» Recenzje » Detektyw: Zbrodnie L.A.

Detektyw: Zbrodnie L.A.


wersja do druku

Tropiąc kryminalistów w Mieście Aniołów

Redakcja: Agnieszka 'jagnamalina' Bracławska

Detektyw: Zbrodnie L.A.
W ubiegłym roku Detektyw wziął szturmem rynek planszówkowy. Świetne przyjęcie ze strony graczy, pozytywne recenzje oraz wiele nagród i nominacji budziło nadzieję na rychły rozwój serii. I oto końcem marca do sprzedaży trafiło pierwsze z zapowiedzianych rozszerzeń. Witajcie w Mieście Aniołów!

Dodatek zatytułowany Zbrodnie L.A. przedstawia historię niezależną względem tej poznanej w podstawce. Cofamy się do lat osiemdziesiątych i ponownie dostajemy kilka misji (tym razem 3 zamiast 5) łączących się w kampanię, którą tym razem rozpisał Mateusz Zaród. Mechanika nie uległa większym modyfikacjom, to też po szczegółowy opis zapraszam do recenzji Detektywa, zaś tu umieszczę jedynie skrócony przebieg rozgrywki.

Poza kampanią rozszerzenie przynosi nam nie tylko nowych bohaterów, czego można było oczekiwać po przeniesieniu akcji do lat osiemdziesiątych, ale także planszetkę z klimatycznymi ilustracjami. Można narzekać na przesadne wychudzenie owej planszetki, aczkolwiek nie jest to element szczególnie eksploatowany w trakcie gry i wątpię, by przy normalnym użytkowaniu groziły mu uszkodzenia w trakcie 6-9 godzin potrzebnych na ukończenie kampanii. Gorsze wrażenie pozostawia samo pudełko, które wykonano z cienkiej tektury i bardzo łatwo o jego uszczerbek.

Mimo obecności planszetki, bez posiadania podstawowej wersji gry się nie obejdzie, gdyż to z niej trzeba pobrać znaczniki zespołu i żetony specjalne. W kartonie dostajemy trzy talie kart dedykowanych osobnym sprawom, zaś zamawiający grę w przedsprzedaży otrzymali także portrety postaci i wprowadzenia fabularne do misji wydrukowane przy użyciu drukarki igłowej (drugie zdjęcie). Oba elementy podnoszą klimat, szczególnie gdy portrety zaczną układać się w siatkę powiązań! I jedynie kwestii edycyjnych szkoda, bo oficynie nie udało się wyplenić literówek obecnych tak na kartach, jak i w bazie Antares.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Podobnie jak w podstawce gracze współpracują ze sobą, aby rozwikłać zagadki kryminalne. W tym celu każdy z nich (od 1 do 4) wybiera swoją postać, zaś pozostali śledczy pełnią rolę konsultantów zapewniających żetony pozwalające na dokładniejsze sprawdzenie tropów. Rozpoczynając każdą z trzech spraw gracze otrzymują wstęp fabularny do przeczytania w odpowiednio postarzonej wersji Antaresa, czyli strony internetowej symulującej policyjną bazę danych, w której znajdują się dane pomocne w śledztwach. Następnie wystarczy zapoznać się z celami misji, czyli paroma kwestiami, na jakie detektywi będą poszukiwać odpowiedzi oraz garścią początkowych tropów w postaci numerów kart (ponownie do każdej sprawy dedykowano osobną talię) i odnośników w bazie danych Antares. Od tego momentu domorośli detektywi są zdani na siebie.

Decydując się na podążenie za jakimś śladem (np. przesłuchanie świadka, oględziny miejsca zbrodni czy konsultacje w laboratorium) wyciągamy z talii kartę o wskazanym numerze. Następnie odczytujemy umieszczoną tam notkę fabularną i przesuwamy znacznik na torze czasu o wskazaną liczbę godzin. Na rozwikłanie każdej ze spraw mamy określoną liczbę dni (np. 4) i pracujemy w wyznaczonych godzinach (od 8 do 16). Ewentualnie bierzemy nadgodziny, aby podjąć kolejny trop w nadziei na pozyskanie nowych informacji, ale wówczas wzrasta poziom stresu zespołu. Trzeba o tym pamiętać, gdyż osiągnięcie maksymalnego poziomu dla danej misji automatycznie ją kończy i przenosi nas do raportu końcowego. Cóż to jest? Zestaw testowych pytań dotyczących najważniejszych tajemnic danego scenariusza. Po udzieleniu odpowiedzi zapoznajemy się z wynikiem punktowym i decydujemy o powtórzeniu sprawy lub przejściu do kolejnej. To o tyle istotna decyzja, że przy pierwszym podejściu odkrywamy około 20-23 spośród 36 kart z talii sprawy, więc przy drugiej próbie niemal na pewno natrafimy na nowe poszlaki.

Do mechaniki znanej z pierwowzoru dodano parę mechanizmów, aczkolwiek to modyfikacje tego, co już znamy, a nie zupełnie nowe rozwiązania. Czasem będziemy mogli nagiąć prawo, ale wzrośnie nasz stres, innym razem nie wykonamy żadnego działania bez uprzedniego wyboru jednej z opcji dostępnych na karcie. Kalifornijscy gliniarze mogą również przydzielić funkcjonariuszy do obserwacji podejrzanych. Generalnie mamy raptem parę drobnych zmian, choć jednocześnie są to zmiany zwiększające poczucie decyzyjności graczy i pozytywnie wpływające na immersję. W końcu kto by nie chciał dorobić ogona podejrzanemu?

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Ostatecznie jednak Detektyw fabułą, rozwiązywaniem zagadek i klimatem stoi. Pod tymi względami rozszerzenie wypada bardzo pozytywnie, chociaż pierwsza sprawa budziła moje poważne obawy. Po pierwsze wydała mi się prosta, a po drugie wkradło się poczucie déjà vu w stosunku do fabuły z podstawki. Jednakże druga była już trudniejsza i dużo bardziej angażująca, a trzecią urozmaicono iście filmowym zadaniem dla detektywów. W konsekwencji nabywcy otrzymują interesującą opowieść, która potrafi wciągnąć w podobnym stopniu co ta znana z podstawki, choć jest od niej odczuwalnie mniej rozbudowana. W moim przypadku trzy scenariusze złożyły się na niespełna ośmiogodzinną historię mocno osadzoną w latach osiemdziesiątych i zawierającą liczne odwołania do postaci oraz ówczesnych trendów. Zarówno opisy kart, jak i grafiki wprowadzają w odpowiednią atmosferę, którą warto jeszcze podkręcić, włączając w tle muzykę z tamtego okresu.

Zbrodnie L.A. to dodatek, jakiego można było oczekiwać. Scenariusze zawarte w rozszerzeniu zapewniają kilka godzin zabawy, absolutnie obowiązkowej dla każdego fana podstawki. Na pierwszym miejscu ponownie znalazła się klimatyczna fabuła i satysfakcja z prowadzenia śledztwa, czyli to, w czym Detektyw radził sobie znakomicie. I tak samo radzi sobie rozszerzenie.

Plusy:

  • nowa i wciągająca kampania
  • klimat lat osiemdziesiątych
  • drobne modyfikacje w mechanice

Minusy:

  • pierwsza sprawa jakby prostsza
  • literówki
  • delikatne pudełko

Dziękujemy wydawnictwu Portal Games za przekazanie egzemplarza do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
8.17
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Detektyw: Zbrodnie L.A.
Seria wydawnicza: Detektyw
Typ gry: kooperacyjna
Projektant: Ignacy Trzewiczek, Mateusz Zaród
Wydawca polski: Portal Games
Data wydania polskiego: 28 marca 2019
Liczba graczy: od 1 do 5
Wiek graczy: od 16 lat
Czas rozgrywki: 120-180 min.
Cena: 99,95 zł
Mechanika: Storytelling



Czytaj również

Detektyw: Kryminalna Gra Planszowa
Gliny nigdy nie mówią do widzenia
- recenzja
Wywiad z Przemysławem Rymerem
Nikt nie prowadzi śledczego za rękę
- wywiad
Diuna: Sekrety rodu
Historia na pierwszym planie
- recenzja
Detektyw: Sezon pierwszy
Włoska mafia na kampusie Agathy Christie
- recenzja
Prêt-à-Porter (trzecia edycja)
Przepraszam, czy tu dziergają?
- recenzja
Artefakty Obcych: Przełom
Przełom nie nastąpił
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.