» Dla Mistrzów Podziemi » Przedmioty » Cztery przykazania

Cztery przykazania


wersja do druku

Czyli od zera do bohatera...


Historia: Tero Wisemind od początku swojej nauki w prywatnej akademii magii w Waterdeep był kłopotliwym uczniem. Jego zdolności znacznie przewyższały talent innych adeptów, co często prowadziło do kłótni i niesnasek między nimi. Z czasem jednak nie to zaczęło najbardziej martwić rektora szkoły. Tym, co najbardziej zaprzątało mu głowę była niepewność, czy Tero czasem już nie przewyższył go zaawansowaniem w sztuce magicznej. Okazja do testu nadarzyła się, kiedy adept Wisemind został przyłapany na romansie z jedną ze sprzątaczek akademickich. Rektor Hrewghad Grimbeard kazał studentowi wybierać - walka testowa lub wydalenie z akademii. Wszyscy mieszkańcy budynku szkoły wiedzieli, że Tero jest zbyt dumny, by odrzucić wyzwanie. Kiedy Wisemind zgodził się na warunek wiekowego maga, ten ustalił jedną zasadę: strony pojedynku mogą użyć w czasie walki tylko jednego magicznego przedmiotu. Student bez wahania zgodził się i natychmiast udał się do swojej małej pracowni, w której spędził resztę dni, które pozostały do wyznaczonego terminu...

Dzień pojedynku nadszedł i zarówno Tero, jak i Hrewghad stawili się punktualnie na placu akademickim. Aby uniknąć ofiar, nikt nie został dopuszczony w pobliże miejsca starcia. Początkowo walka wyglądała jak każdy magiczny pojedynek. Czarodzieje rzucali na siebie odpowiednie defensywne zaklęcia, mające zapewnić im ochronę przez czarami przeciwnika. Kiedy ta cześć się zakończyła, rozpoczął się właściwy pojedynek. Tak jak przypuszczał Grimbeard, Tero niemal dorównywał mu umiejętnościami, a znacznie przewyższał siłą woli i refleksem, dzięki którym unikał zabójczych efektów większości zaklęć rektora. Mimo tego jednak, Hrewghad uzyskał minimalną przewagę, którą powiększał wraz z każdym udanym czarem. Wreszcie nadszedł moment, w którym żaden z magów nie mógł już rzucić żadnego czaru. Nastała pora, w której o losach walki miały rozstrzygnąć magiczne przedmioty przyniesione przez oponentów. W tym momencie Grimbeard był już niemal pewien zwycięstwa (mimo licznych ran i obrażeń), gdyż przyniesionym przezeń przedmiotem była laska mogąca przechowywać mniej zaawansowane, lecz ciągle śmiertelnie niebezpieczne zaklęcia. Przeliczył się jednak. W momencie, w którym pierwszy magiczny pocisk poleciał w stronę Tera, ten aktywował zdolności swojego pierścienia. W jednej chwili całą jego postać otoczyła magiczna zbroja, w lewej ręce pojawiła się owalna tarcza, która bez szkody przyjęła na siebie pocisk Grimbearda, w prawej natomiast zmaterializował się stworzony z magicznej energii miecz. Najdziwniejszym widokiem była jednak przemiana samego Wiseminda. W jednej krótkiej chwili jego mięśnie przekształciły się w muskuły, których nie powstydziłby się żaden wojownik. Tak wzmocniony, Tero ruszył na rektora, który zdążył zaledwie krzyknąć, zanim jego były uczeń rozsiekał go na drobne kawałeczki...

Kiedy krzyki Grimbearda ucichły, na plac wtargnął tłum adeptów i nauczycieli akademii. Jednak po krnąbrnym studencie nie było już ani śladu.

Wygląd: Cztery przykazania (bo tak właśnie Tero nazwał swój pierścień) wkrótce potem zostały znalezione na jakimś większym trakcie handlowym przez średnio zamożnego handlarza. Z tego co mówił, pierścień wyglądał jak zwykła obrączka, wykonana z gładkiego, srebrnego metalu. Jedyną rzeczą, jaka odróżniała go od jakiegokolwiek innego, niemagicznego pierścienia, były cztery runy wyryte w równych odległościach od siebie, symbolizujące cztery rzeczy potrzebne każdemu wojownikowi - siłę, dobrą zbroję, wytrzymałą tarczę i porządny miecz. Według kupca, właściwości przedmiotu były w stanie zapewnić te "narzędzia" każdemu, kto go nosił - chociaż na niezbyt długo. Innych cech pierścienia handlarz nie pamiętał, gdyż sprzedał go za okrągłą sumkę jakiemuś obdartemu magowi, podającemu się za niejakiego Georgea Grimbearda. Plotki głoszą, że był to syn z nieprawego łoża, szukający zemsty na zabójcy swego ojca...

Działanie: Cztery przykazania umożliwiają swojemu posiadaczowi dwa typy wzmocnienia. Po pierwsze - raz dziennie może on użyć pierścienia do rzucenia na siebie jednocześnie (i tylko jednocześnie) trzech zaklęć: oręża magii, tarczy i zbroi maga. Po drugie - raz na trzy dni posiadacz Czterech przykazań może ich użyć do rzucenia na siebie czaru przemiana Tensera.
Umiarkowane różne; PC 11; Wykucie Pierścienia, oręż magii, tarcza, przemiana Tensera, zbroja maga; cena: 35 680 sz.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Charyzma nie zawsze jest zaletą...

Komentarze


~Nikodeus

Użytkownik niezarejestrowany
    "4 przykazania" magiczny pierscien
Ocena:
0
Ujdzie w tloku...:)
31-07-2003 17:18
~Kudłaty

Użytkownik niezarejestrowany
    Pochwała
Ocena:
0
Przediot naprawde bardzo dobrze zrobiony.Odpowiednia historia i dzialanie.Moze często pomoc magowi ktory nie ma juz czarów do rzucania
03-10-2003 14:55
~Tordak Dankill

Użytkownik niezarejestrowany
    Tordek
Ocena:
0
Dla magow może i dobry ale inne profesje go opylą w sklepie(ciekawe za ile?:)
16-10-2003 13:40
~Gustaw Antypiuk

Użytkownik niezarejestrowany
    Perfekcyjny
Ocena:
0
Taki pierścionek może uratować dla maga skórę
16-10-2003 20:23
~PInky

Użytkownik niezarejestrowany
    jak wiele innych
Ocena:
0
w pojedynku z innym lepszyma magiem nie uchroni nas przed zakleciami... jest jak wiele innych przedmiotów-przydatny w niewielu ściśle określonych przypadkach
27-10-2003 10:35
~Jarro

Użytkownik niezarejestrowany
    pochwała
Ocena:
0
Pierścionek niczego sobie. Jak na to wpadłeś?
17-11-2003 16:08
~Vanglad

Użytkownik niezarejestrowany
    Zabojca magow
Ocena:
0
He, he doskonaly pomysl. Kazdy mag chenie by go posiadl.
23-11-2003 17:10
~Armagedon

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Fajny tylko że szkoda że w druzynie nie mam czarodzieja;)
16-12-2003 12:51
~ISHERWOOD

Użytkownik niezarejestrowany
    ok.
Ocena:
0
Fajna historyjka ale ta obrączka taka sobie...
18-12-2003 13:25
~Mag Ister

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ciekawa historia. Ale ten pierścionek jakiś taki dziwny troszke jest... :)
23-12-2003 12:27
~Anonim

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
ciekawe i pomysłowe trzeba bedzie wyprubowac
30-12-2003 18:48

Użytkownik niezarejestrowany
    ha
Ocena:
0
dobre tylko załadwcie mi czarodzieja!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
31-12-2003 21:44
~Qball

Użytkownik niezarejestrowany
    lajcik
Ocena:
0
pierścioneczek całkiem fajny, historia dużo lepsza. Gdybym był magiem to bym go ukradł posiadaczowi - wbrew przykazaniu o tym że nie wolno kraść:),heh.
21-01-2004 12:38
~Carandir

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Czey ktoś widział mój pierścień - taka mała srebrna obrączka z 4 runami...
29-02-2004 09:48
~Amron

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Pierścionek ładny, tylko pewnie trudno go dostaććć
20-03-2004 22:13
656

Użytkownik niezarejestrowany
    sOOpeRR
Ocena:
0
Mój Mag Arra napewno by sie happy jak by takie cacko dostał:)
24-03-2004 16:48
~_Coubitus_

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
a ja chciałem dać taki dziewczynie... jak myślicie ucieszy się?
06-04-2004 08:44
~Blade Deathbringer

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
raz wojownikowi nie przydatny dwa maga sie tworzy nie po to aby walczyc w zwarciu i ramie w ramie z fajterami ale zeby zza ich pleców puszczał fire balle i inne takie smakołyki ;P
20-04-2004 12:52
~k

Użytkownik niezarejestrowany
    dobry pomysł
Ocena:
0
Moim zdaniem świetna historia. Poza tym taki pierścień to fajna zabawka nie tylko dla maga, bo i łotrzyk czy mnich miałby z tego pożytek...
29-05-2004 13:26
_yame_
   
Ocena:
0
Ciekawa historia, a poza tym bardzo dobry przedmiot, nie przesadzony i może uratować wiele razy tyłek.
20-06-2004 14:15

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.