» Recenzje » Darkness Within: In Pursuit of Loath Nolder

Darkness Within: In Pursuit of Loath Nolder

Darkness Within: In Pursuit of Loath Nolder
Po diablopodobnym hack'n'slashu nikt nie oczekuje wspaniałej fabuły, w FPS-ach nikt nie szuka skomplikowanych dialogów. Każdy gatunek ma swoje wymogi i wedle nich powinno się oceniać produkt. Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać, a i tak mało kto się z tym zgodzi. Niektóre gry ciężko ocenić, gdyż trzeba na nie patrzeć przez konkretny pryzmat. Darkness Within: In Pursuit of Loath Nolder jest właśnie taką pozycją - budzi mieszane uczucia. Fabuła przedstawia się następująco: główny bohater, Howard E. Loreid, jest policyjnym detektywem. Szarą rutynę jego obowiązków przerywa nowa sprawa - morderstwo Clarka Fielda, bogacza zainteresowanego okultyzmem. Głównym podejrzanym jest wynajęty przez zmarłego prywatny detektyw i podróżnik, Loath Nolder, który zniknął bez śladu. Już pierwsze chwile gry udowodnią, że nie mamy do czynienia ze zwyczajną kryminalną historią. Chyba, że za taką uznamy poszukiwania mrocznych sekretów, przepełnione onirycznymi wizjami i koszmarami. Widmo nad Wellsmouth, czyli trochę więcej o historii
Gra oferuje nam ciekawy klimat, budowany powoli, ale konsekwentnie, jak w opowiadaniach Lovecrafta. Z resztą sama tematyka Darkness Within jest jak żywcem wyjęta z owych utworów. Akcja rozgrywa się w Nowej Anglii (kolejne nawiązanie), pełnej starych domów i zagubionych zakątków, ciągle zamglonej, przemoczonej deszczem. Na domiar złego, bohater porusza się sam, nie do końca pewien, czy wszystko co się mu przytrafia nie jest jedynie majaczeniem szaleńca. Choć obrót wydarzeń da się przewidzieć, to sama atmosfera - tajemnicza i niepokojąca - jest pierwszorzędna, za co należą się brawa twórcom. Tłumacze też dobrze się spisali, nie wychwyciłem wyraźnych błędów. Zakurzone pergaminy i niezrozumiałe notatki, czyli o rozgrywce i zagadkach
Darkness Within jest przygodówką point&click, na świat zaś patrzymy z perspektywy pierwszej osoby. Na samym początku gry wybieramy poziom trudności - Standardowy, Detektyw lub Śledczy. Ten pierwszy jest całkowicie absurdalny. Zagadki bowiem w dużym stopniu polegają na wyszukaniu w znalezionych dokumentach konkretnych informacji. Tryb Standardowy pozwala tego uniknąć - jeżeli chcemy, bohater sam je odnajdzie i przeanalizuje. Jest oczywiście też kilka "typowych" zagadek i trochę interakcji z przedmiotami, ale przeszukiwanie listów i notatek to jedna z najważniejszych części gry, choć często także najnudniejsza. Podczas śledztwa Howard natknie się na rzeczy, które go przerażą, co zauważymy po rozmazaniu obrazu i przyśpieszonym oddechu. Wtedy należy się ukryć bądź uciec z lokacji. Dobrze jest także w miarę często zapisywać grę. Podczas rozgrywki mamy dostępne dwie pomoce - Umysł Howarda i Szczegółowy Ekran Badań. W tej pierwszej łączymy znalezione poszlaki i uzyskujemy podpowiedzi (w zależności od poziomu trudności), zaś w SEB-ie możemy powiększyć znalezione przedmioty by im się dokładnie przyjrzeć. Jeśli chodzi o ekwipunek, to autorzy wyszli z założenia (słusznego skądinąd), że ludzie nie noszą ze sobą gaśnic, kromek chleba, czy posążków Wielkich Przedwiecznych. I świetnie, gdyby nie fakt, że czasem takie przedmioty są potrzebne, a by je zdobyć musimy ponownie przemierzyć jakąś lokację. Trochę niewygodne rozwiązanie. Szaro i brudno, czyli o grafice
Trzeba przyznać, grafika nie jest ładna. Może parę lat temu, ale dziś na pewno nie. Nieliczne spotkane postacie wyglądają kiepsko i zdają się być niedopracowane. Owszem, niebo i niektóre pomieszczenia w przeszukiwanych domach robią dobre wrażenie, ale to za mało. Grafika jest stanowczo minusem gry. Skrzypnięcia i dźwięki z wnętrza ziemi, czyli oprawa dźwiękowa Efekty dźwiękowe budzą uznania. Choćby poruszanie się po domu Clarka Fielda - ciągle słychać skrzypnięcia, nie wiadomo jednak jakie jest ich źródło. W podziemiach co jakiś czas rozlegają się tajemnicze porykiwania. Najlepszy efekt wywołuje chata nieopodal lasu Northwood. Niepokojąca muzyka, skomponowana za pomocą egzotycznych instrumentów, a także grzechotki, przez co ma się wrażenie, jakby gdzieś znajdował się grzechotnik. Dubbing jest całkiem niezły, wyłączając głos bohatera. Jeżeli tak mówi człowiek, będący u bram szaleństwa, to Myst jest grą łatwą i prostą. Spięty i przerażony jest tylko w naprawdę krytycznych sytuacjach, zazwyczaj ton jego głosu brzmi tak, jakby wszystko było w jak najlepszym porządku. W uśpieniu, czyli rzeczy, które utkwiły w pamięci
Gra potrafi przerazić, tak jak zapewniają autorzy. W szczególności koszmary, nawiedzające Howarda. Do gustu przypadły mi szczególnie dwa pierwsze z nich. Co zrobisz, gdy świat wokół ciebie oszaleje? Co zrobisz, gdy szaleństwo dotrze też do twojego domu i zapuka do drzwi? Choćby dlatego warto sięgnąć do Darkness Within. To szaleństwo, czyli błędy W grze pojawia się kilka błędów, które naprawdę komplikują rozgrywkę. Pojawiają się one w trzech miejscach i mają związek z podkreślaniem tekstu w zagadkach. O ile pierwszy (dotyczący daty urodzenia i daty śmierci w akcie zgonu Fielda) da się ominąć, to już drugi uniemożliwia dalsza grę, a co z tym się wiąże, fabuła staje w miejscu. Nie jest to winą Zoetrope Interactive, a Nicolas Games. Na szczęście w porę wyszedł odpowiedni patch, który można ściągnąć ze strony polskiego dystrybutora. Sąd nad Przedwiecznymi
Jak wspominałem na początku, Darkness Within: In Pursuit of Loath Nolder budzi mieszane uczucia. Dostajemy to, co twórcy obiecują na pudełku z grą, jednak mogło być lepiej i to o wiele. Z jednej strony świetna atmosfera i dobra oprawa dźwiękowa, z drugiej średnia grafika, kiepski głos bohatera (towarzyszący nam przez całą rozgrywkę) oraz zagadki, które nie każdemu przypadną do gustu. Każda gra ma swoje wady i zalety, a także konkretnych odbiorców. Tym razem są to miłośnicy prozy Lovecrafta i amatorzy przygodówek. Plusy
  • Klimat grozy
  • Nastrój niczym z opowiadań Lovecrafta
  • Odgłosy otoczenia
Minusy
  • Niedzisiejsza grafika
  • Kiepski głos głównego bohatera
  • Chwilami nudne zagadki
  • Konieczność ponownego przemierzania lokacji, by wziąć konkretny przedmiot
  • Tryb Standardowy
  • Błędy, uniemożliwiające ukończenie gry
Grę do recenzji dostarczyła firma Nicolas Games. Grafiki pochodzą ze strony dystrybutora gry.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę


Ocena: 3.5 / 6

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.