» Blog » Dlaczego bać się feminizmu (+ bonusowy gwałt)
29-01-2013 14:44

Dlaczego bać się feminizmu (+ bonusowy gwałt)

W działach: flejm, WTF | Odsłony: 226

Nowa edycja femiflejma w pełni, więc modnie jest mieć swoją spamnotkę w tym temacie. Dostosuję się zatem do mainstreamu, inaczej ponoć grozi posądzenie o bycie hipsterem z tabeli spotkań losowych. Ale moja spamnotka będzie wbrew pozorom dość serio. Czujcie się ostrzeżeni.

Co nie jest prawdą o antyfeministach

Etykietka oczywiście wybitnie umowna i myląca, ale jakoś flejmowe stronnictwa trzeba dla wygody określić.
 
Jeszcze mały disclaimer - cytaty pochodzą z wpisu MEaDEi. Nie dlatego, żebym akurat z tym wpisem się jakoś szczególnie nie zgadzał. Ale jest po pierwsze dość reprezentatywny dla dyskusji, po drugie szeroko polecany, a po trzecie napisany na poziomie umożliwiającym polemikę, czego nie można powiedzieć o wszystkich innych głosach.

"(...) Reakcja na powstanie wyizolowanego środowiska sugeruje, że istnieje jednak konflikt płci - czyli w męskiej-normie uobecnienie się grupy dziewczyn powoduje reakcje obronną, agresywną i kwestionującą jej zasadność. (...)"

Po prostu fałsz. Jak podnoszono i na panelu, i później kilkakrotnie w dyskusji, inna grupa kobieca jak dotąd spokojnie sobie istniała, i żaden szowinista nie zachował się ani obronnie, ani agresywnie. Obronnie i agresywne reakcje wywołują inne fakty z grupą pośrednio związane, ale mało kto poza ewidentną trollerką kwestionuje samo jej istnienie.

"(...) Argumenty, że powstanie grupy męskiej, do której nie miałyby wstępu kobiety, wywołałby III Wojnę Internetową są delikatnie mówiąc arcy-zabawne. Przede wszystkim: taka grupa istnieje: „erpegi są dla chłopaków (...)”. 

Arcyzabawne to jest pominięcie faktu, że grupa chłopaków powstała później, w bezpośredniej reakcji na powstanie grupy kobiecej. Skrytykowanie jej powstania w tym momencie dowiodłoby modelowej hipokryzji i byłoby takim strzałem w stopę, że chyba nawet ostatnia ofiara zdaje sobie z tego sprawę. Aż tak uprzedzony do feministek nie jestem, by je o podobną głupotę podejrzewać.

"(...) To jedynie dowód na uprzedzenie wobec feminizmu oraz sygnał, że aktywizacja dziewczyn jest postrzegana jako swojego rodzaju sytuacja kryzysu/zagrożenia. (...)"

I to w pewnym sensie jest prawda, o czym będzie właściwa treść niniejszej notki.


Kto się boi feminizmu i dlaczego

Femflejm mamy na polterze regularnie od dłuższego czasu. Stali bywalcy pamiętają, choć pewnie nie wszystko, nowe koleżanki zarejestrowane na fali ostatniej "edycji" prawdopodobnie nie.

Zatem, k10 przypominajek, tak dla ilustracji.
 
Mieliśmy liczne przykłady oceniania zupełnie neutralnych treści jako seksistowskie i niedopuszczalne (vide apel do moderacji wiszący wciąż na forum). Upominanie konkretnych użytkowników o zmianę rozmaitych treści na prywatnych blogach (vide anegdotyczne już zastępowanie gwałtu nekrofilią), krytykowanie ciekawych i udanych projektów przez doszukiwanie się w nich seksizmu za wszelką cenę (vide Mini War Eliasha), oklepane już niemal doszukiwanie się seksizmu w ilustracjach (vide rysunki Rysi), pretensje o "niedostateczne" potępienie nagannego w rzeczy samej zjawiska (vide opisywana bodajże u też u Rysi paskudna historia z pewnego Orkonu), czy nawet o oczywisty dla dobrze wychowanego faceta gest przepuszczenia kobiety w drzwiach na konwencie (tu już nie pomnę, o kogo chodziło). Wszystko okraszone pretensjonalnym tonem, demonstracyjnym poczuciem wyższości i cenzurowaniem głosów sprzeciwu.

Główna bohaterka powyższych anegdotek nie była na polterze osobą decyzyjną, ale wszystko powyższe dobrze pokazuje, czym mógłby stać się fandom, gdyby taka osoba uzyskała w nim rzeczywiste wpływy. Lub choćby uprawnienia moderatorskie na Polterze.

Tego można się bać.
 
Serio. Ekspansywny feminizm, filtrujący wszelkie przejawy aktywności fandomowej przez pryzmat "seksizm / nie seksizm" jest niepokojąca wizją. I to niestety nie dla rzeczywistych szowinistów, damskich bokserów, molestujących seksualnie sekretarki szefów, zamykających kobietę w kuchni apodyktycznych mężow, czy gwałcących maniakalnie postacie graczek MG - im to akurat zwisa i powiewa. To jest rzeczywisty margines, do potępienia którego nie trzeba być feministką, wystarczy być po prostu przyzwoitym człowiekiem.

Niepokoją się normalni, przyzwoici goście, którzy koleżankę z fandomu traktują po prostu kulturalnie, jako człowieka najpierw, i jako kobietę w dalszej kolejności.
 
Niepokoją się czytelnicy Poltera, że dostaną bana za skomplementowanie nowej szefowej działu, że oprócz bycia kompetentną jest również atrakcyjna. Niepokoją się MG, że będzie im groził środowiskowy ostracyzm za niedopuszczenie postaci kobiety-rycerza w settingu historycznym. Niepokoją się autorzy ilustracji, że ich prace zostaną odrzucone, gdy komuś średnia ilość piersi na osobę nie będzie się w nich zgadzać. Niepokoją się autorzy tekstów, że zostaną odgórnie zmuszeni do używania łamanców językowych w stylu "mistrzyni lub mistrz gry", tudzież "rycerka", "żołnierka" i "marynarka". Niepokoją się wreszcie wszyscy, którzy coś powiedzą, zrobią czy napiszą z konkretną niewinną intencją, a na to mogą usłyszeć, że ich zdanie istotne nie jest, bo ich rzeczywiste intencje lepiej znają i potępią inni. 
 
Przesada? Oby. Wszystko powyższe ma jednak oparcie w faktycznych postulatach, na szczęście nie popartych rzeczywistym wpływem na decyzje.
 
I nie ma tu nawet znaczenia, czy wszystko powyższe jest w gruncie rzeczy słuszne, czy nie. Chodzi o to, że większość wzbrania się przed koniecznością ważenia każdego swojego działania pod względem tego, czy nie będzie ono potępione przez punkt widzenia jakiejkolwiek ideologii. 

 
Co to ma z tą całą grupą wspólnego?

Niewiele. Flejm, w którym tak entuzjastycznie bierzemy udział, zarówno jego aktualna "edycja", jak i wszystkie poprzednie, wynika w istocie z obawy przed agresywną odmianą aktywności feministek w fandomie. Grupa oberwała rykoszetem, przez utożsamienie jej istnienia z postawami prezentowanymi przez założycielkę.


Czy "grupa kobieca" w ogóle jest feministyczna?

A tego, oczywiście, nie wiemy. Zdania samych uczestniczek są sprzeczne - są głosy, że jest to wręcz feministyczne kółko wzajemnej adoracji, inne dyskutantki zaś wskazują na przewagę zupełnie nieideologicznych treści.

W każdym razie, osoba Petry jako założycielki i moderatorki z oczywistych powodów wskazuje, że można się tego obawiać, nawet jeśli ostatecznie obawy nie okażą się uzasadnione.

Jeśli istotą grupy jest rzeczywiście wspólnota doświadczeń, po prostu kobiecych, a niekoniecznie w założeniach feministycznych, to oczywiście nikt nie powinien mieć nic przeciwko. Rozmowa o sposobie dopasowania gorsetu rzadko zahacza o męską wspólnotę doświadczeń. Podobnie jak wiele innych. Nic szczególnie kontrowersyjnego nie ma w powstaniu grupy, w której kobiety grające w RPG chcą w swoim gronie porozmawiać.
 
 
A jeśli jest feministyczna jak cholera, to trzeba się bać?
 
Nie mam specjalnych złudzeń co do osoby założycielki, ale wierzę za to w rozsądek większości innych dziewczyn. Nawet więc hipotetyczna przemiana grupy w ośrodek feministycznego prania mózgu nie powinna poskutkować masową mutacją grupowiczek w oddział ideologicznej partyzantki.
 
Zatem nie bójmy się grupy i wyimaginowanego feministycznego spisku. Uważajmy jednak na fanatyzmy i fanatyków - ogólnie w życiu fandomu, i w życiu w ogóle. 

 
Bonus - dygresja o gwałtach na graczkach i logice

"(...) Jeśli pada problematyka gwałtów postaci na sesji to nie trzeba wyjaśniać, że to w ogóle jest problem – tak niestety przebiega to w gronie mieszanym, gdzie nagle ktoś (najczęściej mężczyzna, ale także taką opinię głoszą kobiety) stwierdza: u mnie tak nie ma, nie było, nie zdarza się, a skoro u mnie nie to nigdzie nie, to żaden problem. Nie będę analizować bzdurności tej logiki – wynikałoby z niej, że skoro nigdy nie widziałam dziobaka in personam to znaczy, że nie istnieje. (...)"

A ja dla odmiany chętnie zanalizuję bzdurność tej logiki.

a) w gronie mieszanym kwestionuje się istnienie problemu
b) na grupie kobiecej - nie, ta kwestia uważana jest za oczywistą i dyskusji nie podlega
c) ale przecież "taką opinię także głoszą kobiety" ?

Ergo:
 
a) na grupie kobiecej kobiety głoszące odmienną opinię w tej kwestii nie istnieją, lub boją się wypowiadać
b) odcięcie od dyskusji osób kwestionujących istnienie problemu powoduje, że zagadnienie to staje się oczywiste i już nie trzeba go wyjaśniać

W zasadzie, owszem, to się logicznie trzyma kupy. Z pewnością łatwiej dyskutuje się na przykład o przysłowiowej ilości diabłów mieszczących się na główce od szpilki, jeśli wcześniej wyeliminowało się z dyskusji osoby kwestionujące istnienie diabła. Nie wydaje mi się jednak, aby można było z czystym sumieniem stwierdzić, że jej efekty są dzięki temu bardziej wartościowe.

"(...) Kolejnym etapem przez który należy przebrnąć chcąc dyskutować o problemie gwałtów jest stwierdzenie: to zjawisko się pojawia, ale jest marginalne. Kolejny wywołujący opad rąk argument z gatunku „gadajmy tylko o tym co dotyczy mnie... (...)"

W zasadzie prawda, ale pomijająca istotne zastrzeżenie.

Marginalność zjawiska oczywiście nie jest powodem do kwestionowania zasadności dyskusji, co najwyżej do nie wzięcia w niej udziału.

Natomiast jest istotna przy rozważeniu, na ile zaproponowane środki zaradcze są adekwatne do problemu. W tym przypadku mieliśmy akurat bardzo wdzięczny przykład, gdy fandomowa feministka w autorytatywnej formie domagała się zmiany mało istotnego szczegółu erpegowego opisu, gdyż sugerował w podtekście zaistnienie w świecie gry zjawiska gwałtu. Zaproponowane środki zaradcze obejmowały między innymi zastąpienie go neutralną i niekontrowersyjną nekrofilią. I nad takimi przykładami strzelania z armaty do muchy można i należy nie tyle dyskutować, co obśmiać szczerze.

Komentarze


XLs
   
Ocena:
+1
@Wlodi
Tylko nie mów że porządny barbarzyńca nie może iść do domu uciech...
@oddtail
Przerysowałem to, lecz zdecydowanie za mało by ktoś potraktował to jako przerysowanie. To był kiepski sarkazm.
(edit bo dla niektórych jak gwałci kobieta faceta to fajna zabawa... nikt nie bierze pod uwagę przemocy domowej)

Jednak zauważyłem, że ten problem często jest zauważany kiedy to gwałt jest na kobiecie, a zupełnie bagatelizowany kiedy jest na facecie. Faceci mają o tyle problem, że samo przyznanie się do tego może ich ośmieszyć (w ich odczuciu).
Jednak czepianie się, że w grze ktoś kogoś zgwałcił i jest to elementem tła lub fabuły jest to ok. Chyba że ktoś wcześniej zaznaczy że sobie tego nie życzy. np. kobieta została zgwałcona i szlachcic chce rewanżu, ale że nie jest wstanie samemu ruszyć w bój bo został pokiereszowany podczas sytuacji... Moim zdaniem jest to dopuszczalne. Co innego w przypadku nietykalności graczy. Zginąć mogą, być torturowani też, gwałt na postaci nie mieści mi się w pojęciu dobra zabawa w rpg.


A trolować troluje bo holera jasna, jest to mocne przegięcie. Kobiety niech grupę mają, może być zamknięta. Tylko jak słyszę że kobiety mają utrudnione życie bo jak dają notki to im się grozi... to mnie szlag trafia aż spytałem wszystkich 7 dziewczyn z którymi grałem o to. 5 odpowiedziało i każda mówi, że to bzdura i się i m nie chce. Pewnie te dwie co mnie zlały to te którym się utrudnia... paranoja.

Ta osoba podczas dyskusji nie badała środowiska, tylko od razu wyciągnęła wnioski, jak do mnie pisza to muszą każdej bo to przez to że jestem kobietą...

UCZULENIE NA GLUPOTE MAM WIELKIE I DOSTAJE GLUPAWKI
Dlatego nie brać mnie na poważnie!
29-01-2013 15:30
   
Ocena:
+1
Hastour

Ja akurat pamiętam ten opis i dla mnie bardzo niepokojącą reakcją była propozycja bardzo hardcorowych form przemocy seksualnej, w zamian za opis który mógł sugerować gwałt jak i po prostu wciągnięcie podróżnego na impreze, gdzie po doszło do stosunku za zgodą stron.

oddtail

No ale właśnie tu jest ciekawy motyw- czemu zarąbanie siekierą jest przedstawiane łagodnie, a gwałt realistycznie? Czy gwałt opisany "jesteś zgwałcon/-y" byłby jakoś bardziej akceptowalny? Rodzi się niepokojące pytanie: czy gdyby popkultura zamiast np "Rambo" wypuściła "Gwałciciel-zemsta" i tam gwałt byłby pokazany bardzo łagodnie, a wręcz rozrywkowo to czy to zjawisko stało się bardziej akceptowalne?

banracy

To Ty twierdzisz, że są tak zbudowani. Według mnie zwykle zabójstwo(bo o nim mówię) i gwałt to zjawisko w żaden sposób nieaceptowalne społecznie.
29-01-2013 15:35
etcposzukiwacz
   
Ocena:
+9
"Ponad 90% reszty dokonywanych jest przez mężczyznę/meżczyzn na mężczyźnie. Kobieta gwałcąca mężczyznę to margines. Zresztą, z tego co wiem, potrafi to być przeżycie jak najbardziej traumatyczne"

A nie przyszło Ci do głowy że z tym może być jak z przemocą domową? Że zgwałcony przez kobiete facet tego nie zgłosi bo zostanie wyśmiany? Podobnie jest w przemocą. Idź zgłoś na policje pobicie przez kobiete. Jak zareagują?
29-01-2013 15:39
Wlodi
   
Ocena:
0
@XLs

Nie do mnie to pytanie. ;)

U mnie to może iść gdzie chce. Gracze mają prawo sami decydować o świecie kreowanym. Ja jedynie tworzę im narrację. Taka rola MG przecież? (cpt. obvious approved?)

Choć wiele osób o tym zapomina.

29-01-2013 15:39
banracy
   
Ocena:
+3
Ale nikt ich nie akceptuje. Po prostu ludzie wolą słuchać o śmierci postaci niż o tym jak ją gwałcą bo wywołuje to u nich większe obrzydzenie, to co sądzą o mordercach nie ma na to wpływu.
29-01-2013 15:39
XLs
   
Ocena:
+1
@etcposzukiwacz

No właśnie o tym się nie mówi... i zbyt często bagatelizuje.
29-01-2013 15:41
Blanche
   
Ocena:
+22
Napisałam komentarz, po czym stwierdziłam, że jednak boję się go opublikować :P Wracam do RPG-owania.
29-01-2013 15:43
   
Ocena:
+1
banracy

Wszyscy znani mi ludzie, zwykle nie lubią słuchać i o tym i o tym ;) Ludzie wolą słuchać o śmierci bo jakoś ta forma przemocy jest przedstawiana łogodnie, a gwałt realistycznie. Dlatego też zastanawia mnie czy "lekki" opis gwałtu byłby bardziej akceptowalny niż realistyczny opis śmierci zadanej w brutalny sposób. Wywiad(czy fragment książki) z "Nergalem" w którym opisywał kumpli uprawiających seks z nieprzytomną kobietą jakoś przeszedł bez większego echa, a to był prawdopodobnie opis gwałtu.
29-01-2013 15:43
oddtail
   
Ocena:
+5
@etcposzukiwacz:

"A nie przyszło Ci do głowy że z tym może być jak z przemocą domową? Że zgwałcony przez kobiete facet tego nie zgłosi bo zostanie wyśmiany? Podobnie jest w przemocą. Idź zgłoś na policje pobicie przez kobiete. Jak zareagują?"

Pewnie masz wiele racji. Tylko to chyba jeszcze mocniej podkreśla, jak bardzo problematyczny jest gwałt, i jak bardzo wiele osób nie rozumie jego wagi i powagi.

Zgwałcona osoba, czy to meżczyzna, czy kobieta, nie może liczyć na bezwarunkowe wsparcie i równie bezwarunkowe potępienie gwałciciela. Męzczyzna zgwałcony przez kobietę usłyszy "hurr hurr, i jak było?". Kobieta zgwałcona przez kobietę usłyszy, że to w ogóle nie gwałt (i w wielu krajach według prawa rzeczywiście nie będzie). Kobieta zgwałcona przez mężczyznę, coraz rzadziej, ale jednak - dowie się, że była zbyt prowokacyjnie ubrana.

Nawet jeśli statystyki są zakłamane, to tylko sugeruje istnienie wielu mężczyzn, którzy nie dość że muszą żyć z traumą, to jeszcze wpaja im się przeświadczenie że to ich wina (co zresztą dotyczy również, co się prawie w głowie nie mieści, zgwałconych kobiet).

Przepraszam, ale w takim kontekście jeszcze bardziej muszę oburzać się na teksty "no ale co tym biednym mężczyzną zgwałconym przez drużynę siatkarek", bo takie wypowiedzi dość mocno sugerują, że mówiącemu brakuje wyobraźni co do sytuacji gwałtu. A może jestem cyniczny, ale nie wierzę że użycie takiego akurat przykładu (siatkarki) i taki ton wypowiedzi wypływały ze szczerej troski o ofiary gwałtów.

EDIT: OK, biorę wyjaśnienie że to był kiepksi sarkazm za dobrą monetę, ale w dalszym ciągu nie widzę nic w moich wcześniejszych komentarzach, z czego musiałbym się wycofać, niezależnie od tego czy gwałcących mężczyzn jest 99% czy 64,3%.
29-01-2013 15:45
XLs
   
Ocena:
+1
@oddtail
Sorry ale wytłumaczyłem mój tekst. Chodziło o to że w ten sposób się to bagatelizuje... co mam jeszcze napisać? Przeczytaj pare komciów wyżej.
29-01-2013 15:47
oddtail
   
Ocena:
0
@XLs: doczytałem poźniej, patrz edit do komentarza.
29-01-2013 15:48
teoretyczneale
   
Ocena:
+9
- śmierć postaci jej nie upokarza, tak literatura jak film (i historia) pełne są bohaterskich śmierci stawianych za wzór
- gwałt poniża i upokarza, tak postać, jak i bardzo często osobę, która tą postać na sesji odgrywa

Przeciez to nie ma wiekszego sensu. Zestawiasz smierc z wyboru z gwaltem ktory jest wymuszony. Morderstwa sa bardzo upokarzajace

UWAGA DRASTYCZNE
http://ir-ingr.livejournal.com/1185799.html

Tutaj masz niecenzurowane zdjecia z Syrii zobacz jak ponizajaca jest smierc ludzi w rzeczywistosci. Takze naturalna smierc jest dla ludzi ponizajaca jezeli nie miales nigdy krewnego w hospicjum


Przedstawianie gwaltow w erpeige jako okropnego zla i jednoczesne traktowanie smierci w nich jako czegos normalnego to podwojne standardy i nieczulosc
29-01-2013 15:49
etcposzukiwacz
   
Ocena:
0
"Napisałam komentarz, po czym stwierdziłam, że jednak boję się go opublikować :P"

No i mamy dowód na dyskryminacje/zastraszenie ;)

Jako że naśladownictwo jest najwyższą formą pochwały ja też ide na sesje.
29-01-2013 15:49
XLs
   
Ocena:
0
@oddtail
Nie masz z czego się wycofywać, bo w sumie masz racje. Tylko troche się nie zrozumieliśmy.

A ja nie mam jak iść na sesje bo część mojej drużyny jest na randce z jakimś Pawłem... Tak jest kobietą:)
29-01-2013 15:49
Siman
    @Aesendill
Ocena:
+11
Też mi się tak wydaje, z jednym wyjątkiem: Hastour stawia tezę, że skoro seksizm jest zjawiskiem patologicznym, wystarczy być rozsądnym człowiekiem, żeby go potępić, feminizm nie jest do tego potrzebny. Teoretycznie prawda, ale niestety w rzeczywistości bywa tak, że nawet rozsądni ludzie mają tendencję do ignorowania/umniejszania problemów, dopóki nie pojawi się ktoś kto je wskaże palcem i nagłośni.

Przykładowo: w ciągu ostatnich lat pojawiło się wiele ustaw i rozporządzeń (i niekoniecznie piję tu do obecnej grupy rządzącej, chodzi o szersze zjawisko), które były szkodliwe dla ogółu obywateli, ale dopiero ACTA wywołała rozległe protesty i rzeczywisty nacisk ze strony tychże obywateli na władzę. Ponieważ ktoś potrafił sprawę nagłośnić i postawić na świeczniku.

Dlatego nie sądzę, żeby feminizm jako zjawisko w polskim RPG było czymś zbytecznym. Podobnie wydaje mi się, że nawet jeśli tematy gender dominują w tej kobiecej grupie, to jest to raczej pożyteczne niż szkodliwe. Rzecz w tym, żeby w tej ideologii skupiać się na działalności pozytywnej (promowaniu, uświadamianiu, wskazywaniu problemu, tworzeniu inicjatyw) zamiast negatywnej (zakazywaniu, ostracyzmowaniu, rozliczaniu, zamykaniu). Petra ma, stety i niestety, ogromne zasługi w obu tych dziedzinach.
29-01-2013 15:58
oddtail
   
Ocena:
0
@teoretyczneale: częściowo się zgadzam, natomiast inne moje argumenty/teorie (np. że śmierć w wyniku zabójstwa jest w krajach nie ogarniętych wojną/klęską żywiołową wyjątkiem dużo rzadszym i dlatego najpewniej dużo mniej osobistym dla kogokolwiek z grających) się trzymam.

Na sesjach staram się unikać zabójstw dla samych zabójstw i kolorytu tak, jak gwałtu dla samego gwałtu i kolorytu (choć i gwałt, i zabójstwa się w moich sesjach pojawiło - tylko NIGDY potraktowane nonszalancko). Natomiast śmierć jako taka na moich sesjach jest częsta, bo śmierć to dla mnie (i dla moich graczy chyba też) mniejsze tabu niż seksualność. I nie wywoła tak dramatycznych skojarzeń i emocji.
29-01-2013 15:59
bob_thorp
   
Ocena:
+2
Raczej zwracam uwagę na język jakim się posługujesz - "feministycznego prania mózgu" i kilka twoich argumentów trudno mi interpretować jako "rozsądne".
Twoje wypowiedzi odbieram jako bardziej emocjonalne niż racjonalne.
Właśnie w języku, przyznasz chyba, że mimo wszystko dość jednoznacznie nacechowanym emocjami, zdradzasz że z "rozsądkiem", czy "wyważoną opinią" nie mamy tu do czynienia.
Nawet "feministka" nie jest u ciebie słowem neutralnym.
Rozumiem niechęć do jednej osoby, to może warto napisać - hej, nie lubię Cię.
Sprawa jasna, jak druga strona będzie miała potrzebę dowiedzenia się dlaczego i pogadania to macie priva i sobie gadajcie.
Chcesz pisać o feminizmie, poczytaj, dowiedz się czym jest pierwsza fala a czym trzeci itd.
Inaczej jedyne co z tego wszystkiego zostanie to chmura złych emocji i szczypta spiskowych teorii.
pozdro serdeczne.

p.s faktycznie przy pierwszym wpisie mogłem jasno napisać ze chodzi o styl i język, mój błąd. sorry.
29-01-2013 16:00
XLs
   
Ocena:
0
@oddtail
Zabójstwa dla zabójstw wpisane są w RPG. Kto nie szlachtował bandy goblinów? Każdemu się zdaża. Jednak słowo klucz to DYSTANS.
29-01-2013 16:02
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
+3
@ teoretycznyale

Skąd założenie, że piszę wyłącznie o śmierci z wyboru? Przeczytaj jeszcze raz, co napisałem - zostanie napadniętym na trakcie przez bandę zbirów to nie śmierć z wyboru. Bohaterskie zgony w filmie / literaturze / etc. to też bardzo często nie kwestia świadomej decyzji postaci - a jednak nierzadko stawia się je za wzór.

A erpegom jakoś jednak bliżej do kultury masowej / popularnej, niż rzeczywistości. I śmierć w nich bardziej wygląda jak w filmach klasy B, niż w realu. Ile postaci Twoich lub Twoich graczy umarło w hospicjum?
29-01-2013 16:02
Repek
   
Ocena:
+3
@Hastour
Główna bohaterka powyższych anegdotek nie była na polterze osobą decyzyjną, ale wszystko powyższe dobrze pokazuje, czym mógłby stać się fandom, gdyby taka osoba uzyskała w nim rzeczywiste wpływy. Lub choćby uprawnienia moderatorskie na Polterze. Tego można się bać.

Raczej nie można. Sam jestem feministą, zgadzam się z Petrą w 9 na 10 przypadków. Jaka była moja oficjalna odpowiedź na jej zastrzeżenia zgłoszone na forum, możesz sobie sprawdzić.

Poza tym jest gower, którego poglądy na te zagadnienia są konserwatywne. Na tym zastępy uprawnionych do banowania moderatorów się kończą. Możesz spać spokojnie.

Reszta notki nie jest adresowana do serwisu, więc tyle ode mnie.
29-01-2013 16:02

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.