» Blog » Darkest Dungeon
11-10-2015 22:24

Darkest Dungeon

Odsłony: 1207

Wspominałem o tej grze komputerowej w komentarzu pod innym tematem. Dziś postanowiłem napisać na jej temat notkę - a to dlatego, że do jutra (12 października) do godz. 19.00 można ją nabyć na Steamie w promocji -40% (czyli za 11.99 euro), więc jeśli kogoś ona zainteresuje, warto skorzystać z tej okazji.

Gra jest na razie we wczesnym dostępie - ale premiera już niedługo i już teraz oferuje większość opcji.

Najprościej można ją określić jako dungeon crawler - aczkolwiek dosyć oryginalny. Dlaczego, to wyjaśnię powyżej.

Świat gry stanowi połączenie klasycznego fantasy, powieści gotyckiej i powieści Lovercrafta. Z intra dowiadujemy się, o co chodzi. Otóż żył sobie pewien zblazowany arystokrata. Pustkę swojego życia zapełniał rożnego rodzaju uciechami. Ale, choć niektórym może trudno w to uwierzyć, ciągłe orgie mogą się w końcu znudzić. Dziedzic zwrócił się ku zatem ku innej dziedzinie popularnej wśród szukających wrażeń bogaczy - okultyzmowi. Naspraszał do posiadłości różnego rodzaju magów, nekromantów i wiedźmy i wraz z nimi zaczął oddawać się eksperymentom magicznym. Niestety, nie zależało mu na stworzeniu starego poczciwego kamienia filozoficznego - wszak złota miał pod dostatkiem. Bardziej ekscytowała go nekromancja, przywoływanie bytów z innych wymiarów tudzież poddawanie ludzi i zwierząt różnym groteskowym mutacjom. Ale nawet to nie było najgorsze. Pan na włościach rozpoczął wykopaliska w miejscu znanym, jako tytułowy "Najciemniejszy Loch". No i się dokopał. Odkrył (a zarazem uwolnił) niewypowiedziany i straszliwy byt spoza ludzkiego pojmowania (zapewne ostatecznego bossa). To było zbyt wiele, nawet dla takiego degenerata. Jego sumienie i psychika nie mogły udźwignąć świadomości tego czynu. Szlachcic palnął sobie w łeb, wprzódy pisząc list (a zarazem testament) do swojego krewnego, w którym błagał, aby ten, jako spadkobierca, objął rodowe dziedzictwo (a raczej to, co z niego zostało) i ochronił świat przed grozą z Najciemnejszego Lochu. To się nazywa zrzucanie odpowiedzialności. Jak łatwo się domyślić, gracz wciela się w spadkobiercę.

Świat gry podzielony jest na kilka obszarów. Przede wszystkim, mamy zrujnowaną osadę, jedyną pozostałość rodowego majątku, która stanowi naszą bazę wypadową (o niej niżej). Ponadto, mamy kilka lokacji (na razie cztery, piąta - Najciemniejszy Loch - zostanie odblokowana wkrótce), które stanowią dungeony czekające na scrawlowanie.

1. Ruiny (Ruins) - dawny zamek, obecnie siedziba nekromantów sprowadzonych przez niesławnej pamięci spadkodawcę oraz ich nieumarłych wytworów.

2. Zagrody (Warrens) - niegdyś pomieszczenie gospodarskie. Spadkodawca, choć nie miał okazji zapoznać się z Biblią, wpadł na pomysł, że świnie są całkiem dobrym "nośnikiem" dla demonów. Opętanie sprawiło, że niegdyś poczciwe prosiaki zamieniły się w powykręcane, ohydne potwory. Te słabsze wyglądają jak zdeformowane humanoidy. Te potężniejsze stanowią obrzydliwe plątaniny organów. Ta część gry jest najbardziej groteskowa.

3. Knieja (Wealds) - oprócz nekromancji i demonolatrii, spadkodawca oddawał się też alchemii. Wraz z pewną czarownicą odkrył grzyba, który wchodzi w symbiozę z ludźmi i zwierzętami, tworząc... coś nowego. Skutki ich eksperymentów do tej pory pustoszą okoliczne lasy. Reszta terenu jest zajęta przez bandę opryszków, korzystających z chaosu panującego we włości i terroryzujących szlaki handlowe.

4. Zatoka (Cove) - tu twórcy wyraźnie inspirowali się opowiadanie "Cień nad Innsmoutch" Lovercrafta. Poczynania spadkobiercy przyciągnęły uwagę pradawnej, nieludzkiej cywilizacji żyjącej na dnie oceanu. Teraz armie ohydnych ryboludzi rodem z najgłębszych morskich otchłani zagrażają osadzie.

Oczywiście, jako, że w naszych żyłach płynie błękitna krew, nie wypada, abyśmy sami brudzili sobie ręce i usuwali syf, który odziedziczyliśmy. Będziemy potrzebować fra... bohaterów, którzy zrobią to za nas. Zaczynamy z dwoma - krzyżowcem Reynaudem i "highwaymanem" Dismasem. Resztę ekipy będziemy musieli wyrekrutować sami. Ilość dostępnych do wyrekrutowania bohaterów, oraz ilość bohaterów, których możemy mieć w naszych koszarach, zależy od stopnia rozbudowania wioski. Jest dostępnych kilkanaście klas. Znaczna część z nich to typowa erpegowa sztampa, tylko pod innymi nazwami - krzyżowiec to paladyn, błazen to bard itd. Aczkolwiek, jest kilka bardziej oryginalnych postaci- jak np. Leper (trędowaty) - rycerz, którego toczy trąd. Twarz ukrywa pod maską (jej zdjęcie oznacza natychmiastowy spadek morale u towarzyszy), a walce posługuje się potężnym mieczem oburęcznym. Rozkład ciała i brutalna metoda walki kontrastuje z jego charakterem - ma duszę poety i nierzadko wygłasza literackie komentarze, a odpoczynki spędza na rozmyślaniu i medytacjach. Innym przykładem jest Plague Doctor (a raczej doktorka, bo choć nigdy nie zdejmuje charakterystycznej dziobatej maski, to szaty uwydatniają ewidentnie kobiecą sylwetkę) - szalona pani naukowiec, która razi wrogów oślepiającym proszkiem, granatami gazowymi i tym podobnymi rzeczami, a jako healer jest dosyć nieprzewidywalna - może wyleczyć niemal wszystkie rany.... albo żadnych, w zależności od szczęścia. Możemy mieć kilku bohaterów tej samej profesji - różnią się imieniem, wyglądem i początkowym zestawem umiejętności (aczkolwiek u każdego potem można odblokować te, których nie dostał na starcie), ale tym, co ich naprawdę wyróżnia, są cechy charakteru (quirks). A jest ich multum. Przykładowo, kleptoman pierwszy rwie się do przeszukiwania skrzyń, nawet bez rozkazu - ale z reguły to, co znajdzie, zatrzymuje dla siebie. Jeden bohater może się bać ciemności, inny wręcz przeciwnie - lepiej walczy w mroku. Ktoś jest alkoholikiem, który odstresowuje się wyłącznie przy barze, a ktoś inny bezbożnikiem, który nie przestąpuje progu świątyni. Bohaterowie zdobywają nowe wady i zalety w miarę gry - ale największy wpływ na ich zachowanie mają choroby psychiczne i cnoty (o nich poniżej).

Właściwa rozgrywka polega na tym, że wysyłamy wybrany, czteroosobowy skład na wybrane zadanie do jednej z lokacji. Na wstępie zakupujemy sprzęt - nie chodzi o broń itd. ale bardziej prowizoryczne przedmioty - jedzenie (co jakiś trzeba coś chapnąć, bo inaczej stres i zdrowie ulegają pogorszeniu), pochodnie (im jest ciemniej, tym większe ryzyko, że potwory nas zaskoczą... z drugiej strony, po ciemku dostajemy wiecej expa i łupów), odtrutki, bandaże czy łopaty.

Najczęściej dostępne są powtarzalne zadania typu "zwiad" czy "wybicie wszystkich wrogów" (ale mapa jest losowana za każdym razem, co nieco tę powtarzalność zmniejsza), ale od czasu do czasu pojawiają się zadania główne, które pozwalają posunąć naprzód fabułę (np. wytropienie i zabicie bossa, czy oczyszczenie splugawionych kapliczek). Pomieszczenia - niezależnie, czy mamy do czynienia z ruinami, czy lasem - dzielą się na korytarze i pokoju. Kiedy jesteśmy w pokoju, możemy wybrać, że chcemy przenieść się do innego pokoju, sąsiadującego pokoju - wówczas wkraczamy do korytarza, który do niego prowadzi. Marsz jest ukazany z boku i poruszać się możemy tylko do przodu i do tyłu (co nie znaczy, że plądrowanie lochu jest liniowe, bo przecież z tego samego pokoju może prowadzić kilka odnóg). Bohaterowie kroczą gęsiego - szyk ma znaczenie. Od tego, w którym miejscu znajduje się bohater, zależy, jakich ataków i umiejętności będzie mógł używać i na jakiego rodzaju ataki będzie narażony. Choć każda postać może mieć w danej misji aktywne tylko cztery skille bojowe, to i tak możliwości taktyczne są duże. Np. atak może oprócz obrażeń powodować u wroga ogłuszenie, albo krwawienie, albo zamianę miejscami z innym wrogiem itd. Uzdrawianie może być indywidualne, albo grupowe, może leczyć zatrucie albo nie, może być wyjątkowo "wydajne", albo powodować ryzyko wystąpienia krwawienia itd. Wrogów jest dużo, co nieco o nich wspomniałem przy opisie lokacji. Maksymalnie walczymy z czterema niemilcami. Najciekawsze są chyba walki z bossami, ze względu na ich charakterystyczne zdolności. Weźmy np. królową czarownic z Wealds. Niegdyś piękna i młoda zielarka, na skutek szalonych ekspetymentów przeprowadzanych wspólne z naszym spadkodawcą, przemieniło się w obrzydliwą, zwalistą olbrzymkę wzorowaną na Babie Jadze... i podobnie, jak legendarny pierwowzór, ma apetyt na ludzkie mięso. Wszystkie jej skille są związane z, ekhem, kulinariami. Może nas "zmiękczyć" tłuczkiem do mięsą, albo posypać ziołami, które mają nadać bohaterom lepszy smak (a przy okazji ich osłabić), a nawet zgarnąć jednego z herosów do gara, w którym będzie się powoli gotować.

Na razie, sztampa. Ale tym, co wyróżnia tę grę spośród innych dungeon crawlerów, jest system stresu. Bohaterowie w miarę zagłębiania się w lokację "zyskują" punkty stresu. Kiedy osiągną one pułap, psychika bohatera zostaje poddana próbie... Co może zaowocować szczególnie silną wadą (częściej) albo cnotą (rzadziej). Znacznie wpływa to na zachowanie bohatera i jego wartość bojową. Przykładowo, Masochista może odmówić przyjęcia leczenia bo ból go jara, a w trakcie walki nierzadko wbrew woli gracza przepycha się na pierwszą linię. Obelżywy (Abusive) krytykuje każde poczynanie towarzyszy - co chwila wygłasza uwagi w rodzaju "Gdybym to JA wykonał ten atak, byłby śmiertelny", co wydatnie zwiększa stres u pozostałych postaci (generalnie jeśli któryś z bohaterów stanie się Abusive, to jeśli szybko nie zakończysz misji, stan psychiczny reszty drużyny ulegnie efektowi domina). Samolubny bohater potrafi odmówić healowania czy buffowania (byłych) przyjaciół. Z kolei cnotliwy bohater wspiera swoich towarzyszy, chwaląc ich i podnosząc na duchu, albo nabywa różnego rodzaju bonusy. Ciekawą kwestią jest odpoczynek. Nie jest on dostępny w każdej misji, tylko w tych dłuższych. Nie ogranicza się on do chwilowego zaciemnienia ekranu. Oprócz zdolności typowo bojowych, każdy bohater ma zdolnośc aktywowane w czasie wypoczynku. Są one dopasowane do "klimatu" danej postaci. Przykładowo, krzyżowiec może wygłosić przemowę, która podnosi na duchu całą drużynę. Highwaymen (taki łotrzyk) może dokonać zwiadu, co daje większą szansę na wykrycie pułapek i wrogów. Westalka śpiewa kantyczkę, która leczy ciała i dusze w stopniu zależnym od pobożności słuchacza itd. Jest taki typ gry, w którym nie ma narzuconej fabuły, albo jest ona ogólnie zarysowana - ale niejako "sama" tworzy się w trakcie rozgrywki (jak np. w Crusader Kings). To jest ten typ gry. Nie ma z góry ustalonych dialogów, ale bohaterowie mają tak wielką liczbę różnych odzywek, które towarzyszą ich działaniom, bądź są reakcją na działania innych osób, że niejako tworzą się one samoistnie. Każdy typ bohatera wypowiada się w charakterystyczny sposób - krzyżowiec używa retoryki rodem z eposów rycerskich i traktatów teologicznych (a jeśli nabędzie cechę Abusive to wyzywa towarzyszy od heretyków i straszy ich piekłem), a Hiena Cmentarna preferuje wisielczy humor. Najciekawsze komentarze wygłaszają najbardziej szaleni bohaterowie - czasem człowieka aż kusi, żeby pozwolić im osiągnąć pułap stresu po to, żeby zobaczyć, jak będą reagować. Jest to możliwe dzięki brakowi udźwiękowienia bohaterów (wypowiedzi są ukazywane w "dymkach"). Jedynym człowiekiem, którego słyszymy jest... zmarły pan na włościach, którego duch unosi się nad posiadłością i który pełni rolę narratora. Duch na biężąco komentuje nasze poczynania, a także od czasu do czasu rzuca skrawki wiedzy, które pozwalają nam wyrobić sobie bliższe zdanie na temat tego, co dokładnie zaszło w posiadłości.

Dodajmy jeszcze, że lokacje są wypełnione różnego rodzaju elementami interaktywnymi - rzeźbami, ołtarzami, stosami ksiąg, aparaturami alchemicznymi, podejrzanie wyglądającymi kawałami zwłokami itd. Korzystanie z nich nierzadko wiąże się ze sporym ryzykiem. Ponadto, niektóre rzeczy reagują odmienne, jeśli użyjemy na nich przedmiotu z ekwipunku.

Rozwój bohaterów, pomijając nabywane samoistnie cechy, jest nieco ograniczony. Kiedy heros osiagnie nowy poziom (na razie jest dostępnych 6), możemy ulepszyć jego skille (za kasę), albo jego broń/pancerz. Jeśli chodzi o te dwa ostatnie elementy, to w grę wchodzi tylko ulepszanie, nie zmiana. Każdy bohater ma ulubioną broń (czy raczej zestaw broni, bo niektórzy mają parę różnych zabawek) dopasowany do jego taktyki. Swobodnie decydować możemy jedynie o wyborze artefaktów - po dwa na postać.

Innym elementem wyróżniającym grę spośród innych dungeon crawlerów jest element zarządzania. Pomiędzy misjami mamy dostęp do wioski. Możemy w niej rozbudowywać budynki pełniące różne funkcje. Opactwo i Karczma oferują różne metody redukcji stresu (modlitwa, medytacja, biczowanie, chlanie, hazard, burdel). Kuźnia umożliwia ulepszanie ekwipunku, Sanitarium - leczenie szczególnie dotkliwych dolegliwości, Gilda - ulepszania umiejętności. Budynki rozbudowujemy dzięki swoistym surowcom, takim jak akty własności, herby, rzeźby i obrazy rodowe wygrzebane z plądrowanych lokacji - uzasadnienie jest takie, że w miarę, jak odzyskujemy szlacheckie dziedzictwo, wzrasta nas prestiż i posiadłość zaczyna stawać na nogi. Co ważne, korzystanie z większości budynków wymaga czasu - co oznacza, że nie możemy bez przerwy korzystać z tego samego składu, bo podczas gdy część bohaterów relaksuje się po wyprawie, kolejną misję muszą wypełnić inni (pozostawianie bohaterów w ciągłym stresie nie jest rozwiązaniem, bo w końcu serce im siądzie - tak, jest takie ryzyko... Choć można je wyłączyć w opcjach).

Jest to też gra, która z założenia ma frustrować gracz i zmuszac go do trudnych, nieodwracalnych wyborów. Nie możemy sejwować w dowolnym momencie, gra jest zapisywana na bieżąco. Jeśli w trakcie misji zginie nam heros, nawet reset komputera tego nie cofnie - będziemy kontynuować grę od tego momentu, w którym nastąpiło wyjście (sprawdzałem). Nie istnieje żadna forma wskrzeszania. Nierzadko będziemy musieli podjąć decyzję tego typu - stoimy tuż przed komnatą bossa. Jeden z naszych herosów jest niemal umierający. To nasz wychuchany, ulubiony (czy to ze względu na to, że wpakowaliśmy w niego czas i hajs, czy dlatego, że lubimy jako postać) bohater, który był z nami niemal od początku gry. Niemal na pewno nie przeżyje walki. Czy wykonasz odwrót, aby go ocalić? Ale wtedy będziesz musiał przechodzić misję od początku. I stracisz nagrodę. A w kasie pustki, może nie wystarczyć na sfinansowanie sprzętu na następną wyprawę...

Pewną wadą jest to, że gra jest dostępna tylko po angielsku... Co samo w sobie nie jest jakąś wielką wadą - problem w tym, że pod głos narratora nie podłożono napisów. Ja np. znam angielski, ale mam kiepski słuch - nawet jak słucham np. polskich piosenek, to czasem za pierwszym razem nie wszystko słyszę - więc obawiam się, że co nieco z narracji mi umyka (Ponadto, jak ktoś jest głuchy, to w ogóle może się z narracją pożegnać - m.in. dlatego zakładam, że w ostatecznej wersji jednak napisy zostaną dodane).

Gra ma świetny, mroczny klimat oraz ciekawy gameplay. Wydaje mi się warta uwagi. Poleciłbym ją ze 100% pewnością, gdyby nie to, że obawiam się, że w późniejszym czasie może się stać monotonna. Nie jestem pewien, czy jest warta aż 19.99 euro (cena "podstawowa"), dlatego jeśli ktoś chce nabyć, warto skorzystać z promocji ;)

Warto jeszcze dodać, że pomimo tego, że gra nie została ukończona, to już zdołał utworzyć się wokół niej stosunkowo spory i prężny fandom. Ludzie tworzą już nawet mody do "wczesnodostępowej" wersji gry - ponoć gra jest łatwa do modowania, bo zasoby są umieszczone w łatwo modyfikowalnych plikach. To pocieszająca perspektywa, bo daje nadzieję, że kiedy ukończę/znudzę się główną kampanią, będę mógł korzystać z twórczości fanowskiej.

 

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

L. Norec
   
Ocena:
0

Gra nie została ukończona, bo głupi ludzie płacili za early acces. Jeśli ktoś zarabia w euro, to może sobie taką grę kupić, natomiast jeżeli zarabia w złotówkach średnią krajową, to nie warto wydawać tych pieniędzy na niedokończony tytuł. Nawet biorąc pod uwagę możliwość zagrania w mody.

12-10-2015 14:18
Adeptus
   
Ocena:
+3

Gra nie została ukończona, bo głupi ludzie płacili za early acces.

Gra nie została ukończona, bo nie została ukończona. Twórcy na bieżąco, zgodnie z zapowiedziami (no dobra, zdarzają się obsuwy rzędu tydzień) dodają nowe rzeczy.

natomiast jeżeli zarabia w złotówkach średnią krajową

Nie wiem, z mojego punktu widzenia ktoś, kto zarabia średnią krajową to burżuj ;)

nie warto wydawać tych pieniędzy na niedokończony tytuł. Nawet biorąc pod uwagę możliwość zagrania w mody.

Wiedz, gdybym zakładał, że kupując dostanę jedynie "niedokończony tytuł"+ewentualne mody, to na pewno bym nie kupił. Tyle, że kupując early acces nabywam też prawo do pełnej wersji, kiedy się ona pojawi.

A co "warto" robić, to kwestia otwarta. Np. moim zdaniem warto zwracać uwagę na wielkie na cały ekran ostrzeżenie, że artykuł na stronie internetowej zawiera treści erotyczne, zamiast bezmyślnie przewijać, a potem się bulwersować, że "nikt mnie nie ostrzegł".

 

W sumie, to powiem tak: jeśli gra Cię zainteresowała, ale nie chcesz wydawać kasy na niepełną wersję, to poczekaj do grudnia. Z tego, co kojarzę, w listopadzie ma być ukończona, na Gwiazdkę też będą promocje, może nawet lepsze, niż ta. A jeśli gra jako taka Cię nie kręci, to w sumie kwestia ukończenia i ceny nie ma większego znaczenia ;)

12-10-2015 14:32
Fenris

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1

Mam wrażenie, że opisałeś bardziej mroczną wersję Majesty 2.

12-10-2015 19:07
Adeptus
   
Ocena:
0

To jest mylne wrażenie, ale możliwe, że niejasno to opisałem. Pewne elementy faktycznie są podobne - w obu grach wcielamy się we władcę, który ma do dyspozycji "armię" złożoną z bohaterów, w obu grach bohaterowie nie zmieniają uzbrojenia, tylko je ulepszają, w obu bohaterowie mają własne charaktery i niekoniecznie robią to, czego chce gracz itd. Ale trzon rozgrywki jest inny - w Darkest Dungeon mamy większą kontrolę nad bohaterami. Nie jest tak, że robią zupełnie to, co chcą - co do zasady wykonują nasze rozkazy. System walki też jest zupełnie inny - "turowo-pozycyjny". Gamepelay skupia się na taktycznej walce, rozbudowa infrastruktury jest drugorzędna - w Majesty jest trochę odwrotnie. Poza tym gra jest bardziej "kameralna" - to jednak rpg z elementami zarządzania, nie strategia z elementami rpg - co pozwala na większe zindywidualizowanie bohaterów i mocniejsze ich "udialogowienie".

Co broń B-że nie znaczy, że uważam Majesty za kiepską grę, wręcz przeciwnie, to jeden z moich ulubionych tytułów... A przynajmniej jedynka, bo wspomniana przez Ciebie dwójka mi zdecydowanie nie podchodzi. Sequl jest moim (i nie tylko moim) zdaniem mocno skopany. Wprowadzili parę fajnych rzeczy, jak np. przenoszenie ulubionych bohaterów między misjami, ale generalnie jest to krok w tył. Mniej potworów, mniej bohaterów (i dużo gorzej ukazane ich "charaktery"), mniej budynków, mniej czarów, gorszy klimat, mniej ciekawe misje, brzydsza grafika itd. itp. W jedynce praktycznie każdą misję przechodziłem po kilka razy. W dwójce doszedłem mniej więcej do połowy i dalej mi się nie chce grać (niewiele na tym straciłem, bo gra była dostępna za jakieś 10 zł - to też jest dowód na to, która część jest lepsza - jedynkę kupiłem jakieś trzy lata temu za trzy dychy, dwójkę rok temu za jedną). Dlatego, jeśli znasz Majesty wyłącznie z dwójki, to zachęcam do zapoznania się z pierwszą częścią.

EDIT: Chyba już wiem, dlaczego skojarzyło Ci się z dwójką, fabularny punkt wyjścia jest podobny, w M2 też sprawcą kłopotów jest znudzony życiem władca bawiący się w czarną magię.

12-10-2015 20:48
Alkioneus
   
Ocena:
+2

Warta swojej kasy. Nawet w alphie już oferuje sporo funu, więcej niż wiele pełnych tytułów. Odłożyłem na półkę wbrew sobie, szkoda mi było skonsumować gry zanim będzie pełna.

L.Norec - jeśli ktoś zarabia w złotówkach, to wciąż gra jest godna uwagi. Pytanie ile czasu chce na nią poświęcić i jak wysoko stoi u niego w priorytetach. Takie gry to wciąż relatywna rzadkość.

13-10-2015 07:57
L. Norec
   
Ocena:
0

Akurat ktoś, kto ją odłożył na półkę nie skończywszy czy też nie zagłębiwszy się, nie powinien się wypowiadać.

Gra jest fajna i oferuje fun, ale nie na tyle dużo, by teraz za nią płacić. Lepiej poczekać na produkt końcowy i wtedy zdecydować. 

Na razie DD jest ubogi. Dość szybko się nudzi, lokacji jest mało, podobnie z przeciwnikami czy bossami, a losowość potrafi czasami przyprawić o drgawki. Całość objętością przypomina produkcje na Gameboya.

13-10-2015 08:37
Adeptus
   
Ocena:
+1

@ L. Norec

Dość szybko się nudzi, lokacji jest mało, podobnie z przeciwnikami czy bossami

Typów przeciwników jest obecnie ok. 50 (licząc jedynie wersje podstawowe, bo każdy występuje w trzech wariantach o różnej sile). Nie wydaje mi się, żeby to było tak mało, to więcej niż niektórych wysokobudzętowych erpegach.

@ Alkioneus

W zasadzie to nie wiem, czy obecną wersję można określić jako alphę. Alpha kojarzy mi się z czymś co ledwo działa i w co w zasadzie nie da się grać dla przyjemności. W obecnej wersji DD nie są dostępne wszystkie obszary (tzn. został jeszcze jeden - przynajmniej wg dotychczasowych planów twórców, bo gra już zyskała na tyle dużą popularność, że zakładam, że po ukończeniu podstawowej kampanii pojawi się dodatek), ale te, które są dostępne są w pełni grywalne. Bardziej kojarzy mi się to z "wersją demonstracyjną" (tyle, że znowu - demo z reguły zawiera wąski wycinek, a tutaj jest dostępna prawie cała gra, w dodatku na bieżąco "dorabiana"). Po prostu early acces i tyle ;)

13-10-2015 08:45
Podtxt
   
Ocena:
0

Grałem jakiś czas temu i bawiłem się dobrze. Korzystając z okazji mam kilka pytań.

Czy eksploracja nadal jest taka nudna? Wybierasz korytarz i idziesz prosto, licząc na łut szczęścia? Bo to łażenie po prostokątnych korytarzach między kwadracikami było słabe.

Czy wiedźma 2 lvl (boss) nadal jest taka mocna? Poszedłem na nią pierwszy raz to straciłem pół ekipy. Po kilku wyprawach złożyłem ekipę specjalnie żeby ją pokonać i nadal mi się nie udało (zbiłem ją do 1/3 życia). Po drugiej porażce nie miałem już co grać, najlepsze postacie odpadły, doprowadzenie świeżaków do ich poziomu nieopłacalne bo same trudne questy już były. Pamiętam że miała potężny atak obszarowy, robiła 2 akcje na turę i na sam start, nie potrzebując na to tury wrzucała jednego do garnka. Do tego ten garnek, kiedy udało się w końcu, nareszcie, k****a zniszczyć ona natychmiast stawia następny. To mnie odrzuciło.

Szkoda też że postacie nie mają jakichkolwiek różnic w portretach, choćby małych żeby było ich łatwiej rozróżniać. Zwłaszcza jak ma się po 5 fobii na każdej i już nie spamiętasz która czego się boi.

13-10-2015 10:20
Adeptus
   
Ocena:
+1

Czy eksploracja nadal jest taka nudna? Wybierasz korytarz i idziesz prosto, licząc na łut szczęścia? Bo to łażenie po prostokątnych korytarzach między kwadracikami było słabe.

Jeśli chodzi o łut szczęścia, to obecnie istnieje coś takiego jak "zwiad", co daje szansę na odkrycie zawartości pobliskich korytarzy i pokoi (szansa jest zależna od cech bohaterów, oświetlenia i użycia konkretnych skilli). Ponadto w praktycznie każdym korytarzu jest co najmniej jeden "element interaktywny", albo walkę.

Czy wiedźma 2 lvl (boss) nadal jest taka mocna? Poszedłem na nią pierwszy raz to straciłem pół ekipy. Po kilku wyprawach złożyłem ekipę specjalnie żeby ją pokonać i nadal mi się nie udało (zbiłem ją do 1/3 życia). Po drugiej porażce nie miałem już co grać, najlepsze postacie odpadły, doprowadzenie świeżaków do ich poziomu nieopłacalne bo same trudne questy już były. Pamiętam że miała potężny atak obszarowy, robiła 2 akcje na turę i na sam start, nie potrzebując na to tury wrzucała jednego do garnka. Do tego ten garnek, kiedy udało się w końcu, nareszcie, k****a zniszczyć ona natychmiast stawia następny. To mnie odrzuciło.

1. Nie doszedłem do 2-giej wiedźmy-bossa, na razie pobiłem pierwszą, staram się "równomiernie" przechodzić wszystkie obszary, wybierając misje na przemian. Ponadto, musiałem zacząć kampanię od początku (z podobnego powodu co Ty - straciłem weteranów, choć w innej misji - na szczęście ten problem został już rozwiązany, o czym piszę poniżej). Tym niemniej, 1, która jak zapewne wiesz, ma identyczne skille, udało mi się pokonać bez strat w ludziach. Atakowanie garnka nie ma sensu, po prostu trzeba się pogodzić z tym, że jeden bohater walkę spędzi w kotle i na misję zabrać skład nastawiony na zadawanie dużych obrażeń pojedynczemu celowi, żeby jak najszybciej zdjąć wiedźmę, zanim delikwent się ugotuje. Rozumiem, ze Ty 1-wszą pokonałeś, problem pojawił się z 2-gą?

2. Problem "straciłem wyszkoloną drużynę, a nie mogę wyexpić nowych rektrutów, bo już nie ma niskopoziomowych misji" został rozwiązany. Teraz praktycznie zawsze jest dostępna do wyboru jakaś 1-poziomowa misja typu zwiad.

Szkoda też że postacie nie mają jakichkolwiek różnic w portretach, choćby małych żeby było ich łatwiej rozróżniać. Zwłaszcza jak ma się po 5 fobii na każdej i już nie spamiętasz która czego się boi.

Obecnie są różnice w kolorystyce strojów i włosów u przedstawicieli tej samej profesji (nowi bohaterowie dostępni do wyrekrutowania mają różne kolory, można też zmieniać barwy u już zwerbowanych postaci).

13-10-2015 10:41
Podtxt
   
Ocena:
0

Jeśli chodzi o łut szczęścia, to obecnie istnieje coś takiego jak "zwiad", co daje szansę na odkrycie zawartości pobliskich korytarzy i pokoi (szansa jest zależna od cech bohaterów, oświetlenia i użycia konkretnych skilli). Ponadto w praktycznie każdym korytarzu jest co najmniej jeden "element interaktywny", albo walkę.

Bardziej mnie boli samo rozwiązanie eksploracji, łażenie po kwadratowych podziemiach jest nudne i nawet ze zwiadem rzadko mamy wybór gdzie iść. Co da zwiad jeśli i tak mamy tylko jeden korytarz do wyboru?

2. Problem "straciłem wyszkoloną drużynę, a nie mogę wyexpić nowych rektrutów, bo już nie ma niskopoziomowych misji" został rozwiązany. Teraz praktycznie zawsze jest dostępna do wyboru jakaś 1-poziomowa misja typu zwiad.

OK, dobra zmiana.

Obecnie są różnice w kolorystyce strojów i włosów u przedstawicieli tej samej profesji (nowi bohaterowie dostępni do wyrekrutowania mają różne kolory, można też zmieniać barwy u już zwerbowanych postaci).

Jeszcze lepsza. Gra ma olbrzymi potencjał, widzę że jest na dobrej drodze żeby stać się hitem.

jak najszybciej zdjąć wiedźmę, zanim delikwent się ugotuje. Rozumiem, ze Ty 1-wszą pokonałeś, problem pojawił się z 2-gą?

Przy drugiej wiedźmie garnek ma 2 pola, przez co wiedźmę mogą atakować tylko postacie które biją 3 i 4 pole, a ona wrzucając Ci jednego gościa do garnka niszczy układ drużyny i sam nie masz ostatniego pola, z którego często jakiś mag czy łotrzyk mógłby ją atakować.

Polecam sytuację gdy Twój wteran wypada z garnka na ostatnim hapeku i od razu ginie od jej ataku. Jest moim zdaniem źle zaprojektowana i  ma olbrzymi potencjał robienia krzywdy, co w grze gdzie strata postaci jest permamentna jest, hm, frustrujące. Niemniej grałem jakiś czas temu, możliwe że już ją osłabiono. Jeśli nie - omijać szerokim łukiem.

 

13-10-2015 11:37
Adeptus
   
Ocena:
0

Bardziej mnie boli samo rozwiązanie eksploracji, łażenie po kwadratowych podziemiach jest nudne i nawet ze zwiadem rzadko mamy wybór gdzie iść. Co da zwiad jeśli i tak mamy tylko jeden korytarz do wyboru?

Na niższych poziomach faktycznie misje typy "short" są dosyć liniowe, później stają się coraz bardziej pogmatwane i "labiryntowe" - w tej chwili nie mam możliwości wrzucenia screena, ale jak będę w domu, postaram się. W każdym razie nie raz miałem kłopot, bo zapasy już wyczerpane, a tu się okazuje, że cel znajduje się w tej odnodze, którą wcześniej pominąłem i trzeba się wracać.

Przy drugiej wiedźmie garnek ma 2 pola, przez co wiedźmę mogą atakować tylko postacie które biją 3 i 4 pole, a ona wrzucając Ci jednego gościa do garnka niszczy układ drużyny i sam nie masz ostatniego pola, z którego często jakiś mag czy łotrzyk mógłby ją atakować.

Hmm, no to faktycznie może być problematyczne. Wypowiem się bliżej, jak dojdę do tego bossa.

Jest moim zdaniem źle zaprojektowana i  ma olbrzymi potencjał robienia krzywdy, co w grze gdzie strata postaci jest permamentna jest, hm, frustrujące. Niemniej grałem jakiś czas temu, możliwe że już ją osłabiono. Jeśli nie - omijać szerokim łukiem.

Całkiem ominąć zapewne się nie da ;) A jaki jest minimalny poziom do wzięcia tej misji, a jaki był poziom Twojej drużyny? Wydaje mi się, że jeśli jakaś misja wygląda na zbyt trudną, lepiej nieco "przedobrzyć". Przynajmniej ja zawsze się staram, żeby w teamie zawsze była jedna-dwie postaci o levelu wyższym o 1 niż sugerowany w opisie zadania (przy okazji, dzięki temu dla równowagi mogę zabrać jakiegoś żółtodzioba, żeby się podciągnął u boku starszych kolegów).

13-10-2015 11:53
Alkioneus
   
Ocena:
+1

@L. Norec

Ugrałem w grę dobre 20-30 godzin, ostrożnie dawkując doznania, bez rushu, testując różne setupy. Zagłębiłem się w grę na tyle, że wiem, że szkoda by mi było rozbroić grę zanim pojawią się ostatnie dwie lokacje. Troszeczkę za bardzo nadinterpretowałeś moją wypowiedź, odbierając mi prawo do wypowiedzi.
Lubię losowość DD, w kwestii schematycznej rozrywki, ponownie - ostrożnie dawkowałem - rzadko więcej niż 2 wejścia w podziemia pod rząd, a już prawie w ogóle tym samym składem, więc nie nużyło a nawet odwrotnie. Formuła gry jest stara jak świat, ale świeżo podana.
Jeśli chodzi o paletę bossów i mobów, to modderzy się na to rzucą i na wiosnę będą już pełne konwersje.

@Adeptus

W sumie racja. Nabrałem zboczenia do nadużywania statusu Alpha. Za dużo Dwarf Fortress i Rimworlda.
 

13-10-2015 12:04
Adeptus
   
Ocena:
0

Zgodnie z obietnicą, screen bardziej "nieliniowej" lokacji: <a href=http://zapodaj.net/61571c1309565.png.html>mapka.png</a>

Jest już oficjalna data ukończenia pełnej wersji, niestety została przesunięta aż na następny rok, tj. na dzień 19 stycznia 2016.

15-10-2015 21:49
   
Ocena:
0

Brzmi ciekawie. Dzięki za cynk.

16-10-2015 14:47

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.