» Recenzje » Demon: Historia prawdziwa

Demon: Historia prawdziwa


wersja do druku

(Blair) Bell Witch Project

Redakcja: Grzegorz 'Thoron' Tusznio

Demon: Historia prawdziwa
Dawno, dawno temu była sobie nuda. Pewnego dnia znudziła się sobą i wybrała się na spacer, spotykając po drodze sprzeczność i nonsens. Ten ostatni wpadł na pomysł aby odwiedzić swego starego znajomego, Courtneya Solomona. Trójka wesołych towarzyszy zawitała pod drzwi jego lochów bez smoków. Po krótkiej rozmowie z reżyserem doszli do wniosku, iż wspólnie nakręcą film. Sprzeczność, rzecz jasna, przystała na to, gdyż nie wyrażenie zgody na tak beznadziejny pomysł byłoby sprzeczne z jej naturą. I tak powstał Demon: Historia prawdziwa.

Film opowiada historię żyjącej w Tennessee szacownej rodziny Bellów, którą w 1817 roku nawiedziła nieznana siła, szczególnie dająca się we znaki ich najmłodszej córce, Betsy (Rachel Hurd-Wood). Historia Bellów, jak twierdzą twórcy obrazu, to jedyny w historii Stanów Zjednoczonych udokumentowany przypadek, kiedy istota nadprzyrodzona spowodowała śmierć człowieka. Co dziwne, fabuła produkcji, a zwłaszcza jej zakończenie, ewidentnie temu przeczą. Demon: Historia prawdziwa zawiera multum przeinaczeń i nieścisłości. Ograniczę się tylko do wymienienia najistotniejszych z nich.

Po pierwsze, akcja filmu umiejscawia początek straszliwych wydarzeń w 1818 roku, gdy w istocie rozpoczęły się one rok wcześniej. Po drugie, twórcy całkowicie zmienili i zmarnowali wątek Joshuy Gardnera (Sam Alexander), z którym w rzeczywistości Betsy miała się pobrać, a porzucenie planów małżeńskich nastąpiło z powodu ustawicznych prześladowań ze strony ducha. Po trzecie, zabrakło bardzo ważnej ciekawostki historycznej, mianowicie w 1819 roku z nachodzącą Bellów istotą zmierzył się sam generał Andrew Jackson, przyszły siódmy prezydent Stanów Zjednoczonych. Przyczyną jego interwencji był fakt, iż John Bell (Donald Sutherland), głowa rodziny, był z generałem w dobrej komitywie, ponieważ w 1815 roku obaj brali udział w bitwie pod Nowym Orleanem. Po konfrontacji z duchem, Andrew Jackson podobno oznajmił, iż wolałby stanąć do walki z całą brytyjską armią, niż ponownie spotkać się z dręczącą Bellów istotą. Po czwarte, filmowcy koszmarnie spłycili postać Richarda Powella (James D’Arcy), guwernanta Bellów, który miał wobec Betsy bardzo poważne plany, zaś w filmie jego stosunek do dziewczyny został ukazany co najwyżej jako troska, z jaką nauczyciel może traktować swoją uczennicę. Po piąte, w Demonie można zobaczyć w domu Bellów niewolników, podczas gdy, wedle dokumentacji, rodzina ta ich nie posiadała ani nawet nie było jej stać na taki ekspens. Jak na film, który podług zapowiedzi twórców w dużej mierze opiera się na historii, zbyt wiele faktów zostało przekręconych bądź zmyślonych.

Niedociągnięcia scenariusza to nie jedyny gwóźdź do trumny tej produkcji. Uważam, że największą pomyłką było zatrudnienie na stanowisko reżysera Courtneya Solomona, który parę lat temu spartaczył Lochy i smoki. Demon to jego drugi obraz. Można by przypuszczać, że po nieudanym debiucie pan Solomon wyciągnął jakieś wnioski. Nic bardziej mylnego. W filmie nie da się wyczuć ani krztyny napięcia, akcja ciągnie się niczym toffi, a cała historia nawiedzenia sprowadza się do pokazania powtarzających się scen: duch bije Betsy po twarzy i wlecze ją po podłodze, zaalarmowana krzykami rodzina wpada do sypialni dziewczyny, po czym istota zaprzestaje maltretowania i odchodzi. I tak w kółko.

Jeśli porównać zakończenie filmu z perypetiami Betsy, można zauważyć zupełny brak sensu w fabule. Zważywszy na puentę, nie potrafię znaleźć wyjaśnienia dla tych wszystkich manifestacji napastliwej siły. Na dodatek, strasznych scen jest tu jak na lekarstwo. Ani razu nie zauważyłem, by ktokolwiek z widzów podskoczył w fotelu z wrażenia. Mi również się to nie zdarzyło. Skoczyło mi tylko ciśnienie, gdy uświadomiłem sobie, na jaką chałę wydałem pieniądze. Niestety, Demon: Historia prawdziwa to encyklopedyczny przykład obrazu, którego oglądanie grozi zaśnięciem.

Demona nie ratują nawet doborowi aktorzy w postaci Donalda Sutherlanda i Sissy Spacek. Oboje wyglądali raczej na znudzonych tym wszystkim, toteż ich gra wypadła bez przekonania. Pozostała część obsady zaprezentowała się jeszcze bardziej bezpłciowo. Rachel Hurd-Wood wrzeszczy w trakcie ataków ducha, bo tak jest napisane w scenariuszu, choć równie dobrze mogłaby się wydzierać z przekupkami na targu. Tej smutnej wizji dopełnia marne nawiązanie do współczesności, które w kontekście wydarzeń z XIX wieku wygląda dość żenująco.

W dobie remake’ów, Demon: Historia prawdziwa mógł wnieść tchnienie świeżości na rynek horrorów. Zamiast tego powiało nudą, idącą w parze z niekompetencją reżysera i scenarzysty w jednej osobie. Można mieć też zastrzeżenia do polskiego tytułu filmu: żadnego demona tu nie uświadczyłem, a i przedstawiona historia nie do końca pokrywa się z prawdą. Mam szczerą nadzieję, że pan Solomon zostanie nominowany do Złotej Maliny, gdyż tylko ta prestiżowa nagroda byłaby w stanie ukoronować jego osiągnięcia w dziedzinie kinematografii. A film polecam – ale omijać szerokim łukiem.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę


Ocena: 1 / 6

Komentarze


~Furiath

Użytkownik niezarejestrowany
    Fajna recka :)
Ocena:
0
:)
27-07-2006 14:02
~atena

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
świetna recenzja filmu , Marcin jesteś THE BEST !!!
03-08-2006 22:36
Nasstar
    verg:)
Ocena:
0
masz fanki chyba:P
04-08-2006 07:48
Yarghuzzz
    Re-we-la
Ocena:
0
Wstęp tej recenzji powinien być sztandarem i wzorem nietypowego pisania recek. Cięta, ale nie chamska, rzetelna, bardzo dobra recka!
04-08-2006 11:43
Verghityax
   
Ocena:
0
Nasstar, zazdrościsz, prawda? :P
05-08-2006 16:18
~ZłeKaśki

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Wreszcie jakaś sensowna recenzja!
Właśnie obejrzałyśmy film i nie miałysmy fioletowego pojęcia o czym on traktuje.
Nareszcie wiemy, że nasze odczucia nie były spowodowane tym, że nie posiadamy wiedzy tajemnej ani IQ, lecz to jest po prostu film o niczym. Odetchnęłyśmy z ulgą.
29-12-2007 18:58
~tarantula

Użytkownik niezarejestrowany
    świetna recenzja, ale zupełnie się nie zgadzam :)
Ocena:
0
wg mnie film był dobry. nie przepadam za horrorami z krwią, wampirami i takimi innymi atrakcjami. sceny ataków nie były może najwyższych lotów, ale za to świetnie nakręcone. rzeczywiście, zmarnowano postać guwernanta, który z czasem traci energię. jednak sama opowiedziana historia i pochodzenie demona jest świetna.

ten film nazwałabym horrorem społeczno-interwencyjnym :)
11-08-2008 15:48
~Nelina

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
uważam, że film został kiepsko odtworzony, zważywszy na to,jak dobrą historię opowiada. prawie nic nie widać na kluczowych scenach, jestem rozczarowana bo wierzę, że można to było zrobić dużo lepiej.
12-10-2010 23:24

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.