» Recenzje » Dark Souls II

Dark Souls II


wersja do druku

Bo umieranie nigdy nie jest nudne

Redakcja: Łukasz 'Qrchac' Kowalski, Matylda 'Melanto' Zatorska

Dark Souls II
Płacz, zgrzytanie zębów, przekleństwa i klątwy – to bynajmniej nie słowa opisujące atmosferę pogrzebu, a podsumowanie zetknięcia się graczy z pierwszą częścią Dark Souls. Faktem jest, że dzieło Japończyków zapisało się w historii gier komputerowych za sprawą niesamowicie wyśrubowanego poziomu trudności, który doprowadził do niezliczonej ilości zgonów (co w epoce jak największego upraszczania gier było ewenementem). Wielu graczy zapewne odczuwa drgawki na samą myśl o sięgnięciu po sequel tytułu, który sprawił, że nie mogli oni spać po nocach – czy jednak producenci poszli za ciosem, czy też postanowili oddać w ręce odbiorców coś znacznie łatwiejszego?

 

 

Dark Souls 2 to praktycznie to, co już znamy z pierwszej części gry – główny bohater to znów przeklęty nieumarły polujący na dusze wrogów. Fabuła jednak nigdy nie miała zbyt wielkiego znaczenia w tym gatunku gier. Sedno samej rozgrywki także pozostaje niezmiennie – to nadal tytuł dający sporo dobrej zabawy i jednocześnie idealna droga do osiągnięcia wewnętrznego wyciszenia. Bo współczynnik zgonów pozostaje taki sam – przewyższający dług narodowy.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Łatwiej, ale i trudniej

Fabułą podczas rozgrywki właściwie nie należy się przejmować – występuje ona gdzieś z boku, raczej jako dodatek do gry, niż jej fundament. Nie bez znaczenia jest też fakt, że japońskie studio nie słynie z dopieszczania tego elementu – w Dark Souls 2 opowieść nadal bazuje na... niedopowiedzeniach i nieścisłościach, które gracze mogą interpretować w dowolny, wygodny dla siebie sposób. Clou to walka. Dużo walki. A nawet bardzo dużo – monotonię tę w okrutny sposób przerywa poziom trudności, wyśrubowany i nierzadko doprowadzający do łez. Chociaż trzeba przyznać twórcom, że nie zostawili gracza samemu sobie.

W grze za checkpointy służą ogniska – to przy nich możemy odpocząć, zregenerować kilka przedmiotów czy wykorzystać inne, a także użyć ich jako teleporty. Jedną z istotniejszych zmian w grze jest nowy system respawnu wrogów – jedynka doprowadzała niejednokrotnie do szału gdy okazywało się, że śmierć postaci skutkuje ponownym przedzieraniem się przez te same hordy przeciwników, by najczęściej znowu polec. W Dark Souls 2 ta idea nadal funkcjonuje, jednak w zmienionej formie – po pewnym czasie wielokrotne oczyszczanie obszaru poskutkuje wolną drogą dla gracza (nie jest to jednak działanie permanentne – użycie jednego z itemów przywraca potwory na dany obszar, jednak już silniejsze niż oryginalnie). Na pierwszy rzut oka wydaje się, że dla graczy to dobre rozwiązanie. No właśnie – na pierwszy. Wystarczy dokładniej przyjrzeć się temu systemowi, potem zaś dokładniej przeanalizować system rozwoju postaci i uzbrojenie, by zacząć zgrzytać zębami z powodu nieoczekiwanego utrudnienia.

Dark Monopoly

Dark Souls 2 można zapomnieć o schemacie znanym z typowych cRPG, gdzie po pewnym czasie nasza postać jest w stanie kichnięciem powalić hordy wrogów, a nakopanie Sauronowi i Balrogowi razem wziętym nie sprawiłoby jej problemów większych niż kiwnięcie palcem. Wspomniane wcześniej zbierane z zabitych oponentów dusze to waluta, która służy zarówno do ulepszania postaci, jak i broni. Waluta może i osobliwa, cały system jednak jest zapewne tym, co większość miłośników gatunku doskonale zna z innych tego typu tytułów. Owszem, byłoby tak, gdyby nie jeden drobny szkopuł: na nadmiar dusz wcale narzekać nie będziemy, sklepy mają dość ubogi i drogi asortyment, a zgon powoduje utratę wszystkich dusz. Można je, oczywiście, odzyskać poprzez przedarcie się do miejsca naszej śmierci, jednak jeśli polegniemy podczas tego zadania, to nasz dobytek... przepada. Także wspomniana w akapicie wyżej zmiana w respawnowaniu wrogów wcale nie ułatwia wiecznego farmienia – w "jedynce" podobne straty były z pewnością bolesne, ale możliwe do nadrobienia po dłuższym okresie czasu. Dark Souls 2 wymusza na graczu mądrzejsze szafowanie zasobami, bo próba stworzenia postaci uniwersalnej szybko okaże się wielkim błędem.

Nowością w serii jest odwrotność kooperacji z graczami poprzez sieć. Każdy z nich przez większą część czasu znajduje się w swojej lokalnej "kopii" gry, lecz nic nie stoi na przeszkodzie by odczytywać wiadomości pozostawione przez innych użytkowników Dark Souls 2, a nawet z nimi walczyć. Tak, to kolejne utrudnienie, jakie zafundowali nam Japończycy – tym razem nic nie stoi na przeszkodzie, by podczas walki z wymagającym bossem do gry przyłączył się nieznajomy i najzwyczajniej w świecie nam dokopał. Ryzyko takiego zdarzenia można zmniejszyć poprzez poświęcenie przy ognisku odpowiedniego przedmiotu, ale, jak na złość, ten sam przedmiot odpowiedzialny jest za przywracanie wskaźnika zdrowia (zgony skutkują zredukowaniem jego paska aż do połowy pierwotnej wartości). Tutaj objawia się więc kolejny problem decyzyjny w grze – czy cieszyć się większą ilością HP podczas starcia z najbliższym bossem, czy też ograniczyć do minimum szansę niespodziewanego zagrożenia? Kwestia jest o tyle poważna, że wspomniana rzecz należy do dość rzadkich.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

I tak dostaniesz wciry

Walki z bossami, sedno Dark Souls, to nadal stare, dobre źródła stresu i zgrzytania zębami. Generalnie polegają one na połączeniu dwóch możliwych podejść w cRPG – z jednej strony wpakowania w przeciwnika wszelkiej możliwej ilości żelastwa oraz magii, z drugiej zaś znalezienia sposobu na wyjście ze starcia bez szwanku (a przynajmniej bez takiego, którego następstwem będzie zgon). Nie należy też upatrywać szansy w walce na czas ani ucieczce i strzelaniu we wroga za pomocą broni dystansowej – areny starć zostały wyposażone przez twórców w elementy niezbyt mile widziane przez graczy, jak na przykład różnego typu pułapki – walki na platformie, z której najzwyczajniej w świecie można spaść, czy też przeszkody w postaci zalewania komnaty wodą (co w pewnym momencie po prostu uniemożliwia walkę, a wcześniej znacząco ją utrudnia). 

Od strony wizualnej Dark Souls 2 nie prezentuje się zbyt okazale – nie ma co ukrywać, że PlayStation 3 to już konsola dość wiekowa, jednak też nie sposób nie odnieść wrażenia, że z leciwych komponentów można było wycisnąć trochę więcej – rzadko kiedy jest okazja do podziwiania widoków, ale gdy już ta się nadarzy, to gracz ma wręcz wrażenie cofnięcia się w czasie. Na pecetach podobna jakość grafiki spotykana była już... jakieś pięć, może sześć lat temu. Jak na sprzęt od początku do końca zbudowany tylko do gier jest to rzecz zaskakująca. Tym bardziej, że często gra najwyraźniej nie radzi sobie z odpowiednio szybkim renderowaniem tekstur i obiektów, co skutkuje pojawianiem się wroga znikąd. Najczęściej za naszymi plecami. Na szczęście muzyka prezentuje dość wysoki poziom – może i nie zapada szczególnie w pamięć, ale i nie powoduje chęci natychmiastowego rozłupania głośników. Ot, po prostu jest i całkiem nieźle podkreśla "mrok" spowijający całą grę, ale nie należy spodziewać się udźwiękowienia, dzięki któremu gracze będą klękać na kolanach przed kompozytorami.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Druga odsłona Dark Souls prezentuje się w dość ciekawy sposób. Z jednej strony nie można odmówić Japończykom, że nie usprawnili gry (nie mylić z "ułatwili") – system transportu między ogniskami czy możliwość wyczerpania respawnów przeciwników na danym obszarze to z pewnością rzeczy warte uwagi dla tych, którzy przy "jedynce" nabawili się nerwicy. Z drugiej jednak strony znaczna część zmian z pozoru na plus szybko okazuje się niedźwiedzią przysługą – strata dusz bywa znacznie bardziej bolesna niż dotychczas, bo przeciwnicy mogą się po prostu wyczerpać. Starcia z bossami nie dość że nadal wymagają więcej pomysłowości i zręczności niż siły, to mogą zostać brutalnie przerwane przez innego gracza będącego aktualnie w sieci. Trudno więc jednoznacznie powiedzieć, czy sequel jednej z bardziej stresogennej gry ostatnich lat jest trudniejszy, czy łatwiejszy. Na pewno jednak nadal znacznie przewyższa inne produkcje tego typu – bo gracze będą doświadczać śmierci nad wyraz często. Szkoda tylko, że twórcy nie wycisnęli więcej z bebechów PlayStation 3 – bo Dark Souls 2 jest po prostu grą brzydką. Nawet jeśli to nie o podziwianie tekstur w niej chodzi.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta
3.83
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Dark Souls II
Seria wydawnicza: Dark Souls
Producent: From Software
Wydawca: Namco Bandai
Dystrybutor polski: Cenega Poland
Data premiery (świat): 11 marca 2014
Data premiery (Polska): 14 marca 2014
Platformy: PS3, Xbox 360, PC
Strona WWW: www.darksoulsii.com/



Czytaj również

Sekiro: Shadows Die Twice
Cienie giną na dwa ciosy
- recenzja
Dark Souls III
Pamiętaj, że umrzesz
- recenzja
Dark Souls III
Żyję by umrzeć, umieram by walczyć
- recenzja
Lords of the Fallen
Polskie Dark Souls
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.