Cztery nogi i trzy rogi
Odsłony: 366Czasami rozglądając się za jakąś postacią, która pasowałaby nam do rozgrywki, natrafiamy na same indywidua. Drow, Centaur, Driada, Nimfa, Demon, Anioł... aż strach wejść do karczmy, żeby nie spotkać się z kimś wyjątkowym. Na próżno jednak ostatnimi czasy rozglądać się w miastach w poszukiwaniu kogoś w miarę zwykłego. Bo ostatnio nawet zwykli ludzie mają jakieś niezwykłe przymioty. A to rogi, a to aureole, a to są mistrzami we wszystkim... Mają też najrozmaitsze schorzenia. A to jakiś gnom - inkwizytor - schizofrenik. A to jakiś prokrastrynowany drow. Najmodniejsze jest chyba jednak "niezrównoważenie", bo to brzmi ogólnie i można wszystko potem do tego przypisać.
Czytam kolejny opis postaci i widzę, że driada, która całe życie wychowywała się w lesie, płynnie potrafi czytać i pisać (poziom umiejętności 5/10), za to sztukę przetrwania ma na 3/10. Dalej znowu widzę drowy. Cholera, niezależnie od profesji, wszyscy w kapturach; mroczni, milczący, mrużący oczy, w pełnej gotowości. Groźni, o białych włosach, ze sztyletami koniecznie! Dalej jest oficer armii. O lśniących włosach, błyszczących oczach, doskonale wyrzeźbionym torsie... i każdy woła o sesję, seeesję! Jak o pomstę, bo zamiast konkretów, ma opisanych pierdyliard rzeczy mało istotnych, w sposób, który przyprawia czytelnika o palpitacje wszystkich rodzajów mięśni.
Zbyt duże nagromadzenie cech, mających uczynić postać wyjątkową, czyni ją jedynie karykaturalną. Postać przeładowana wyjątkowymi cechami jest śmieszna, żałosna i irytująca, a nie - jak powinna być - interesująca. To spotyka wszystkie postacie, które na siłę chcą się wyróżniać po to, by ich operator mógł poczuć się lepszym od innych. To błąd. Tutaj chcę przekazać wam pierwszą prawdę objawioną:
O wyjątkowości postaci decyduje jej odgrywanie, a nie zespół cech do niej przypisanych.
Nie używajcie więc zbyt wielu pozytywnych (zwłaszcza skrajnie) przymiotników (lśniący, błyszczący, gładki, doskonały) oraz ich zestawień, opisując swojego bohatera, bowiem to przyniesie efekt przeciwny do zamierzonego. Dotyczy to zarówno procesu jego kreacji i opisania go w karcie postaci, jak i opisywania go w sesji. Każda postać jest wyjątkowa nie ze względu na te cechy, które najbardziej odróżniają ją od innych, lecz ze względu na tożsamość, którą określa jej odgrywanie. To wy decydujecie bezpośrednio o jej wyjątkowości, nadając określone rysy jej relacjom poprzez odgrywanie. Cała reszta, to ozdoby, których nadmiar z pewnością zwróci uwagę na postać, lecz na pewno nie w pozytywnym sensie. Zwłaszcza, że może to mieć odzwierciedlenie w fabule i reakcjach otoczenia. Przede wszystkim jednak pamiętajcie, że nie jesteście pępkiem świata. Tutaj czas na drugą prawdę objawioną:
Każdy chce być wyjątkowy w swoim mniemaniu. Nie da się być wyjątkowym za wszystkich.
Być może posiadanie rogów na rzyci i oka na środku czoła wydaje ci się dobrym pomysłem, jednak świat gry bardzo szybko to zweryfikuje. O ile w przedstawionym świecie nie jest to normą, to stworzona przez ciebie postać będzie miała spore problemy w kontaktach z innymi istotami. Zdradzę ci mały sekret. Nie musisz mieć czterech nóg, trzech rogów i macek zamiast rąk, żeby twoja postać była wyjątkowa czy interesująca. Musisz mieć pomysł na jej odgrywanie i wykorzystywać potencjał narracyjny. A do tego spokojnie wystarcza "zwykła" postać. Może to być człowiek, Może to być drow, lecz nie musi od razu być on nie wiadomo kim. Wyobraź sobie, że każdy z wpółgraczy wykreuje sobie taką ultra wyjątkową postać - dziwoląga. W obliczu takiego kuriozum żaden z nich nie będzie wyjątkowy, a każdy poczuje się idiotycznie względem innych. Nie wspominając już o tym, jak potraktują ich wszystkie napotkane postacie niezależne, kiedy każdy z nich będzie na każdym kroku tryskał sonetami na temat płomieni gniewu spowijających wstęgą jego skołataną duszę, wyjącą w noc o zemstę i łaknącą odwetu...
Jeżeli grasz postacią niestandardową, to będzie ona wyjątkowa z tego powodu w stopniu wystarczającym. Nie musisz dodatkowo jej obwieszać przymiotnikami, które mają tę wyjątkowość potwierdzać i zaznaczać tego na każdym kroku, bo to sprawi, że stanie się nierealistyczna, śmieszna. To samo tyczy się wszystkich aspektów postaci - nie tylko wyglądu. Także cech psychiki, umiejętności czy talentów. Oczywiście, że postać z chorobą psychiczną jest wyjątkowa. Lecz nie jest to jej najważniejszą cechą. Przede wszystkim jej wyjątkowość objawi się w odgrywaniu tego elementu i od sposobu jego odgrywania zależeć będzie czy nie okaże się on tylko pustym słowem. Mierz siły na zamiary i nie porywaj się z motyką na słońce. Zanim przypiszesz do swojej postaci jakąś wydumaną cechę, zastanów się razy kilka czy będziesz potrafił ją odegrać i czy zrobisz to w miarę logicznie. Jeśli nie jesteś pewny - przećwicz to. Potem może być za późno. Przemyśl, czy to akurat pasuje do postaci i czy będzie służyło fabularnie czy może będzie tylko kolejnym, bezużytecznym gadżetem.
Dobrze będzie też pokrótce wspomnieć o kopiowaniu i powielaniu wszelkiego rodzaju postaci. Archetypy nie są rzeczą złą. Wszyscy z nich w jakiś sposób korzystamy - nie tylko początkujący. Jednak wielu graczy zamiast posłużyć się archetypem przy tworzeniu postaci, po prostu kopiuje takową z jakiejś gry, komiksu czy filmu. To rzadko się udaje. Trzecia prawda objawiona brzmi:
Sugeruj się, inspiruj i zapożyczaj, ale nie kopiuj. Nigdy nie będziesz tak dobry, jak oryginał.
Jest tylko jeden Geralt, ale wiedźminów może byc cała masa. Jest jeden Jack Sparrow, chociaż piratów z Karaibów są całe rzesze. Gladiatorów bez liku, lecz Maximus jest jeden. I jeden jest Drizzt do'urden, chociaż reszta drow'ów ma się całkiem dobrze. Nie bądź tandetny i nie kalkuj bezczelnie swojego ulubionego bohatera, lub tego, który akurat jest na topie. To się nie sprawdza i budzi jedynie politowanie. Zwłaszcza, kiedy trafisz na swoje lustrzane odbicie. Inspiracje i zapożyczenia są na miejscu, lecz wierne skopiowanie postaci ze wszystkimi szczegółami, to parodia. Jeśli jeszcze masz ochotę na kalkomanię, to wróć do pierwszej prawdy objawionej i wbij ją sobie do łba, zanim zaweźmiesz się za kopiowanie postaci. Zwyczajność, która dzięki twoim zabiegom staje się nie zwykła, wypada o wiele lepiej niż wyjątkowość, która przez nie staje się tandetna.
Można by jeszcze długo gadać o tym, czego się nie powinno w RPG. Ja poruszyłem tutaj tylko te kwestie, które ostatnimi czasy najbardziej mnie irytują przez swoją powszechność. Wobec tego kończę, bez nadziei na jakąkolwiek zmianę, bo i tak nikt tego nie czyta i nikogo to nie obchodzi.