Czytelnicze podsumowanie roku
Odsłony: 194Niestety, czytam jak statystyczny Polak, albo i gorzej, co nie da Wam jakiejś wybitnie długiej listy pozycji, ale że rok był ogólnie udany, może w coś traficie. (Tutaj zeszły rok; tu przedzeszły).
Czytelniczy cel był ambitny – jedna książka na miesiąc. W sumie to się udało, mimo takich niefortunnych dla mojego czytelnictwa zdarzeń jak zakup Advanced Squad Leader czy przeczytanie kilku(nastu?) podręczników do erpgeów. Podobnie jak rok temu pandemia i jeżdżenie w samochodem zamiast pociągiem, nie pomogło sprawie :(. Jak się pewnie domyślacie ostatni punkt boli najbardziej – czas stracony za kółkiem jest chyba najgorszym możliwym sposobem wypalaniu czasu (nie mówię o samochodach wyścigowych/rajdowych/terenowych, bo to inna bajka).
No dobra, lecimy!
Miecz Attili - David Gibbins
Fabuła w porywach średnia, niezbyt sensownie zbalansowanie książki, o którym uczyli na niezwykle potrzebnym przedmiocie jakim był j. polski (czyli początek, rozwinięcie zakończenie zupełnie nie zatrybiły i bynajmniej nie wyszło to dobrze). Fabularnie naiwne i niemęczące... ale dobrze się czytało, świetnie opisany świat w czasach upadku Imperium Rzymskiego, ciekawie zarysowana postać Attyli. Koniec końców całkiem przyzwoite czytadło do pociągu, którym jechałem w tym roku raz, i to nie w Polsce i nie miałem ze sobą książki. 6/10.
Dwa kolejne tomy Horus Heresy, czyli False Gods (Graham McNeill) i Galaxy in Flames (Ben Counter), czyli dużo lepiej niż w pierwszej powieści, walki niemęczące, fabuła faktycznie idzie do przodu i wciąga z wyjątkiem przydługawej “transformacji” złego. Podziękowania dla Kanibal77 za namówienie mnie, do kolejnych, czyli tych, części. 7/10.
The Best of Michael Moorcock (autorem jest chyba Michael Moorcock, ale pewności nie mam)
Miało być fajnie, bo przeczytałem w którejś notce blogowej (chyba wiem nawet czyjej, ale nie mogę znaleźć), że ten autory wymyślił CHAOS. Nooooo, to już wiecie - spodziewam się naprawdę genialnych utworów.
Ale przeczytałem jedno opowiadanie a kolejnego nie zdzierżyłem, nie wiem o czym ono jest, jakieś dziwne zajawki, których nie pojąłem (i to chyba nie było o Chaosie). Zastosowałem metodę koleżanek i kolegów z forum poltera - jak książka nie idzie, odpuść. Jedyny niefart w tym zestawieniu. 2/10.
Iron Kingdoms. Rites of Passage
Tutaj oczywiście nie jestem obiektywny, bom wielkim fanem świata Żelaznych Królestw. Tym razem dostajemy dzieje najważniejszych postaci z bitewniaka za młodu, gdy odkryli lub odkrywali swoje możliwości. Ogromnym plusem jest przedstawienie różnych nacji, ich zwyczajów, pragnień, ambicji lub ich braku. Walk na szczęście niedużo, a jeśli już się pojawiają, to pchają akcję do przodu. W bitewniaka nigdy nie grałem. Mimo to mocne 8-9/10 w zależności od opowiadania.
Drake, Burnt man Novel (Peter McLean)
Niesamowita książka! Czytając, oczywiście nawet nie spoglądając na streszczenie czy opinie, odkrywałem ten dziwny świat, taki niby z Kultu, trochę ze świata Mroku, trochę pewnie z wielu różnych światów. Anioły, demony, mocne ciosy, masa przekleństw (naprawdę tony), magia, absolutnie wybitny BN (jeśli można go tak nazwać), całość w odrobinę czarnym humorze. Jeśli szukacie zahaczek fabularnych czy BNów do swoich RPGiw, zajrzyjcie do Drake, Burnt man Novel. Aha, i taki styl to chyba Urban Fantasy, jakby ktoś pytał:). 8/10.
Grand central arena (Ryk E. Spoor)
Pamiętacie Clarka, którego fantazja kazała unicestwić wszelkie rasy, które osiągnęły odpowiedni poziom rozwoju? Pamiętacie Star Treka, gdzie Pierwsza Dyrektywa nie pozwala na ujawnianie się mniej zaawansowanym cywilizacjom? Tutaj idziemy w podobnym kierunku, WSZYSTKIE odpowiednio rozwinięte (nie zgadniecie - prędkość nadświetlna jest wyznacznikiem) cywilizacje muszą się spotkać. Co będzie się działo po takim spotkaniu? Gdzie się spotkają? Tego nie zdradzę, choć zapewniam, że książkę czyta się wyśmienicie. Nawet fakt, że akcja toczy się wokół tylko kilku postaci, nie przeszkadza w lekturze, zwłaszcza, że antagoniści i inne postacie są całkiem interesujące. 7/10.
Dziennik Anny Frank
Tym razem komiksowa pozycja, która jest absolutnym arcydziełem, choć niezwykle smutnym. Opowieść o dziewczynie, która ukrywała się przed Niemcami w czasie drugiej wojny światowej. Oczywiście nie polecam czytać poprzedniego zdania a tym bardziej treści na okładce. 10/10.
Odprysk świtu - Brandon Sanderson
Fajne czytadło w świecie Duszników, świetlistych rycerzy i tym podobnych. Gdy dodamy do tego lubiane przeze mnie klimaty morskie, wyjdzie całkiem ciekawa lektura 7/10.
Achaja - Andrzej Ziemiański
Świetna, wciągająca książka, przypomina mi jedną z najlepszych książek, Dagome Iudex Nienackiego. Autor się nie cacka z bohaterami, co powoduje, że postacie są ciekawe a ich perypetie wciągają z każdą kolejną przeczytana stroną. 9/10.
Best of Bova
Szkoda, że nie znałem tego nazwiska wcześniej. No dobra, nazwiska nie znałem, ale czytałem już jedno opowiadania, nawet nie będąc świadom, kto jest autorem.
Całość odebrałem niezwykle pozytywnie, być może dlatego, że wszystkie są z zupełnie innej bajki - większość SF, niektóre urban-fantasy z nutą gangsterki, jest coś z wątkami historycznymi (głównie okołodrugowojennymi). Najśmieszniejszy w historii list pastora do prezydenta USA, do tego tematy, które okazują się bardzo na czasie - słyszeliście, że Rosjanie strzelili ostatni w satelitę? Podobnie głupie motywy są w tej książce, tylko fajnie napisane i w fantastycznych głowach, a nie w czerepach jakiś popaprańców. Aha, i pan Bova umarł na COVID dokładnie rok temu, czyli 29 listopada 2020 (trochę w hołdzie dla niego publikuję tę notkę właśnie dzisiaj). 10/10.
Klara i słońce - Kazuo Ishigura
Interesująca pozycja, głównie z powodu specyficznej bohaterki, która jest życzliwa, sumienna, być może naiwna i ma być przyjaciółką pewnej chorej dziewczynki. Treść jest napisana w słodko-gorzki sposób, wydawałoby się, że jest pozytywna, ale jednak czujemy, że niekoniecznie wszystko się dobrze skończy. Czy tak jest w istocie, ciężko powiedzieć nawet po skończonej lekturze, co, także dzięki innym cechom, czyni z tej książki nieszablonową fantastykę naukową. 8/10
Biedni ludzie z miasta Łodzi – Stev Sem-Sandberga
Fikcja, która jest faktami. Fakty, które powinny być fikcją; książki nie polecam nikomu, a jednak przeczytać powinni ją wszyscy (zwłaszcza debile biegający z białoczerwonymi flagami i krzyczący kto powinien się szybko z polski udać). 0/10 i 10/10.
Gambit królowej - Tevis Walter
Przy tej książce pobiłem swój rekord prędkości czytania, trzy popołudnia. Może dlatego, że po polsku, lektura przyjemna, znana (serial oglądałem), uwielbiam szachy, cały czas przed oczami miałem genialną aktorkę grającą w serialu. Lektura zrodziła dwa pytania: (1) czy to będzie świetna książka dla osób, które nie znają serialu? (2) czy serial będzie jeszcze lepszy po lekturze tej książki? 9/10, pewnie ci co nie oglądali serialu mogą obniżyć ocenę do 7/10, ale tutaj trochę zgaduję. Zachęcam do dzielenia się opiniami osób podchodzącym pod punkty 1-3.
To tyle, do zobaczenia krótce!
Przypominam:
-
Autora takich wypocin można nakarmić sztonami – na pewno się nie obrazi – to po prawej/poniżej to ikonka, którą trzeba kliknąć
-
Autora można nagrodzić poprzez polecajkę.
-
Autora można konstruktywnie skrytykować, pochwalić albo o coś zapytać w komentarzach (wtedy wie, że ktoś to czyta).