Czytelnicze podsumowanie 2022
Odsłony: 120W sumie czemu nie, moja peirwsza notka Polterowa może być samochwałką – czytelniczą za miniony rok.
Rok 2022 zamykam z imponującym wynikiem:
- 69 przeczytanych książek
- 325 przeczytanych komiksów (liczone 1 album / jedna cała manhwa lub webtoon zakończone online = 1 komiks)
Komiksów nie wrzucam na GR, a Excel jest mało ekscytujący, więc nie mam obrazka :)
Z książek najbardziej poza moją strefą komfortu była chyba Puma Years Laury Coleman – niejako pamiętnik (czy raczej – wspomnienia) z okresu, kiedy robiąc przerwę od życia i wędrując po LATAMie, przypadkiem trafiła do azylu dla dzikich zwierząt w Boliwii, gdzie bez żadnego przygotowania i w okropnych warunkach zajmowała się m.in. pumą. Sporo w tym między wierszami było o schorzeniach psychicznych.
Najdziwniejszą książką z kolei była Czarny lampart, czerwony wilk Marlona Jamesa. Co to była za podróż! Miałam ochotę wywalić tę książkę po 50 stronach, ale zmusiłam się do czytania dalej… i jakoś koło 150 strony porządnie zażarło. To straszliwie nietypowa proza, bardzo mocno zakorzeniona w afrykańskich tradycjach i mitologiach, chociaż nie używa ich wprost (żadne bóstwo, na ile się orientuję, nie jest tu "prawdziwe) – a że to dla nas bardzo obcy koncept, to tym dziwniej się czyta. Ale narracja chyba jest najtrudniejsza, James pisze "jak potłuczony" i trzeba się długo przyzwyczajać ;)
Z komiksów trudno mi wyłonić, co było "naj". Na pewno warto było przeczytać Polowanie Bilala, żeby zorientować się, że go nie lubię ;) Zdecydowanie pozytywny był powrót do Dragon Balla :D W serce głęboko zapadłą mi też seria Raise wa Tanin ga Ii i zaskakująco przywiązałam się do Lazarusa. Pewnym rozczarowaniem był powrót do komiksów Tadeusza Baranowskiego – no nie dla mnie są. Z kolei pozytywne zaskoczenia i wielkie WOW to Piękna i Światła Północy. Plus przerobiłam sporo romansideł, dziękuję inżynierom i internetom za komiksy elektroniczne :P
Liczba przerobionych tomów i książek to ogromna zasługa ebooków. Elektroniczne czytanie idzie o wiele szybciej, jest wygodniejsze, książki czy komiksy mnie interesujące są o niebo lepiej dostępne (zaryzykuję bez dokładnego liczenia, że z 69 pozycji książkowych co najmniej 50 czytałam po angielsku). I czytanie w łóżku/podróży jest bezbolesne.
Także a) zachęcam do czytania :D, b) ebooki to życie :)