02-02-2010 16:26
Człowiek - skorpion?
W działach: Rpg | Odsłony: 23
Pamiętam jak kiedyś czytałem blog, a może artykuł Furiatha na temat sensu wciskania ras nieludzkich do różnych systemów
Nie pamiętam już dokładnie jego treści, ale z tym co pozostało z niego w mojej głowie ogólnie rzecz biorąc się zgadzam
Ale jednocześnie jestem całkowicie przeciwny głównemu wnioskowi, nie tylko zresztą zawartemu w tym artykule.
Bowiem ja naprawdę lubię nieludziów. Kiedyś, gdy grałem w bg/iwd uwielbiałem grać półelfem. Pewnie, ż w tych grach nie miało to większego znaczenia, ale starałem się wybierać tę rasę. Teraz przerzuciłem się raczej na prawie ludzkie mieszańce, ale nie o tym miałem mówić
Ogólnie rzecz biorąc pogląd na temat bezsensu grania nieludźmi jest mocno rozpowszechniony. Czemu, tak jest? Cóż, jestem zdania, że jedną z dwóch głównych wad Narodu, który mimo wszystko wielbię, jest strach przed niepoważnością. Dlatego też Polacy zawsze sprowadzą każdy system rpg sprowadzą do wspólnego mianownika, próbując zeń wyrógować wszelkie elementy fantastyczne. Fantasy (i częściowo sf) cieszy się u nas opinią czegoś niepoważnego, wręcz wstydliwego. Ale akurat Fuiatha o to nie podejrzewam Furiatha i wielu ludzi będących tego samego zdania na temat nieludzi, więc tego wątku nie ciągnę.
Przeciw rasom nieludzkim jest to, że nie możemy dobrze odegrać psychiki obcej istoty. I jest to prawda
Podobnie jak nie możemy odegrać człowieka ze średniowiecza
Podobnie jak japońskiego samuraja
I ogólnie rzecz biorąc Japończyka
A nawet lub zgłasza osoby innej płci…
Prawdę mówiąc, idąc tym tropem powinniśmy grać tylko sobą (co w pewnym sensie czynimy, ale o tym kiedy indziej)
Niestety, ale tak naprawdę większość z nas nie potrafi wejść w psychikę innego człowieka. Owszem, możemy naśladować nawyki, czy zewnętrzne przejawy zachowania. Ale nie jesteśmy pisarzami, ani aktorami , którzy mogą poświęcić czas, aby się przygotować do roli, nie mówiąc już o tym, aby naprawdę zrozumieć osobę z obcej kultury.
Inny argument mówi o tym, że grając przedstawicielem obcej rasy zawsze zamykamy się w pewnych schematach, podczas gdy grając człowiekiem możemy być każdym
Problem polega na tym, że grając człowiekiem, nie koniecznie gramy człowiekiem…. Na przykład iloma rasami możemy zagrać w legendzie pięciu kręgów 1ed? Siedmioma…. Każdy klan ma jasno nakreślony stereotyp, który dominuje na wielu sesjach. Ale przecież w realnym świecie jesteśmy znacznie bardzie zróżnicowani
Spójrzcie na takie kraby. Czy one naprawdę bardzo się różnią od krasnoludów? Po za oczywiście wzrostem
Podobnego schematu użyto w 7thsea, Monastyrze, A także wodzie i … Klanarchii
Tak naprawdę nie ma znaczenia, czy rasy nazwiemy klanami, rodami, narodami. Efekt pozostaje podobny. Ogólnie rzecz biorąc lubię tę grę na stereotypach. Ale należy pamiętać, że rasy nie muszą się nazywać rasami
To tyle. Mam nadzieję, że się podobało
Nie pamiętam już dokładnie jego treści, ale z tym co pozostało z niego w mojej głowie ogólnie rzecz biorąc się zgadzam
Ale jednocześnie jestem całkowicie przeciwny głównemu wnioskowi, nie tylko zresztą zawartemu w tym artykule.
Bowiem ja naprawdę lubię nieludziów. Kiedyś, gdy grałem w bg/iwd uwielbiałem grać półelfem. Pewnie, ż w tych grach nie miało to większego znaczenia, ale starałem się wybierać tę rasę. Teraz przerzuciłem się raczej na prawie ludzkie mieszańce, ale nie o tym miałem mówić
Ogólnie rzecz biorąc pogląd na temat bezsensu grania nieludźmi jest mocno rozpowszechniony. Czemu, tak jest? Cóż, jestem zdania, że jedną z dwóch głównych wad Narodu, który mimo wszystko wielbię, jest strach przed niepoważnością. Dlatego też Polacy zawsze sprowadzą każdy system rpg sprowadzą do wspólnego mianownika, próbując zeń wyrógować wszelkie elementy fantastyczne. Fantasy (i częściowo sf) cieszy się u nas opinią czegoś niepoważnego, wręcz wstydliwego. Ale akurat Fuiatha o to nie podejrzewam Furiatha i wielu ludzi będących tego samego zdania na temat nieludzi, więc tego wątku nie ciągnę.
Przeciw rasom nieludzkim jest to, że nie możemy dobrze odegrać psychiki obcej istoty. I jest to prawda
Podobnie jak nie możemy odegrać człowieka ze średniowiecza
Podobnie jak japońskiego samuraja
I ogólnie rzecz biorąc Japończyka
A nawet lub zgłasza osoby innej płci…
Prawdę mówiąc, idąc tym tropem powinniśmy grać tylko sobą (co w pewnym sensie czynimy, ale o tym kiedy indziej)
Niestety, ale tak naprawdę większość z nas nie potrafi wejść w psychikę innego człowieka. Owszem, możemy naśladować nawyki, czy zewnętrzne przejawy zachowania. Ale nie jesteśmy pisarzami, ani aktorami , którzy mogą poświęcić czas, aby się przygotować do roli, nie mówiąc już o tym, aby naprawdę zrozumieć osobę z obcej kultury.
Inny argument mówi o tym, że grając przedstawicielem obcej rasy zawsze zamykamy się w pewnych schematach, podczas gdy grając człowiekiem możemy być każdym
Problem polega na tym, że grając człowiekiem, nie koniecznie gramy człowiekiem…. Na przykład iloma rasami możemy zagrać w legendzie pięciu kręgów 1ed? Siedmioma…. Każdy klan ma jasno nakreślony stereotyp, który dominuje na wielu sesjach. Ale przecież w realnym świecie jesteśmy znacznie bardzie zróżnicowani
Spójrzcie na takie kraby. Czy one naprawdę bardzo się różnią od krasnoludów? Po za oczywiście wzrostem
Podobnego schematu użyto w 7thsea, Monastyrze, A także wodzie i … Klanarchii
Tak naprawdę nie ma znaczenia, czy rasy nazwiemy klanami, rodami, narodami. Efekt pozostaje podobny. Ogólnie rzecz biorąc lubię tę grę na stereotypach. Ale należy pamiętać, że rasy nie muszą się nazywać rasami
To tyle. Mam nadzieję, że się podobało