» Blog » Człowiek - skorpion?
02-02-2010 16:26

Człowiek - skorpion?

W działach: Rpg | Odsłony: 23

Pamiętam jak kiedyś czytałem blog, a może artykuł Furiatha na temat sensu wciskania ras nieludzkich do różnych systemów
Nie pamiętam już dokładnie jego treści, ale z tym co pozostało z niego w mojej głowie ogólnie rzecz biorąc się zgadzam
Ale jednocześnie jestem całkowicie przeciwny głównemu wnioskowi, nie tylko zresztą zawartemu w tym artykule.
Bowiem ja naprawdę lubię nieludziów. Kiedyś, gdy grałem w bg/iwd uwielbiałem grać półelfem. Pewnie, ż w tych grach nie miało to większego znaczenia, ale starałem się wybierać tę rasę. Teraz przerzuciłem się raczej na prawie ludzkie mieszańce, ale nie o tym miałem mówić
Ogólnie rzecz biorąc pogląd na temat bezsensu grania nieludźmi jest mocno rozpowszechniony. Czemu, tak jest? Cóż, jestem zdania, że jedną z dwóch głównych wad Narodu, który mimo wszystko wielbię, jest strach przed niepoważnością. Dlatego też Polacy zawsze sprowadzą każdy system rpg sprowadzą do wspólnego mianownika, próbując zeń wyrógować wszelkie elementy fantastyczne. Fantasy (i częściowo sf) cieszy się u nas opinią czegoś niepoważnego, wręcz wstydliwego. Ale akurat Fuiatha o to nie podejrzewam Furiatha i wielu ludzi będących tego samego zdania na temat nieludzi, więc tego wątku nie ciągnę.
Przeciw rasom nieludzkim jest to, że nie możemy dobrze odegrać psychiki obcej istoty. I jest to prawda
Podobnie jak nie możemy odegrać człowieka ze średniowiecza
Podobnie jak japońskiego samuraja
I ogólnie rzecz biorąc Japończyka
A nawet lub zgłasza osoby innej płci…
Prawdę mówiąc, idąc tym tropem powinniśmy grać tylko sobą (co w pewnym sensie czynimy, ale o tym kiedy indziej)
Niestety, ale tak naprawdę większość z nas nie potrafi wejść w psychikę innego człowieka. Owszem, możemy naśladować nawyki, czy zewnętrzne przejawy zachowania. Ale nie jesteśmy pisarzami, ani aktorami , którzy mogą poświęcić czas, aby się przygotować do roli, nie mówiąc już o tym, aby naprawdę zrozumieć osobę z obcej kultury.
Inny argument mówi o tym, że grając przedstawicielem obcej rasy zawsze zamykamy się w pewnych schematach, podczas gdy grając człowiekiem możemy być każdym
Problem polega na tym, że grając człowiekiem, nie koniecznie gramy człowiekiem…. Na przykład iloma rasami możemy zagrać w legendzie pięciu kręgów 1ed? Siedmioma…. Każdy klan ma jasno nakreślony stereotyp, który dominuje na wielu sesjach. Ale przecież w realnym świecie jesteśmy znacznie bardzie zróżnicowani
Spójrzcie na takie kraby. Czy one naprawdę bardzo się różnią od krasnoludów? Po za oczywiście wzrostem
Podobnego schematu użyto w 7thsea, Monastyrze, A także wodzie i … Klanarchii
Tak naprawdę nie ma znaczenia, czy rasy nazwiemy klanami, rodami, narodami. Efekt pozostaje podobny. Ogólnie rzecz biorąc lubię tę grę na stereotypach. Ale należy pamiętać, że rasy nie muszą się nazywać rasami
To tyle. Mam nadzieję, że się podobało

Komentarze


27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+4
"Przeciw rasom nieludzkim jest to, że nie możemy dobrze odegrać psychiki obcej istoty. I jest to prawda
Podobnie jak nie możemy odegrać człowieka ze średniowiecza
Podobnie jak japońskiego samuraja
I ogólnie rzecz biorąc Japończyka
A nawet lub zgłasza osoby innej płci… "

Ciekawe, bo w artykule Furiatha nie ma o tym, z tego co pamiętam, ani słowa.
Poczytaj.

http://rpg.polter.pl/Bajkowe-stworki-w-konwencjach-fantasy-c10094

Głównym dylematem jest to, że trudno poza estetyką znaleźć jakikolwiek powód, dla którego rasy powinny się pojawić - twórcy często je wstawiają bez cienia refleksji, po prostu dlatego, bo Wypada, by w fantasy były różne rasy.

Które nie reprezentują sobą niczego, czego nie moglibi zastąpić ludzie.

Moim ulubionym dotychczas systemem jest monorasowy L5K, a siedzący w mojej głowie świat autorski również bazuje tylko na jednej rasie.

Przeczytaj tekst Furiatha zasadniczo. ; )
02-02-2010 16:34
8536

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Reprezentuja soba wiele czego nie moga reprezentowac ludzie. A to, ze Furiath uparl sie w tym artykule bazowac na wyobrazeniach graczy bez podkladki kulturowej, mitologicznej czy spolecznej to juz inny problem. Ja dostrzegam roznice, a to, ze ktos nie dostrzega to juz tylko jego problem. Dla mnie Elf nie jest czlowiekiem z innymi uszami.
02-02-2010 16:53
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Hajdamako,

"Otóż w obszarze odgrywania innorasowiec nie daje nam nic, kompletnie nic, czego byśmy nie mogli uzyskać grając człowiekiem. Każda obca rasa tworzona jest na podobieństwo lub karykaturę człowieka: uwypuklenia pewnych cech, bądź ograniczenia innych. Psychologia bajkowych stworków jest zwyczajnym equalizerem cech i zachowań ludzkich: jedne elementy eliminujemy, inne przesuwamy do ekstremum"

Nie zgadzasz się z tym twierdzeniem? Jeżeli nie, czy możesz wyjaśnić, dlaczego?
02-02-2010 17:00
8536

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+3
Rasa ludzka zyje w roznych srodowiskach, do roznych rzeczy sie przystosowalo nasze cialo, umysl, mentalnosc, nasza rasa ma rozne problemy w zaleznosci od tego gdzie zyje.

Ale nigdzie nie zyja ludzie z infrawizja, porozumiewajacy sie za pomoca macania swoich blizn na ciele, osiagajacy wiek kilkuset lat. A to pociaga za soba nie tylko mechaniczne bonusy/minusy, ale rowniez nowe problemy, nowy poglad na rzeczywistosc, na filozofie itd.

Dwa przyklady: faerie/sidhe z podan celtyckich. Czesto wzorowane na ludziach lub istotach humanoidalnych. Ale mimo wszystko Sidhe to nie czlowiek, to ktos calkiem inny, obcy, tajemniczy, ze swoim bagazem kulturowym (zreszta wykorzystywanym w wielu RPG).
Drugi przyklad: posthumanizm. Inne rasy sa wlasnie takim posthumanizmem w swiatach fantasy. A jak sama nazwa nurtu SF wskazuje postludzie to juz nie do konca ludzie - zmiany w ich genetyce, mentalnosci, samoswiadomosci spowodowaly, ze maja calkiem inne problemy, marzenia, cele i troski niz po prostu ludzie.
02-02-2010 17:08
Ćma
   
Ocena:
0
O czym jest na notka?

W L5K grasz ludźmi kierującymi się różnymi filozofiami (albo jedną w różnych odmianach). Sprawa z innymi rasami jest o tyle trudniejsza, że już od "podstawy" powinny myśleć inaczej. Dlatego ten "stereotyp" rasowy powinien moim zdaniem być podanym "przepisem" na odgrywanie sposobu myślenia rasy.

@slann
Przeciw rasom nieludzkim jest to, że nie możemy dobrze odegrać psychiki obcej istoty. I jest to prawda
[...]
Prawdę mówiąc, idąc tym tropem powinniśmy grać tylko sobą...[i/]
To jest jedyna teza, z którą się zgadzam: argument o niemożności odgrywania jest chybiony.

@Aureus
[i]Głównym dylematem jest to, że trudno poza estetyką znaleźć jakikolwiek powód, dla którego rasy powinny się pojawić

Ależ estetyka w fantastyce ma wielkie znaczenie! :)
02-02-2010 17:16
   
Ocena:
0
Aureus, ano Furiath akurat o tym nie pisał, ale z tym argumentem spotykałem się od czasów mima. Powinienem napisać, że odnoszę się nie tylko do tego co on napisał
Choć może się odniósł
„Rasy powstały na podobieństwo ludzi. Zawsze są ich uproszczeniem”
Ja napisałem, że zawsze są odbiciem nas samych, to jest Polak zawsze gra Polakiem, Facet Facetem itpp
L5K nie jest akurat systemem monorasowym. Zauważ, że klany zostały tak silnie useretypioane, że nie wiele mają wspólnego z ludźmi. Przecież niektóre klany to ustylizowane na Japonię rasy nieludzkie. Kraby to krasnoludy, Żurawie elfy, a Skorpiony mroczne elfy. Nazwa „klan” nie ma tu zbytniego znaczenia
Wiesz, że to ty zainspirowałeś mnie do napisania tego bloga?
Hajdamaka. Przeceniasz możliwości większości graczy. Przecież dla przeciętnego erpegowca człowiek średniowiecza to praktycznie kosmita.
A ur-ukarowie zostali oparci na drowach… (luźno)
02-02-2010 17:24
8536

Użytkownik niezarejestrowany
    @slann
Ocena:
+5
Nic mnie nie obchodza mozliwosci innego gracza. To, ze ktos sie smieje z tego, ze Shrek pierdnal, nie oznacza, ze ja nie moge smiac sie z nawiazan do kultury. Dla kazdego cos milego - jeden wezmie Elfa bo ma dlugie uszy i jest cool, drugi bedzie chcial odegrac mentalnosc kogos, kto zyje 500 lat, a jego kultura jest silnie zwiazana z lokalnym srodowiskiem.

Furiath w swoim artykule uparcie rownal w dol. Ja rownam w gore - jezeli dostrzegam w jakiejs rasie nawiazanie do mitologii, filozofii, nauk spolecznych to staram sie wziac to pod uwage, zamiast leciec po schematach z cRPG.
02-02-2010 17:28
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
"nowe problemy, nowy poglad na rzeczywistosc, na filozofie itd."

Problem w tym, że w zdecydowanej większości systemów te aspekty nie mają znaczenia, gdyż niewiele osób je eksploatuje, gdyż niewiele osób ma potrzebę je eksploatować. Sam fakt, że jakaś rasa ma infrawizję nie oznacza, że każdy zacznie się zastanawiać, w jaki sposób dana rasa postrzega noc i czy przypadkiem nie jest tak, że ciemność/noc dla niej jest bardziej przyjazna, niż dzień. A jeżeli nawet, co z tego wynika?

To też jeden z elementów, na który zwraca uwagę Furiath - w systemach nazwanych przez niego "dojrzałymi" element wywalenia rasy neguje sens gry w dany tytuł (rasy WoDu). Przybranie powłoki nieludzkiej może prowokować do interpretacji pewnych postaw, wzorców, osobowości. Jeżeli Ty jesteś w stanie wykorzystać elfy w taki sposób, że gra nimi jest równoznaczna z interpretacją, to znaczy, że potrafisz z niektórych tytułów wygrzebać wiele więcej, niż autorzy.

Na moich sesjach (uf, ostatnio grałem parę tygodni temu) zazwyczaj na takie elementy nie ma miejsca. Jak zebrałem team do Wolsunga, spytałem jasno: czy robimy steampunk połączony z interpretacją, czy jedziemy po prostu na akcję i zabawę? Gracze jednogłośnie oznajmili, że nie mają ochoty na interpretację. Dlatego rasy u nas pojawiają się tylko jako wyjaskrawienia stereotypów, ale będę szczery - gdyby ode mnie to zależało, wszystko to bym wywalił w pieruny, bo nie jest mi to potrzebne. Graczom podoba się walor estetyczny, mi on nie przeszkadza zbyt mocno, to zostawiamy.

@Ćmo
Pojawia się tu pytanie - czy aspekt ten JEST bardzo ważny, czy MOŻE BYĆ bardzo ważny dla niektórych osób? : )

EDIT:
@Slann

"L5K nie jest akurat systemem monorasowym. Zauważ, że klany zostały tak silnie useretypioane, że nie wiele mają wspólnego z ludźmi. Przecież niektóre klany to ustylizowane na Japonię rasy nieludzkie. Kraby to krasnoludy, Żurawie elfy, a Skorpiony mroczne elfy"

A wiesz, że nigdy tak na to nie spojrzałem? Tylko te Kraby byłem w stanie tak ocenić.

Jednak moi gracze (jak to brzmi...) i ja wyraźnie skupiliśmy się na tym, że są samurajami. Nie eksponujemy klanów do rangi groteski (głównie dlatego, bo nie mamy clanbooków chyba : P). Rozumiem, jak to się może stać, że Krab stanie się krasnoludem w ludzkiej skórze a Żuraw elfem, ale nigdy bym tego typu kroków nie podjął. Zarówno gracze, jak i NPCe są w pierwszej kolejności samurajami, w drugiej dopiero klanowcami. Są pewne różnice w rozmowie z Klanem i w rozmowie ze Smokiem, ale ostatecznie myślimy o nich zawsze w klasyfikacji samuraj/wieśniak.
02-02-2010 17:34
8536

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
"Problem w tym, że w zdecydowanej większości systemów te aspekty nie mają znaczenia, gdyż niewiele osób je eksploatuje, gdyż niewiele osób ma potrzebę je eksploatować."

O nie, to ze wiekszosci nie chce sie ich eksplorowac nie oznacza, ze nie maja one znaczenia w systemie. Nie rownajmy w dol ;)

"Sam fakt, że jakaś rasa ma infrawizję nie oznacza, że każdy zacznie się zastanawiać, w jaki sposób dana rasa postrzega noc i czy przypadkiem nie jest tak, że ciemność/noc dla niej jest bardziej przyjazna, niż dzień. A jeżeli nawet, co z tego wynika?"

Tyle, ze nie jest juz czlowiekiem i nie zastapimy jej czlowiekiem. Od tego wyszla dyskusja. A co z tego dla gry? Odpowiedzi pewnie tyle, ile grajacych.

"Jeżeli Ty jesteś w stanie wykorzystać elfy w taki sposób, że gra nimi jest równoznaczna z interpretacją, to znaczy, że potrafisz z niektórych tytułów wygrzebać wiele więcej, niż autorzy."

Wiekszosc RPG, ktore lubie i ktore posiadaja inne rasy kladzie nacisk na ich innosc. Vide Earthdawn i dodatki poswiecone tylko rasom.

A co do Wolsunga... no coz, jak dla mnie mogloby tam nie byc ras ;)

02-02-2010 17:39
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"kladzie nacisk na ich innosc"
A jak to wychodzi w praktyce?
02-02-2010 17:41
8536

Użytkownik niezarejestrowany
    @Aureus
Ocena:
0
Pewnie roznie. Nie wiem jak wychodzi to u Gracza X czy Gracza Z u Mistrza Gry Y.

Jezeli ja, czyli czlowiek przecietnie inteligentny, przecietnie oczytany, przecietnie interesujacy sie swiatem dostrzegam pewne sprawy zwiazane z rasami, analogie do mitologii, kultury, filozofii to pewnie taki bym zamysl Autorow.
Zapewne wiele rzeczy mi umyka, ktore dostrzeze ktos bardziej inteligentny i bardziej oczytany. Na pewno nie obchodzi mnie to co zauwazyl czlowiek mniej inteligentny i mniej oczytany - niech sie bawi jak chce, ale niech nie wmawia mi, ze tych odniesien nie ma :)
A poniwaz Furiatha uwazam za czlowieka bardziej inteligentnego i bardziej oczytanego ode mnie wiec druga prosba jest - niech tacy ludzie nie rownaja w dol i nie kaza mi bawic sie jak przecietny gracz, ktory w papierowe RPG zaczal grac po przesiadce z cRPG i nie chce wyjsc poza kanon tychze cRPG.
02-02-2010 17:46
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ale pytanie brzmi:

Co W PRAKTYCE wynika z tego, że jakiekolwiek odniesienia są?

Możesz nawet powiedzieć, że samo odnajdywanie nawiązań już jest przyjemnością i to mi wystarczy. Ale co z tego praktycznie wynika dla Twojej gry?
02-02-2010 17:48
8536

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie rozumiem Twojego pytania (pisalem juz, ze jestem srednio inteligentny ;)). Jedyne co mi przychodzi do glowy to to, ze nie gram czlowiekiem, tylko kims zupelnie innym. A od tego zaczelismy.
02-02-2010 17:51
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Czy możesz podać jakiś przykład tego, że grasz kimś zupełnie innym od istoty ludzkiej? I jaki jest efekt takiej gry? (Dajmy na to: estetyczny, kontemplacyjny, ludyczny?)
02-02-2010 17:58
8536

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Cholera, naprawde nie rozumiem Twoich pytan... :/

Jedyne co moge zrobic to: jaka jest roznica, poza plusikiem do Cechy i zdolnoscia specjalna, czy gram w Neuroshime kims z Federacji Apallachow czy z Hegemonii? Ano taka, ze grajac kims z Hegemonii wzoruje sie na Banderasie, ucze sie przed sesja klac po hiszpansku i czerpie z kultury meksykanskiej, a grajac kims z FA staram sie wczuc w mentalnosc nowoczesnego samozwanczego szlachcica i przypominam sobie savoir vivre, wszak noblesse oblige.
02-02-2010 18:07
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Heh, bo we mnie nie ma nic z Sokratesa, a w Tobie prostaka do uświadamiania. : D

Właśnie przykład, który stawiasz, sprowadza się z nowu do "ludzi". A właśnie moje podstawowe założenie jest takie, że ogromną część tego, co normalnie się stara przedstawić w rasach nieludzkich, można by równie dobrze przedstawić w formie ludzkiej i nic by to nie zmieniło.

Ale bywa tak, że właśnie ta nieludzkość jest filarem całej zabawy, otwierającym na przykład pole do interpretacji jakiś postaw.

Co z tego, że jakaś rasa posiada istotne odniesienia do ras mitologicznych, jeżeli w praktyce nie zmienia to faktu, że możnaby na ich miejsce dać ludzi?

Edit: Jak tak piszemy jeden pod drugim, to Polter prezentuje się jako szare i ponure miejsce. ; )
02-02-2010 18:16
Siman
   
Ocena:
+1
Aureus - doprawdy, czy istnieje inny powód, oprócz estetyki, dla którego wybieramy dany system (pomijamy na razie mechanikę)? :)

W L5K ty i twoja drużyna gracie samurajami. Świetnie, ale co to oznacza, poza przyjęciem samurajskiej estetyki? Jak to się przekłada na waszą grę? Bo nie wyglądasz mi też na japonofila, zresztą sam podręcznik do L5K stwierdza, że Rokugan to nie Japonia i wyłącznie o estetykę tu chodzi.

A Furiatha to ja szczerze kompletnie w tym wpisie nie zrozumiałem - jak takie rzeczy może mówić człowiek, który wymyślił fetish fantasy?

"A właśnie moje podstawowe założenie jest takie, że ogromną część tego, co normalnie się stara przedstawić w rasach nieludzkich, można by równie dobrze przedstawić w formie ludzkiej i nic by to nie zmieniło."

Ogromną część tego, co normalnie stara się przedstawić w pochodzeniach/klanach/nacjach, można by równie dobrze przedstawić w formie nieludzi i nic by to nie zmieniło. Więc w czym problem? ;)
02-02-2010 18:20
8536

Użytkownik niezarejestrowany
    @Aureus
Ocena:
0
Dalem "ludzki" przyklad, ale odnosi sie on do wykorzystania podstaw kulturowych jako zasobu gry.

No to lecimy elficko ;): Wysoki Elf z uniwersum Warhammera. Patrzy na inne rasy z wyzszoscia i pewnym poblazaniem (mniej wiecej tak, jak Anglik patrzyl na Zulusow czy Hindusow w XIX wieku, przy czym u Elfa odnosi sie to nie tylko do cywilizacji, ale do calego gatunku, ktorego, nie da sie "naprawic"), wszak w przeciagu jego krotkiego zycia u ludzi tyle sie wydarzylo, upadly miasta, zmienila sie wladza, a i tak Imperium jest niczym przy Ulthuanie... dla niego zachowanie sie Elektorow to cos barbarzynskiego, przeciez cala kultura dobrych manier Imperium liczy sobie mniej niz jego zycie, w ogole ci ludzie sa jacys malo subtelni, niewrazliwi, nie rozumieja piekna, ale to nie ich wina, ciezko zauwazyc piekno, gdy nie ma sie czasu nawet na przyziemne sprawy. Ludzie... biedna rasa, czy moga zrozumiec szum morza lub jesienny las? Jemu zajelo to 200 lat... a kolejne 300 lat bedzie odkrywal w tym cos nowego. Zarazem bedzie ultrakonserwatysta, gdyz zmiana mu nie na reke - wszak nie po to 150 lat walczyl o swoja pozycje, aby teraz banda dzieciakow mu to odebrala - w spoleczenstwie, gdzie przecietny wladca zyje tyle ile u ludzi 10 pokolen ciezko o jakiekolwiek powazne zmiany. itd itp.
02-02-2010 18:35
27532

Użytkownik niezarejestrowany
    @Siman
Ocena:
0
No masz, kolejny z szarym avatarem. : D

"inny powód"
Pytanie Twoje jest bardzo dobre i osobiście skłaniałbym się do uznania, że tak, istnieją DLA MNIE inne powody, niż estetyka, chociaż ona ZAWSZE ma tu ogromne znaczenie. L5K wybrałem raczej ze względu na możliwość posługiwania się systemem klas (gracze właśnie zwalczają kult Pramatki, który toczy wojne z samurajami-lojalistami - PLOgrodu chyba czytałeś, z tego, co pamiętam). Jako, że jestem ogromnym fascynatem tematyki totalitarnej (a Pramatka właśnie chce zastąpić nierówność społeczną przez system totalitarny), to udało mi się namówić graczy, fanów anime, właśnie do L5K. U nich przede wszystkim zadecydowała estetyka i możliwość odtworzenia lubianych wzorów z anime w rpgu (a lubią rpgi). U mnie - możliwość wciśnięcia lubianej tematyki (lubię zarówno totalitaryzm, komunizm, sekty i nierówności społeczne - mam wszystko za jednym zamachem).

W L5K nie zrobię sesji warhammerowej, bo świat mi nie daje ku temu odpowiednich narzędzi. Czyli - tak, uważam, że estetyka, kostium wydarzeń to dla mnie nie wszystko (choć zapewne większość ; )).

"Więc w czym problem? ;)"

Dla mnie to jest taki problem, że wstydzę się ludziom opowiadać o rpgach z elfami i krasiami, bo wkładają go do szufladek, których wolałbym uniknąć. O tym też pisał Furiath.

Zamierzam niedługo wciągnąc znajome z grupy dziekańskiej do rpgów i realia, jakie im zaproponuję, to połowa wieku przed naszą erą, granice Imperium Romanum, rekonesans na tereny barbarzyńskich celtów. ; )

@Hajdamaka
(Swoją drogą nie lubię tego systemu "@". Jakieś to olewcze mi się wydaje.)

"w ogole ci ludzie sa jacys malo subtelni, niewrazliwi, nie rozumieja piekna"

Mam znajomych, którzy w taki sposób traktują innych ludzi. Ludzie są głupi, ale oni wiedzą wszystko i są megawypas. ; )

Podałeś dobry przykład. Pytanie: czy na Waszych sesjach taki HE faktycznie nabiera nowej wartości, niż jakby był bardzo aroganckim człowiekiem o rozbujałym ego? Czy jego przemyślenia są w jakiś sposób wykorzystywane (np. do konstrukcji fabuły), czy przeciwnie: prowadzący pozostawia je dla samego siebie?
02-02-2010 18:38
Nadiv
   
Ocena:
+6
Tak naprawdę, niechęć do grania innymi rasami ma inną przyczynę. Sam grywam głównie w systemy, w których jedyną dostępną rasą są ludzie (jak np. w Deadlands, Monastyrze, 7th Sea, L5K) i widzę wielką różnicę w odgrywaniu takich postaci, w porównaniu do odgrywania nieludzi w innych grach. Po prostu granie człowiekiem jest naturalne - gracz się z taką postacią utożsamia, bo jest dla niego bardziej wiarygodna.

Porównanie odgrywania innych ras do np. samurajów jest IMHO nietrafione, bo jednak w tym drugim przypadku nadal mamy do czynienia z człowiekiem. To, że nie odgrywamy go tak, jak było w rzeczywistości, nie ma żadnego znaczenia. Liczy się samo WYOBRAŻENIE gracza, czy to, co robi, jest spójne i wiarygodne. Jego POCZUCIE realności postaci. Nie ma to rzecz jasna nic wspólnego z realizmem lub rzeczywistym stanem rzeczy - liczy się to zatopienie w postać, wejście w ten inny świat, zapomnienie przez chwilę, że siedzimy przy stole i turlamy kostkami :)

Sam również podzielam pogląd, że inne rasy są zbędne. Owszem, jak miałem powiedzmy 14 lat to podniecałem się możliwością grania jakąś wyczesaną istotą, ale teraz patrzę na to w inny sposób. Człowiek jest różny, ma niesamowicie wiele twarzy. Zarówno ja, jak i wielu graczy, którym miałem przyjemność prowadzić nie miało nigdy poczucia, że granie człowiekiem ich ogranicza, albo że tracą przez to część zabawy.

Oczywiście, jeśli gracze wolą luźniejszą grę, z dużą ilością akcji i bez nadmiernego wczuwania, rasy są jak najbardziej ok. Generalnie jest to kwestia preferowanego stylu gry.

Nie przeczę jednak, że są systemy, takie jak np. Earthdawn, które bardzo lubię i gdzie rasy są wprost doskonale dopracowane, bardzo "ludzkie" w tym względzie. Tam one pasują, są tak integralną częścią świata, że trudno wyobrazić sobie system bez nich. Niestety, takie dopracowanie ras należy raczej do mniejszości ;)

Pozdrawiam!
02-02-2010 19:15

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.