» Recenzje » Diabeł Łańcucki - Jacek Komuda

Diabeł Łańcucki - Jacek Komuda


wersja do druku

Czyli ciąg dalszy przygód Jacka nad Jackami

Redakcja: Beata 'teaver' Kwiecińska-Sobek

Diabeł Łańcucki - Jacek Komuda
Najnowsza powieść Jacka Komudy zwodzi nas swym tytułem i zapowiedziami wydawcy, jakoby poświęcona była barwnej, znanej z kart historii, postaci Stanisława Stadnickiego, starosty zygwulskiego, pana na Łańcucie. Ten krwawy postrach okolicznych ziem, za nic miał sobie prawo polskie i władzę zwierzchnią. Był również postrachem sąsiadów, których dobra grabił i niszczył wedle własnego upodobania, a ich samych porywał i więził na swym zamku zwanym Piekłem. Diabeł ten jest, o dziwo, tłem zaledwie dla innej postaci, której historię fabularyzuje w swoich książkach Jacek Komuda. A mowa tu oczywiście o znanym z Czarnej Szabli Jacku Dydyńskim, stolnikowicu sanockim. To właśnie Jacek nad Jackami jest tak naprawdę głównym bohaterem, jednak w żadnej mierze nie można policzyć tego za wadę najnowszej powieści Komudy.

Sama historia opiera się w dużej mierze na wątku konfliktu pomiędzy Stanisławem Stadnickim a drobną szlachtą zaściankową – Dwernickimi. Diabeł, wojujący cały czas z możnymi sąsiadami, z dziwnych pobudek zaczyna nękać nagle biedną szlachecką rodzinę, od której bez wątpienia nie ma możliwości zdobyć żadnych zysków. Niespodziewanie, jeden z przodków Dwernickich, Gedeon, który swego czasu wyruszył na wojnę a później słuch o nich zaginął, wraca po dziesiątkach lat w rodzinne progi i staje w obronie zaścianka. Były więzień na galerach, niesamowicie silny i waleczny mężczyzna, napełnia nadzieją serca zlęknione zakusami Diabła.

W konflikt ten wplątuje się stolnikowic sanocki wraz z kompanią braci. Początkowo służą oni Stanisławowi Stadnickiemu, który opłaca sowicie ich słynne w całym województwie szable, a zwłaszcza czarną szablę Jacka nad Jackami, któremu mało kto ma ochotę wejść w drogę. Jak można się jednak domyślić, skoro Diabeł Łańcucki to ten zły, a Dwerniccy to ci dobrzy, w naszej historii los szybko sprawi, że Dydyński porzuci służbę u Stadnickiego i za dobre słowo i uśmiech (uśmiech na początek) Konstancji Dwernickiej stanie w obronie bieszczadzkiego zaścianka.

Jak potoczą się dalsze losy konfliktu - a zapewniam, że zaskakująco nawet dla samych bohaterów - dowiecie się już z lektury. Będą bitwy małe i duże, romanse - a skoro romanse to i śluby, no tych to może półtora - porywające pojedynki i pościgi, które czyta się bez tchu, by jak najszybciej pochłaniać kolejne słowa, zdania, strony a po odetchnięciu pożałować, że raczej nikt tego nigdy nie sfilmuje. Dodatkowo wszystkie te wydarzenia opisane są z kapitalną wiedzą i wyczuciem epoki, jakie nie raz udowodnił nam Jacek Komuda. Jak zawsze w jego tekstach czasy te odmalowane są tak, że chciałoby się samemu włożyć żupan, przypasać szablę, łeb z fantazją podgolić i z resztą panów braci do szynku się udać, by złote czasy wolności szlacheckiej zachwalać.

Dodatkowym walorem Diabła Łańcuckiego jest bez wątpienia barwny opis regionu, w którym żyją bohaterowie powieści - ziemie łańcuckie, sanockie i Bieszczady, jakich już nie ma, te sprzed wojen, rzezi UPA i Akcji Wisła. Jacek Komuda serwuje nam malownicze opisy krajobrazu i mieszkańców tego, wielokulturowego wówczas, regionu, dodatkowo wzbogacając swoją powieść o oryginalne nazewnictwo z epoki, wyjaśnione szeroko w przypisach.

Jest to najlepsza książka Jacka Komudy. Jednak miała dla mnie dwa minusy. Pierwszy to zupełnie zbędne, moim zdaniem, żarty i odwołania zaczerpnięte z naszej aktualnej sceny politycznej. Jest ona na tyle żałosna w obecnym wykonaniu, że nie budzi dobrych skojarzeń, nawet, jeśli sam żart mógłby być w danym kontekście śmieszny. Może za kilka lat zmienię zdanie, jednak na świeżo zupełnie to do mnie nie trafiło. A drugi minus, o którym wspominałem już na wstępie, to zmarginalizowanie postaci Diabła. Bezsprzecznie prym wiedzie Jacek nad Jackami, choć z drugiej strony może to i lepiej. Może w literaturze, która ma nam głównie zapewniać rozrywkę, dobro powinno zwyciężać. Nawet w osobie rębajły i zawadiaki, jakim bez wątpienia był Jacek Dydyński – bohater należący do tych, których trudno nie polubić i nie czekać z niecierpliwością na dalsze jego przygody.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
8.36
Ocena użytkowników
Średnia z 22 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Diabeł Łańcucki
Autor: Jacek Komuda
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: 27 lipca 2007
Liczba stron: 528
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Seria wydawnicza: Bestsellery polskiej fantastyki
ISBN-13: 978-83-60505-56-4
Cena: 29,99 zł



Czytaj również

Diabeł Łańcucki - Jacek Komuda
Czy to jeszcze fantastyka?
- recenzja
Hubal
Nie warto składać broni
- recenzja
Zborowski - Jacek Komuda
Powiastki dla młodzieży
- recenzja
Zborowski - Jacek Komuda
Biegnąc po trupach w pogoni za śmiercią
- recenzja

Komentarze


15939

Użytkownik niezarejestrowany
    Jedno ale...
Ocena:
0
rzezi UPA - czy to stwierdzenie jest naprawdę konieczne? Zastanów się co piszesz Ra-V.

A tak po za tym, to dobra recenzja. Pójdę kupić książkę.

Borys
17-07-2007 11:02
Ra-V
    Borys
Ocena:
0
Jest konieczne poniewaz to fakt, ze dzialalnosc UPA na tym terenie wyniszczyla mieszkajace tam mniejszosci etniczne.

Rzezi Wołyńskiej tez nie bylo?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ukrai ńska_Powstańcza_Armia
17-07-2007 12:11
15939

Użytkownik niezarejestrowany
    Nie chodzi o to czy była czy nie...
Ocena:
0
... po prostu nie prowokuj. Szkoda rozdrapywania ran i bezsensownych kłótni.

I to jest jeszcze jeden przypadek, w którym nie polegałbym na wikipedii.

Borys
17-07-2007 12:26
M.S.
    @Halfing
Ocena:
0
Niestety, ale rzeź była i w wyniku działań tego bydła zwanego UPA zgineło bardzo wielu Polaków, a jeszcze więcej straciło swe domy. Należy im się pamięć choćby z tego powodu. A może mamy w ogóle zapomnieć historii?
17-07-2007 12:43
vanderus
   
Ocena:
0
Przede wszystkim, używając zwrotu "rzezi UPA" nie wiadomo, czy autor miał na myśli rzeź dokonaną przez UPA, czy też rzeź dokonaną na UPA. Generalnie oba fakty miały miejsce, więc oba pasowałyby.

Pisałem pracę magisterską, mówiąc skrótowo, o stosunkach polsko - ukraińskich na szczeblu administracyjnym. Trochę więc się naczytałem, trochę ten temat musiałem przemyśleć i generalnie wnioski są proste, więc pozwolę sobie je tutaj przedstawić.

Nie chodzi o to, by mówić, że nic się nie stało. To że UPA mordowała polską ludność jest faktem. To, że AK mordowała ludność ukraińską również jest faktem. To, że władza Ludowa mordowała i UPA i AK, też jest faktem. Historia tego regionu jest skomplikowana i radziłbym z racji tego unikać słów zbytnio nacechowanych emocjonalnie. Przywoływanie w ogóle działań UPA dla tej recenzji nie było konieczne, używanie natomiast słowa rzeź już zupełnie zbędne. Mozna to wszystko ubrać w trochę bardziej przyjazne słowa, ot właśnie żeby nie rozdrapywać niepotrzebnie wciąż świeżych konfilktów.
17-07-2007 13:39
Ra-V
   
Ocena:
0
Jacku ale zwroc uwage, ze to wszystko co wypisales jest wlasnie jednym z powodow, ktore sprawily, ze Bieszczady opisywane w ksiazce to zupelnie inna kraina niz znana nam wspolczesnie. Zwlaszcza jesli chodzi o opisywana przez Komude mieszanke mniejszosci etnicznych, z ktorych kazda uwazala ten region za swoj dom. Co zas sie tyczy rozdrapywania swiezych ran to podaje fakty i ich skutki. Nie ma tam narodowosciowych refleksji. No chyba, ze UPA nikogo nie zabila.
17-07-2007 15:40
vanderus
   
Ocena:
0
Nie przecze ze Bieszczady ulegly zmianom w okresie II wojny i pozniej. W zupelnosci sie nawet z tym zgadzam. Zwracam tylko uwage, ze przywolywanie stwierdzen typu "rzez UPA" jest zbytnio nacechowane emocjonalnie i mozna to samo wyrazic troche inaczej, a najlepiej - w ogole uzyc stwierdzenia o wplywie konfliktow w tym rejonie w polowie XX wieku.

I nie mow do mnie Jacku, bo jeszcze ktos pomysli ze sie znamy :P
17-07-2007 16:02
~Belgarath

Użytkownik niezarejestrowany
    ;)))
Ocena:
0
A jak ianczej nazwac to co robila UPA? Czy byla to rzez? A jesli nie, to co? Pytanka do Venderusa bo widze ze specjalista. A poza tym recenzja sie mi byla i spodobala. I teraz tylko czekam, kiedy knizka pojawi sie w ofercie merlina. Pozdrawiam.
17-07-2007 18:34
15939

Użytkownik niezarejestrowany
    @Vanderus
Ocena:
0
A jednak ktoś rozumie o co mi chodzi.

Po za tym takich ludzi jak M.S. wolę unikać. Nóż sam mi sie otwiera w kieszeni.

Borys
17-07-2007 18:44
Ra-V
    Borys
Ocena:
0
ja Cie prosze wez sie uspokoj. Bo po tym zdaniu z nozem to juz nie wiem czy w ogole zastanawiasz sie co tu wypisujesz. Masz ochoty prowadzic krucjaty odnosnie tego czy rzezie byly czy nie, zaloz temat na forum w dziale historycznym. Swoje zdanie przedstawiles, ja wiem, ze uwazasz, ze uzylem zbyt mocnego okreslenia i tyle w kontekscie ksiazki i recenzji. Ale nie odpowiada mi, ze atakujesz innych czytelnikow.
17-07-2007 22:13
~~~~~~~~~~~~~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
a rzucanie epitetami pokroju "bydło" w stosunku do UPA ci jakoś nie przeszkadza, Ra-V? echh, szkoda słów.
18-07-2007 00:53
senmara
    Komentarze nie na temat
Ocena:
0
Proszę o dwie rzeczy: trzymanie sie tematu, czyli dyskusji o Diable Łańcuckim i mniejszą agresję wobec innych użytkowników.
Od tej chwili wszystkie posty nie na temat będą kasowane - jak słusznie zauwazył Ra-V - dział historyczny jest najodpowiedniejszym miejscem do toczenia dyskusji o UPA.
18-07-2007 08:15

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.