką kwestionuje samo jej istnienie.

"(...) Argumenty, że powstanie grupy męskiej, do której nie miałyby wstępu kobiety, wywołałby III Wojnę Internetową są delikatnie mówiąc arcy-zabawne. Przede wszystkim: taka grupa istnieje: „erpegi są dla chłopaków (...)”. 

Arcyzabawne to jest pominięcie faktu, że grupa chłopaków powstała później, w bezpośredniej reakcji na powstanie grupy kobiecej. Skrytykowanie jej powstania w tym momencie dowiodłoby modelowej hipokryzji i byłoby takim strzałem w stopę, że chyba nawet ostatnia ofiara zdaje sobie z tego sprawę. Aż tak uprzedzony do feministek nie jestem, by je o podobną głupotę podejrzewać.

"(...) To jedynie dowód na uprzedzenie wobec feminizmu oraz sygnał, że aktywizacja dziewczyn jest postrzegana jako swojego rodzaju sytuacja kryzysu/zagrożenia. (...)"

I to w pewnym sensie jest prawda, o czym będzie właściwa treść niniejszej notki.


Kto się boi feminizmu i dlaczego

Femflejm mamy na polterze regularnie od dłuższego czasu. Stali bywalcy pamiętają, choć pewnie nie wszystko, nowe koleżanki zarejestrowane na fali ostatniej "edycji" prawdopodobnie nie.

Zatem, k10 przypominajek, tak dla ilustracji.
 
Mieliśmy liczne przykłady oceniania zupełnie neutralnych treści jako seksistowskie i niedopuszczalne (vide apel do moderacji wiszący wciąż na forum). Upominanie konkretnych użytkowników o zmianę rozmaitych treści na prywatnych blogach (vide anegdotyczne już zastępowanie gwałtu nekrofilią), krytykowanie ciekawych i udanych projektów przez doszukiwanie się w nich seksizmu za wszelką cenę (vide Mini War Eliasha), oklepane już niemal doszukiwanie się seksizmu w ilustracjach (vide rysunki Rysi), pretensje o "niedostateczne" potępienie nagannego w rzeczy samej zjawiska (vide opisywana bodajże u też u Rysi paskudna historia z pewnego Orkonu), czy nawet o oczywisty dla dobrze wychowanego faceta gest przepuszczenia kobiety w drzwiach na konwencie (tu już nie pomnę, o kogo chodziło). Wszystko okraszone pretensjonalnym tonem, demonstracyjnym poczuciem wyższości i cenzurowaniem głosów sprzeciwu.

Główna bohaterka powyższych anegdotek nie była na polterze osobą decyzyjną, ale wszystko powyższe dobrze pokazuje, czym mógłby stać się fandom, gdyby taka osoba uzyskała w nim rzeczywiste wpływy. Lub choćby uprawnienia moderatorskie na Polterze.

Tego można się bać.
 
Serio. Ekspansywny feminizm, filtrujący wszelkie przejawy aktywności fandomowej przez pryzmat "seksizm / nie seksizm" jest niepokojąca wizją. I to niestety nie dla rzeczywistych szowinistów, damskich bokserów, molestujących seksualnie sekretarki szefów, zamykających kobietę w kuchni apodyktycznych mężow, czy gwałcących maniakalnie postacie graczek MG - im to akurat zwisa i powiewa. To jest rzeczywisty margines, do potępienia którego nie trzeba być feministką, wystarczy być po prostu przyzwoitym człowiekiem.

Niepokoją się normalni, przyzwoici goście, którzy koleżankę z fandomu traktują po prostu kulturalnie, jako człowieka najpierw, i jako kobietę w dalszej kolejności.
 
Niepokoją się czytelnicy Poltera, że dostaną bana za skomplementowanie nowej szefowej działu, że oprócz bycia kompetentną jest również atrakcyjna. Niepokoją się MG, że będzie im groził środowiskowy ostracyzm za niedopuszczenie postaci kobiety-rycerza w settingu historycznym. Niepokoją się autorzy ilustracji, że ich prace zostaną odrzucone, gdy komuś średnia ilość piersi na osobę nie będzie się w nich zgadzać. Niepokoją się autorzy tekstów, że zostaną odgórnie zmuszeni do używania łamanców językowych w stylu "mistrzyni lub mistrz gry", tudzież "rycerka", "żołnierka" i "marynarka". Niepokoją się wreszcie wszyscy, którzy coś powiedzą, zrobią czy napiszą z konkretną niewinną intencją, a na to mogą usłyszeć, że ich zdanie istotne nie jest, bo ich rzeczywiste intencje lepiej znają i potępią inni. 
 
Przesada? Oby. Wszystko powyższe ma jednak oparcie w faktycznych postulatach, na szczęście nie popartych rzeczywistym wpływem na decyzje.
 
I nie ma tu nawet znaczenia, czy wszystko powyższe jest w gruncie rzeczy słuszne, czy nie. Chodzi o to, że większość wzbrania się przed koniecznością ważenia każdego swojego działania pod względem tego, czy nie będzie ono potępione przez punkt widzenia jakiejkolwiek ideologii. 

 
Co to ma z tą całą grupą wspólnego?

Niewiele. Flejm, w którym tak entuzjastycznie bierzemy udział, zarówno jego aktualna "edycja", jak i wszystkie poprzednie, wynika w istocie z obawy przed agresywną odmianą aktywności feministek w fandomie. Grupa oberwała rykoszetem, przez utożsamienie jej istnienia z postawami prezentowanymi przez założycielkę.


Czy "grupa kobieca" w ogóle jest feministyczna?

A tego, oczywiście, nie wiemy. Zdania samych uczestniczek są sprzeczne - są głosy, że jest to wręcz feministyczne kółko wzajemnej adoracji, inne dyskutantki zaś wskazują na przewagę zupełnie nieideologicznych treści.

W każdym razie, osoba Petry jako założycielki i moderatorki z oczywistych powodów wskazuje, że można się tego obawiać, nawet jeśli ostatecznie obawy nie okażą się uzasadnione.

Jeśli istotą grupy jest rzeczywiście wspólnota doświadczeń, po prostu kobiecych, a niekoniecznie w założeniach feministycznych, to oczywiście nikt nie powinien mieć nic przeciwko. Rozmowa o sposobie dopasowania gorsetu rzadko zahacza o męską wspólnotę doświadczeń. Podobnie jak wiele innych. Nic szczególnie kontrowersyjnego nie ma w powstaniu grupy, w której kobiety grające w RPG chcą w swoim gronie porozmawiać.
 
 
A jeśli jest feministyczna jak cholera, to trzeba się bać?
 
Nie mam specjalnych złudzeń co do osoby założycielki, ale wierzę za to w rozsądek większości innych dziewczyn. Nawet więc hipotetyczna przemiana grupy w ośrodek feministycznego prania mózgu nie powinna poskutkować masową mutacją grupowiczek w oddział ideologicznej partyzantki.
 
Zatem nie bójmy się grupy i wyimaginowanego feministycznego spisku. Uważajmy jednak na fanatyzmy i fanatyków - ogólnie w życiu fandomu, i w życiu w ogóle. 

 
Bonus - dygresja o gwałtach na graczkach i logice

"(...) Jeśli pada problematyka gwałtów postaci na sesji to nie trzeba wyjaśniać, że to w ogóle jest problem – tak niestety przebiega to w gronie mieszanym, gdzie nagle ktoś (najczęściej mężczyzna, ale także taką opinię głoszą kobiety) stwierdza: u mnie tak nie ma, nie było, nie zdarza się, a skoro u mnie nie to nigdzie nie, to żaden problem. Nie będę analizować bzdurności tej logiki – wynikałoby z niej, że skoro nigdy nie widziałam dziobaka in personam to znaczy, że nie istnieje. (...)"

A ja dla odmiany chętnie zanalizuję bzdurność tej logiki.

a) w gronie mieszanym kwestionuje się istnienie problemu
b) na grupie kobiecej - nie, ta kwestia uważana jest za oczywistą i dyskusji nie podlega
c) ale przecież "taką opinię także głoszą kobiety" ?

Ergo:
 
a) na grupie kobiecej kobiety głoszące odmienną opinię w tej kwestii nie istnieją, lub boją się wypowiadać
b) odcięcie od dyskusji osób kwestionujących istnienie problemu powoduje, że zagadnienie to staje się oczywiste i już nie trzeba go wyjaśniać

W zasadzie, owszem, to się logicznie trzyma kupy. Z pewnością łatwiej dyskutuje się na przykład o przysłowiowej ilości diabłów mieszczących się na główce od szpilki, jeśli wcześniej wyeliminowało się z dyskusji osoby kwestionujące istnienie diabła. Nie wydaje mi się jednak, aby można było z czystym sumieniem stwierdzić, że jej efekty są dzięki temu bardziej wartościowe.

"(...) Kolejnym etapem przez który należy przebrnąć chcąc dyskutować o problemie gwałtów jest stwierdzenie: to zjawisko się pojawia, ale jest marginalne. Kolejny wywołujący opad rąk argument z gatunku „gadajmy tylko o tym co dotyczy mnie... (...)"

W zasadzie prawda, ale pomijająca istotne zastrzeżenie.

Marginalność zjawiska oczywiście nie jest powodem do kwestionowania zasadności dyskusji, co najwyżej do nie wzięcia w niej udziału.

Natomiast jest istotna przy rozważeniu, na ile zaproponowane środki zaradcze są adekwatne do problemu. W tym przypadku mieliśmy akurat bardzo wdzięczny przykład, gdy fandomowa feministka w autorytatywnej formie domagała się zmiany mało istotnego szczegółu erpegowego opisu, gdyż sugerował w podtekście zaistnienie w świecie gry zjawiska gwałtu. Zaproponowane środki zaradcze obejmowały między innymi zastąpienie go neutralną i niekontrowersyjną nekrofilią. I nad takimi przykładami strzelania z armaty do muchy można i należy nie tyle dyskutować, co obśmiać szczerze.

Komentarze


etcposzukiwacz
   
Ocena:
+1
Brawo, tekst sensowny i rozsądny.
29-01-2013 14:54
bob_thorp
   
Ocena:
+1
29-01-2013 15:04
XLs
    mhhh
Ocena:
+1
"W tym przypadku mieliśmy akurat bardzo wdzięczny przykład, gdy fandomowa feministka w autorytatywnej formie domagała się zmiany mało istotnego szczegółu erpegowego opisu, gdyż sugerował w podtekście zaistnienie w świecie gry zjawiska gwałtu. Zaproponowane środki zaradcze obejmowały między innymi zastąpienie go neutralną i niekontrowersyjną nekrofilią."

Mocne:/, ktoś tak na serio?

O gwałtach i nekrofili!! Uwaga to fakty naukowe! Prosze mnie nie banować!:D
Francis Fessmir z uniwersytetu wTennessee :

Opisał kilka lat temu pierwszy przypadek homoseksualnej nekrofilii wśród kaczek. Oddał jednak sprawiedliwość poprzednikom, gdyż pierwszy sygnał o takowych zachowaniach pojawił się w latach 50. i dotyczył kalifornijskiej wiewiórki ziemnej (doniesienie to przeszło bez echa). Natomiast już po publikacji Moelikera pojawiły się prace dokumentujące homoseksualną nekrofilię wśród kilku innych gatunków ptaków na Tajwanie i w Kanadzie. Na koniec holenderski uczony zaprezentował zdjęcie, na którym było widać zachowanie niepoddające się żadnej dotychczasowej klasyfikacji – amerykański łoś podejmował próbę kopulacji z pomnikiem bizona (samca) odlanym w brązie.

Ps czy nekrofilia nie jest gwałtem?
29-01-2013 15:05
etcposzukiwacz
   
Ocena:
+12
@ bob_thorp
Wyrwanie słowa z kontekstu to w Twoim przypadku niezłe trolowanie.
29-01-2013 15:08
   
Ocena:
+9
Mnie zawsze zastanawiało jedno: czemu gwałt na postaci gracza jest kontrowersyjny, a zabójstwo nie? W końcu zabójstwo zabiera większe dobro(życie) niż gwałt(nietykalność cielesna/seksualna). Ja wiem, że realnie po zabójstwie nie ma się truamy(bo się nie żyje), a po gwałcie i owszem ale jak dla mnie to jest hmm niekonsekwencja, że powalamy na jeden rodzaj przemocy, a bulwersuje nas inny.
29-01-2013 15:09
Hastour
   
Ocena:
+11
@bob_thorp

A wystarczyło nie ominąć stojącego o jedno słówko dalej przymiotnika "hipotetyczna", i już nie byłoby wtedy jak potrollować, prawda?

EDIT:
@Ognat - można się nad tym zastanawiać, i już się zresztą zastanawiano. Ale to nie ważne, bo fakty są takie, że motyw gwałtu na sesji wielu osobom wyjątkowo przeszkadza. I wtedy się go unika bez gadania. Ale to znowu wynika ze zwykłej przyzwoitości MG i graczy, a nie z ideologii.
29-01-2013 15:09
XLs
   
Ocena:
+2
@Ognat
Walka jest wpisana w rpg i obrana w zasady gry, więc naturalnie się z tym gracze godzą. Gwałt wychodzi troche po za. Ps czemu feministka obraziła się na gwałt, myślenie że tylko kobiety są gwałcone przez facetów, to czysty seksizm. Co ma powiedzieć biedny facet zgwałcony przez druzyne siatkarek?
29-01-2013 15:13
52124

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+7
Bo ataki nie są wymierzone w poglądy.
Są wymierzone w osobę. Jeśli kiedyś Petra ogłosi, że lubi RPG, to cały Polter pewnie potępi RPG jako formę rozrywki. Grupa na fejsbuniu istnieje sobie niezależnie i niesłusznie obrywa. Nie chce by niechęć do jednej osoby rzutowała na ogół. To jakby nie lubić Poltergeista przez pojedynczego użytkownika.

Jeden z użytkowników tego portalu - Nuriel (przepraszam za ewentualne przekręceni ksywki) pisał, że już na Gildii były jakies spory i dymy z udziałem Petry. Ktoś pisał tu tez o wczesniejszych kłótniach, które nie miały nic wspólnego z feminizmem, a z Petrą owszem.

Nie widze sensu mieszania feminizmu do konfliktu Petry i cześci (bo chyba nie wszystkich) użytkowników portalu.
29-01-2013 15:14
   
Ocena:
0
Hastour

A to w ogóle nie tak działa, że jak jakiś motyw komuś wyjątkowo przeskzadza to go nie wprowadzamy? Bo już skoro rozmawiamy o kampani tępienia jakiegoś zjawiska, to można porozmawiać o niekonsekwencji tępicieli- przemoc to przemoc, a na znacznie gorszą jest przyzwolenie, a na łagodniejszą nie.

A przemoc jest wpisana w znaczą liczbę RPG, tylko zwykle to przemoc gracze vs reszta świata, a nie gracz vs gracz.
29-01-2013 15:15
XLs
   
Ocena:
+2
@Bellasnake
Troche gorzej jak ta kontrowersyjna osoba wypowiada się troche kotrowersyjnie w imieniu grupy.

Jednak ja chyba z petrą grałem (reki nie dam sobie uciać), a z tego co pamiętam grało się super.

To wszystko wynika raczej z osobistych poglądów jednej osoby która próbuje je narzucić innym, bez spojżenia z dystansu.
29-01-2013 15:18
banracy
   
Ocena:
+5
@Ognat
Bo śmierć jest heroiczna a gwałt jest paskudny. Zastanów się czy prędzej obejrzałbyś z np: z matką film gdzie kogoś mordują w krwawy sposób, czy film ze sceną gwałtu.

EDIT:
Polecam bo flejm

EDIT2:
Oprócz tego gwałt to część sfery seksualnej, która dla większości jest czymś intymnym. Dlatego skini rozmawiają z kolegami o tym jak komuś spuścili wpierdol, ale nie o wczorajszej masturbacji.
29-01-2013 15:19
XLs
   
Ocena:
0
@banracy
Nie zgadzam się, w literaturze i filmie pełno jest scen gwałtów przez np wojsko. Jakoś przechodzą bez większej kontrowersji.

Problem polega na tym że gracz dopuszcza że będzie zabity, a nie zgwałcony, bo gra to w dużej ilości walka wraz z tymi statami i na to jest przygotowany.
29-01-2013 15:21
Hastour
   
Ocena:
+8
@Ognat
Dokładnie tak. Tu przebiega granica między rozsądkiem, a zacietrzewieniem fanatyka. MG unikający poruszania na sesji motywu gwałtu w obecności gracza, któremu to przeszkadza, to po prostu dobry MG. Podobnie jak o każdym innym motywie - ludzie są różni, niektórzy mają swoje fobie, niektórzy jakieś bolesne wspomnienia związane z czymś pozornie niewinnym - to po prostu bierze się pod uwagę, znając swoich graczy.

Natomiast przywołane przeze mnie rugowanie wzmianki o gwałcie będącej mało istotnym elementem tła, w dodatku w tekście na temat dość mrocznego w założeniach systemu (Klanarchii konkretnie) to modelowy przykład bezmyślnego fanatyzmu. Już mniejsza o tę groteskową nekrofilię do tego.
29-01-2013 15:22
XLs
   
Ocena:
0
@Hastur
Mnie ciekawi jedno... jak by pewne osoby reagowały na gwałt faceta...
29-01-2013 15:23
Aesandill
   
Ocena:
+16
Mam wrażenie że rozsądne głosy takie jak MEaDEA'i i Hastour'a są w gruncie rzeczy podobne, a problem tkwi w delikatnych problemach komunikacyjnych no i kwestii stosunku do pewnej Trollicy.

Tzn. feministyczny głos stara się unikać Jej tematu, niefeministyczny zwraca na niego uwagę.

Pozdrawiam
29-01-2013 15:24
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
+10
@ Ognat - temat był już wałkowany wielokrotnie. W telegraficznym skrócie:
- śmierć postaci jej nie upokarza, tak literatura jak film (i historia) pełne są bohaterskich śmierci stawianych za wzór
- gwałt poniża i upokarza, tak postać, jak i bardzo często osobę, która tą postać na sesji odgrywa

Ćwiczenie dla zilustrowania - "Wyobraź sobie, że Twoja postać została napadnięta na trakcie przez bandę zbirów. Opisz, jak ginie." Jeśli taki tekst dałbyś przeciętnemu graczowi płci dowolnej, pewnie dostałbyś opis bohaterskiej walki i zgonu po pokonaniu sporej części napastników, a sam gracz nie miałby zapewne nic przeciwko opisywaniu hipotetycznej sytuacji. Zamień "ginie" na "zostaje zgwałcona", zaserwuj ćwiczenie swoim graczom, i zobacz, jak zareagują.
29-01-2013 15:25
Wlodi
   
Ocena:
+8
@XLs
""W tym przypadku mieliśmy akurat bardzo wdzięczny przykład, gdy fandomowa feministka w autorytatywnej formie domagała się zmiany mało istotnego szczegółu erpegowego opisu, gdyż sugerował w podtekście zaistnienie w świecie gry zjawiska gwałtu. Zaproponowane środki zaradcze obejmowały między innymi zastąpienie go neutralną i niekontrowersyjną nekrofilią."

Mocne:/, ktoś tak na serio?"

Bardzo serio. Porządny fanowski krótki artykuł do jednego z systemów. Choć dotyczył bodaj gwałtu na mężczyznach. A wszystko utrzymane w specyficznej konwencji systemu. Od taka wizja "amazonek".

Poza nekrofilią można wymieniać wiele propozycji. Z każdą kolejną zastanawiałem się, kiedy została przekroczona granica w drugą stronę.

Swoją drogą było to precyzowanie pewnych tematów poruszanych w grach RPGie. A wystarczy po prostu stwierdzić "toksyczność nie jest dobra, należy ją ograniczyć".

Niektórzy lubią dłubać w kupie. Tak to już jest ... ;/
29-01-2013 15:25
   
Ocena:
+4
banracy
To zależy jakby była pokazana jedna i druga scena.
Obiektywnie, morderstwo zabiera większe dobro niż gwałt. I "herozim" śmierci może wystąpić jedynie w pewnej ograniczonej ilości sytuacji, podczas gdy zawsze to po prostu silniejsi odbierają życie słabszemu bo mogą. Nie wiem czemu przyzwolenie na gorszą formę przemocy ma być większe, bo akurat "oddanie życia" bywa aktem odwagi.

AdamWaskiewicz
Wybacz, ale akurat ja zawodow mam doczynienia z śmiercią, zwykle spowodowaną przestępstwem nie przekonasz mnie, że to jest jakaś lepsza forma przemocy niż gwałt. Bo, że pop-kulturowe wyobrażenie umierania jest arcy-łagodne, nie zmienia obiektywnie faktu, że to jest gorsza forma przemocy. A to, że nie wiedzieć czemu gwałty są przedstawianie realistycznie, a zabijanie nie świadczy co najwyżej o zwichnięciu hobby które upiększa pewne motywy wybiórczo.

Hastour
29-01-2013 15:25
oddtail
   
Ocena:
+17
@XLs: pewnie trollujesz, ale i tak odpowiem. "biedny facet zgwałcony przez drużynę siatkarek" to, pomijając że piszesz o czymś poważnym w tonie żartobliwym, to raczej rzadki problem. Ponad 90% gwałtów dokonywanych jest przez mężczyznę/mężczyzn na kobiecie. Ponad 90% reszty dokonywanych jest przez mężczyznę/meżczyzn na mężczyźnie. Kobieta gwałcąca mężczyznę to margines. Zresztą, z tego co wiem, potrafi to być przeżycie jak najbardziej traumatyczne. Zauważam, że używasz przykładu z siatkarkami, czyli z sytuacji dramatycznej robisz scenariusz jak z filmu porno. Gratuluję wypowiedzi na poziomie.

@Ognat: to bardzo sensowne pytanie.

Teorie mam cztery. Prawda jest zapewne gdzieś pomiędzy nimi.

Po pierwsze - śmierć, jakkolwiek nadmierne nią epatowanie też jest niewłaściwe, nie zagłębia się tak bardzo w odczuwane przez ofiarę emocje. Śmierć jest zwykle w fikcji (także w RPG) szybka i brutalna. Gwałt oznacza emocje, reakcje, w które trudno się na serio i dojrzale zagłębiać, a nawet gdyby się dało - mało kto to robi. Gwałt jest zwykle wygodną, szokującą "ikonką", co umniejsza fakt, jak przerażające jest takie wydarzenie. Śmierć dla lepszej fabuły (czy to w komiksie, filmie czy RPG) jest jak najbardziej w złym guście i kontrowersyjna. Ale gwałtu z wyeliminowaniem elementu osobistego, elementu emocjonalnego nie daje się opisać. A kiedy to się dzieje - słusznie może to być uważane za niedopuszczalne.

Po drugie - gwałt na swój sposób jest czymś jeszcze straszniejszym niż śmierć. Śmierć jest faktem życia. Każdy umiera, prędzej czy później. Ze śmiercią oswoić się można i trzeba, i nawet brutalna śmierć fikcyjnej postaci jest takim oswojeniem. Gwałt jest czymś co jest albo powinno być czymś, co się nie zdarza. Jest tabu, ponieważ dotyczy i seksualności, i przemocy, i zburzenia całego psychologicznego, wewnętrznego świata. Samo słowo "gwałt" o tym mówi. Gwałt można komuś zadać nie tylko w sposób seksualny. Budowanie fabuły na czymś tak odrażającym to zagłębianie się, powtórzę, w niebezpiecznie rejony.

Po trzecie, nawet brutalne zabójstwo może często mieć swój kontekst. Jedna ze stron może walczyć, bronić się, zabicie kogoś może być sytuacją "równy z równym". Ofiara może zachować jakiegoś rodzaju godność i równość ze źródłem przemocy. Co więcej, śmierć może być konsekwencją czy jakimś rodzajem sprawiedliwości. Może być konieczna. Śmierć ma kontekst, który może czynić ją epicką, szlachetną, honorową, wielką. Gwałt takiego kontekstu nie ma. Gwałt odziera z godności i nigdy nie można go nawet w ramach konwencji usprawiedliwić. Gwałtu do każdej śmierci/zabójstwa porównać się nie da. Już bliższe byłoby porównanie do śmierci niewinnego dziecka albo śmierci w torturach, a to już jest bardzo silne tabu.

Po czwarte, gwałt jest bliższy życia. Ludzie bardzo, bardzo rzadko w świecie Zachodu mają do czynienia ze śmiercią wskutek przemocy. Gwałt... gwałt jest zwykle uważany za podobne zjawisko, ale nic bardziej mylnego. Przemoc seksualna jest przerażająco powszechna, zwłaszcza jeśli uświadomimy sobie, jak często dokonuje się stosunek seksualny (czy inna seksualna czynność) w ten czy inny sposób z bezbronną ofiarą. Nie każdy gwałt to krzycząca i wyrywająca się w ciemnej alejce kobieta. Widziałem statystyki, z których wynika, że przeciętny człowiek prawie na pewno zna co najmniej jedną kobietę, która była ofiarą przemocy seksualnej w tej czy innej formie - również, bardzo często, gwałtu. Robienie z tak osobistej i tak niewyobrażalnej dla kogoś, kto tego nie przeżył tragedii elementu rozrywkowego - a gwałt jest wygodnie "tragicznym" backstory dla bohaterki i jest traktowany w książkach czy filmach z lekkością i nonszalancją przerażającą wręcz - po prostu nie jest na miejscu. W naszym, w miarę cywilizowanym świecie, brutalna śmierć na szczęście jest rzadkością. Gwałty, jakkolwiek może to budzić niedowierzanie i przerażać, są częścią rzeczywistości.
29-01-2013 15:26
banracy
   
Ocena:
0
@XLs
Ale nie czujesz się skrępowany kiedy czytasz samemu książkę.

@Ognat
Tak są zbudowani przeciętni ludzie jak coś jest dla nich paskudne to jest paskudne. Równie dobrze możesz się pytać czemu ludzie wolą papierosy od tarzania się w błocie, mimo że papierosy zabijają a błoto nie.

@oddtail

To jest o wiele mniej niż 90% jeśli doliczysz gwałty w więzieniach do statystyk.
29-01-2013 15:26

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.