» Blog » Deadlandsowo
17-09-2013 22:05

Deadlandsowo

W działach: Deadlands, mojszyzmy | Odsłony: 468

Można przeczytać również tutaj.

Postanowiłam w końcu zebrać się i poprowadzić Deadlands: Reloaded. Nie jestem wielką fanką westernów, widziałam całe dwa (Wild Wild West i Django), ale oglądanie nie jest tym samym, co prowadzenie w takich klimatach (zaznaczam, że mnie średnio inspirują filmy w ogóle, zawsze dużo więcej brałam z książek). Wzięłam podręcznik w ręce uznawszy, że w opisie świata znajdę na pewno takie miejsce, do którego dobrze będzie mi się wymyślało przygodę – padło na Deadwood, „rezerwat białych”. Spodobał mi się tamtejszy konflikt z Indianami, nieustanne napięcie, jakie musi panować w tym mieście (niemożliwe jest wyjście poza jego granice, bo kończy się to pojmaniem przez Indian lub nawet śmiercią). Do tego wszystkiego dorzucili się gracze chcący połączyć się wspólnym wątkiem prośby od umierającego przyjaciela...


...będącym kolejarzem-pacyfistą, którego syn Malcolm uciekł z domu tuż po śmierci swojej matki. Nienawidzi Indian, obwinia ich za stratę najukochańszej osoby na świecie, bo i do tych jego ojciec zwrócił się o pomoc (a raczej konkretnego szamana). Bardzo proste (prostackie?), ale wystarczyło, by drużyna złożona z kanciarza, pastora, szamana i łowczyni miała co robić w Deadwood – szukać Malcolma i postarać się mu przekazać ostatnią wolę ojca. Moim celem było zwabienie graczy do Deadwood tak, by nagle znaleźli się w centrum konfliktu na linii biali-Indianie zaogniającym się z dnia na dzień z powodu dziwnych morderstw. Związani obietnicą wkroczyli do Deadwood, gdzie szukając Malcolma jednocześnie udaremnili atak na Indian, co niechybnie doprowadziłoby do regularnej wojny.

Swoją sesję oparłam na kilku prostych motywach:

- konflikt Indianie-biali;

- morderstwa, które wszyscy chcieli jakoś powiązać z Indianami (ginęły osoby pomagające Indianom, czego oczywiście nikt nie wiedział, bo nienawiść do nich jest bardzo silna w moim Deadwood);

- Malcolm będący przywódcą grupy chcącej dokonać rzezi na Indianach (w ostateczności nie okazał się taki zły).

W zanadrzu trzymałam jeszcze wątek z upiorotywymi kopalniami, których właściciele dążą do zbudowania piekielnych machin, żeby ostatecznie rozwiązać kwestię indiańską, czyli nielimitowany dostęp do zasobów upiorytu.

Wyszły dwie sesje bardzo sandboxowe, detektywistyczne. Lubię takie, ale za każdym razem pojawia się problem tempa – ciężko jest tak cedować informacje, by gracze nie chodzili w kółko, a z kolei nie dowiadywali się wszystkiego od razu. W rezultacie podczas naszego pierwszego spotkania odnosiłam wrażenie, że BG trochę za bardzo kluczą, ale nie do końca chciałam bardziej ingerować w rozgrywkę – staram się bardziej stawiać na graczy, ich wybory i pomysły. Miałam zaplanowanych kilka scen, ale nie chciałam na siłę prowadzić do nich. Moim zdaniem nie wyszło źle, ale jest jeszcze nad czym popracować. Poza tym zawsze mam nieodparte wrażenie, że nie wykorzystuję tych wszystkich fajnych wątków, chociaż z drugiej strony chyba nie ma sensu pchać naprawdę wszystkiego, zwłaszcza że gracze robią często naprawdę ciekawe rzeczy.

Pozostaje jeszcze kwestia deadlandsowości – graczom się podobało, poczuli klimat, chociaż wątek upiorytu przewinął się tylko w tle, nie było potworów czy odprawiania rytuałów, chociaż samej magii trochę się pojawiło. Nie chciałam wprowadzać wszystkiego, bo też nie znam dobrze settingu. Bardzo ogólnym tłem kampanii są tajemnicze problemy kolei – znikające wagony, obsługa... Ponoć Indianie, a teraz i gracze coś wiedzą o tym i złych duchach za to odpowiedzialnych.

Jestem zadowolona, bardzo przyjemnie prowadziło mi się, widzę jakie elementy muszę dopracować jeszcze. Zastanawiam się nad wykorzystaniem jakiejś muzyki, chociaż nie jest ona niezbędna dla mnie (ale sesja jest dobrym pretekstem, by poszukać jakichś nowych kawałków).

Komentarze


Gotlib
   
Ocena:
+1

Polecam muzykę z 3:10 do Yumy i z gier Call of Juarez, szczególnie z 2 części :) Rzecz jasna na samym CD w edycji limitowanej też jest kilka fajnych utworów.

17-09-2013 23:21
Kamulec
   
Ocena:
0

Na co dzień wolę średniowieczne fantasy, ale nie przez przypadek wariacje na temat Martwych Ziem przewinęły się już przez sześć moich sesji. Moim zdaniem rozwiązania mechaniczne pasują tu jednak słabo: nadmiernie rozciągają i negatywnie odbijają się na immersji. Jakie są Twoje odczucia?

18-09-2013 00:26
Petros
   
Ocena:
0

Lubię Deadlands, ale wolę Deadlands: Noir. Jeśli chodzi o muzykę, to ja jednak bardziej z Call of Juarez 1 polecam. W ogóle z Call of Juarez i z Red Dead Redemption. I z paru innych miejsc. Wystarczy poszukać.

18-09-2013 01:00
Szponer
   
Ocena:
0

@Kamulec: odpowiem, jak poprowadzę więcej sesji i bardziej się z nią otrzaskam, ale zauważyłam, że obecność kart podoba się graczom [mnie tak sobie, ale ja mam chyba jakąś osobistą antypatię do kart].

@Petros: wiem, że wystarczy poszukać, niemniej dziękuję za polecajki, być może coś niedługo wybiorę i użyję. Nie miałam jeszcze okazji przeglądać podręcznika do Noir, ale jeden z graczy ma, więc może się kiedyś dorwę ;)

18-09-2013 01:44
Kamulec
   
Ocena:
0

Jeśli nie jesteś wielką fanką westernów, możesz spróbować "Bez przebaczenia" obejrzeć.

18-09-2013 05:41
XLs
   
Ocena:
+1

Cóż do Deadlands... Jeżeli chodzi o inspirację to Django. Jednak nie ten nowy... a stary Django. Tam gdzie główny bohater ciągnie trumnę przez pustynie. Ja się zakochałem najpierw, w Deadlands, a potem w Westernach.

 

18-09-2013 09:42
Szponer
   
Ocena:
0

O, stary Django brzmi ciekawie, chyba się skuszę:)

18-09-2013 11:58
XLs
   
Ocena:
+1

1rwszy Django - koleś chodzi ciągnąc trumnę
2gi Django - pojawia się motyw z karawanem śmierci
3ci Django - to japoński django... (to trzeba zobaczyć)

18-09-2013 12:47
Repek
   
Ocena:
+1

WWW i Django to niespecjalnie klasyczne westerny. :)

Filmografia "klasyki" jest spora, ale nie można nie obejrzeć "Dobrego, złego i brzydkiego". :)

Pozdro

18-09-2013 13:42
Petros
   
Ocena:
0

Nie można nie obejrzeć żadnego westernu z Eastwoodem, czy Van Cleefem.

18-09-2013 15:01
Szponer
   
Ocena:
0

Zapewne kiedyś widziałam, tylko nie znam tytułów:P

18-09-2013 15:54
Petros
   
Ocena:
0

"A fistful of dollars"

"Pale rider"

"High plains drifter"

"The good, the bad and the ugly"

"For a few dollars more"

"The shadow riders"

"Sabata"

"The outlaw Josey Wales"

"The Sacketts"

"Wild Bill"

"Wyatt Earp"

"Tombstone"

"Purgatory" - to szczególnie polecam ze względu na ZAJEBISTY motyw, który można w Deadlandsach wykorzystać

To wszystko, co pamiętam, co jest godne polecenia według mnie. :)

18-09-2013 16:06
KFC
   
Ocena:
0

Repku, akurat Deadlands też nie jest klasycznym westernem więc jak najbardziej pasują ;)

A co do Dobrego, złego i brzydkiego to się w 100% zgadzam, jeszcze Unforgiven bym dorzucił ;)

18-09-2013 16:46
Aramin.
   
Ocena:
0

Deadlandsy mnie ciekawią od kiedy o nich usłyszałem bo choć na westernach się nie wychowałem i powiem więcej, te z TVP2 mnie od małego mocno odrzucały, a wciąż kojarzą mi się z nudą i kiczem to mimo wszystko... jakoś ten westernowy klimat mi się podoba.

Dlatego teraz w kampanii D&D, którą prowadzę mamy bardzo silne westernowe naleciałości, dość ciekawa konwencja się z tego urodziła, do wczoraj bawiłem się w niej świetnie, myślę, że gracze też się odnaleźli.

 

Z muzyki polecam:

Call of Juarez 2, Call of Juarez Gunslinger, Red Dead Redemption, GUN w sumie też oraz motywy przewodnie z Man with harmonica, Fisftull of Dollars i For A Few Dollars More.

18-09-2013 17:09
Aesandill
   
Ocena:
0

Pewnie wszyscy miłośnicy DL znają ale co mi tam : drink the water, drink with the living dead

18-09-2013 18:07
Petros
   
Ocena:
0

To drugie Sting wrzucił jakiś czas temu...a to pierwsze jest mega. :)

18-09-2013 18:35
Z Enterprise
   
Ocena:
+1

zaznaczam, że mnie średnio inspirują filmy w ogóle, zawsze dużo więcej brałam z książek

Polecam więc Karola Maya, ulubionego pisarza Ojca Pewnego Narodu Zza Odry (nie podam nazwiska, bo się Godwin zrobi). Winnetou, Old Shatterhand, Złoto Gór Czarnych... klasyka ;)

18-09-2013 19:38
Kamulec
   
Ocena:
0

@KFC

Bez przebaczenia to właśnie polski tytuł tego filmu.

@Szponer

Sam zaczytywałem się w trzeciej, czwartej klasie podstawówki. Poza biblioteką szkolną przeczytałem wtedy wszystko z pobliskiej publicznej i wydaje mi się, że to były książki na ten właśnie wiek. Polecałbym raczej przyjrzeć się filmom, chyba że ktoś poleci Ci lekturę, którą czytał już będąc dorosłym.

18-09-2013 20:37
XLs
   
Ocena:
0

@Repek

Nie stary Django z 1966 nie jest klasyką, ale swoją pulpą i klimatem jest idealny

http://www.youtube.com/watch?v=w8Ge2hmSTbo
Druga część jeszcze bardziej pasuje...

19-09-2013 09:51
Repek
   
Ocena:
0

@XLs

Dzięki za polecajkę.

 

19-09-2013 13:23

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.