» Recenzje » Diablo III

Diablo III


wersja do druku

Do trzech Diablo sztuka

Redakcja: Staszek 'Scobin' Krawczyk

Diablo III
Rok 1996 okazał się jednym z bardziej znaczących dla branży interaktywnej rozrywki. Pierwszy raz na komputerach oraz konsolach zagościło prawdziwe zło: Diablo. W roku 2000 pojawiła się druga część, która ponownie podbiła serca graczy na całym świecie, tym razem jednak tylko posiadaczy PC. Gdy dwanaście lat później Blizzard oddał w ręce fanów nową część serii, posiadacze konsol ponownie musieli obejść się smakiem. Jednak rok później stał się cud – Diablo III trafiło w końcu na konsole. Czy spełnił oczekiwania graczy?

Za siedmioma rogami, za siedmioma szponami

Fabuła trzeciej odsłony serii rozpoczyna się kilkanaście lat po wydarzeniach z dodatku Pan Zniszczenia. Esencja władców piekieł została zamknięta w kamieniach dusz, jednak nie kończy to zagrożenia dla świata ludzi. Do głosu dochodzą bowiem pomniejsi panowie Otchłani i próbują osiągnąć to, czego nie zdołali uczynić ich poprzednicy. Nowe Tristram ponownie staje się ofiarą i areną zmagań piekielnych sił z nielicznymi obrońcami ludzkości.

Taki jest początek kolejnego rozdziału jednej z najpopularniejszych serii gier komputerowych. Historia, jaką zaserwowali nam scenarzyści z Blizzarda, stoi na wysokim poziomie, może nie na tak wysokim, jak można by oczekiwać po dwunastu latach pracy, ale mimo wszystko znacznie wyższym niż zwyczajowo w produkcjach hack’n’slash. O ile nie sposób zostać zaskoczonym finalną walką, o tyle wszystko, co ją poprzedza, jest całkiem przyjemne i od czasu do czasu potrafi mniej lub bardziej zdziwić. Były momenty, gdy oglądając kolejny filmik, unosiłem do góry brwi, pytając CO?

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Widać również, że scenarzyści przyłożyli się do pracy nad postaciami pobocznymi, które okazały się naprawdę dobrze przemyślane i dużo ciekawsze niż w poprzednich częściach. Szczególnie dotyczy to kompanów pomagających naszym bohaterom podczas gry solo, którzy zastąpili anonimowych najemników z poprzedniej części. Rozmowy z nimi (podobnie jak z rzemieślnikami) są naprawdę ciekawe, szczególnie te z Templariuszem. Każdy z tych postaci kryje w sobie oryginalną, wartą opowiedzenia historię. Trochę gorzej wypadają nasi herosi, którzy w porównaniu z kompanami zdają się mało intrygujący i raczej jednowymiarowi. Owszem, są odważni, niezłomni i emanują siłą, ale co ponad to? Brakowało mi tego czegoś, co powoduje, że bohaterowie jeśli nie chwytają za serce, to przynajmniej zapadają w pamięć.

Ciemno wszędzie, kolorowo wszędzie

Fabuła ma jednak pomniejsze znaczenie w tego typu grach. Mogę wręcz złośliwie stwierdzić, że ma znaczenie marginalne. Przede wszystkim liczy się klimat i rozgrywka. Jeśli chodzi o nastrój, to muszę przyznać, że gdy pierwszy raz zobaczyłem koncepcję lokacji, byłem dość sceptyczny. Wydawały mi się zbyt kolorowe i cukierkowe – za mocno idące w kierunku WoW-a. Na szczęście okazało się, że paleta barw, jakie wykorzystano, jest na tyle ciemna, że nie zostawia słodkiego posmaku w ustach. Większość rzeczy, jakie widzimy zdaje się lepka, brudna i zatęchła – mniej więcej tak powinno to wyglądać.

Sama grafika jest całkiem ładna, choć nie powala na kolana. Widać, że chęć, by wszystko chodziło płynnie i nie zacinało się, kiedy po lokacji pałętają się dziesiątki przeciwników, wzięła górę nad wielkimi wodotryskami. Wprawdzie każdy z elementów zdaje się prezentować się naprawdę przyjemnie, animacje postaci są płynne, a magia wygląda naprawdę nieziemsko, ale jeśli przyjrzeć się im wszystkim dokładniej, na jaw zaczynają wychodzić małe kompromisy. Zwróciłem na to uwagę, kiedy po raz pierwszy mój barbarzyńca pojawił się na ekranie wyboru postaci – nie wyglądał już tak okazale jak dzień wcześniej, kiedy widziałem go w trakcie gry. Całość została dostosowana do tego, że będziemy grali w pewnej odległości od telewizora i nie będziemy zbyt mocno przyglądali mu się z bliska. A zatem w ostatecznym rozrachunku wszystko prezentuje się dobrze, ale od czasu do czasu widać małe niedociągnięcia.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Za to świetnie spisali się ludzie zajmujący się dźwiękiem. Ponownie muzyka stanowi o lwiej części nastroju, jaki panuje w grze – Russell Brower wraz z Londyńską Orkiestrą Filharmoniczną stworzyli ścieżkę dźwiękową godną tej z poprzednich dwóch odsłon serii. Podobnie jest z udźwiękowieniem, które dobrano z największą starannością, dzięki czemu poszczególne lokacje stają się bardziej realne. Nie mogę również powiedzieć złego słowa o aktorach wcielających się w poszczególne postacie, wszyscy spisali się na medal. Nie ma tutaj znaczenia, że wcześniej kręciłem nosem na głównych bohaterów, gdyż problemy z nimi to nie wina aktorów, a scenarzystów.

Bez szefa nie podchodź

Gdyby nawet Diablo III było najpiękniejszą grą w historii branży, nic by to nie dało, jeśli rozgrywka nie spełniałaby oczekiwań graczy. A te były duże. Muszę przyznać, że chwilę trwało, zanim przestawiłem się na to, jak rozwiązano sterowanie przy pomocy pada – szczególnie że wcześniej spędziłem setki godzin, tępiąc piekielny pomiot związany z drugim przybyciem pana piekieł. Początkowo sterowanie wydawało mi się wręcz nienaturalne. Jednak im więcej czasu spędzałem, polując na agentów dołu, tym bardziej intuicyjne się zdawało i ostatecznie sprawdziło się bardzo dobrze. Choć może zabrzmieć to jak bluźnierstwo, chwilami grało mi się nawet lepiej niż przy pomocy myszki.

Niestety nie wszystko, co związane ze zmianą kontrolera, okazało się dobre. O ile ruch i uniki działały płynnie i intuicyjnie (choć nie zawsze skutecznie), o tyle mapowanie poszczególnych umiejętności pozostawiało już trochę do życzenia. Po pierwsze, zostały podzielone na grupy i na sztywno przypisane do konkretnych klawiszy. Po drugie, w owych grupach powiązano ze sobą cooldown umiejętności, przez co mocno ograniczono możliwości tworzenia z nich kombinacji. Momentami było to dość irytujące i trudno mi znaleźć logiczne uzasadnienie dla takiego rozwiązania.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Z drugiej strony sama rozgrywka była dość przyjemna, a wyrzynanie hord wrogów dawało niemało satysfakcji. Przynajmniej na krótką metę. Dużą bolączką okazał się poziom trudności. W momencie, kiedy w pełni przyzwyczaiłem się do sterowania, walka okazała się wręcz dziecinnie prosta. W trybie normalnym, grając solo, nie miałem najmniejszego problemu z żadnym bossem, a w niektórych walkach nie odnosiłem nawet obrażeń. Na szczęście od początku dostępne są jeszcze trzy wyższe poziomy trudności. Dopiero na Master I zacząłem czuć, że przeciwnicy są w stanie zrobić mi cokolwiek. Podczas gry kooperacyjnej warto jednak pomyśleć o podbiciu stawki jeszcze wyżej.

Właśnie zabawa ze znajomymi przyciągała do Diablo II rzesze graczy i w podobny sposób miała działać kolejna odsłona. Rzeczywiście wygląda to całkiem nieźle, szczególne jeśli gramy lokalnie, na jednej konsoli; wtedy o Diablo III można myśleć nawet w kategoriach gry imprezowej. Co prawda nie miałem przyjemności grać w więcej niż trzy osoby, ale i tak ubaw był przedni. Rozgrywka sieciowa również jest dość przyjemna, choć na pierwsze przejście nie polecałbym gry online. Wszystko z uwagi na ryzyko pominięcia wstawek fabularnych – nawet jeśli jesteśmy gospodarzem gry, inni mogą przerwać którąś z cutscenek i rozpocząć dalsze mordowanie. A jak pisałem wcześniej, warto się z nimi zapoznać.

Jest nieźle, ale...

Wszystko, co opisałem, tworzy bardzo dobry obraz i Diablo III jest takie w rzeczywistości, jednak tylko przez pierwsze kilka lub kilkanaście godzin. Im dalej w las, tym bardziej monotonna i powtarzalna staje się rozgrywka. Wcześniej nie miałem problemu z wielokrotnym przechodzeniem kolejnych aktów. W Diablo III jednak przy drugim podejściu dość szybko zacząłem tracić zapał i nie zmieniło się to, nawet kiedy sięgnąłem po inne klasy postaci.

Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy są zmiany związane z rozwojem bohaterów. Tym razem nie mamy drzew rozwoju i punktów do wydania na atrybuty. Wszystko dzieje się automatycznie i poza wolą gracza. Jedyne, co możemy zrobić, to zdecydować, którą z umiejętności chcemy w danym momencie mieć dostępną pod przyciskiem. Nie ma już najmniejszego sensu budować kilku postaci. Nie jest istotne, w jaki sposób chcemy poprowadzić bohatera, i trudno mówić o budowaniu kolejnych, coraz potężniejszych buildów oraz szukaniu najlepszej taktyki. Diablo III zostało odarte z całej otoczki związanej z tworzeniem własnego, zindywidualizowanego herosa, przez co gra bardzo mocno straciła w moich oczach.

Zdarzały się również pewne potknięcia, jeśli chodzi o samą rozgrywkę, chociaż na większość zwróciłem uwagę dopiero na wyższych poziomach trudności. Pierwszym z kłopotów był trudny do określenia zasięg ataków potworów, czy raczej nieskuteczność moich uników – widząc nadchodzący atak, odskakiwałem postacią na całkiem sporą odległość, a mimo to otrzymywałem obrażenia (i nie mówię tutaj o bossach, ale o zwykłych szeregowych potworkach o niezbyt imponujących statystykach). Od czasu do czasu mój bohater potrafił też zablokować się w jakimś miejscu, co na późniejszym etapie gry praktycznie oznaczało śmierć. Nie udało się również uniknąć notorycznego problemu związanego z tego rodzaju grami, czyli nieskutecznego namierzania celów podczas walki z kilkunastoma przeciwnikami na raz. I wreszcie zdarzały się chwile, kiedy gra z opóźnieniem reagowała na sekwencje wciskanych przeze mnie ciosów; na szczęście było to naprawdę sporadyczne.

Ostatnim aspektem gry, który budzi moje mieszane uczucia, jest gigantyczna wręcz zależność między jakością ekwipunku a możliwościami postaci. Na wyższych poziomach kolejne rozwinięcia oraz umiejętności samego gracza nie mają takiego znaczenia jak sprzęt, który ma się na sobie. Jest to dosłownie różnica między życiem a śmiercią. Ze względu na to zachodziły irytujące sytuacje, gdy przechodziłem przez obszar, kosząc wrogów niczym łany zboża, żeby po przejściu za próg kolejnej lokacji otrzymywać niemiłosierne lanie (dostęp do mocniejszego sprzętu był ograniczony np. poziomem postaci).

Ciężka dola pogromcy Piekieł

Ostateczny werdykt nie jest sprawą prostą. Z jednej strony pierwsze kilkanaście godzin, jakie spędziłem z Diablo III, było naprawdę przyjemne i ciekawe. Gdyby był to tytuł na jedną rozgrywkę, ocena byłaby dość wysoka. Z drugiej strony jak na grę przeznaczoną do wielokrotnego przechodzenia ma zbyt mało do zaoferowania. Oprócz tego stoi w cieniu poprzedniej części, która jest grą wybitną. Nie sposób uniknąć porównywania Diablo III do wcześniejszych odsłon trylogii, przy których obecny tytuł wypada co najwyżej średnio. Do tego wprowadzenie niektórych uproszczeń zaszkodziło wręcz grywalności. Co zatem można powiedzieć o trzeciej części słynnej serii? Mimo wszystko jest to pozycja obowiązkowa dla każdego fana gatunku, nie sądzę jednak, aby na dłużej zagościła u większości z nas.

Zrzuty ekranu pochodzą z oficjalnych materiałów wydawcy.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.5
Ocena recenzenta
6.75
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie grają: 1

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Diablo III
Seria wydawnicza: Diablo
Producent: Blizzard Entertainment
Wydawca: Blizzard Entertainment
Dystrybutor polski: Blizzard Entertainment
Data premiery (świat): 3 września 2013
Data premiery (Polska): 3 września 2013
Platformy: PS3, PS4, Xbox 360,
Strona WWW: www.blizzard.com/diablo3



Czytaj również

Diablo. Wojna grzechu: Smocze łuski
Gdzie Diablo nie może
- recenzja
Diablo. Wojna grzechu: Prawo krwi
Bez serc, bez ducha
- recenzja
Diablo III: Zakon - Nate Kenyon
Zostań na chwilę i posłuchaj
- recenzja

Komentarze


nimdil
   
Ocena:
+2

Diablo było wybitne. Diablo 2 nie powalało - szczególnie grafika już w czasie premiery budziła zastrzeżenia. Gameplay przy wielokrotnym przechodzeniu kończył się na nieustających Baal-runach.

12-11-2013 09:57
oddtail
   
Ocena:
0

Zaraz, nie ma personalizacji rozwoju postaci i wszystko dzieje się automatycznie?

...OK, to chyba dobrze, że od momentu pecetowej premiery nie zainteresowałem się tą grą wcale. Przecież granie własną, fajną postacią było jedynym powodem, dla którego było warto grać w Diablo i Diablo 2 xP

12-11-2013 11:20
Qrchac
   
Ocena:
0

@nimdil: grafika w 2 rzeczywiście nie powalała ale i tak grywalność była rewelacyjna, przynajmniej dla mnie. Przechodziłem ją wielokrotnie, w sumie zastanawiam się, czy nie zabrać się ponownie ;)

@addtail: Nope. Masz ładny komunikat lvl up i info o tym jakie umiejętności/boosty odblokowałeś i że jak chcesz możesz ich już używać. W sumie tyle.

12-11-2013 12:18
GoldenDragon
   
Ocena:
+1

Chyba ja i autor recenzji graliśmy w zupełnie inną grę :) Diablo III w wersji na PS3 jest co najmniej bardzo dobrą pozycją (tryb kooperacji na jednym ekranie to rewelacja!).

Rozbawiło mnie porównanie do 2 części, której na konsolach przecież nie było oraz, że recenzja dotyczy również wersji na PS4, które jeszcze nie wyszło (a przecież będzie grało się trochę inaczej). I nie rozumiem czemu zrzutów nie można było zrobić z gry, bo te oficjalne specjalnie ładne nie są...

12-11-2013 19:23
Qrchac
   
Ocena:
0

Kwestia gustu jak widać. Jak pisałem tryb kooperacji na jednym z lepszych elementów i bawiłem się przy nim dobrze.  Do niego nie miałem zarzutów to raczej inne kwestie obniżyły notę. Czemu wystawiłem taką dokładnie uzasadniłem na końcu.

Przepraszam do czego miałem porównywać jeśli nie do poprzedniej części? (Pomijam, że o braku jej pojawienia się na Xboxie i PS2 pisałem we wstępie.) Nie odnosiłem się do taki rzeczy jak sterowanie (oceniłem je ogólnie) co byłoby bez sensu, ale do rozwój postaci, które zarówno w porównaniu do drugiej i do pierwszej odsłony zostało kompletnie popsute.

Nie jest to recenzja wersji na PS4, tylko PS3 - platformy pobierane są z noty i wypisane są wszystkie na jakie zostanie wydana gra. Jedynym błędem jaki tam był to brak wyszczególnionego Xboxa 360, co już poprawiłem. Jak będzie się grało trochę inaczej na PS4? Poza czułością kontrolera nie sądzę, żeby szczególnie zmieniono cokolwiek, szczególnie mapowanie przycisków. Widać to z resztą na filmikach pokazujących gameplay z PS4.

Z resztą jeśli bardzo nie zgadzasz się z moją opinią to zawsze możesz napisać kontr-recenzję.

12-11-2013 22:30
nimdil
    @Qrchac
Ocena:
0

Uderzę Cię rzeczywistością: Diablo2 nie powalało grywalnością, ty po prostu jesteś już stary. Jeżeli porównać gameplay D2 i D3 to trójka ma - z tego co widziałem - go zrobionego lepiej. Zastrzeżenia budzić może naturalnie mocno uproszczony rozwój postaci ale i to - na dobrą sprawę - pewnie w 90% przypadków nie jest aż takie istotne. Większość graczy w D2 budowało postacie bardzo podobnie jeśli chodzi o atrybuty - kluczowe był drzewka skilli. A drzewka skilli też w zasadzie ludzie budowali podobnie (albo nieefektywnie).

12-11-2013 22:49
Qrchac
   
Ocena:
0

"Argument" wieku? Serio? Chyba, że należysz to tej grupy, która uważa, że z gier/RPG/kreskówek się wyrasta, ale wtedy nie wiem co tutaj robisz. Poza tym nie mylmy rozgrywki z grywalnością bo to są zupełnie dwie różne rzeczy.

Ciebie może nie bawiło granie w D2 ale jak mówiłem kwestia gustu. Sam spędziłem przy D2 setki godzin, podobnie jak część moich znajomych. A co do kwestii drzewa umiejętności bo o nie głównie się rozchodzi to jednak miały znaczenie i ludzie budowali podobne bo siłą rzeczy przechodziło się po kilka razy sprawdzając którym setem gra się lepiej i szukając optymalnego dla siebie zestawu ale dzięki temu tworzyło się kilka postaci tej samej profesji.

12-11-2013 23:44
nimdil
    @Qrchac
Ocena:
0

Jeżeli twierdzisz że Twoja percepcja gier w ciągu 13 lat się nie zmieniła, to chyba oszukujesz sam siebie. Oczywiście nie wiem czy z tego wynika fanboyism D2 i pewna niechęć do D3, ale tak to dla mnie wygląda. Nie wiem czy sens jest się licytować na ilość czasu spędzonego na grze, ale skoro dojechałem do etapu nieustających baal runów to też mam trochę grania na koncie. :)

Problemem jest to że nie oceniasz tej gry autonomicznie tylko jako tytuł wobec którego oczekujesz że będzie jak D2 tylko lepszy, lepszy, lepszy.

 

13-11-2013 12:20
oddtail
   
Ocena:
+1

"Problemem jest to że nie oceniasz tej gry autonomicznie tylko jako tytuł wobec którego oczekujesz że będzie jak D2 tylko lepszy, lepszy, lepszy."

Bawiąc się przez chwilę w adwokata diabła (pun not intended) - czy nie tego właśnie oczekuje się zwykle po sequelu?

13-11-2013 12:41
Qrchac
   
Ocena:
0

oddtail +1

Oczywiście, że moja percepcja się zmieniła i zmienia z każdym dniem z tym, że "starość" nie ma tutaj nic do rzeczy. Gram dużo i naprawdę różnego rodzaju gry: od AAA do indyków i od gier dla dzieci po 18+. Co najwyżej nie daje się złapać na pewne chwyty i mam szerszą perspektywę oceny.

DIII oceniłem jako oddzielną grę, ale wybacz nie byłem w stanie nie porównywać jej poprzednimi odsłonami. Nie da się olać tego co było. A jeśli coś zepsuto w porównaniu z nimi to raczej trzeba zwrócić na to uwagę.

13-11-2013 14:04
Qrchac
   
Ocena:
0

I byłbym zapomniał - D3 nie pozwala robić screenshotów.

14-11-2013 00:39
nimdil
   
Ocena:
0

This is easy to do. Go to Options » Key Bindings » System » Take a Screenshot * set the desired key to your preference.

14-11-2013 12:48
Qrchac
   
Ocena:
0

W PS3 jeszcze twórca gry musi na to pozwalać. Wtedy pojawia się w menu zdjęć opcja, jeśli twórca nie chce to się nie da.

14-11-2013 13:46

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.