» Horror czyli Kulthulhu » Publicystyka » Daj se siana z tym mrokiem...

Daj se siana z tym mrokiem...


wersja do druku
Chociaż wydawnictwo Chaosium w swoich dodatkach i kampaniach do Zewu promuje go wybitnie jako pulp horror (najdobitniej świadczą o tym okładki), to w świadomości polskich graczy utarło się, że Cthulhu to koniecznie gra grozy. Często, podczas rozmów mniej doświadczonych erpegowców, usłyszeć można: "Nie, Cthulhu to zbyt trudny system. Wiesz, bohaterowie się boją, gracze też, no i w ogóle traci się poczytalność i takie tam... Nie dam rady tego poprowadzić". I tak dalej. Ja – niczym zstępujący z piedestału mesjasz RPG – postawiłem sobie za cel zmianę świadomości polskich erpegowców. Być może tym felietonem tego nie dokonam, ale moja kampania zakrojona jest na szerszą skalę.

Zasłyszałem kiedyś pewną wypowiedź, parafrazując: prowadzenie Cthulhu w sposób znany z opowiadań Lovecrafta, mija się z celem, bo tam narrator cały czas prowadzi fabułę, a bohater tylko za nią podąża - trudno w zasadzie się nie zgodzić. W opowiadaniach Mistrza bohater stopniowo popada w obłęd, aby w końcu odwiedzić przytulne izolatki Arkham Asylum. Przyznajmy – nie jest to zbyt grywalne.

Idźmy dalej. Znów posłużę się parafrazą pewnej wypowiedzi: czy nie jest fajnie pojeździć sobie jeepem z minigunem w rękach i postrzelać do grzybów z Yuggoth? Moim zdaniem jest. Oczywiście – taki pulp nie każdemu odpowiada, ale zdecydowanie przemawia za jednym: nie należy Cthulhu szufladkować pod etykietą "ambitne, horror, nie dla noobów".

Również mniej doświadczony erpegowiec może z powodzeniem sięgnąć do Cthulhu. Wystarczy, że zrezygnuje z trudnego (dla niektórych) do osiągnięcia nastroju grozy, na rzecz detektywistycznej przygody z mitami, albo ucieknie wręcz do pulp adventure z mackami. Ten system wcale nie ogranicza tego typu możliwości. Wręcz przeciwnie – po co tak szczegółowe opisy broni, czy zakres umiejętności bojowych? Dlaczego w przykładowym zapisie sesji w podręczniku gracze najpierw rzucają na poczytalność, a potem wyjmują broń? Świadczy to o tym, że wizja autorów systemu była inna niż wielu osobom się wydaje.

Cthulhu w większości wykonań to detektywistyczne scenariusze, z teoriami spiskowymi, kultystami na wysokich stołkach, et cetera. Gracze często w ramach tzw. "odskoczni" grają w jakiejś lżejszej konwencji, zmieniając przy tym system. Tylko, po co tak? Nie można po prostu jako przerywnika w kampanii grozy zagrać pojedynczej sesji w konwencji pulp horror? Tymi samymi postaciami (jeśli gracze są do nich przywiązani). W ten sposób można z powodzeniem otworzyć sobie oczy na pełnię możliwości Zewu Cthulhu. W końcu nie bez powodu został on nagrodzony ponad 40 nagrodami, w tym nagrodą "Best RPG" magazynu Arcane.
Na zakończenie posłużę się pewną sentencją: "generalizacje są gorsze od faszyzmu". Nie można mówić, że wszyscy gracze Cthulhu to geniusze grozy, opętani nieustającą lekturą opowiadań Mistrza. To zwykli erpegowcy, którzy od innych wyróżniają się tylko tym, że lubią właśnie Zew Cthulhu. Mogą nawet nie przepadać za Lovecraftem i jego twórczością (jak choćby ja).

Mam nadzieję, że te kilka argumentów, które wystosowałem sprawi, że wasze podejście do Zewu Cthulhu ulegnie zmianie. Uświadomi wam, że w Zew da się grać inaczej niż horrorowo i że to też jest fajne. Oczywiście, jeśli lubicie tylko sesje grozy nie ma problemu – możesz grać jak tylko wam się podoba.

RPG to nie piłka nożna, gdzie zasady są kategorycznie sformułowane. Ja daję wam tylko mój przepis na dobrą zabawę.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


~Pomiot Cthulhu

Użytkownik niezarejestrowany
    a ja się panie nie dam oszukać
Ocena:
0
Takie jeżdżenie samochodem i strzelanie do Grzybów, to nie Zew a Shit Cthulhu.

Prawdziwemu Strażnikowi i Badaczowi, sny, pełne grozy i rzeczy nienazwanych śnią się codziennie. Codziennie jest też atakowany ze wszystkich stron intrygami i we wszystkim doszukuje się teorii spiskowych.

Oczywiście, można się tak pobawić, tak samo jak latać na smokach i strzelać do wrogów z procy w Warhammerze czy całą przygodę wyrywać mechaniczne panny ?? w Cyberpunku. ;>
17-10-2006 21:23
Seji
    Etam
Ocena:
0
Minigun w lape i jazda :D.

ZC jest na tyle pojemne, ze i pulp sie lapie, i horror i co sie chce.

A Prawdziwy Straznik to jest przy bramie fabryki ;).
17-10-2006 21:53
Gorath
    Taaa...
Ocena:
0
Pewnie Ameryki nie odkryję stwierdzeniem, że każdy gra tak jak lubi i nikomu nic do tego, ale warto je dać na początek aby sobie niepotrzebnego flejma oszczedzić.

Owszem, ZC może pomieścić wiele konwencji i da się wykorzystać jako pulp. Jak ktoś chce to nie ma sprawy. Ale tworzenie mitu kolejnego systemu, które na "mhroczny" przerobili Polscy gracze jest po prostu nieprawdziwe.

Po pierwsze: Chciałbym więcej przykładów że ZC jest promowany jako pulp. W materiałów wydanych w Polsce to nie wynika - da się znaleźć i pulp, ale wcale na niego nacisk nie jest kładziony (może to teraz w dodatkach wydawanych za oceanem wygląda inaczej).

Po drugie: szczegółowe opisy broni? Przepraszam, gdzie? Może w dodatkach - bo w podstawce jest tego kilka stron. I daleko im do szczegółowości.

Po trzecie: sam pamietam teksty z dawnego MiMa, pod tytułem "Walizka M. E. Morrisona". To był Amerykanin - nie mhroczny Polak. Promował horror - nie pulp.

Mylenie klimatu grozy (który wcale nie jest tak trudno osiągnąć, wystarczy trochę wprawy) z nadymaniem i wywyższaniem się pewnych środowisk to osobny temat. W każdym razie jedno nie musi pociągać za sobą drugiego, i jako że mamy już rok 2006 (o czym chyba niektórzy zapominają) i od roku 2000 trochę się zmieniło, najczęściej już nie pociąga.

Podsumowując - jak ktoś lubi może grać w ZC pulp. To nadal będzie ZC. Ale nieprawdą jest że ten system jest szczególnie do tej konwencji przeznaczony (w każdym razie - nie bardziej niż do innych).
17-10-2006 22:00
beacon
   
Ocena:
0
Owszem, ZC może pomieścić wiele konwencji i da się wykorzystać jako pulp. Jak ktoś chce to nie ma sprawy. Ale tworzenie mitu kolejnego systemu, które na "mhroczny" przerobili Polscy gracze jest po prostu nieprawdziwe.
A mnie się dokładnie tak wydaje - że Polacy zrobili z niego "only mrok", a olali potencjał pulp horror.

Chciałbym więcej przykładów że ZC jest promowany jako pulp.
Kampania Masek - długa, epicka. Okładka planszówki i cała planszówka, mega pulp! Potwory jak z Mastertona - znowu pulp. Nie widzisz tego?

Po drugie: szczegółowe opisy broni?
Nie tyle opisy, co zobacz na kartę postaci: oddzielne staty do każdego rodzaju broni, oddzielny box na cechy poszczególnych jednostek.

Takie jeżdżenie samochodem i strzelanie do Grzybów, to nie Zew a Shit Cthulhu.
Pomiot, nawet nie chce mi się t ego komentować. Masz klapki na oczach, albo robisz sobie jaja w komentarzach ;p
17-10-2006 22:22
Gerard Heime
   
Ocena:
0
Proza Lovecrafta to jak najbardziej proza grozy. Z "pulpem" nie ma ona nic wspólnego. Przeczytaj sobie proszę definicję tego, czym jest "pulp".
To, że ten gatunek ewoluował z czasem (to przeszło 80 lat!), i teraz wydaje nam się zakrawający o kicz, nie oznacza, że możemy go szufladkować pod "pulp". W powieciach Lovecrafta nikt nie strzelał z minigunów do Yuggoth, a ludzie wbrew instynktowi samozachowawczemu zgłębiali Mity/nieznane, popadali w szaleństwo i/lub odbierali sobie życie. Takie Cthulhu promowane było w Polsce (MiM, etc.) Nikt na sesjach nie kazał cierpieć, robić ciężkiej psychodramy. Może i były takie eksperymenty, ale raczej niszowe. Cthulhu był systemem o niebezpiecznej tajemnicy i (często, choc nie zawsze) o strachu. Stąd wiele skilli typowo umysłowych i opartych na wiedzy postaci, stąd potwory, z których większosc mogła bez większego problemu zabić graczy, a reszta - po pewnym wysiłku.
Mechanika zwykle jest tym, co opisuje ramy swiata w sposób obiektywny i bezwzględny. Ja twierdzę, że mechanika ZC pulpowa nie jest ani trochę.

Co do gry planszowej - wydaje mi się, że same medium mówi za siebie. Najzwyczajniej w swiecie gra planszowa grozy nie ma racji bytu. Może być conajwyżej mowa o grze planszowej o estetyce grozy, ale to też trudna sztuka.
17-10-2006 23:10
Gorath
    Dobra, jedziemy ;)
Ocena:
0
A mnie się dokładnie tak wydaje - że Polacy zrobili z niego "only mrok", a olali potencjał pulp horror.
I właśnie IMO nie masz racji. Jedziesz na stereotypie, który zacząl się ostatnimi czasy tworzyć, jacy to polscy gracze są zapryszczeni i zakompleksieni i że wyładowują się w mhroku - i jaką to patologie stanowimy na tle świata

Kampania Masek - długa, epicka. Okładka planszówki i cała planszówka, mega pulp! Potwory jak z Mastertona - znowu pulp. Nie widzisz tego?
Nie widzę. Rozumiem że chodzi Ci o Maski Nyarlathothepa? Fakt, że czytałem je dawno i niewiele pamiętam, więc mogę się mylić - ale z tego co pamiętam nie były one wkierowane w pulp.
Nie rozumiem uwag o planszówkach.
Jeżeli już miałbym Ci przyznać trochę racji to powiedziałbym, że to raczej Dzień Bestii jest pulpowy. Wśród reszty dodatków tej pulpowości nie zauważyłem.

Dobra - nie chce wchodzić w dodatki, mogły one prezentować wizję odległą od podstawki (mam wersje 5.0) - a ona powinna być raczej punktem wyjścia do dyskusji "jak" ten system był projektowany.

Nie tyle opisy, co zobacz na kartę postaci: oddzielne staty do każdego rodzaju broni, oddzielny box na cechy poszczególnych jednostek
No i co z tego? System statów jest zgodny z całą "logiką" mechaniki. Skoro Prowadzenie samochodu różni się od Pilotowania łodzi, to zapewne Karabin powinien sie odróżniać od Karabinu maszynowego. To to samo.
I podkreślam raz jeszcze: system broni w podstawce jest zrobiony bardzo pobieżnie.

I jeszcze przykład że teksty z systemu odczytujesz wedle swojej z góry założonej teorii:

Dlaczego w przykładowym zapisie sesji w podręczniku gracz najpierw rzucają na poczytalność, a potem wyjmują broń? Świadczy to o tym, że wizja autorów systemu była inna niż wielu osobom się wydaje.

Przeczytaj sobie raz jeszcze ten fragment i zastanów się o co w nim chodzi. Jasne - BG wyciągają broń. I co? Radośnie, chrupiąc czipsy rozwalają z tej broni pełzające ktulaki? Czy może wpadają w panikę waląc na oślep? - i jakoś im to najwyraźniej nie pomaga. Po co w podstawce takie stwierdzenia "Strzeż się strzelanin: oznaczają one, że Badacze podjęli błędne decyzje".

Może to oznacza że "wizja autorów systemu" wcale nie była inna niż się wielu wydaje.

Gosh, czekam tylko jak ktoś zacznie chwalić S. Petersena, jak to dokładnie i rozważnie rozplanował statsy potworków - i że zapewne przeprowadził masę betatestów.

Reasumując. Podstawka kładła nacisk na horror, a jak był tam pulp to tylko pobocznie. To że ZC zaczął później na Zachodzie ewuluować także w pulp (patrz Arkham Horror) to inna sprawa.
17-10-2006 23:14
beacon
   
Ocena:
0
Nie patrzę na to, jak było kiedyś, ale jak Cthulhu wygląda obecnie. Kto zrobił z niego mrok - autorzy czy gracze polscy - nie ma co wnikać. Fakt jednak faktem - u nas istnieje mocny stereotyp, że Cthulu to twardy horror.

Gerard, przeczytaj mój tekst i komentuj go, a nie dziel się refleksją o Cthulhu ogólnie, bo to jakby nie o to chodzi ;p Poza tym - skille umysłowe to fakt, ale mylące jest, że są one jedynym języczkiem uwagi na karcie postaci. Na broń poświęcono więcej miejsca, niż można się spodziewać.

Radośnie, chrupiąc czipsy rozwalają z tej broni pełzające ktulaki?
A czy w pulp horror tak to wygląda? Nie. Tyle. Tak wyglądać to może w jakimś heroicznym retro s-f.

Co do gry planszowej - wydaje mi się, że same medium mówi za siebie. Najzwyczajniej w swiecie gra planszowa grozy nie ma racji bytu. Może być conajwyżej mowa o grze planszowej o estetyce grozy, ale to też trudna sztuka.
Planszówka, karcianka, wszystko to należy do oficjalnej linii wydawniczej Chaosium i kształtuje obraz dzisiejszego CoC. Nie można tego rozgraniczać według mnie.
17-10-2006 23:28
Gorath
    ...
Ocena:
0
Nie patrzę na to, jak było kiedyś, ale jak Cthulhu wygląda obecnie. Kto zrobił z niego mrok - autorzy czy gracze polscy - nie ma co wnikać. Fakt jednak faktem - u nas istnieje mocny stereotyp, że Cthulu to twardy horror.

Być może istnieje. Skoro jednak nie chcesz wnikać w to kto zrobił z ZC horror to nie rób tego w swoich tekstach. That's all. ;p
17-10-2006 23:34
beacon
   
Ocena:
0
To co jest w tekście jest moim zdaniem, w komentach nie będę go powtarzał. Według mnie gra ma znamiona pulp bardzo mocne i gracze je olali. Owszem - jest to horror, ale bliższy Mastertonowi niż jakimś tuzom poważnej grozy.

A to, że nie ma co wnikać oznaczać miało, że nie mamy co nad tym dyskutować. Masz swoje poglądy, ja mam swoje ;)

I mój felieton niczego nie tłumaczy, ale ma otworzyć oczy na pewne kwestie. Jak do Ciebie nie trafia, to mi strasznie przykro ;p

A kto zrobił z ZC horror to chyba oczywiste. Renoma Lovecrafta (uwzględniona w tekście z lekka między wierszami) i pseudo-wyjadacze RPG (w tekście). To czego Ty chcesz?
17-10-2006 23:38
Gorath
    Jasne że możesz mieć swoje zdanie...
Ocena:
0
ale warto by je uzasadanić. Ja mogę twierdzić, że np. Dzikie Pola 1 ed. mają rozbudowany i skomplikowany system magii. I jeżeli przedstawiam je na forum publicznym, to powinienem się liczyć z tym że ktoś zeche zażądać dowodów na poparcie mojej tezy.

Podkreślałem to raz jeszcze: nie dyskutuję o to czy pulp jest fajny czy be. I o tym czy z ZC da/można/powinno się robić pulp.

W swoim tekście zawarłeś po prostu pewne tezy, które są IMO nieprawdziwe.

Chodzi o to: podstawka ZC była projektowana jako horror. I gracze którzy ją dostali grali przeważnie zgodnie z nią - czyli w horror. Tyle. Więc łaskawie nie dopatruj tu się spisków różnych pseudowyjadaczy. W przypadku ktulu - to głupi stereotyp przeniesiony z innych systemów.
17-10-2006 23:51
beacon
   
Ocena:
0
Moim zdaniem argumenty takie jak okładki planszówek, epickość scenariuszy, poczytalność jak HaPeki dobitnie świadczą o tym (i są wystarczająco mocne na poparcie tej tezy), że ZC zostało zaprojektowane z myślą o horrorze w konwencji pulp właśnie. Ale możemy mieć rozbieżne zdania. Wydaje mi się, że argumenty są dostatecznie mocne. A ty, zdaje się, patrzysz nieco przez pryzmat prozy Lovecrafta, która niestety w tym przypadku jest mocno rozbieżna z propozycją Chaosium.

Tyle tylko, że zamierzeniem tekstu nie było jedynie udowodnienie, że to pulp horror a nie twarde Cthulhu, ale raczej nakreślenie, że jest i taka możliwość grania.


Może jeszcze ktoś wypowie się, żeby wnieść coś świeżego do dyskusji?
17-10-2006 23:57
Gerard Heime
   
Ocena:
0
Gerard, przeczytaj mój tekst i komentuj go, a nie dziel się refleksją o Cthulhu ogólnie, bo to jakby nie o to chodzi ;p
Jeśli nie widzisz związku między moim komentarzem a Twoim tekstem, to Ci szczerze współczuję.

Poza tym - skille umysłowe to fakt, ale mylące jest, że są one jedynym języczkiem uwagi na karcie postaci.
Ta. Bo oni je tem dla ściemy tylko tak dali.

Moim zdaniem argumenty takie jak okładki planszówek
Jak produkt chronologicznie późniejszy może nadawać charakter produktowi wcześniejszemu? Dodajmy, że są pod względem estetyki (ilustracje, itp) znacznie różne.

epickość scenariuszy
Jeśli pojawienie się w scenariuszu Chthulhu jest epickie, to i proza HPL jest epicka. Mało tam bogów i przedwiecznych się pojawia?
poczytalność jak HaPeki
Tak, a jak miała być zrobiona? Jako suwak? Jako skala punktowa? Poza tym, to jedyny znany mi przypadek progresywnej utraty parametru. Im więcej tracisz, tym łatwiej znów go stracić, and so on.

Na koniec dodam, że po cholerę pisać podręcznik do RPG, który ma rozdział o chorobach psychicznych tak dobry, że otrzymał nagrodę stworzaszyenia psychiatrów, skoro ma być to system li tylko pulpowy?

u nas istnieje mocny stereotyp, że Cthulu to twardy horror.
To jeszcze zdefiniuj twardy horror.

I na koniec, poproszę Cię jeszcze raz o przeczytanie definicji pulpu, bo chyba nie wiesz, czym jest pulp.
18-10-2006 06:51
m4t|
   
Ocena:
0
Ja się zgodzę z Sejim. Konwencji w ZC można wrzucić każdą, podobnie jak w większości systemów. Dlatego ma podane i zasady obłędu i charakterystyki potworów (które notabene bały napisane na zakrapianej imprezie). Nie wiem o co się kłócić.
A linia wydawnicza Chaosium wskazuje że ZC to jest horror/action w stylu Indiany Jonesa. Wystarczy spojrzeć na Przerażające Podróże. Strzelanie do MiGo z Vickersa jadąc opancerzonym Rolce-Roycem? Jak najbardziej. Maski Nyarl[...] to podobny klimat, na zaminę, horror i action. Nie wspominając już o mega-horrorowej scenie finałowej, w której walczymy z Doktorem MiGo w scenerii rakiety "atomowej" gotowej do startu.
Jarek nie napisał że to system tylko pulpowy. I wiem dokladnie co ma na myśli. I o nic się nie wykłócicie, bo można i czysty horror w cthulhu prowadzić i action/pulp. Cjaosium idzie bardziej w tę drugą stronę. I dobrze.
18-10-2006 10:23
Fungus
    ZC a pulp.
Ocena:
0
Moim skromnym zdaniem, ZC jest naturalnie pulpowy. W koncu, Lovecraft publikowal w Weird Tales. Natomiast fatalnym bledem beacona jest zawezanie calej kategorii pulp do jednej wizji, podczas gdy to jest duzo szersze pojecie. ZC jest pulpowy, ale to nie przeszkadza w tym ze jest calkiem na serio horrorem.
18-10-2006 10:42
~slann

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Eh, powiem tylko, że nie jestem specjalistą o Lovecrafta, ale w opowiadaniu, szepczący w ciemności, pewien profesorek zastrzelił mi-go. Aha, w Xsiędze bestyj, jak i w almanachu potworów, były podobno, głównie statystyki potwrów?
18-10-2006 11:40
Sting
    No tak...
Ocena:
0
...ja również się nie zgadzam z tezami felietonu :)

Polacy nie zrobili Cthulhu mhrrrocznym (modne sformułowanie ostatnio) - ono po prostu takie jest. Nie jets to stricte horror - raczej opowieści grozy. Sama podstawka nie promuje pulpu, w dodatkach też się z nim nie spotkałem jakoś straszliwie.

Co do stastów potworków, to nie wiem czy wiecie iż nie miało ich być, tylko wydawca się uparł (było to w dobie D&D przypominam, więc chyba wiadomo dlaczego nalegał - aby przyciągnąć graczy).

Co do planszówki - jak pisał Gerard samo medium wymusza, ale sama rozgrywka nie jest już tak strasznie pulpowa jak okładka. W tej planszówce często się ucieka przed potworami, a nie wali się do nich ze śrutówki. Zresztą, planszówka jest późniejszym medium niż CCG i to z niego czerpie ilustrację.
18-10-2006 17:08
~Iris

Użytkownik niezarejestrowany
    Ale bzdetny art, uuu aaa.
Ocena:
0
Skad pomysl na tak genialne dzielo? I co, ktos tutaj odkryl Ameryke? Poczatek jest w porzadku, rozwiniecie do niczego, wnioski tragiczne.
Daj se siana z jatka... - art o fantasy bez walki.
Daj se siana ze statkami... - art o sf i walkach w kosmosie.
Daj se siana z Jedi... - po co Jedi w Star Warsach.

O kazdym systemie mozna bylo napisac taki sam tekst, takie same bzdetne argumenty, rozwiniecia i podsumowanie. Nie prowadz tego jako "XYZ" (za XYZ wstaw dowolny gatunek) poniewaz autorowi artu nie podoba sie podejscie kogos do systemu. Scenariusz detektywistyczny sucks. Gore sucks. Pulp sucks. Jesli chcesz sie liczyc, zostan....Lovecraftem.
18-10-2006 17:33
Gruszczy
   
Ocena:
0
Z pewnych powodow bylem przeciwny tekstom almanachowym w Gwiezdnym Piracie. Niestety, zaczely sie ukazywac i moje obawy sie potwierdzily. Teraz jestem podobnie nastawiony do tekstow o prowadzeniu na polterze. Litosci, obiecuje ze bede grzeczny, uzywal kostek, dam graczom karabiny, klimat wyprosze za drzwi i nie bede wiecej gral w dark fantasy, ale juz dajcie spokoj z takimi tekstami.
18-10-2006 17:43
oddtail
   
Ocena:
0
Jako wielki miłośnik pulpu muszę z przykrością powiedzieć - Ziew nie kojarzy mi się z pulpem. Co więcej, nie widzę w tym systemie nic pulpowego. Oczywiście, można zaadaptować pulp wszędzie, ale opowiadania Lovecrafta były, moim skromnym zdaniem, czymś pomiędzy horrorem psychologicznym a lingwistyczną zabawą w "czy uda mi się wymyślić bardziej kwiecisty opis niż poprzednio" (a lingwistykę lubię w mniej więcej równym stopniu jak pulp ;) ). Żadnych kontrprzykładów w twórczości pana L. nie widzę. A system, jak by na to nie patrzeć, na tejże oparty.

Tekst jest... cóż, dla mnie jest dowodem na to, że moda dopada ludzi i pozbawia ich w pewnych kwestiach rozsądku. Kocham, po prostu kocham następujący łańcuszek popadania w skrajności:

1) RPG przydałaby się mechanika? To zróbmy taką jak w Kryształach Czasu.
2) Za dużo? Zarzućmy kości, kości są dla frajerów, którzy nie umieją grać.
3) A teraz sobie dla odmiany pojeźdźmy po MHHHHHOCZNYM odgrywaniu, teraz kości znowu są modne.
4) A teraz dla odmiany wyrzućmy horror i wsadźmy pulp. Fajnie będzie! A przy okazji: tylko Polacy tak grają, nikt normalny przecież nie robiłby z twórczości Lovecrafta horroru (!).

Po prostu UWIELBIAM, kiedy kolejna osoba próbuje uszczęśliwić świat swoją teorią (czy może raczej teoryjką?), jak RPG powinno wyglądać.

Czekam na punkt 5) wymienionej wyżej listy. Czekam z utęsknieniem. Co będzie modne w następnej kolejności? ;P
18-10-2006 18:48
Gorath
    @m4ti
Ocena:
0
Nie chodzi mi o to czy ktulu może być/jest dobre jakom pulp. Chodzi mi o to, że w środowisku do dziś przetrwały mechanizmy obronne które sie wykształciły w czasach walki z umalowanymi, natchnionymi wodziarzami. I te mechanizmy od czasu do czasu się ujawniają i walą w kogo popadnie, choć wroga już nie ma. I to przebija i z tekstu i komentarzy autora.

Jak ktoś wyczytał sobie w podstawce, że ZC to gra bazująca na nastroju i że należy unikać strzelanin i najzwyklej w świecie grał sobie zgodnie z tym co wyczytał, to dziś okazuje się że należał do napuszonej łże-elity, "pseudowyjadaczy" RPG. Oczywiście w USA od zasad podstawki odeszli. Ale autor nie zadaje sobie większego trudu zastanowienia się nad tym dlaczego w Polsce stało się tak w dużo mniejszym stopniu. Może to dlatego, że rynek jest inny? Konkurencja? Jak ktoś chciał grać w nastrojowy horror, to po "przepraniu" ZC przesiadał się na inny system, wracając do ktulu tylko po to by sobie w paskudztwa postrzelać. U nas innego systemu horrorowego nie było (WoD to nie horror o jaki mi chodzi). A może odpowiedź jest jeszcze inna? Ale nieeeeee, po co się nad tym zastanawiać skoro jest to "chyba oczywiste". U nas są mhrrrroczni, źli, podstępni gracze. Oni to z systemu który jakoby oferował jako RÓWNORZĘDNE dwie opcje "unikaj strzelanin" oraz "wpakuj w ktulaka tonę ołowiu", wybrali tę pierwszą. Po prostu super.

Jak ktoś chce napisać arta o pulp ktulu, to ja będę go oceniał podług zawartości merytorycznej. Ale jak ktoś sobie przy okazji będzie urządzał polowania na czarownice to ja takie zjawiska bedę zawsze wytykał paluchami.
18-10-2006 19:13

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.